Czy wynajmujący powinni zwrócić mi kaucję?

Chcieliśmy z narzeczonym wynająć od 1go sierpnia mieszkanie,znaleźliśmy takie,na jakie nas bylo stać,w stanie nienajgorszym ale z łazienką zdecydowanie wymagającą remontu.Podczas oglądania mieszkania własciciel zapewniał nas,że do sierpnia coś z żoną zrobią w kierunku tej łazienki bo zależy nam na wynajęciu na dlużej.Zgodziliśmy się,podpisaliśmy umowę,daliśmy 1000zł kaucji i zgodziliśmy się na warunek,że w przypadku gdybyśmy do 1go sierpnia rozmyślili się,to zwrotowi podlega tylko 500zł z kaucji.Po podpisaniu umowy okazało się,że oni chcą,byśmy to my pokryli polowę kosztów remontu łazienki.Stwierdziliśmy później,już rozmawiając ze sobą,że tego nie zrobimy bo nas nie stać,poza tym nie będziemy remontować czyjegoś mieszkania.Znaleźliśmy dużo lepszą ofertę,jedziemy dziś podpisać umowę a tamtą rozwiążemy.Niestety pieniądze nam przepadną, tzn 500zł,ale wolimy stracić 500zł niż kilka tysięcy na remont czegoś,co nie jest nasze.Czy to bardzo źle o nas świadczy?

zle swiadczy o waszym rozsadku. kase daje sie po podpisaniu umowy i ustaleniu wszystkich szczegolow.

Tak,wiem,tylko my ustaliliśmy wszystko,oni powiedzieli,że zrobią ten remont a my mamy tylko znaleźć kogoś kto wyceni i powie ile to wyniesie,a PO podpisaniu umowy stwierdzili,że ich na to nie stać i mogą pokryć tylko część kosztów...

moim zdaniem powinni wam oddac calosc, bo to nie wam sie nagle 'odwidzialo', tylko im. was tak wrobia na 5 stow, pozniej nastepnych kilka osob i calkiem niezla kaska im wpadnie do kieszeni za NIC..

Kaucje sie daje i jak cos zniszczycie to wtedy odliczaja z niej a reszta jest do zwrotu co to za glupoty ze niby tylko 500 zl w razie rozmyslenia sie Masakra Nie ukrywam ze blad jest waszy bo kto podpisuje umowe i daje kase a jeszcze tam nie zamieszkal masakra ;/ Bezmyslnosc i was wyhujali taka prawda

wasz*

Własnie też mi się wydawało,że jakby mieli trochę honoru to oddaliby całosć,ale tego nie zrobią bo są wyrachowani.Poza tym zgodziliśmy się na ten warunek z kaucją,więc nasz pech,ale wolimy stracić te 500zł niż kilka tysięcy...Co nie zmienia faktu,że mam wyrzuty sumienia,że będą musieli znowu kogoś szukać,czuję się trochę nie fair...

oni sobie z checia kogos poszukaja, uwierz. kolejnych naiwniakow, ktorzy im podaruja 500 zl i jeszcze beda mieli wyrzuty sumienia z tego powodu. zmienili warunki umowy, wiec spokojnie mozesz zazadac zwrotu calej kwoty, ktora wplaciliscie. jesli nie beda chcieli, przyszlabym z policja. to jest twoja kasa i rob co chcesz, ale z takim cwaniactwem trzeba walczyc.

a nie kaucja :P no ale skoro tak się umówiliscie.... ja jednak spróbowałabym "powalczyć" o zwrot całości! motywując to zmianą warunków umowy przez wynajmujących (rozumiem partycypacja w kosztach remontu łazienki nie była ustalana).... ale czy wam się uda...hmmm - ludzie jak juz dostana kase to raczej nie lubia jej zwracać....

Raczej nam nie oddadzą całości bo pazerni są, a w umowie nie było nic o remontach, tylko tyle, że na wszelkie zmiany trzeba mieć zgodę właścicieli mieszkania na piśmie. No trudno, następnym razem będziemy wiedzieli. Widzimy teraz tylko, że uprzejmość i skrupuły to rzeczy, za które się po d**ie obrywa....

ale była też umowa słowna ze oni robią remont łazienki, a skoro go nie robia i każa wam zapłacic połowe to byłabym tak samo wyrachowana jak i oni i powiedziala ze nie taka była umowa i ze maja oddawać cała kaucje bo to nie wy nie dotrzymaliście słowa tylko oni, a jak nie oddadzą to gdybym była na Twoim miejscu to gorzko by tego pożałowali....

Nie będziemy robić zadymy,odbierzemy te 500zł i więcej nie chcę mieć nic z nimi wspólnego, już sobie znaleźliśmy świetne mieszkanie za tę samą cenę a nowe i świeżo zrobione więc mogą się wypchać. Ale mi się w głowie nie mieści, jak ludzie mogą być tacy wyrachowani...