Znalazłam wlaśnie mandat w kieszeniu i męża :\

Wkurzylam sie , ale w sumie tylko tym ze mi nie powiedzial, a teraz jestesmy pokloceni i nawet nie dowiem sie za co a co gorsza nie zaplacil a minelo juz 3 tyg a to tylko 50 zł. No wlasnie , powiedzcie mi bo wydaje mi sie ale nie jestem pewna , nie umie rozczytac, sa 3 słowa, pierwsze to napewno STAN, drugie zaczyna sie na T a trzecie na P , mogloby byc stan techniczny pojazdu, ale po pierwsze dopiero robilismy auto, po drugie przeglad tez byl dopiero co, po trzecie nie do konca pasuja mi literowki w tych wyrazach , a napisane bardzo niewyraznie. A jedyna rzecza jakiej mozna sie czepic , i co zostalo do wymiany to blotnik, zaczela go zrec rdza , ale to wszystko. Moze ktos mial podobna syt, tzn dostal mandat za stan "czegos" . Aha szukalam w taryfikatorze ale nie umialam znalezc nic co by odpowiadalo.