Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość T O K S

Kto tkwi w toksycznym zwiazku?

Polecane posty

Gość T O K S

Pytam bo mam wrazenie, ze tylko ja jestem taka tepa, ze nie potrafie tego zapomniec. Opisze w kilku zdaniach sytuacje. Moj K naduzywa alkoholu, pewnego pieknego wieczoru sie powiesil po pijanemy, w psychiatryku obiecywal, ze ani kropli wiecej i ze bedzie sie leczyl, oczywiscie tego nie robi i kryje sie z piciem, nie pije tyle co wtedy ale mimo wszystko pije (obiecywal, ze juz nigdy nawet kropli nie wypije), no i zdarzaja sie drobne oszystwa zwiazane z tym jego piwkowaniem. Ja mu mowie, ze nie dam rady ale on jakby tego nie rozumie, mowie mu, ze mnie w gruncie rzeczy oklamal i wiem, ze dalej bedzie to robil, mowie mu ze mu nie ufam a on dalej siedzi i nie odejdzie, jak mu mowie, zeby sie wyprowadzil to oskarza mnie o to, ze go wyrzucam jak psa a jak mu mowie "odejdz, daj zyc normalnie" to siedzi na dupie i udaje ze nic sie nie stalo. A jak juz nie mam sily mu gadac to on poprostu podchodzi, gada, ze kocha i bla bla bla i znowu to samo, kilka dni fajnie, jak dwa golabki a potem znowu klotnie itp.... Kto ma podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak myślę! I się nie wstydzę!
Kto tkwi w toksycznym zwiazku? - Ktoś niespełna rozumu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T O K S
Ale co sie stalo, ze wkoncu to zakonczylas? Poprostu nadszedl ten dzien kiedy stracilas cierpliwosc, milosc, i nadzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T O K S
Toksyczny zwiazek ma to do tego, ze ciezko sie wyplatac, bynajmniej mi jest ciezko choc mam DOSC! Wiem, ze mnie kocha ale kurwa gdzies jest granica jego bezczelnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak myślę! I się nie wstydzę!
I widzisz, nic w dalszym ciągu nie rozumiesz ;) To dobry chłopak, dobry tylko czasem go poniesie :( Oj tam, przecież się jeszcze wszystko naprawi i zacznie Cię szanować :) Cierpliwości, przecież taka krzywda to nic takiego. :) Męczennico lecz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak myślę! I się nie wstydzę!
Przecież Cię Kocha :) Głowa do góry :) :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T O K S
Nie chce wymiany zdan ale to chyba ty nic nie rozumiesz, przeciez pisze, ze wiem jaki jest, jaki ma problem, ze mnie oszukuje, ja chce odejsc, zakonczyc to ale jemu sie nie piekli zeby odchodzic nawet jak mu mowie, ze wkoncu go przez okno wywale i wtedy bedzie tragedia. I uprzede rady typu" to ty sie wynies a nje jego wywalasz", mieszka w MOIM mieszkaniu wiec sie z niego nie wyniose :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak myślę! I się nie wstydzę!
Kobieto! Tym bardziej. Wywal go, jak sam nie chce odejść. Jak się stawia, to weź ojca, brata, policję i każ mu się wyprowadzić :o I szkoda wielka, żebyś się Ty z własnego mieszkania miała wyprowadzić :o Jesteś aż tak niezaradna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T O K S
Jestem jedynaczka, brata nie mam, tata wraz z mama mieszka za granica, policja no coz... jak wywalenie przez okno jego rzeczy nie poskutkuje to pozostanie tylko policja ale kiedy ja sie zdobede na to wywalenie przez okno... Nie najezdzaj na mnie, ze jestem niezaradna nie po to zakladalam ten topik, poprostu chcialam wymienic sie przezyciami z dziewczynami ktore sa w sytuacji podobnej do mojej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bylam i zakonczylam to, dojrzalam i zobaczylam jaka to beznadzieja, jednoczesnie poznalam mojego meza, co ulatwilo podjecie decyzji. Nawet nie chce myslec, gdzie bylabym teraz gdybym zostala z tamtym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T O K S
A mozesz mniej wiecej opisac co sie dzialo? Wie, ze skoro jest ci dobrze to nie bardzo chcesz wracac do tego, mimo wszystko jesli to nie problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak myślę! I się nie wstydzę!
To ja Ci powiem coś. Niektórym potrzebny jest wielki kop w dupę. I wydaje mi się, że jesteś taką osobą. Zamiast się wymieniać przeżyciami, zakończ ten etap swojego życia. Gadanie na forum " jakie to my jesteśmy nieszczęśliwe" nic nie da. Zacznij żyć jak człowiek, który zasługuje na coś lepszego. Sama widzisz wpisy kobiet, które pożegnały się z takim stanem rzeczy. Pożegnaj się i Ty, bez zbędnego rozwodzenia się na tematem. Tyle, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W duzym skrocie: poznajemy sie - ja 15, on 23, zauroczenie, potem przedwczesne deklaracje, on z patologicznej rodziny, gdzie alkohol lal sie strumieniami, ja mloda, glupia, zauroczona, nie widzialam jego wad, jego pijanstwa, jego slepej zazdrosci, zabranial mi zakladac spodnice i dekolty, malowac sie, nie mialam kolegow i kolezanek, nie moglam nawet spojrzec na innego faceta, minely 4 lata - szybki slub cywilny (ja 19 on 26) ja zdalam mature i poszlam do pracy, poznalam mojego obecnego meza i wtedy doswiadczylam, czym naprawde jest milosc. Potem rozstanie z tamtym, jego histeria, wystawanie pod moim oknem po 12 godz, jezdzenie do mojej rodziny i uzalanie sie, podcinanie zyl (2 razy oddzial zamkniety)....wreszcie rozwod, potem on po pijaku zaciazyl poznana na jakims festynie dziewczyne i spokoj. Teraz ma 3 dzieci, mieszka w drewniano-glinianej chalupie z kiblem na polu bez biezacej wody, nie pracuje, zyje z opieki i z tego, co jego konkubina wyprosi od ludzi. Bije ja i pije, pije, pije...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To się stało, że w końcu chooj mnie zostawił, za co jestem mu wdzięczna po dziś dzień, bo jak ja go zostawiałam to zawsze wracałam, ulegałam jego błaganiom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość T O K S
Ja tez ulegam jego blaganiom i tez chyba jakby to on mnie zostawil to by bylo najlepiej. Moj K tez pochodzi z rodziny gdzie ojciec bije matke, jego braci i chla niezliczona ilosc alkoholu... Jednak tacy sie nie zmieniaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×