KŁÓTNIA

Założyłam topick,bo obudziła mnie dzisiaj kłótnia sąsiadów.Kolejna. Okna otwarte i niesie na kilometr. "Kochająca się para" ma dwójkę maluchów. Trfiłam też na pewen artykuł,który pięknie zilustrował mi to zjawisko. Jak ktoś się chce szarpać w związku i nerwy tracić ,to jego sprawa. Gorzej,jak cierpią na tym dzieci. Jak pięknie jest ,gdy czeka się na potomka i marzy o nim. Jak paskudnie ,kiedy maluch staje się ofiarą znewicowanych i niestabilnych emocjonalnie rodziców. Jak macie ochotę w weekend " pożreć" się o bzdury z Waszą drugą połówką w obecności dzieci ,to polecam lekturę: http://dziecko.onet.pl/48432,6,41,jak_klotnia__to_tylko_konstruktywna,1,artykul.html

Wiadomo,ze człowieka nieraz wprost,roznosi.Coś go wnerwia,ale to nie powód,aby zaraz wpadac w jakieś dantejskie sceny. Czesto,jak się ludzie zaczna kłócić staje się to niemalże nawykiem. Niektórych wręcz podniecają takie ostre wymiany zdań. Ale,nie przy dzieciach,bo potem młodsze pokolenie ma z tego powodu różne problemy i w życiu może mieć pod górkę.

hmm każdemu sie zdarza... nawet w najlepszym zwiazku, szkoda ze czasem odbywa sie to na oczach dzieci!