czy miala prawo sie obrazic...?????

jakies 2 tygodnie temu spotkalam sie z kolezanka bylo spoko poszlysmy na spacer, pogadalysmy. dzien pozniej napisala do mnie czy znowu bym sie z nia spotkala, jak twierdzila w smsie poklocila sie z facetem z ktorym mieszka i chciala sie spotkac na pogaduchy. zalezalo jej zebym ją odwiedzila w dzielnicy naszego miasta w ktorej teraz mieszka. 15 minut przed moim wyjsciem na tramwaj jeszcze rozmawialysmy gdzie pojdziemy itp.. a 5 minut pozniej dostalam wiadomosc z informacja ze znajomi ich niezapowiedzianie odwiedzili i musimy odlozyc to spotkanie. ja juz wyszykowana strasznie sie wkurwilam, a dodam ze wystawila mnie juz tak ze 100 razy. nie uwazacie ze to ze mna powinna sie spotkac przeciez to zemna sie umowila a oni przyszli niezapowiedzianie?? ostatnio napisala mi smsa: czesc, dlaczego sie nie odzywasz?? co u ciebie? i kiedy sie spotkamy?? ja jej odpowiedzialam: ze u mnie w porzadku, co u niej slychac i ze mozemy sie spotkac tylko zeby nie zrobila ze mnie wałatak jak ostatnio. napisalalamjejto 4 dni temu od tamtego czasu sie nie odzywa myslicie ze mogla sie obrazic?? jesli sie obrazila to jest niedorozwinieta

masz racje, denerwujący są tacy ludzie. ja bym teraz czekała na jej ruch a jak sie obrazi to niech spada. poza tym jak można tyle razy wystawiać koleżankę

a twoim zdaniem napisalam cos zlego? bo juz nie kapuje