Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sekretarka2255

wymodlić sobie męża..

Polecane posty

Gość product not outdated
cu kru pudru wiesz, nie wiem:) ale bedzie milo jak sie ze mna skontaktuje i kto wie.... faceci tez sie modla, przynajmniej nektorzy zeby miec dobre zony i jak najbardziej moze to byc bardzo pomocne. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Firanko nie ma znaczenia w co wierzę. Dla mnie ważne są intencje, a tu wychodzi postawa mocno życzeniowa. 'Do Boga uciekają się nieszczęśliwi, szukający pocieszenia. A ci którym udało się w życiu nie potrzebują Go?' Jeszcze raz powtórzę-to nie zamówienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sekretarka ile masz lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no... mam wrazenie ze wiekszosc mnei nie zrozumiala - to ie jest tak ze jestem z jednym i modle sie o drugiego. MODLE SIE O DOBREGO MEZA. skad mam wiedziec kim on bedzie.. moze to akurat ten z ktorym jestem ( choc tak jak napisalam, coraz gorzej sie nam uklada i widze teraz wiecej czego nie dostrzegalam wczesniej...) nie jestem z nim ze strachu - 4 lata bycia razem to jednak eni jest krotki czas... a jednka cos sie psuje... A modle sie o to zeby byc szczesliwa... dlaczego mialabym nie byc ?? :( to takei dziwne ze chce dla siebie dobrze ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a na forum jestem.. nie zostalam ekspresowo wysluchana - tak jak ktoś mi tu napisal...po prostu zagladam z przerwami - mam mase pracy w domu :( ale wszytkim dziekuje oczywiscei za wyrazanie opinii - choc niektórzy na mnei suchej nitki nie zostawiaja :( nie uwazajcie mnie za zla kobiete... mam za soba juz jeden zwiazek - nieudany -= ale zawsze tlumaczylam sobei ze byl on jeszcze niedojrzaly.. liceum i nastoletnie podejscie do zycia.. a teraz - cóz, boje sie że moge zle wybrac, ze pewne klapki spadna mi juz z oczu dopiero po fakcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sekretarka2255 choc niektórzy na mnei suchej nitki nie zostawiaja Nie przesadzaj - to po pierwsze. Po drugie chyba wiara powinna Ci wystarczyć? Ona nie potrzebuje dowodów ani poklasku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selvi
Sekretarka ja rozumiem o co ci chodzi - mialam dokladnie tak samo, niby bylo dobrze, bo ktos byl, ale czasami ogarnialy mnie straszne watpliwosci czy dobrze wybralam (w moim przypadku byl to niestety maz). Maz ow mnie zostawil, widac targaly nim podobne dylematy, z tym ze ja z nim o tym rozmawialam, a on po prostu zawinal tylek i poszedl - dodam, ze on modlil sie CODZIENNIE i to na kleczkach, jak dziecko z podstawowki, ja tez sie modlilam, teraz modle sie jeszcze wiecej (niestety, u mnie sie sprawdza powiedzenie - jak trwoga to do Boga), i niestety najgorsze jest to ze Bog mnie wysluchuje i to juz nie pierwszy raz ;) . Przed moim mezem bylam z facetem, z ktorym planowalam slub, bylo mi jednak strasznie zle, ale jak ty obawialam sie samotnosci i tkwilam w zwiazku, modlilam sie jednak goraco, zeby Bog go zabral ode mnie (w sensie tego niedoszlego meza)...i tak sie stalo, poznalam obecnego (jeszcze) meza... zanim maz mnie zostawil czesto modlilam sie do Boga, zeby pokazal mi czy to ten jedyny, bo bylo coraz gorzej, czulam sie jak nic niewarty kawal miecha, prosilam, zeby Bog zrobil cos, zeby mnie z tej matni wyciagnac...no i zrobil...chociaz nie dokladnie o to mi chodzilo :) zastanawiam sie tez o co tak zarliwie modlil sie moj maz...ja jednak nie przestaje sie modlic, obecnie modle sie o to, zeby moj maz zrozumial, co zrobil, i wrocil, chociaz boje sie, czy to wlasnie jest dla mnie dobre...eh...dylematy...ale wierze jak Sekretarka, ze Bog wie lepiej, aaa no i jeszcze Matka boska, ktora podobno ZAWSZE wysluchuje... :) pozdrawiam wierzacych i niewstydzacych sie tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Selvi-----> dziekuje :) wlasnie mneij wiecej tak wygladaja moje dylematy. To o co prosze, to tylko wskazanie odpowiedniej sciezki zycia, ale takiej na ktorej bede szczesliwa... Modle sie , i wiem ze wiele spraw zostalo wysluchanych. Ale wiem tez ze modlitwa to nie czary i nie magiia - nie zadziala od razu.. trzeba czasu i ceirpliwosci.. a to ze czlowiek ma watpliwosci - i dylematy.. cóz, gdyby ich nie mial - jakiez to zycie byloby , gdybysny nie zasmkowali go w pelni. w pewnym sensie to sa doswiadczenia ktore buduja nasze ziemskie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
modlę się :D jakby to pomagało :D modlenie sie nie pomaga, chyba że duchowo (hahaha) jeśli chcesz miec dobrego męża to znajdź chłopa idealnego dla siebie a nie takiego co ci się z nim psuje. proste. myslisz że jak będziesz się modlić to sam zapuka do twoich drzwi?? trzeba po prostu żyć a znajdzie się sam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze modlitwa moze wiele zdzialac.. ie nie chce mi sie tu po raz kolejny tlmuaczyc ze to tam na górze lepiej wiedza z kim nam bedzie dobrze... czlowiek to tylko czlowiek - myli sie i bladzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selvi
Sekretarko powiem Ci jeszcze jedno, z zycia wzieta obserwacja, bo ja stara d...jestem i mialam rozne przezycia :) otoz jesli tylko pojawiaja sie jakiekolwiek watpliwosci, czy to ten, czy to milosc to najczesciej to nie ten i to nie milosc...chyba ze przejsciowe klopoty wpedzaja Cie w skrajne uczucia tzn. ze to deprecha. Niestety wiem tez, ze kazdy facet jest taki sam tzn. uwazam, ze schematy sie powtarzaja, kiedys przyjdzie pierwsze znudzenie, pierwsze rozczarowanie, tak to juz w zyciu jest i dlatego moze ja jednak zle wybralam, bo mysle, ze nic lepszego mi sie juz nie trafi (do odejcia mojego meza mialam go prawie za ideal, chociaz nie raz zaszedl mi za skore)...kurcze no...mam nadzieje, ze w tej kwestii sie myle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja-marta
a do kogo się modlić o pracę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze ja za bardzo idealizuje swiat.. ale dlaczego musi tak ze wiele kobeit - nawet po kilku latach sa tak zakochane w soim facecie i jakos im to nie mija.. ze idac do slubu z nim nie maja watpliwosci.. ze sa szczesliwe etc.. aj wiem ze wspone życie niesie wiele problemów, kwestia tylko tego ze trzeba je umieć wspólnie rozwiązywać... I wiecie - moze zabrzmi troche egoistycznie. ale ja tez chce byc taka wlasnie szczsliwa. i chce wiedziec ze dzien slubu bedzie dla mnie spelnieniem marzen a nie wykonaniem "obowiazku" ktory wynikac mialby z zalegalizowania związku.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja-marta a do kogo się modlić o pracę? A jakiego boga preferujesz? :O Sekretarka "I wiecie - moze zabrzmi troche egoistycznie." Egoistycznie? Nie. Absolutnie nie. To szacunek względem swoich uczuć,siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BolekCienkiii
o dobra pracę - to chyba św Józefa , nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selvi
kochana dzien mojego slubu BYL spelnieniem moich marzen, wydawalo mi sie jednak, ze po slubie to raczej moj maz byl zapatrzony we mnie, zdawal sie nie widziec moich wadm ja stalam sie troche bierna...jeszcze miesiac temu powiedzialabym, ze zlapalam Pana Boga za nogi, nie moglam sie nadziwic, ze on mnie nadal chce, ze sie mu podobam, ze tak slepo jest we mnie zapatrzony...niestety okolicznosci, sytuacje i miejsca spowodowaly, ze poczul chec sprobowania czegos nowego, ja poszlam w odstawke jak stary smiec i niestety dzieki mojemu "idealnemu" mezowi tak wlasnie sie od porzucenia czuje. On uspil moja czujnosc, niestety, typowy schemat - przeciez juz go mam, to mozna spoczac na laurach...moja wina, wiem, mam nadzieje, ze naucze sie na bledach, ale strasznie boje sie samotnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BolekCienkiii
A autorkę topiku rozumiem - w pełni. co złego w tym że kobieta jest myśląca i nie chce sobie zniszczyć zycia? Chyba że mamy podziwiać wszytkie te wykrzywione małolaty, co się poszczają na lewo i prawo , potem ciąża, ślub za namowa rodziny i masa rozwodów... Ja sobie żonę" wymodliłem" - choć była zawsze przy mnie. Sam nie wiem jak to się stało, że kobieta o której po nocach śniłem po 10 latach znajomości - jeszcze takiej licealnej -została moją żona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja-marta
Boga? W różnych intencjach modlimy się do świętych o wstawiennictwo u Boga, a do jakiego to zależy o co się modlimy. Pytam się do którego świętego modlić się o pracę już rozumiesz- czy nie bardzo? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uzupełnię: pod warunkiem, że nie krzywdzisz osoby, której to bezpośrednio dotyczy. ja-marta "Pytam się do którego świętego modlić się o pracę" A google.pl nie łaska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seledynowa nocna lampka
Modlić trzeba się z rozwaga.. Bolku - pogratulować szczęścia - troche jest prawdy w tym co napisałeś - rzeczywiście młodzież nam sie dzisiaj psuje totalnie Sekretarko - myślę ze chyba jesteś nieszczelsliwa bardzo.. nie mówię tego z nieuprzejmości czy czegoś w tym rodzaju... ale wiem ze jak się ma watpliowsci to człowiek czuje sie nie dość ze samotny, to popada w coś w rodzaju depresji... Dobrze że się modlisz - szczere prośby i modlitwy zostają wysłuchane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilkon
zapisanisobie.pl??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaa taka jedna tam..
Selvi napisała: Przed moim mezem bylam z facetem, z ktorym planowalam slub, bylo mi jednak strasznie zle, ale jak ty obawialam sie samotnosci i tkwilam w zwiazku, modlilam sie jednak goraco, zeby Bog go zabral ode mnie (w sensie tego niedoszlego meza).. Czy to nie jest troszkę głupie, taka postawa? Czekanie, aż Bóg łaskawie zlituje się i zabierze go od niej... Bidulka a sama wziąć pupę w kupę i życie w swoje ręce to co? Może ma jeszcze zejść z Nieba i wziąć typa za wszarz i z kopa? No ludzie kochani.. Bóg dał nam wolną wolę. A także działa poprzez nas samych i innych ludzi. Może dać Ci siłę, abyś sama go przepędziła itp. A tu widzę najlepiej być z jednym i modlić się o to, aby z nim już nie być. Niech Bóg jakoś go zabierze i najlepiej od razu podstawi nowego na to miejsce... To samo do sekretarki- modlić się- OK, ale sama tez coś rób w tej sprawie, nie siedź tylko z założonymi rękami. Poznawaj nowych ludzi, otwórz się na świat. Dziwi mnie, że napisałaś iż, jeżeli ktoś ma wątpliwości czy to ten i czy to miłość to najczęściej to nie ten i nie miłość. Przecież sama jesteś w takim związku i masz wątpliwości a właściwie to nawet powody, aby twierdzić, że to nie ten. Oszukujesz sama siebie? Chyba szkoda tracić czas na tego i może zmarnować szansę na poznanie innego... Tym bardziej,że słyszałaś już od niego niemiłe słowa... Myślisz, że się zmieni? Raczej nie. Wiem, bo znam podobną sytuację do Twojej. Tak można tkwić i marnować sobie żywota ;/Ludzie, trochę odwagi życiowej i działania a nie tylko czekania i biadolenia na swój los! To Wasze życie i od Was zależy jak przeżyjecie je. Oczywiście życzę jak najlepiej i pozdrawiam! A modlić się trzeba o bycie silną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaa taka jedna tam..
Aha i jeszcze jedno Sekretarko: czy Ty nie boisz się czasem bycia samą? Bo coś mi się zdaje,że wcale nie chcesz tkwić dalej w tym związku, czekasz na nowego a z tym nie zerwiesz, bo się boisz samotności i nie chcesz być sama. Może także przyzwyczajenie, przyjaźń z nim.. Ale jak jesteś z jednym to raczej ciężko od razu związać się z innym.. Zawsze jakaś przerwa jest między jednym a drugim związkiem.. Chyba nie jesteś z tym swoim tak na wszelki wypadek, że nie pojawi się nikt inny, trzymasz go jako zabezpieczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selvi
aaa taka sobie jedna----> wybacz, ze pisze w takim tonie, nie odbieraj to jako ataku, nie to mam na celu - ale tez bylam taka madrala, jak ty, dopoki maz mnie nie zostawil, i dopoki nie zobaczylam, ze swiat nie jest czarny albo bialy, i dopoki nie popadlam w stan odretwienia - ja!! osoba wesola, pelna zycia, zaradnosci zyciowej, stalam sie zkapcaniala stara baba na wlasne zyczenie. Wszystko to piekne, co piszesz, czekam na taki stan ducha, widac bylam slabsza, niz mi sie wydawalo ps. to ja napisalam, ze jesli sie zastanawiasz czy to ten, to to nie jest ten (czy jakos tak ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×