Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mojahistoria12345

OPOWIEM WAM MOJĄ HISTORIĘ... DŁUGA

Polecane posty

Gość Mojahistoria12345

W sumie skończyło się dobrze zatem Wam opowiem.... Tą historię opisywałam już na kafe, był spory odzew.. ale przypomnę. Zacznę od tego, że jestem osobą wybuchową, kłótliwą, szczerą do bólu, ale uśmiechniętę, otwartą i wszędzie mnie pełno. Nie miałam nigdy problemu z tym, aby czuc się gdzieś nieakceptowana czy coś z tych rzeczy, zawsze byłam w grupie ludzi, którzy byli jak to się mówi "do przodu", nie przebywałam z kujonami ani z nudziarzami, byłam bardzo rozrywkową osobą, ale przy tym też bardzo nerwową. Mam 19 lat, no jeszcze nieskończone.. uczę się w liceum.. miałam tam kilka koleżanek dobrych, fajnych, z którymi się super dogadywałyśmy na każdy temat, ale miałam też taką jedną z którą siedziałam w ławce, mądra, ułożona dziewczyna. Któregoś dnia na lekcji te moje dobre koleżanki zaczęły się zachowywac jakby ktoś je z ZOO wypuścił, włączały muzykę, przy ważnym temacie, ja miałam coś poprawic i byłam wściekła, nie należę do takich co nie lubi przeszkadzac itd, ale wówczas wyjątkowo się zachowywały, śmiały, krzyczały, nie dało się pracowac, nauczyciel nie reagował w ogóle...zwróciłam jednej z nich uwagę, do tej pory nie kłóciłyśmy siię NIGDY, a ta zaczęła mi jechac od szmat etc... zdziwiło mnie, ale stwierdziłam, że fajne mam koleżanki ;P ona trzymała z trójką innych moich też dobrych koleżanek... siedziałam z tą jedną.. wtedy cała tamta czwórka przestała ze mną gadac, z tą którą siedzę również, no bez powodu ale przestały.. na początku jakoś to było, trzymałyśmy się we dwie, z resztą klasy jakoś też było nie najgorzej, neutralne stosunki. Ignorowałyśmy się z tamtymi w klasie, one chciały trzymac "WŁADZĘ" w klasie ;) Jakiś czas potem gdy nie byłam w szkole, dostałam wiadomosc od koleżanki naszej wspólnej, mojej i tej K z którą siedziałam, ze kiedy mnie nie ma w szkole to K przymila się do tamtej czwórki, a kiedy jest ze mną to udaje, że je nienawidzi. W sumie źle się poczułam, bo mogłam ją nazwac przyjaciółką, ale wolałam się upewnic i napisałam do tej mojej K wiadomosc grzeczną, kulturalną na temat tego co usłyszałam :O ale to przyniosło najgrosze.. ta na drugi dzień udawała, że mnie nie widzi, płakała po kiblach, robiła ofiarę z siebie, ze o co to ja jej nie oskarżam.. w klasie jak w klasie chocby z ciekawości chcą wiedziec i latali za nią, pocieszali, ona płakała.. zostałam sama pośród neutralnych osób.. bo ona nie chciała nawet ze mną gadac, a ja nie będę się narzucała :O nie lubię. Minęło trochę czasu, ja się dużo wyciszyłam, byłam sama, nie miałam z kim "świrowac", siedziałam spokojnie na lekcjach. Wkrótce K zaczęła coraz częściej gadac z czwórką, w końcu zrobiły sie nich wielkie przyjaciółki, cała piątka..to było najgorsze co mogła mi zrobic :O wtedy wiedziałam, ze źle będzie w tej klasie, bardzo źle..nie miałam ochoty chodzic do szkoły, rzygac mi sie chciało na samą taką myśl.. przyszłam kiedyś po trochę dłuższej nieobecności, a ta cała czwórka ( K sobie darowała) zaczęły mnie szmacic, mówic, czy rozłożyc mi czerwony dywan, skoro kurwa przyszła do szkoły, że mam schowac tą dupę i cellulit, że jestem taka, że owaka, a moja reakcja? BRAK REAKCJI . Ja, ta która nigdy by sobie nie pozowliła, odpyskowała to siedziałam jak mysz pod miotłą, bałam się, łzy nieraz mi same leciały, chciałam uciekac było tylko gorzej i gorzej. Znałyśmy się dosc długo wiec znały moje różne sekrety itd..teraz miały ucztę..! opowiadały je sobie na głos w klasie, czasami bardzo prywatne rzeczy, nikt nigdy nie stanął w mojej obronie, nikt.. neutralne osoby z boku siedziały i tylko się przyglądały.. ze mna było coraz gorzej, uciekałam ze szkoły albo w ogóle nie przychodzilam... nie zdajecie sobie sprawy jaka to ulga byc w domu i byc daleko od skoły, jak ja to wtedy doceniałam!!! ICh grupka powiększyła się o kolejną osobę... była w klasie taka laska, nielubiana, fałszywa, obłudna, ona jak widziała, że mnie tępią to aby zyskac sympatię ich to zaczęła z nimi mnie wyzywac.. wysoka, gruba, siły miała za trzech.. chciała im zaimponowac.. idę keidyś do szkoły, przed 8 rano, wysiadam z trajki z naprzeciwka idzie ona.. ta gruba.. patrzę jej w oczy, ona mi.. zaczęła sie wydzierwac na chuj się patrzę czy coś takiego, wzięła mnie za bety, oparłam o tramwaj i nie miałam ruchu, traj miała zaraz ruszac... a ona tak trzymała mnie.. splunęłam jej w twarz raz, drugi, zaczęłyśmy się bic, za wiele się nie stało, ale widowisko przed szkołą niezłe.. wzięłam rzeczy z ziemi i poszłam do szkoły, na lekcji siedziałam jak gdyby nigdy nic... nic też nikomu nie zgłaszałam, nie lubiłam i nie lubię donoszenia...jak cała czwórka weszła na lekcje ale miały ubaw, czułam się taka upokorzona, taka zdeptana, ze nie zdajecie sobie sprawy.. one całą lekcje, ba cały dzień o tym gadały.. tego samego dnia koleżanki tej grubej zaczęły pisac do mnie liściki na lekcji typu IDŹ TO POBICIE ZGŁOS, MY CIE POPRZEMY A TĄ GRUBĄ WYLEJĄ..odpisałam, ze przecież to jej wielkie koleżanki to co robią za jej plecami, ze dobrze wiedzą, ze tego nie zgłoszę... ha, to mi odwinęły numer... poszły same do pedagog to zgłosic, moje pobicie, nic mi o tym nie mówiąc.. przychodzi na lekcji pedagog po mnie i wtedy się zaczęło ...! klasa wybuchnęła smiechem, ze jestem konfidentem, ze poszłam się rozjebac, a ja nie miałam pojęcia o co chodzi.. te które to zgłosiły razem z resztą wołały na mnie, ze się sprzedałam... byłam zerem, nikt nie chciał słuchac moich tłumaczeń, dla nich było jasne i wygodnie im też było tak myślec..pedagog powiedziała, ze wie o pobiciu, ja się wtedy rozpłakałam, nie z teego powodu ale z powodu tego horroru co miałam w klasie, to mnie wykańczało, w domu mam zerowe kontakty z rodzicami, nie wiedzieli nic, i tak by było, ze moja wina, bo wyszczekana jestem.. któregoś dnia. - WF. najgorsze co moze byc, z nimi wszystkimi.. wchodze chwile spóźniona, baba od wf zostawiła nas chwilowo same.. i wchodze a one chórem ty szmato, ty taka ty owaka, co patrzysz przez okno aby zobaczyc komisarait i isc sie sprzedac, jakbyś była chudsza to bym cie zruchała- mówi to laska, która 3 miechy wcześniej ważyła jeszcze 90, ja 58. Stałam bokiem do nich, tyłem, udając że ich nie widzę, nic nie dawało, myślałam,że coś się stanie że nie wytrzymam, czułam się jak śmiec, w końcu nie wytrzymałam, wyszłam stamtąd z płaczem, złapała mnie na korytarzu wychowawczyni, byłam u pedagog ta ręce rozłożyła.. no i uciekłam po raz kolejny ze szkoły..one dostały wezwanie rodziców, cała czwóreczka ..ich matki przychodziły w czasie, keidy my mieliśmy lekcje.. no i opowiadały sobie na lekcji ze szczegółami, nie szczędząc mi w ogóle.. uciekkłam wtedy też jakoś ze szkoły.. potem coarz bardziej się pogrążałam, przestałam chodzic, okłamywałam rodziców, chłopaka że chodzę do szkoły, a w tym czasie potrafiłam siedziec nad Wisłą 5 h. sama, płacząc.. miałam tego wszystkiego już powyżej uszu, tak bardzo chciałam chodzic, pozaliczac miec spokój i zmienic po tym roku szkołę. ( mam jeszcze rok LO, bo zawaliłam jeden z powodów zdrowotnych)..któregoś dnia wezwała pedagog moją mamę i mnie do szkoły mówiąc, ze to ostatani dzwonek abym zdała, ze m,am zacząc chodzic, matka się wtedy o wszystkim dowiedziała, miała w dupie, tak jak myślałam.. dla nich to się wydawało proste, a dla mnie to był horror, ja nie umiałam sobie z tym poradzic, ja nastawiałam budzik na 7 z nadzieją, ze pójdę, ale nie dałam rady, nie miało to nic wspólnego z wagarami etc.. zdeklarowałam się, że bede chodzic, ale nie mogłam,... już sie pomału zaczęłam godzic z tym, ze nie przejdę.. bałam się tego.. w koncu to byłby 2 rok w plecy,a podobno głupia nie jestem i by szkoda było ;( przestałam chodzic, spałam całe dnie, nei wychodziłam z pokju, chłopak miał juz dosyc bo się martwiił szkołą równie bardzo jak ja... Któregoś dnia zadzwoniła do mnie moja wych, ze ma pewną propozycję, ze nie na telefon, zaprosiła mnie do siebie. Chyba ona jedna tak naprawdę zrozumiała mnie. Powiedziała, ze ona widzi, ze chyba mam depresję, ze tego tak nie można zostawic, ze ona zna takie przypadki i należy mi pomóc i się może uda zdac klasę.. byłam w 7 niebie, byłam gotowa zrobic wszystko, uczyc się nocami aby tylko nie widziec klasy a móc to zdac... porozmawiała z nauczycielami, jak sprawa wygląda, ja dałam zaświadczenie od psychiatry, bo było ze mną naprawdę bardzo źle.. i zdawałam przedmioty po lekcjach, w wolnym czasie nauczycieli i udało się, niejedną nockę zarwałam, niejedną uczyłam się solidnie, bo ktoś dał mi szansę.. utrzymywałam kontakt wprawdzie z jedną koleżanką neutralną, ale wiem, ze bardzo mnie lubiła, ona wiedziała, ze zdam i w ogóle.. w klasie rozpętał się horror, bo widzieli jak nieraz szłam z moim chłopakiem na "zdawkę" w czasie keidy mieli lekcje i widzieli nas z okna.... wielkie żale, pretensje, ze ja nie chodziłam a zdam, zgłaszanie to pedagog, dyrekcji.. pedagog dzwoniła do mojej mamy, bo mówiła że mam nikomu nie gadac że zdałam i się chwalic bo jest horror, ale nie mówiłam nic nikomu, poza tym nie miałam zadnych ulg, bo uczyłam się bardzo dużo, tyle że nie z klasą.. dziś mamy 23, za 2 dni koniec roku szkolnego.. po świadectwo nie idę, odbieram je kilka godzin później.. rozmawaiałm sie z kolegą z klasy, też stojącym z boku.. na ten temat, sam ma poprawkę, ta gruba nie zdała, moja koleżanka neutralna też.. i mówię mu, że pewnie bym z nimi chodziła, ale traktowali mnie jak traktowali.. a on do mnei z textem ALE TEZ PAMIETAM JAK TY SIE ZACHOWYWAŁAŚ.. heh, az mnie zatkało, zawsze mam wiele do zarzucenia sobie, bo znam swój niewyparzony jezyk, ale po tej sytuacji wiem, ze nie jestem winna, że nie ani raz nic nikomu nie powiedziałam, odpowiedziałam, nie mówiąc już o zaczynaniu! cieszę się, ze z tego wyszłam, ale w klasie jest fatalnie, biorę papiery, zmieniam szkołę i powiem wam, ze to jest swojego rodzaju szkoła życia, moze się wydawac banalne.. jesteś w kręgu ludzi, a tak naprawdę jesteś sama.. pisałam o tym już na kafe,... ale wtedy kiedy ta sytuacja była patowa, a ja bałam się chodzic do szkoły i dziękuję Bogu, ze mogłam zdac klasę, ale to za zawsze we mnie pozostanie... M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mojahistoria12345
TAM MI UCIĘŁO co jak co ale nie czuje sie winna w tej sytuacji ani troche, ona mi pokazała jak ta naprawde jestem słaba psychiczne, zmieniam szkołę,biorę papiery, dziękuję Bogu, ze dał mi zdac... naprawdę,.... a ten kolega pf... brak słów... oosby neutralne jak przebywaja z ludzmi o takich duzym wpływie to robią się takie same, mnie gnoili, pluli, szydzili ze mnie, a on mi napisze, ze pamieta jak ja sie zachowywałam... nie zycze tego nikomu M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mojahistoria12345
fajnie byłoby jakby ktoś to przeczytał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mojahistoria12345
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydalka ,...
wspolczuje ci naprawde...ja mam cos podobnego tyle ze ja jestem cholernie oszpecona i jestem posmiewiskiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mojahistoria12345
Ale nikt na takie coś nie zasługuje, nikt!!! Ja nie zgłaszałam tego i pewnie gdyby cos takiego teraz mi się przydarzyło to też bym nie zgłosiła, ja nie lubie donoszenia, wolę juz cierpiec, chociaż było naprawdę nie do zniesienia! myśli samobójcze etc... a oszpecona tzn???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość europe01
Mnie się zdaje, że one się z boku musiały namówić żeby zrobić Ci takie świńswto. Doskonale wiem co czujesz... Miałam podobną sytuację wle w podstawówce! Ale aż dziw uwierzyć że tak zachowują się niemal dorosłe osoby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydalka ,...
jestem brzydka wszystko mam pokrzywione mam gębe jak ... ja nie wiem co robić mi się niedobrze robi jak mam iść do szkoły mam problemy z frekwencją labuje sama włócze sie po miescie mam dosc zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, czytałam wcześniejszą historię twoją i tą również. fajnie ze tak ci sie to ułożyło, że zdałaś:) powodzenia w nowej szkole :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale sobie wmawaisz, ze jesteś jaka pokrzywiona czy to wynik jakiejś operacji, wypadku? bo to też ma znaczenie do osoby wyżej : ja wiem czy musiały sie zmówic.. ? to się nasilało stopniowo, a fajnie miec w klasie takiego błazna, na którym można sobie poużywac, posmiac się, powyżywac jak ma sie zły dzień.. ;O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kropeczek- dziękuję. nO sama nawet w to nie wierzyłam, a moja wych to naprawdę wspaniały człowiek, taka mia, dobra i pomocna, a nigdy jakoś nie żywiłam specjalnej sympatii do niej. Zdawałam jeden przedmiot, z którym było najcieżej bo nauczycielka tego przedmiotu to osoba bardzo, bardzo wymagająca, dokładna, a przedmiot również nie łatwy i każdy w klasie się jej bał, miał dystans, wiedział, ze nie ma co uciekac ze sprawdzianu czy kłamac i oszukwiac. Miałam wielki stres jak szłam na zdawkę, ale prywatnie okazała się to wspaniała osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiadomo to zostanie we mnie już na zawsze .. tego się nie da zapomniec, to był istny horror, jestem osobą mściwą, ale nie wiem co mogłabym nawet zrobic w tej sytuacji, no i zyskałam wielu wrogów... ta kolezanka neutralna co wiem, ze mnie lubiła i nie zdała to chyba też ma żal do mnie że mi się udało.. bo nie odpisuje na moje wiadomosci a jest na gg, bo zmienia statusy ... myśla, ze moze łapówką załatwiła mi mama czy cos :O cięzką pracą, a jak ona by się zawzięła, nauczyła to też by zdała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczkaaaaaaaaaaa
eh.. mialam podobny problem.. :( wspolczuje tobie.. ja meczylam sie 2 lata.. ale dałam rade . ciesze sie ze zdalas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję juleczka :) no ja jakieś 3,4 miechy, zmieniam szkołę i mam nadzieje w koncu będę miala spokój,a le czuje niedosyt, nie jestem złym człowiekiem i powinnam dziekowac Bogu, ze pomógł mi też no i zdałam, ale jakoś tak czuje sie, że oni sa bez żadnej kary, chciałabym się jakoś zemścic, ale sama nie wiem do końca jak... tak czuję.. wiem, ze mszczą się ludzie słabi, ale już dawno wiem, że jestem taka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czlowiekuuuuuuuuuuuu
nikt tego nie przecyzta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajfhkajsfkajskf
przeczytalam CAŁĄ historie. Mnie kiedys postrzegali za brzydką i pryszczatą nie raz mi to mowiły dziewczyny:-( i to zostaję, niby sie mówi: w dupie mam co inni myslą i mówią na mój temat-a akceptacja jest wazna. Bylo mi przykro, płakałam, potem usłyszałam,ze jestem sztywniara, a teraz zmieniłam szkołę i widze zmiany... Nie dajmy sie Dziewczyny!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja akurat nie miałam przykrości z powodu swojego wyglądu, chociaż one już zaczęły do wszystkiego się przywalac :D a to masz dziwną głowę, o jakie brzydkie te przedlużane włosy a jedna z nich za tydz również przedłużyła powiecie ZAZDROŚC? nie, własne nic z tych rzeczy one naprawdę uważały się za lepsze, piękniejsze i najcudowniejsze ;) we wszystkim =)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juleczkaaaaaaaaaaa
ja mieszkam na wsi i te szmaty co maja do mnie jakies sapy tez tam mieszkaja.. namawiaja innych zeby mi cisneli i wg;/ czasem az płakac mi sie chce. przeciez ja nic nie zrobilam.. w piatek zakonczenie roku i koniec z ta szkola i znimi.. wychodze teraz z gimnazjum.. mam nadzieje ze znajade jakies fajne kol w nowej szkole.. ale ciezko mowic o zaprzyjaznieniu sie.. znalam je 10 lat.. a one mi takie cos zrobily.. masakra.. najfgorzej bylo w tamtym roku.. zyc mi nie dawaly za azdym razem mialy cos do mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wychowawczyni nie była ślepa jako jedyna. masz jej za co dziękować. tacy nauczyciele to rzadkość ale są tacy pojedynczy w szkołach. kwiatki się należą w podziękowaniu jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sami tak wiem i dziękuję jej, kupię jej również coś na koniec roku, w ramach podziękowania, tak w ogóle ja Tobie wysyłałam fargemnty mojej ksiazki na maila :) bo chciałaś keidyś poczytac a ja założyłam taki temat wówczas :) pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To starszy nauczyciel, ma 57 lat moja wych, ale naprawdę jak druga mama.. moze nei jak druga, bo nawet moja mnie nie darzy taką hmm sympatią, opieką etc.. juleczka koniecznie musisz cos z tym zrobic, ja wiem co przeżyłam, reagowanie by było gorsze, ja nie regowałam z myślą, że im się to znudzi, ale to podsycało sytuacje, a nie mozesz gdzieś dalej szkoły poszukac, nie przebywac tam gdzie one na tej wsi.,. ja na szczęście mieszkałam w miarę daleko od każdej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczę nie jesteś glupia i pusta. no cóż Stałaś się ofiarą wiesz dlaczego? bo ośmieszyłaś grupę rządzącą w klasie ''wyjątkowo się zachowywały, śmiały, krzyczały, nie dało się pracowac, nauczyciel nie reagował w ogóle...zwróciłam jednej z nich uwagę, do tej pory nie kłóciłyśmy siię NIGDY, a ta zaczęła mi jechac od szmat etc... ''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sami czasami jak ktoś się wyróżnia tym, bo powie coś w twarz, nie boi się mówic, wali prosto w oczy to potem ma za to przechlapane.. myślisz, że tylko mi te hałasy w klasie przeszkadzały?? tak naprawdę to KAŻDEMU, ale ja juz byłam zbyt poirytowana aby milczec więc wygarnęłam, ale bez wulgaryzmów za to tamta pokazała klase :D one były cztery, czy tam piec potem więcej a w grupie siła, a ja chciałam jedynie sprawiedliwości, szczerości w klasie, no to dostałam za swoje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie o to chodzi,sama napisalaś ze trzymałaś z nimi,one odebrały to jako atak,może próbę wywyższania się .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, moze, ale to co wyżej napisałam to też powód bo były nieprzyjemności z tego tytułu w klasie, no ale aż nie takie :O. W sumie chodziło mi po głowie aby iśc tam do nich na zakończenie roku i z uśmiechem na twarzy odebrac świadectwo, ale mi tego odradziła wychowawczyni .. w sumie też bym czuła obawy, nogi bym miala jak z waty, mimo iż widziała bym ich po raz ostatani..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misiu od tego jest nauczyciel,to on powinien zajmować się klasą. Stałaś się ofiarą przez przypadek,nieprzemyślane słowa. Obiecaj mi ze w nowej szkole zajmiesz si ę nauką ,chodz do psychologa ,panuj nad swoimi emocjami i...........rozwijaj swój talent pisarski ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obiecuje :D co do psychologa to nie wiem jak to bedzie bo po jednej sytuacji w swoim zyciu mam uraz, no ale moze potrzebna mi była szkola zycia aby troche ukrócic mój jezyk :) bo z wulgarnej, chamskiej dziewczyny palącej co przerwie w toalecie stałam się biedną, małą eM, użalającą się nad sobą, siedzącą sama i w poczuciu, że jestem zdeptana :) dziękuję wytrwałym za przeczytanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×