Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna 27

nie oswiadczyl sie po 4 latach wiec zerwalam

Polecane posty

Gość Marcepan26
Ja sobie tez tego raczej nie wyobrazam ale jeszcze mniej sobie wyobrazam, że jestem w zwiazku, wszystko fajnie sie uklada a tu panienka wyskakuje z tekstem ze jak w ciagu miesiaca sie nie oswiadcze to ona idze szukac innego bo to juz czas na slub :) porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj czuję że rymuję
Marcepan26 cwaniakujesz bo jesteś facetem. Kolo się z nią pobawi i ją zostawi za dwa lata będzie miała 27 czy 28 lat i zanim kogoś znajdzie znów minie czas, a gdzie czas na dzieci jeśli ktoś chce mieć. Mani mają łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaręczyny
Do autorki Wiesz myślałam, że tylko ja mam taki problem :) Też 4 lata mieszkam z chłopakiem mamy po 28 lat. Ostatnio bylismy na weselu u jego przyjaciela , mój chłopak był świadkiem , jak On przeżywał w tym kościele, a po weselu komentował, oj jak oni się kochają , jak ładnie wyglądali itd, zapomniał o drobnym fakcie, że po półtora roku się hajtnęli, że facet miał jaja, wiedział czego chce, a my jesteśmy ze sobą 5 lat i nic , mam coraz większą ochotę kopnąć go z całej siły w dupe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcepan26
czas na slub dla niej bo ma iles tam lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj czuję że rymuję
Jeśli jest się z kimś 3 lata i nie myśli się o zaręczynach to co jest nie tak. Ja postawiłbym ultimatum, chcesz być ze mną czy nie? Jeśli nie to pakuję się i out, nie jesteś jedyny na świecie. Laska też musi myślec o przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caliope25
nie chodzi o to że już czas, bynajmniej. Chcicłabym się zaręczyć w ciągu roku od wspólnego zamieszkania i tyle a ślub za 2-3lata więc w wieku 28 to chyba nie za wcześnie :o a tymczasem ani widu ani słychu nawet nie wiem co o tym myśli i w tym problem.A jak pytałam to się kończyło jak pisałam.Nie chcę się wpakować w związek bez deklaracji i mieszkania na kocią łapę do 30stki i tyle.Jak on by tego chciał to ok tylko wolałabym wiedziec a nie tak w ciemno pakowac się w bagno które mi nie odpowiada.Jestem tolerancyjna ale mi to nie pasuje, innym może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj czuję że rymuję
nie wiem czego nei kumasz? dziewczyna nie chce być sama, chce mieć konkretnego kolesia a nie pipe, która się waha. do zaręczyny wcale się nie zdziwię jak cie zostawi, on już się przyzwyczaił i jest mu dobrze, masz 28 lat a poźniej może być tylko ciężej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234567890987654321
Caliope nie sluchaj ze facet ma czas ja poznalam meza jak on mial 25 lat i po 2 mies mi powiedzial ze on nie chce sie bawic tylko jakokaze sie ze jestem ta jedyna i beda warunki to mi sie oswoadczy i wezniemy slub to c ja wczensiej napisalam ja mimo wszystko cie rozumiem tylko widisz ty tez musisz rozumiemc swojego faceta i nie mozesz odrazuu zakladac ze cie zwodzi itd jak z nim rozawiasz w ten sposob o jakim piszesz moze miec problem z zuyskanie od niego wiaodmoej opdoiwedzi nie ma innej rady jak konkretne rzeczowe pytanie ale spokojnie bez atakaowaia bez zalu normalna zwyczajna rozmowa jakbys pytala ile chce kromek na sniadanie a jak podejdziesz dojrzale d tematu i znowu nici z odpowiedzi mozesz podjac deyzycje o rozstaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caliope25
dzsiaj czuję że rymuję -> nie wiem o czym mysli bo nigdy nie mówi, dlatego apropo wspólnego mieszkania zastanawiam się czy nie powiedziec mu że póki nikogo nie znamy zamieszkamy razem a potem oddzielnie żeby to źle nie wpłynęlo na związek....ale mi tu piszecie że to szantaż to ja nie wiem:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234567890987654321
i nie szantazu tylko spojojnie mow jakie ty masz wizije przyszlosci jak sie nie bedziecie zgadzac podziekujesz a ni ze zaczniesz szatnazowac ze jak ty tego nie zrbisz to ja odejde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caliope25
ale powiedziałabym mu że będziemy razem tylko zamieszkamy osobno żeby nam się nie pomyliły role, co jest szantaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234567890987654321
Caliope a z 2 strony jak chcesz slub za 3 lata to po co ci teraz zareczyny troche smieszne teraz na slub nie jestes gotowa a chcesz o nim rozmawiac i naciskac i oczekujesz oswiadczyn narzeczenstwo jest czasem przygotowania do slubu ustaleniem jego daty a nie bo ja chce zbey mi sie teraz zdeklarowal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcepan26
nie wiadomo czy sie waha, moze nawet o tym nie mysli :) zgadzam sie z 12323412, pogadaj na spokojnie, dowiedz sie jakie ma plany, czego chce bez obrazania sie. To ze nie chcesz zamieszkac przed zareczynami byloby ok, mowiac o szantazu mialem na mysli calkowite zerwanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj czuję że rymuję
Caliope25 trzeba konkretnie. Tobei ma bardziej zależeć niż mu? przecież on to wykorzystuje. Licz się z tym że może to się rozpaść, jakie wy naiwne jesteście. Jesli zobaczyłbym że mojej lasce nei zależy, albo jej nie rusza zostawiłbym ją jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj czuję że rymuję
moim zdaniem on nawet nie myśli o zaręczynach, ty coś tam mówisz a on olewa, i co z tego że się wyprowadzisz? przecież będziesz się z nim widywać i seksić, a to mu wystarczy. Jak laska pokaże że jej bardziej zależy, to facet oleje ją, przecież ona będzie zabiegać, starać się, wybaczy mi. Przez takie wasze głupie myślenie cierpicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caliope25
nie chcę teraz zaręczyn , ale po jakimś roku może, Po prostu nie chce z nim mieszkać latami bez zaręczyn jak inne dziewczyny tutaj! bo liczyły i się nie doczekały.O to mi chodzi ale nie wiem jak mu to powiedziec o ile powinna,że teraz nie chcę ale za rok jak nie będzie zdecydowany to zamieszkamy osobno żeby tak nie tracić czasu...że razem ale nie mieszkając

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caliope25
ale jakie głupie zachowanie? ja za nim nie biegam i dletego waham się z tą rozmowa żeby nie wyszło że mi tak zalezy!! w tym sęk cały. Jakby było inaczej to waliłabym prosto z mostu a tak nie chcę wyjśc na desperatkę i dlatego pytam jak i co powinnam zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcepan26
Nieno nie mozna tak myslec ze jak ktos sie nie oswiadcza to wykozystuje. Nie chodzi oto zeby rozstrzasac czy koleszka kocha czy nie czy wykozystuje czy nie bo nie oto tu chodzi. Jesli chcesz slubu to mysle ze jestes pewna tego ze sie kochacie a jesli nie jestes pewna to nie ma sensu mowic o slubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caliope25
wychodzi na to że laska nie powinna się w ogóle odzywać tylko z mieszkać z facetem jak on tak chce ale o ślubie nie wspominać bo wyjdzie że desperatka i go odstraszy i nie wyprowadzać się bo wyjdzie że szantaż,zajebiście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcepan26
Caliope no jakto co powinnas zrobic, powiedziec mu jakie masz podejscie, dowiedziec sie jakie on ma. Piszesz to tutaj wszystkim na forum a nie powiesz swojemu facetowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcepan26
Zreszta jak zamieszkacie moze sama bedziesz czula ze to jednak nie to, nie planuj tak wszystkiego kilka lat do przodu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caliope25
próbowałam, nie wiem czy mam siły znowu zaczynać temat a on nie wspomni jakby mu na temacie nie zależało.... a jak wyjdzie na to że nie zależy to jak powiem,że zamieszkam z kolezanką to wyjdzie że szantażuje? czy jak powie że w ogóle jeszcze o tym nie myslał to powiedziec ok i udawać że jest ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj czuję że rymuję
Kobiety są miekkie:) Każdą jaką miał bez problemu mogłem zmanipulować, ustępowałem w mało znaczących rzeczach a ważniejszych racja była moja:) Tak już jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akonte
Caliope No wiec jednak okazuje sie ze nie jest niesmialosc twoja przyczyna tego ze nie potrafisz rozmawiac. sa inne przyczyny. Chwilowo to w tobie jest tyle pretenscji i zlosci do niego ze nie wiem czy jest sens w to mieszkanie razem wchodzic. Wiesz co, nie potrafisz rozmawiac (to czesty blad dziewczyn). Przyklad tej waszej rozmowy to jest smiech na sali. Wybacz ja tez nie zalapalabym czego ty ode mnie chcesz. A tym bardziej on. Wszystko zle i nie tak jak ci mowilysmy. Z tego wszystkiego wyciagam wniosek ze ty chcesz sobie "zaklepac" faceta , moze masz nadzieje ze to mieszkanie was zblizy a obawiasz sie ze jak nie zamieszkacie razem to to glupio bedzie wygladalo a do tego on sie oddali od ciebie. jesli tak jest to nie sa to dobre powody do zamieszkania razem . Zachowujesz sie tak troche jakbys byla na niego skazana. Mozesz zawsze powiedziec ze jesli chodzi o mieszkanie razem to nie nie jestes pewna, (bylas, ale naszly cie watpliwosci) nie zgadzasz sie, raczej potem -- niech on docieka czemu. I tyle. Nie pakuj sie w to mieszkanie razem jesli to ma byc tak byle jak. Niech sie facet postara, ty zas pomysl czego ty chcesz. A rozmowe o mieszkaniu razem to nie zaczynaj o polnocy i tak ze nie wiaqdomo o co chodzi . To jest slepa uliczka . To ty masz sprawe i ja zalatw i nie kaz komus sie domyslac . Bo zawsze powiedziec moze ze sie nie domyslil a jakbys powiedziala o co chodzi to by ci konkretnie powiedzial. NO czemu ty jak dziecko pozwalasz sie rzadzic swoim emocjom . Stan na pol sekundy z bolu i spojrz na sprawe, Jakbys byla swoja kolezanka a nie soba i mialabys jej doradzic . No co bys jej powiedziala? Nie zachowuj sie jak dziecko . Jak checsz rozmawaic to jak dorosla osoba .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
Caliope a może powiedz mu po prostu że jesteś rozczarowana a może nawet rozgoryczona że tyle czasu jesteście już razem a nie rozmawialiście o wspólnej przyszłości, nie macie planów na przyszłość i ty nie wiesz co masz myśleć o tej relacji - bo nie wiesz właściwie czego możesz oczekiwać. Możesz mu powiedzieć że mieszkanie na kocią łapę cię nie satysfakcjonuje. A może napisz mu list albo maila? czasem łatwiej jest przelać myśli w ten sposób. Faceci mają inny tok rozumowania i jeśli mu tego nie wyjaśnisz to on może nawet nie rozumie o co ci chodzi. A może świadomie unika mówienia o ślubie bo nie ma nic do powiedzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
Akonte - zgadzam się z tobą. też mi się wydaje że zamieszkanie razem jak jesteś taka rozgoryczona to nie jest dobry moment, lepiej najpierw sobie te sprawy wyjaśnić, bo popadniesz w jeszcze gorsze frustracje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcepan26
Do takiej rozmowy musi byc odpowiednia atmosfera, przypadkiem nie zaczynaj rozmowy w trakcie meczu albo przed seksem :) Musi poczuc ze to dla Ciebie wazne i chcesz porozmawiac. Finalem tej rozmowy nie musi byc odrazu twoja deklaracja ze zamieszkasz z kolezanka, zobaczysz jak sie potoczy rozmowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caliope25
Tylko jak chcę z nim zamieszkać, ale ja zawsze planują swoją przyszłość i nie chcę być stawiana w niezręcznych sytuacjach.Jak teraz razem nie zamieszkamy to się rozejdziemy.To pewne.Z różnych przyczyn,na przykład z tej że teraz się rzadko widujemy a jak nie zamieszkamy to juz pewnie wcale bo mam taki charakter pracy.Mogę mu powiedzieć,że mam wątpliwości ale co to da? spyta dlaczego i co mu powiem? że nie chcę tak mieszkać latami z facetem bo to niezgodne z moimi przekonaniami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj czuję że rymuję
Caliope25 to co za tzw. "miłość":) jak mieszkanie razem decyduje o waszym być albo nie być? dla mnie taki związek nie ma najmniejszego sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caliope25
mieszkanie nie decyduje jak się mieszka w jednym mieście albo blisko ale nie jak dzieli 200km i pracuje się w róznych branzach 12h i jeszcze do tego szkolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×