Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mojahistoria12345

OPOWIEM WAM MOJĄ HISTORIĘ... DŁUGA

Polecane posty

postaw na naukę rozwijaj się i M znowu zrobi się duża a pyskować możesz do .facetów ;) tak inteligentnie oczywiście pozdr trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakbym czytała o sobie...
Byłam w podobnej sytuacji. Poszłam do technikum, poznałam "fajne" koleżanki, z którymi przyjaźniłam się całą pierwszą klasę. Wszystko robiłyśmy razem, wspólne imprezy itd. W szkole zawsze razem, lubiłyśmy być w centrum zainteresowania, dokuczałyśmy innym, przeszkadzałyśmy na lekcjach itp. Z resztą klasy byłyśmy na dystans. W czasie wakacji powoli zaczęłam się od nich oddalac, sama nie wiem dlaczego... Przestałam chodzić z nimi na imprezy, a je to bardzo denerwowalo, bo jakże mogę rezygnować z takiego wybornego towarzystwa. Wreszcie pokłociłyśmy się na amen i się zaczęło. Wyzwiska, obelgi pod moim adresem. Ale najgorsze zaczęło sie w szkole. Poszlam pierwszego dnia na lekcje i zorientowalam się że jestem sama. Nie mialam w klasie nikogo z kim moglabym chocby usiąść w lawce. Koleżaneczki bestwiły się na demną, wykańczały psychicznie, a z resztą klasy nie mialam kontaku. Nikomu o tym nie mówiłam, dusiłam to sama w sobie. Wychowawczyni zauważyła, że coś ze mną nie tak, bo bardzo się zmieniłam, ale odpowiadalam że to ze zmęczenia, że anemie mam i stałam się ospała itd. Mojej mamie zwróćila na to uwagę ale rodzicom też zamydliłam oczy, a sama płakałam po kątach. Zmienilam się i powoli zaczęłm nawiązywać lepsze stosunki z resztą klasy. Zaczęłam mieć więcej siły w sobie. Myślałam, "Boże, jak ja mogłam wcześniej zachowywać się tak jak one, jak mogłam się z nimi przyjażnić". VIPy - tak same siebie nazywały... powoli zaczeły się wykruszać. A to jedna rzuciła szkołę, druga kilka lat spędziłą w drugiej klasie a ostatnia została w maturalnej. Ja skończyłam szkołę z wyróżnieniem, bardzo dobrze zdałąm maturę i egzamin zawodowy. Teraz jestem na drugim roku studiów, mam wspaniałego chłopaka i cieszę się że tak potoczył się mój los. Życie dało mi nauczkę. A ja potrafiłam wyciągnąć z niej wnioski. Może dla osób postronnych śmieszne są takie historie ale dla nastolatki takie coś to koszmar. Ja miewałam nawet myśli samobójcze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i super, że tak Ci się potoczyło! ja własnie też byłam na początku w takiej grupie " Vip-ów", reszta klasy była dla nas lamusami itd :D smiałysmy sie z nich, a potem tak naprawde widziało się w nich fajne osoby, ale jednak nie takie aby móc z nimi na dłuzej utrzymywac kontakt :) bo nie da sie zmienic charakteru tak do końca.. ja mimo, że byłam zdolna to leciała na dwójach kilka trójach i czwórkach, wiem, ze mogłabym z wyróżnieniem no ale los pokrzyżował mi plany :) fajnie, że udało Ci się z klasą jakoś dogadac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam twoją historię
i wiesz co ci powiem...niestety dostajemy to na co sobie zasłużyliśmy. Sama stwierdzasz, że nie dawałaś sobie w kaszę dmuchać. Wcześniej byłaś ich koleżanką wiec skoro zadawałaś się z takimi 'wieśniarami' musiałaś być bardzo do nich podobna. Kolega powiedział ci, że pamięta jaka byłaś kiedyś, widocznie musi być w tym coś z prawdy. Może byłaś niemiła, też z wyższością patrzyłaś na innych i miałaś wszystkich 'szaraczków' w dupie bo byłaś chroniona przez swoją 'grupę'?! Zawaliłaś już jeden rok szkoły. Więc do świętych nie należysz. Sądzę po prostu, że kiedyś mogłaś wraz ze swoją 'grupką' traktować kogoś tak jak ciebie potem potraktowano, a teraz o tym nie pamiętasz i wiesz tylko jak ciebie bolało odrzucenie i upokorzenie. Niestety z przeprowadzonych badan wynika, że najczęściej odrzucani w klasach, szkolnych 'gangach' są osoby które kiedyś do nich należały a w jakiś sposób zagrażały liderowi/liderom. Więc czego tu żałować? Bo na pewno nie Ciebie. Są większe tragedie. Tragedie ludzi, którzy od początku są traktowani jako ludzie gorszej kategorii: chorzy, niepełnosprawni, z jakimiś wizualnymi defektami. Ludzie którzy na samym starcie są przekreśleni przez ludzi nie potrafiących myśleć ( mam na myśli wszystkie szkolne gwiazdy, kasowych przywódców, którzy dyktują - z tym się przyjaźnimy z tym nie. ) ludzie kulturalni, myślący, chodzący do liceum by zdobyć wykształcenie, Szanujący innych - zawsze znajdą przyjaciół, nie będą się wywyższać, będą lubiani i akceptowani. Także koleżanko nie wzruszyła mnie twoja historia. Co najwyżej mogę powiedzieć, że chodziłaś to podrzędnego liceum, z psutymi dzieciakami i zgrają galerianek, do których sama wcześniej należałaś. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że zostanę skrytykowana za moją wypowiedź. Jednak lata badań i obserwacji dają duże pole do takich a nie innych opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po 1sze to że należałam do ich grupy nie klasyfkuje mnie od razu na galeriankę czy innego dziwoląga, tak wiem ze innych nie szanowałam, ale to ja już napisąłam ;] pisałam tez równiez ze mam rok w plecy przez zdrowie, wiec na jakiej podstawie stwierdzasz, ze do swietych nie należe bo rok zawaliłam ?;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hah , są większe tragedie? no ba, są nie wiesz jak jest przeżyc taką jak ja przeżyłam wiec jak Cię proszę nie dyskutuj w temacie o którym nie masz pojęcia opierajac sie na danych/ statystykach, bo tylko osoba, która to przeżyła moze co nie co powiedziec ;] bo pomyślisz.. aaa no co wyzywali ją, wysmiewali, zdarza się, otóż nie.. to jest problem leżaący głębiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odlotowa agentka z podworka
Z klasy gimnazjalnej tylko jeden chlopak byl z nim w tej samej klasie technikum. To on opowiedzial wszystkim ze ten znajomy byl zawsze posmiewiskiem, no i w technikum zaczelo sie na dobre. Chlopak wytrzymal 3 lata przesladowan, obelg i plucia, w przyszlym roku by zdawal mature. Nie wytrzymal, uciekl z domu prawie 4 miesiace temu, widziano go w drugim koncu Polski, nawet do rodziny nie zadzwonil, nikt nie wie czy jeszcze zyje. Inny moj znajomy przez problemy szkolne i pojebanych na maxa nauczycieli powiesil sie w korytarzu szkolnym kilka lat temu, tu bardziej zawinili nauczyciele, wszyscy z tej szkoly powiedza ze dwoje nauczycieli bylo jebnietych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i ja się nawet nie dziwię, bo szkoła dla mlodego człowieka to 80*% czasu .. dnia... a jak tam jest pod górkę to wszedzie sie zaczyna pieprzyc, wiem po sobie, prawie by mi się związek rozpadł, bo chłopak nie chcial miec też "dziewczyny tumana"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odlotowa agentka z podworka
ucielo mi poczatek posta chlopak ma 19 lat teraz a problemy zaczely sie w gimnazjum, nawet nie wiem dlaczego, nikomu nie zawadzal i nie stawal na drodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora ***
ofiarą można być nie tylko w szkole,w pracy również.Często słyszy się o mobbingu,myślę że ten problem dotyczy większości grup wiekowych i społecznych . Pamiętam jak zaczęłam pierwszą swoją pracę zaraz po szkole .Była tam kierowniczka,która wyzywała,dokuczała i gnębiła jak tylko się dało.Wytrzymałam tam pół roku i odeszłam do innej pracy,ale koszmar związany z pierwszą pracą śnił mi się przez wiele lat! Pamiętam również moją klasę w podstawówce.Tam też żądziła grupa vipów.Pamiętam jak jedną z nich postanowiły zaszczuć.Nastawiały wszystkich w klasie jak tylko się dało,doszło do tego,że nikt już do tej dziewczyny się nie odzywał. Teraz po kilkunastu latach na NK wszyscy zapraszają ją do znajomych bo skończyła uniwerek,bo ma pozycję,a ona ich wszystkich ma w nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sexy_darling18
Przeczytalam twoja historie i jestem w szoku..wiem ze ludzie potrafia byc brutalni ale nie myslalam ze az tak. Nie jestes słaba psychicznie, masz w sobie ogromna siłe, poniweaz nie jedna osoba pewnie załamałaby sie całkowicie i skończyłoby sie to tragicznie. Gratuluje ci tej wytrwałosci i zycze wielu wspaniałych chwil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem kim jestes
wiem kim jestes, wpadlam przypadkiem a tu prosze. obludna i falszywa osoba z ciebie, eM. myslisz tylko i wylacznie o sobie i skupiasz sie na swoich problemach, ale widze ze zycie ci za to dokuczylo. oczywiscie nie zyczylam ci tego nigdy. szczerze, myslalam ze juz nie wchodzisz na kafe. w kazdym razie zycze ci powodzenia w kazdej sferze zycia bo wiem ze nie tylko o szkole tu pisalas. zastanow sie czasem tez nad soba i jak traktujesz ludzi wokol siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym w ogóle nie zgodze się z tym, co napisałaś, nic a nic. zawsze starałam się pomóc drugiej osobie, martwiłam się, przejmowałam, sposób bycia miałam taki a nie inny. Poza tym ten nick, który mam jest od dziś, wiec raczej pomyliłas mnie z kimś innym :) pozdrwiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem kim jestes
Magda, zajmij się realnym światem, siedzenie na kafe nic dobrego nie przynosi. Mimo wszystko trzymam za ciebie kciuki i pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i oczywiście, ze się zajmuje ;) ale to nie wyklucza również siedzenia czasem na kafe gdzie można wszystko z siebie wyrzucic i ktoś z boku, kto mnie nie zna, może ocenic, nakierowac :) poza tym nikt nic nigdy nie będzie mi dyktował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i jeszcze jedno- nie lubię jak ktoś coś o mnie pisze a nie popiera tego czymś, nie podaje przykładów.. mówisz jesteś fałszywa i obłudna, bo skupiasz się na swoich problemach.. to chyba jestem egoistką, prawda? a nie fałszywa?? tego określenia nie lubię, ponieważ zawsze mówiłam wszystko każdego w twarz, nie za plecami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem kim jestes
Może nie do końca jasno się wyraziłam. Chodziło bardziej o świat przedstawiany na kafe i udawane zainteresowanie. Nie trzeba tu podawać przykładów, bo szanuję twoją prywatność. Ale jesteś naprawdę mądrą i ładną dziewczyną i kilka razy natrafiając na twoje posty zastanawiałam się dlaczego to wszystko piszesz. Absolutnie nie miałam zamiaru ci dyktować, chodziło jedynie o luźną radę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przyszło Ci może do głowy, ze czuję się lepiej kiedy to wszystko napisze ? moze mi ulży, kiedy się pożale, bo nikt inny w realnym swiecie do konca tego nie moze zrozumiec, tj moi bliscy, chłopak, poniekąd rodzina?? mam pytanie, znamy się ? rozmawiałyśmy ze sobą czy coś inengo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem kim jestes
Ja rozumiem, że łatwiej jest tu pisać, ale w dużej mierze twoje problemy szybciej by się rozwiązały gdybyś rozmawiała o nich z osobami, których dotyczą. Internet to jedno a życie to drugie. Dawno temu rozmawiałyśmy, choć nie znamy się dobrze. Także oczywiście nie masz się czego obawiać i nic nie wyjdzie poza ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi mi konkretniej o to, czy znamy się z reala? czy moze z kafe, gdzie kiedyś miała swoje zdjęcie w stopce, nic poza tym, bo i tak wiem, ze nie przyznasz się kim jesteś a szkoda, nie lubię takich niejasnych sytaucji, gdzie się zastanwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem kim jestes
Znamy się z kafe (dość dawno).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm, zapewne z tematu .. ZABAWA W KOTKA I MYSZKE, coś takiego.. tam pisałyśmy o swoich przeżyciach z facetem.. moze to Ty Magda ? a jeśli nie to inne dziewczyny, z którymi pisałam.. no cóż, zycie pisze różne scenariusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem kim jestes
Życzę wytrwałości i powodzenia. Szanuj innych a inni również będą szanowali ciebie. Pamiętaj, że jesteś wiele warta i nie musisz się w tym utwierdzać tutaj. Zawsze znajdzie się ktoś kto Cię wysłucha, trzeba tylko chcieć się przed kimś otworzyć. Kafe nie zawsze rozwiązuje problemy, częściej je pogłębia, bo można tu spotkać wielu nieżyczliwych ludzi. Widzę w Tobie trochę siebie jaką kiedyś byłam, może dlatego mam taki sentyment do twojej osoby. Powodzenia w nowej szkole i być może do kolejnego spotkania na którymś z tematów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pośmiewisko numer 1
Szukałam w internecie takiego tematu właśnie. Mam nadzieję, że przynajmniej trochę mi pomożecie, bo ja już sama nie daję rady. Otóż - jestem pośmiewiskiem w szkole. Nie w klasie, jak to było w podstawówce, tylko w szkole. Idę teraz do drugiej klasy gimnazjum. Od podstawówki miałam z tym problemy, ciągle chłopcy śmiali się ze mnie, mówili na mnie 'krzywy ryj', 'umyj się wreszcie', ale teraz jest jeszcze gorzej. Myślałam, że w gimnazjum się zmieni, że wreszcie będę akceptowana, ale myliłam się. Na początku roku szkolnego pierwszej klasy gimnazjum - właściwie to tak w połowie września. Zauroczyłam się w takim jednym chłopaku z drugiej klasy. Powiedziałam to mojej przyjaciółce, nie wiem jak to się stało, ale dowiedziała się o tym jego i moja klasa i jeszcze jedna klasa równoległa. Ten chłopak, co się w nim zauroczyłam, powiedział, żebym się 'bujała'. Dobra ja to zniosłam, bo to w końcu nie była prawdziwa miłość, on mi się tylko podobał. Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać. Mówili, że jestem taka brzydka, że o bycie z jakimkolwiek chłopakiem, mogę sobie tylko pomarzyć. Bardzo mnie to zraniło. Chociaż wiedziałam i nadal wiem, że to prawda, bo jestem brzydka. Dobra, ale to jeszcze było do zniesienia. Dopiero na początku listopada się zaczęło. Na wychowaniu fizycznym, zaczęliśmy ostro brać się za ćwiczenia, gry itd.. Ja mam problemy z koordynacją ruchową, dlatego nic mi nie wychodziło - nadal nie wychodzi. Klasa śmiała się ze mnie i wyzywała mnie ciągle. Szczególnie dziewczyny. Szeptały ciągle na lekcjach, przerwach itd. i przy tym patrzyły się na mnie z uśmieszkiem. To było straszne. Za każdym razem jak przychodzę do szkoły, wszyscy, nawet z innych klas, szczególnie pierwszych, teraz już drugich... brzydzą się nawet stanąć, przejść i usiąść przy mnie. Śmieją się na moich oczach ze mnie i mnie obgadują. Najgorzej jest, gdy coś mi nie wychodzi, albo jak jest w-f. Krzyczą na mnie, że np. przeze mnie przegrywają, nie chcą ze mną być w zespole. Nawet nauczycielka nie widzi jak się staram i na mnie ciągle krzyczy, chociaż jak już mówiłam mam problemy z koordynacją ruchową i naprawdę przy tym ciężko jest zrobić cokolwiek, nawet jak się staram. Nikt tego nie docenia. Często próbuje jakoś nie ćwiczyć na w-f'ie, ale nie chcę ciągle dostawać pał. Poprosiłam rodziców, żeby poszli ze mną do lekarza i jakoś załatwić zwolnienie z w-f na cały rok szkolny. A mogłabym takie dostać, nawet bez żadnych przekrętów, bo przy wysokim ciśnieniu, które powoduje u mnie zawroty głowy, mdłości i problemy z oddychaniem, zwolnienie jest możliwe. Wiem, że byłabym kaleką, nie ćwicząc na w-fie, ale i tak jestem nią, gdy ćwiczę. Bo nic mi nie wychodzi, nawet przy najszczerszych staraniach. Mam ledwo dwóje na koniec, a nauczycielka nie widzi, że ja naprawdę staram się. Rodzice jednak nie chcą słuchać o tym, żebym nie ćwiczyła. Oni zawsze byli najlepsi z tego przedmiotu. Mieli szóstki, a właściwie piątki, bo nie było szóstek. Mama trenował szermierkę, a tata piłkę nożną. A ja nie potrafię nic z tych rzeczy i nawet gdy staram się, to nie wychodzi. Potykam się ciągle o coś, po prostu łamaga ze mnie. Jestem tak jak tam Brzydula z tego serialu. To naprawdę jest okropne. Przez moją szkołę, płaczę ciągle. Miałam kilka razy nawet myśli samobójcze, ale stwierdziłam, że po co mam przez nich marnować życie. Nie wiem już co mam robić. Boję się powiedzieć rodzicom, że jestem pośmiewiskiem w szkole, bo oni nigdy nie byli, mówili mi, że jak chodzili do szkoły, to byli z tych osób bardzo lubianych i, że sami wiele razy śmiali się z innych. Dlatego wiem, że mnie nie zrozumieją, bo nigdy nie byli w takiej sytuacji. Jeszcze tata często mi dogryza, że powinnam być taka jak oni, a nie łamagą z w-fu. Jestem załamana. Boję się iść teraz od września do szkoły. Bo wiem, że czeka mnie to samo, co w pierwszej klasie. Nie wiem jak wytrzymam z tą szkołą jeszcze dwa lata. Dobrze, że chociaż jest ze mną fortepian i trzy koleżanki, które powiedziały, że nie chcą się mieszać w tą całą sytuację i dlatego mi nie pomogą. A co do fortepianu, gram już od kilku lat na nim. Jest dla mnie jak najlepszy przyjaciel, bo i wysłucha i pozwoli się na nim wyżyć. Kocham grę na tym instrumencie i chodzę do szkoły muzycznej. Rodzice niby są ze mnie dumni z tego powodu, ale widzę i słyszę jak mówią, że woleliby, żebym była tak dobra ze sportu, jak z muzyki. Proszę pomóżcie mi :(. Nie mam się do kogo zwrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taktoznowutylkojaaaa
uff jakos dobrnelam do konca ;) wiesz co zrob?? posluchaj mnie teraz uwaznie: -POMALUJ SIE chociaz troche, np rzesy i blyszczyk na rozpoczecie roku, -zrob cos z wlosami zebys wygladala zaje*iscie, zafarbuj/wyprostuj/pokrec/ -ubierz sie jakos super, najlepiej eleganckie mini na 1 wrzesnia, -i wejdz zajebiscie pewnym krokiem do klasy. gwarantuje ze wszystkim szeki opadna ;) aha i glowe wysoko miej i na zaczepki odpowadaj "zamknij dupe" "stuj pysk szmato " jak ktos cie bedzie wyzywal. nie pozwol soba pomiatac!! fajnie ze masz jakas pasje. i pamietaj ze zadna dziewczyna nie jest brzydka. wydobadz troche pikna z wewnatrz i pokaz wszyskim ze jestes pewna siebie!! powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pośmiewisko numer 1
:) zrobię tak jak napisałaś, mam nadzieję, że się uda :) dzięki za rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pastafarianka
a to zwyczajnie nie mogłaś zmienić LO zaraz jak zaczeły sie wyzwiska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pastar
Po części pewnie nie było aż tak źle, a od nowego roku będą znowu koleżankami bo przez 2,5 miesiąca emocje opadły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×