tak wyglada cała sytuacja...

może ktoś się wypowie mieszkam w dużym miescie, wynajmuje pokoj z kolezanka, pracuje tutaj i studiuje zaocznie. jak sie okazalo,przeliczylam sie z mozliwosciami i nie jestem w stanie utrzymac siebie przez caly miesiac oplacajac mieszkanie i zyjac tutaj .. pracuje po 3 dni i 1 dzien mam wolne, pozniej 3 dni szkola, 3 dni praca i 1 wolny, czuje ze sie zajezdzam a mam dopiero 21 lat... tak naprawde nie mam takiej potrzeby bo rownie dobrze moge wrocic do rodzinnego miasta, wrocic i mieszkac z rodzicami z czym nie ma problemu, i podjac prace tam, na takich samych warunkach jak tutaj,ale odchodza oplaty za mieszkanie i jedzenie... tak by bylo duzo latwiej, mialabym wiecej czasu dla siebie , na nauke.. problem jest w tym mieszkaniu, poniewaz mam z koelznka pokoj, podpisalysmy umowe na rok w kwietniu, oczywiscie jest miesiac wypowiedzenia,ale ja wiem ze ona jest na mnie wsciekla, nie chce jej z tym zostawiac, wiec szukam najlepszego rozwiazania, albo wypowiedziec umowe, zaplacic za ten miesiac a przez ten czas moglaby znalesc inny, tanszy pokoj na nia sama, lub do tego pokoju znalesc pare, a ona by przeszla do 1... nie podejrzewalam,że tak wyjdzie,ale jednak tak sie stalo, nie chce wiecznie biedowac i czasem nie meic za co kupic sobie sniadania, uwazam,ze to dore rozwiazanie dla mnie..czy uwazacie ze postepuje egoistycznie?? ...