Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kotek mruczuśśś

3 razy do tej samej rzeki?

Polecane posty

Gość kotek mruczuśśś

czy spróbowałybyście 3 raz związać sie z tą samą osoba...? może wspomne że za pierwszym razem byliśmy 3 lata, później półroczna przerwa i luźny związek no i teraz po ponad rocznej przerwie... wiem że on juz nie jest ta samą osoba ale wiem że nadal cos do niego czuję...Proszę o radę i zastanawiam się czy któraś z Was miała podobną sytuacje i co z tego wyszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek mruczuśśś
żadnego odzewu...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj brat chyba z 5 razy rozstawal sie z ta sama dziewczyna, w miedzyczasie mieli innych, byl tez luzny zwiazek - i to trwalo w sumie 8 lat - od 2 sa szczesliwym malzenstwem bez rozstan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smentnydzien
nikt nigdy nie był tak zdesperowany stąd i brak odzewu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek mruczuśśś
to nie jest desperacja...:P zwykłe pytanie, zważając na to że znane przysłowie mówi że jednak nie warto... zastanawiam sie tylko czy to po takich przejściach ma w ogóle szanse powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniabra
ja tak mialam i nic z tegoi dobrego nie wyszlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek mruczuśśś
aniabra - dlaczego? co się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniabra
najpierw bylismy razem rok, nie dogadywalismy sie, poklocilismy sie, zerwalismhy.....nie spotykalismy sie kilka miesiecy....potem wrocilismy do siebie, mialo byc inaczej, pieknie, mielismy sie starac, byly zareczyny mial byc slub....bylo dobrze pare miesiecy a potem znowu to samo - wrocily te same problemy....i wczoraj moj chlopak ze mna zerwal, oddalam pierscionek i zaluje ze stracilam kolejny rok wierzac ze cos sie moze zmienic. jestem starsza, grubsza i wkurzona. to mi dal ten zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek mruczuśśś
dobrze wiedzieć... tez szczerze mówiąc sie tego obawiam... A moze komuś się udało i jest jakiś Happy End?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no moj brat z bratowa - to pozytywny przyklad - innych nie znam - inne powroty konczyly sie rozstaniem (biorac pod uwage moje otoczenie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kangbzdurzyca
każdy związek to jakiś układ a ja na żadne układy nie ide i mi to zmartwienie nie grozi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek mruczuśśś
kangbzdurzyca - bycie singlem też nie jest dobre.... może na jakis czas, ale na dłuższą metę nie da się tak żyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kangbzdurzyca
da sie :) kwestia wprawy i przyzwyczajenia, człowiek sie jest w stanie do wszystkiego przystosować i mimo że jest istotą stadną wystarcza mu stado wirtualne mnóstwo ludzi tak żyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech sialala nie mam pieniedzy
byłam z facetem rok - kłótnie niedojrzałość, wgl brak zrozumienia, checi porozmawiania z jego strony, ja mu właziłam na głowę, po roku jakos znów się spiknęliśmy, on miał dziewczyne w tym czasie ja chłopaka...kiedy już byliśmy sami i był "wielki powrót" było cudownie...wydawał mi się inny, ja zmieniłam się też bardzo, zdystansowana, pełna zrozumienia, on chętny do kompromisów...jednak właśnie po roku zaczęło się psuć... wszystko wracało do tego samego... tv robota tv robota...kompletny ignor z jego strony... człowiek się z gruncie rzeczy nie zmienia...a jeśli próbuje...to musi zmienić otoczenie... i tak znów patrzę sama w to błękitne niebo... bo on nie chce pracować nad związkiem, a we mnie miłość za dwóch zupełnie się wypaliła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek mruczuśśś
nie chce bić żadnych rekordów po prostu chce wiedzieć czy to ma w ogóle sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooonnnnaaaaa
nie ma sensu. Ty myślisz, że on się zmienił, owszem, ale na krótką metę. Ludzie się nie zmieniają, ludzie udają zmianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek mruczuśśś
ale ja się zmieniłam.... teraz jestem bardziej pewna siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek mruczuśśś
zawsze szczery - nie znasz mnie. zmieniłam sie i to cholernie i to wiem na pewno... pytanie tylko czy skoro ja się zmieniłam i on pewnie tez to czy nie jestesmy juz dla siebie obcy??/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek mruczuśśś
nie musisz sobie wyobrażać, wiedz tylko że nikt nie narzekał:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kotka mru
Na to chyba nie ma reguly. Sa pary, ktorym sie to udalo, sa takie ktorym nie. To zalezy w duzej mierze od powodow zerwania. Jezeli powodem bylo jakies konkretne zachowanie drugiej osoby, to mozna sobie wybaczyc i zyc dalej, pod warunkiem ze obie osoby tego chca i ta ktora zawinila wie ze popelnila blad i nie bedzie chciala go w przyszlosci powtarzac. Ale jesli przyczyna lezy w roznicy charakterow czy pogladow na zycie, to raczej szanse na reanimacje sa marne. Jestem jednak zdania, ze mozna sobie dac druga szanse ale jesli znowu nie wyjdzie, i powtarzaja sie te same problemy z przeszlosci (bo nowe zawsze jakies beda), to nie ma co sie pakowac w to samo po raz trzeci, bo z kazdym kolejnym razem bedziemy to przezywac coraz gorzej, pozostanie tylko wiekszy uraz i niesmak. Osoby ktore rozstaly sie i chca sprobowac jeszcze raz, czesto mysla wlasnie, ze zmienily sie, patrza juz na pewne sprawy inaczej i tym razem bedzie juz ok. Ale to nie wystarczy, bo jest jeszcze druga osoba, ktora nie wiadomo czy i w jakim stopniu zmienila swoje poglady i podejscie do zycia. Poza tym, nie wiadomo czy partner przyjmie te zmiany z entuzjazmem. Dlaczego tak czesto sie nie udaje? Chyba dlatego, ze jesli cos nie wychodzilo i raz postanowilismy sie rozstac, to znaczy ze byly ku temu jakies powody. Po rozstaniu przezywa sie pustke, tesknote, czasem poczucie winy, i chcialoby sie za wszelka pozbyc sie tego stanu. Wiec wracamy, tesknoty i samotnosci juz co prawda nie ma, ale znowu sa problemy. Bo skoro byly kiedys, to bede i teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 3 razy:) lub więcej
my też tak mieliśmy. wiele rozstań i niepewności. Dzisiaj od 6 lat jestem szczęśliwa i nie zamienię go na żadnego innego, a on jest najcudowniejszym męzczyzną na świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam raczej złe wspomnienia z powrotami... 4 razy wracałam do kolesia który mnie nie szanował, pił, był chamski itd itd... Zawsze obiecywał zmianę i tylko na obiecywaniu się kończyło, tak więc gratuluję tym którym się udało, ale sama nigdy do nikogo nie wrócę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×