Pilnie poszukuję kogoś, kto zna sie na prawie oświatowym

właśnie kiedy przyjął tego nauczyciela, któremu dał Twoje godziny??? Jaką mu dał umowę, na czas nieokreślony???

UWAZAJCIE NA CHICCO!!! człowieku co mam Ci napisac, ze nazwisko jest to samo, ze sam dyrektor tego nie kryje, że jest to rzecz powszechnie widoma i bezdyskusyjna ... - wrzuć na luz, bo nie to jest najistotniejsze, ale fakt, że przyjmuje się osoby, które nie wypełniają uczciwego wakatu, ale zabierają godziny innym

jeżeli nowy nauczyciel ma wyższy stopień awansu a w dodatku jakieś "poparcie", a Ty nie masz "znajomości" nigdzie to Twoje szanse na wygranie są małe... Bo wszędzie Ci powiedzą, że stopień awansu się liczy - tym bardziej skoro ktoś inny ma znajomości, a Ty nie...

ja rozumiem sytuację, bo wiem że znajomości się liczą.... Sama jestem nauczycielką, też zmieniałam miejsca pracy, wszędzie dało się zauważyć kogoś po znajomościach, np takie same nazwiska - niespotykane.... Albo oficjalnie było wiadomo, że to synowa dyrektorki....Wszyscy to wiedzieli i jak był ktoś do zwolnienia, to oczywiście nie ona, mimo,że najkrócej pracowała.... W mojej obecnej szkole też pracują siostry - nie podobne do siebie, inne nazwiska mają... Dziwny zbieg okoliczności, że akurat obie dostały się do tej samej szkoły do pracy... Być może nie wszyscy wiedzą, że są rodziną, ale ja wiem, bo same mi to mówiły.... Więc wiem, że część osób dostaje pracę po znajomości, a część ma po prostu szczęście, bez niczyjego poparcia...

nowi są przyjmowani w zasadzie każdego roku (odkąd jest na kadencji) i wywołuje to ogromne przetasowania. Wciąz ktoś coś komuś zabiera, ktoś zostaje bez godzin i jest zrzucany na inne stanowisko itd. Obecnie powiedziano mi, że nie będę miał godzin ze swojego przedmiotu, bo dostał je inny nauczuciel (długo pracuje w naszej szkole), a to dlatego, ze on własnie oddał godziny ze swojego przedmiotu (innego) nowoprzyjętemu - skomplikowane. Robią takie przekręty, ze trudno się połapać no cóż, rzeczywiście musze chyba uderzyć kokretnie do prawnika dzięki

Nasz dyrektor tez tak robi. Doszlo do tego, ze ludzie z mgr, podyplomowym sa spychani na swietlice...A moze o tym samym czlowieku mowimy?

uguu nie chcę tutaj dawac dokładnych info, ale naprawdę w mojej szkole odchodza takie przekręty, ze się tego opisac nie da. Afera goni aferę, sprawy ocierają się o wyższe instytucje, ale dyrektor zawsze wychodzi obronna ręką i wciąz robi to samo a z jakiego woj. jestes???

Lubelskie. U nas niedawno zwolniono chlopaka z pracy i wniosl sprawe do sadu...Jednak wycofal oskarzenie bo zaczal sie mobbing i chlopak sie przestraszyl ze go zniszcza

No to u nas tak samo....Do tego dochodzi, ze ludzie sa albo zwalniani albo przenoszeni na swietlice .....a nowi co roku zatrudniani. Wszyscy nowi to znajomi dyrektora lub rodzina

facet pracujacy jako nauczyciel to albo niedojebana cipa albo pedal:D:D:D:D

to nie jesteśmy z tego samego regionu. Zaje sobie sprawę z tego, ze jeśli zacznę wojnę, to będę spalony, ale z drugiej strony nie jestem w stanie co dwa lata robic nowej podyplomów, bo moje godziny sa oddawane nowemu przydupasowi. Pracuję cztery lata i mam trzy fakultemy, a wciąz jest im mało

ale czy ty masz cos w zamian czy jestes do zwolnienia? bo jezeli do zwolnienia a kogos przyjeli i zrobili taka roszade to sadze ze jednak powinienes sie udac do prawnika i walczyc jezeli masz inne godziny to obawiam sie ze nic nie zwalczysz, dyrekroe ma taka mozliwosc i moze przesuwac osoby na rozne przedmioty

są po znajomościach...przecież niemożliwe by każdy dyr obsadzał swoją rodzine i znajomychg, nie kazdy ma przecież kierunek nauczycielski... wkażdej firmioe część osób ma pracę ze względu na znajomości, ale nie mozliwe by wszyscy byli tylko po znajomościach... Skoro tak liczą sie u Was znajomości, więc WWy też pewnie jakieś macie, skoro dostaliście się do takich szkół, gdzie przyjmuje się znajomych...????

jezeli wszyscy beda odpuszczac to nigdy sie tego nie zredukuje zdaje sobie sprawe ze w malej miejscowosci jest ciezko bo jest sie spalonym wlasnie i nikt nie przyjmie takiego co wojuje ale sproboj powalczyc o swoje jezeli chce cie zwolnic i tak nie masz nic do stracenia, powodzenia!

jeszcze nie wiem co ze zwolnieniem, to zależy czy zgodze się robic kolejny przedmiot

Ale dyrektor da Tobie umowę na kolejny nowy przedmiot jak nie masz teraz do niego uprawnień???? U nas tak nie daje, a najpierw karze kończyć podyplomówkę... U nas nie może nauczyciel uczyć czegoś, do czego nie ma uprawnień na papierze....

Maggda78...jestes na pewno nauczycielem??? i piszesz" dyrektor kaRZe"... o losie..swiat sie konczy:O

oczywiście teraz nie da. Wrzuci mnie na przetrzymanie gdzieś, a w trakcie podyplomówki już spokojnie można zacząć uczyc

no cóż, dzięki za info

Jestem nauczycielką, a błąd może popełnić każdy, ze zwykłego pośpiechu.... A Ty kim jesteś, że sprawdzasz komuś błędy????

nie sprawdzam..czytam..chyba mozna prawda?? czemu sie tak wsciekasz? blad bledem, ale taki to troche obciachowy:O

Nie wściekam się, przyznałam się przecież do błędu... :-)

ok:)

ok:)

do ona jest piękna jak chcesz wiedzieć to dużo nauczycieli ma pod ręąa słownik ortograficzny, nieraz dzieciaki robią tyle błedów, ze sam nauczyciel woli sprawdzić, upewnić się, bo można "zwariować" i czasami z nadmiaru sprawdzania np prac pisemnych nie wiedzieć już samemu jak coś napisać....Całe życie uczymy się na błedach. wyrazy karze i każe - oba poprawne, ale o innym znaczeniu... Pewnie Maggda na szybko napisała kaRZe bo wymieniła na "r", z pośpiechu jak pisała....

do autora - to skoro dostaniesz inne godziny i być może dofinansowanie do podyplomóki to się ciesz, bo ja też idę na podyplomówkę ale nie dostanę dofinansowania, bo umowę będę miałą tylko na zastępstwo do czerwca (od września do czerwca), a taki u nas regulamin, że dofinansowanie należy się jak ma się umowę na stałe lub przynajmniej na caly rok szkolny, czyli do sierpnia.... Idę na podyplomówkę, chociaż pewności czy po niej dostanę etat nie mam, nikt nie da mi gwarancji, nawet sama p dyr.... Bo nie wiadomo do końca czy ta Pani odejdzie na emeryture...Jeśli tak , ona odejdzie, a ja skończę podyplomókę to mam sznase na jej etat.... Poza tym u mnie w szkole p. dyr mówiła,że nie może dać etatu jeśli zacznę studia (bo chciałam je zacząć za rok, jakby mi dała ten etat i dofinasowanie), mówi, że da mi etat jak się on zwolni i jak już będę miałą kwalifikacje, bynajjmniej studia już będą się kończyły, zostanie mi 1 semestr do ukończenia, a nie 3 semestry....

pracuję w gimnazjum trzeci rok (wcześniej pracowałam w innym), w tym roku będę miała egzamin an mianowanego, a jednocześnie dyrektorka wypowiedziała mi umowę z 3mc wypowiedzeniem ( w maju) ponieważ jest mały nabór do naszego gimnazjum i nie będzie potrzebnych auczycieli mojego przedmiotu... Dodam,że nie spodziewałam się, że to mnie zwolni, ponieważ kończę awans, a mogła zwolnić innego nauczyciela, który nawet nie rozpoczął awansu, pracuje w tym gimnazjum dłużej niż ja, ale przebywał na jakiś zwolnieniach, urlopie bezpłatnym, więc dlatego jest opóźniony z awansem... Pani dyrektor mówiła,że nie bierze pod uwagę stopnia awansu, a to, kto ile lat pracuje w tej szkole.... Więc sama nie wiem co jest bardziej brane pod uwagę, jedni piszą, że awans, to dlaczego mnie zwollniła????

To podobnie jak u mnie... Piszesz o awansie, ale obecnie masz taki sam stopień awansu jak ten inny nauczyciel co zostaje... Nie jesteś jeszcze mianowanym, a tak jak on kontraktowym... U mnie Dyrektor też nie brał pod uwagę, ze ja mam rozpoczęty staż, czy że go kończę już, a to,że na chwilę obecną mam taki sam stopień awansu co koleżanka, a ona dłuzej ode mnie pracuje w danej szkole... Odwoływać byś się mogła, gdybyś już była mianowanym...

i co postanowiłeś??? tylko Ciebie dyr tak przesuwa??? Może zbierzcie się w parę osób i wtedy działajcie, idzćie do prawnika, niż sam Ty jeden...