Bieganie na odchudzanie, czyli kafeteriański maraton!

Od 10 dni biegam codziennie z moim psem. Nie wiem ile biegam, na początku mało jakieś 2 km. Zawsze po godzinie 21, gdy już jest mało ludzi i samochodów. Wybieram się na polne drogi i trasy odludnione. Zajmuje mi to (razem z załatwianiem potrzeb psiaka) jakieś 30 min. Niedużo. Ale na początek tyle wystarczy. Jem normalnie, ale po tych 10 dniach widzę efekt. Boczki są mniejsze. Coraz bardziej nie ma za co złapać ;) Jeżdżę też niemal codziennie na rowerze przez jakieś 40 min po lesie. Od jakichś 2-3 miesięcy piję tylko i wyłącznie czerwoną herbatę pu-erh. Jest o wiele lepsza jeśli chodzi o działanie niż zielona, bo i tą piłam wcześniej. Super, polecam każdemu :) Nie wiem ile kalorii spalam, nie wiem nic. Tylko biegnę ;] I namawiam Was do przyłączenia się każdego kto chce się zmienić w ten wakacyjny czas, założyć wymarzony kostium kąpielowy, albo po prostu lepiej się poczuć! Gotowi? Do startu? START!

a dlaczego się odchudzasz tłuścioszku? czyżbyś chciała mnie wyrwać? ja lubię krągłe laski, więc nie musisz tego robić:)

nie, ja ważę 51 kg i tylko się ujędrniam

laski sa psychiczne. co drugiej laski w wieku 16-30 odchudzanie jest elementem zycia. laska wazy 51kg a jednak jej tez odwala... szok.