Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna 27

nie oswiadczyl sie po 4 latach wiec zerwalam

Polecane posty

Gość co za bzdury piszesz ...
Jest tu podział na wszyscy moi zaobraczklowani koledzy jak najbardziej marzyli o slubie z ukochana kobieta bardzo chcieli tego slubu i dzien slubu uwazaja za sowj najszczesliwszy w zyciu d tego niezwykle byli zareczynami podekscytowni wie cnie pikol glupot ze mezczyzni nie chca slubow jak facet kocha wie ze to ta jedyna nie bedzie zwlekal ze slubem !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caliope25
Nie dziwię się autorce i równocześnie współczuję. Faceci tyle mówią o zaufaniu ale jak przyjdzie co do czego to myślą tylko o sobie albo nie myslą wcale.Mam nadzieję,że tego Twojego szlag trafi.Marne to pocieszenie ale następnej już takiego świństwa nie zrobi-możesz mu to powiedzieć jak się zobaczycie.Zaboli. Uważacie,że z facetem nie powinno się zamieszkać bez ślubu i zaręczyn bo inaczej tak się to skończy? a jak nie mam wyjścia a chciałabym żeby to było jasne,że nie będę tak tkwić w takim chorym układzie to mam mówić wprost???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do co za bzdury piszesz
sama piszesz bzdury:D do tego czuc na odleglosc ze masz parcie na slub:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzdury piszesz ...
do co za bzdury piszesz moze czytaj uwaznie pisalam jestem 5 LAT PO LSUBIE W WIEC PRZESTANCIE MI PISAC ZE MAM PARCIE NA SLUB jak ktos nie czyta ze zoruzmieniem to potem wymysla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzdury piszesz ...
do co za bzdury piszesz ale jak ktos nie rozumie i nie umie sobie wyobrazic ze facet moze byc dojrzaly do slubu ze jak kocha kobiete i nie zwleka z oswiadczynami to z wlasnej woli prosi o reke wiec co ja bede tlumaczyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko czasem trzeba się
dobrze zastanowić zanim się faceta rzuci - bo nie każdy facet odkłada ślub bo "zwodzi kobietę", niektórzy to po prostu ciemięgi, nie potrafią podjąć decyzji i trzeba to zrobić za nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzdury piszesz ...
do co za bzdury piszesz nie rozmawiam z osobami ktore widza siwat tylko przez pryzmat osoby i w dodatku maja ordynarny jezyk jak komus brak argumentow zawsze jest agreswyny Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzdury piszesz ...
przez pryzmat wlasnej osoby *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bershkaa
powiem tak,ze moj ówczesny chłopak pod wpływem emocji itp. zadeklarował,ze za jakis czas sie oświadczy ale minał rok a mnie to strasznie przytłoczyło czemu zrezygnowal wiec napomknelam o jego deklaracji i zaczelam naciskac, on czul sie przyduszony i po jakims czasie oswiadczyl sie ale nie bylo tak jak sobie wymarzylam i bylam troszke zawiedziona choc swoj wymarzony pierscionek mialam na szybki slub naciskałam choc on chcial poczekac, cos odlozyc itp. moja mama tez radzila zeby sie nie spieszyc ale im bardziej oni sie zapierali tym bardziej ja chcialam... i dopielam swojego tylko,ze teraz 3 lata po slubie żałuje!!!,ze tak szybko to sie potoczylo bo uwaam,ze on nie dorosl do bycia mężem gdym mogla cofnac czas to bym tak nie naciskala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzdury piszesz ...
bershkaa nikt nie mowi o wymuszaniu tylko o rozmoie co do swoich potrzeb wizji przyszlosci i zwiakzu jelsi dwojgu ludziom jest nie po drodze to moze poprostu lepiej sie rozstac Cale szczescie ja nie musialam nic wymuszac deklaracje byla wylaczna inicjatywa meza i to on rozpoczynal te tematy natomiast wolalabym odejsc od takiego niezdecydowaneog faceta jak go jakos naprowadzac cos wymuszac pozatym jezeli oboje sa dorosli maja warunki na zalozenie rodizny a facet po wieloletnim zwiakzu nie jest gotowy na deklaracje to zwiazek niestety sensu nie ma bo factee nie dojrzal i nie wiaodmo czy kiedykolwiek dojrzeje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caliope25
no właśnie, o rozmowie, to rozmawiała któraś ze swoim na ten temat? jak powinno się o tym rozmawiać? ja mam z tym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akonte
Caliope 25 Po ierwsze odpowiedz sobie na pytanie dlaczego masz problem ? Co przeszkadza Ci zacząć prowadzic normalna rozmowe na ten (najnormalniejszy w swiecie a [przeciez tak wazny dla ludzi)temat ? Slucham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soonko
do Koralowa My nie bawimy się w dom, bo nie mieszkamy razem, nie mamy warunków! Jeśli Ty miałaś pomoc i wsparcie rodziny i lepszy start to gratuluje, my niestety tak nie mamy. Lepsze jest zaczekanie i 100 razy pomyśleć niż coś się zrobi niż później zastanawiać się czy mi starczy na jedzenie i ciuszki dla dziecka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soonko
do akonte Zgodze się z Tobą jeśli rzeczywiście autorka nie naciskała tylko była tam rozmowa, a ze wcześniejszych wypowiedzi zrozumiałam, ze tylko ona o tym mówiła i naciskała. A w takiej kwestii muszą oby dwie osoby decydować i rozmowa musi być spokojna, trzeba wysłuchać co facet ma do powiedzenia. Często jest tak, że on ma akieś ale, które dla nas na dzień dzisiejszy jest głupie i niezrozumiałe i dopiero po jakimś czasie przekonujemy się że miał racje. Oczywiście nie zawsze tak jest, są i faceci którzy nas poprostu wykozystują. Mój wyraźnie powiedział zaręczyny to dla niego coś ważnego i wiąże się ze ślubem za 1 góra 2 lata, więc ja to odbieram iż On wie na co się decyduje i to nie będzie mało przemyśłana decyzja. Pozatym mój facet ma coś takiego, że wie kiedy ja czegoś o czekuje i wtedy mi tego nie daje , robi to w najmniej spodziewanym momenci i wtedy jestem mega zaskoczona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
Caliope - ja bym zapytała jak sobie wyobraża przyszłość, jakie ma plany itd, i mówiłabym o swoich, jak widzę moją przyszłość, czego oczekuję, czego oczekuję od mężczyzny. Jaka forma związku mnie interesuje, a jaka nie. Ja tego nie mówiłam na początku i mój związek przez to jest teraz w kryzysie, ja oczekiwałam że mi się oświadczy, ale on w ogóle nie chciał i nie chce nadal, a nie chcę aby to robił pod przymusem - generalnie jesteśmy w kropce. Myślę że lepiej jest od razu na początku znajomości sobie takie rzeczy wyjaśniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzdury piszesz ...
chinota dokladnie zgadzam sie z Toba i tak to jest blad ze sie o tym nie rozmawia My rozmawialismy o tym po ok 2 mies bylo powiedziane ze zalezy nam obojgu tylko na powaznym zwiazku ze chcemy zalozyc rodzine i jesli wszystko dalej bedzie sie ukladlao jezeli dojziemy do wniosku ze jestesmy dla siebie jedynymi to nie bedziemy zwlekac z deklaracjami natomias jelsi to nie to rozstaniemy sie zbye nie marnowac czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soonko
To zależy od wieku w związku jeśli to są osoby 19 czy 20 lat to uważam że na samym początku to jest śmieszne. Jeśli obojgu na tym zależy, albo któraś strona teg chce to rozmowy można po roku góra po 6 miesiącach zacząć, wtedy troszkę osłabnie to pierwsze zauroczenie. Często jest tak, że pary pobierają się w niespełna rok od poznania, a później zastanawiają się za kogo wyszły "przeciez on/ona był inny przed śłubem" - sami wiecie ile jest na kafe takich wątków utworzonych. Moim zdaniem nie ma się co śpieszyć, musi to być przemyślana decyzja, żeby nie zapsuć sobie jak i tej drugiej osobie życia! A jeśli kobieta w 3 miesiące mówi facetowi że: "chciałabym tak za rok moze dwa wziąść ślub, wcześniej oczywiście zaręczyny, później jakieś dziecko, może dwoje" to facet czuje się osaczony i głupio. Jak Wy byś cie zareagowały na taki teks od faceta, który jest z wami 3 miesiące, a Wy jeszcze się nie zastanawiałyście co będzie za rok, bo np studiujecie palnujecie dobrą prace znalesć itp. I jesteście z nim bo go bardzo kochacie, ale poprostu najzwyczajniej w świecie nie robiłyście jeszcze żadnych palnów. Napewno miałyście chociaż jeden tak związek bez planowania (przynajmniej na początku związku). I weście pod uwage tak jak każda z nas chce zostać matką w różnym wieku, tak oni potrzebują czasu aby dojrzeć do ślubu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soonko...mówię o bawieniu sie w dom w przypadku osób, ktore mieszkają razem, zyja jak małżeństwo, ale nim nie są. Co do Twojej sytuacji - 7 lat w związku to bardzo dużo. Rozumiem, zaczęliście wczesniej. Ale widzisz, gdyby wszyscy myśleli, ze trzbea miec bardzo dobry start, mało kto by się żenił. Pewno, ze to nic wspaniałego wynajmować, czy mieszkać kątem u rodziców. Pytanie tylko KIEDY jest ten dobry czas. KIedy już mozna się pobrać. I JAKIE są te warunki, które umożliwiają załozenie rodziny. Włsane mieszkanie? KIEDY będzie Was na to stać? Dobra praca? Czyli ile trzeba zarobić, i kiedy będzie ta dobra praca? A KIEDY będzie dobry czas na dzieci? Troche jeszcze nie znasz życia, ponieważ tak się składa że NIGDY nie ma dobrego czasu, by podjąc ryzyko wspólnego zycia. Jak sie tego ryzyka nie chce podjąć. Ja Ci życzę byś miała w życiu to, czego oczekujesz. Ale aż tak bardzo na mądrości męskiej bym nie polegała. Po pierwsze im czas płynie inaczej. A po drugie, mężczyzna jesli nie musi zmieniać sytuacji w której jest mu dobrze, to jej nie będzie zmieniał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soonko
A ja właśnie nie robiłabym z mężczyzn głupków, są tacy którzy wiedzą czego chcą po roku i ok, są tacy co potrzebują na to 5 lat i więcej i są tacy którzy nigdy nie dorosną do roli męża i ojca. Są też taki dziewczyny! Są małżeństwa zawarte po roku czasu rozwodzące się jeszcze szybciej, są małżeństwa zawarte po 10 latach rozwodzące się w ciągu roku, na to nie ma reguły. Tylko nie oceniajmy odrazu wszystkich. Moim zdaniem w ciągu roku nie jesteś w stanie poznać na tyle osoby żeby wiedzieć czy to napewno ta (chyba że się wcześniej zamieszka razem), bo przy spotkaniach 3 razy w tygodniu albo w weekendy nie poznasz osoby, jej wad i zalet. W dzisiejszych czasach dużo małżeństw jest zawieranych w szybkim tempie, albo w pośpiechu z powodu ciąży, lub pod wpływem różnych nacisków(nie tylko dziewczy, także rodziny, bo kto nie słyszał "a Wy to powinniście już ślub brać" albo znajomi: "kiedy ślub, kiedy ślub" i tak w koło), a później okazuje się, że nie znasz tej osoby, nagle ona/on okazują się inni! Jasne ja nie mówie żeby czekać 10 lat, ale jeśli twój partner wie czego chcesz i ty wiesz czego on chce, to dlaczego nie zaczekać rok, dwa i się upwnić niż później rozpaczać że złe małżeństwo. My może i planowalibyśmy coś wcześniej, ale wesele musimy sami sobie zrobić, narazie kończymy studia i lokum też nie mamy (nie mówie o swoim, ale u rodziców też nie ma :( ). Kryzysy też już mieliśmy,teraz mamy kolejny więc i tak nic nie planuje i nie myśle, będzie co ma być. Wole teraz się zastanowić i później nie mieć wątpliwości i nie myśleć co by było gdyby....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzdury piszesz ...
soonko moze nie wypowiadaj sie za innych ja tutaj pisalam po pol roku znajomosci byly rozmowy o zareczynach po roku znajomosci facet mi sie oswiadczyl razem jestesmy 7 lat i 5 lat po slubie i nie pisz ze przez rok nie mozna osoby poznac na tyle zeby z pelna saiwdomoscia i odpowiedzialnoscia sie zareczyc wiedziec ze to ten ta wszyscko zalezy od jakosc i ilosci spedoznaego czasu od doswiadczenia dwojga ludiz od tego czego chca czy sa konkretni itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za bzdury piszesz ...
soonko a kryzysy sa w kazdym zwiazku i mielismy je po zareczynach po slubie i zyjemy i jestesmy szczesliwi a wiesz dlaczego ?/ Dlatego ze tak jak szybko bylismy pewni ze jestesmy dla siebie tymi jedynymi tak ciagle jestesmy o tym przekonani i to daje nam sile do pokonywania kryzysow Usilnie wierzymy ze zaden kryzys nas nie zabije Mamy mimo kryzysow swoje plany i kazdy kryzys traktujemy jako kolejny etap malzenstwa jako doswiadczenie i dowod na to ze nic nas nie rozdzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soonko
co za bzdury piszesz... Napisałam, że przy kontakcie 3 razy na tydzień albo w weekendy i jeśli to jest tylko kilka godz. np 2 - 3, to moim zdaniem to jest mało. A przyznaj, że w dzisiejszych czasach, gdzie wszyscy są zabiegani, praca, szkoła + nauka jezyka, na częstszy kontak często nie ma czasu. Nie generalizuje, bo wiem, że są takie małżeństwa i wyraziłam tylko swoje zdanie. I tak samo o soby, które wzięły szybciej ślub, nie powinny pisać o wszystkich facetach, że jak w ciągu roku czy dwóch czy nawet czterech lat się nie oświadczy to że nie ma już zamiaru i czeka aż mu się ktoś lepszy trafi - bo większość tak pisze. A nie da się wsypać wszystkich do jednego wora. Gratuluje Ci, że masz wspaniałego meża i udane małżeństwo!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soonko
co za bzdury piszesz... My też mamy siłe do pokonywania kryzysów i jeśli nie jesteśmy jeszcze małżeństwem to nie znaczy, że się mniej kochamy czy mniej staramy o związek ;) Chodzi mi o to że faceci później dojrzewają i warto im dać czas i szansę na dojście i upewnienie się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
soonko...a ja bym nie robiła z mężczyzn bóst, które wiedzą wszystko, i zawsze mądrze zadecydują. Bo po prostu nie są nimi, mylą się i to niekiedy w tych b. ważnych sprawach. Ooczywiście że nalezy się poznać, dać czas by ta druga strona dojrzała.Z tym ze akurat na tym forum problemem nie jest brak czau na dojrzewaqnie tylko raczej brak dojrzewania pomimo zbyt dużej ilości czasu przeznaczonej na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caliope25
nie rozmawiałam o tym na początku i niby żałuję ale z drugiej strony nie bo uważam,że bylismy wtedy za młodzi na rozmowy na ten temat, serio.Wtedy ja nawet gadałam głupio że po co mi papier, nie interesują mnie zobowiązania etc. On też był o wiele za młody. Teraz wiele się zmieniło, jeszcze nie jestem na to gotowa ale chciałabym żeby w ciągu roku od zamieszkania mi się oświadczył żebym się nie czuła wykorzystana, poza tym ślubu od razu nikt nie bierze tylko za rok-dwa więc wzięlibysmy go w wieku 28lat więc chyba bylibyśmy tego pewnie jakby się oczywiście nic po drodze nie zdarzyło. Zamierzam z nim o tym poważnie porozmawiać ale nie wiem jak mu wytłumaczyć,że nie będę o tym mówić i się go prosić czy wymuszać ale jak tego nie zrobi to będę się czuła wykorzystana i sfrustrowana,żeby miłą to na uwadze :o macie jakis pomysł jak mu to powiedzieć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale bzdury piszesz! Nie to Ty bzury piszesz! Ale wiecie co? Ja sie zgadzam z nia i to wy wszystkie nie wiecie nic o zyciu! A skad Ty to wiesz? Ja mam racje! TAK WYGLADA WASZA ROZMOWA. Mozesz kogos znac 40 lat i nagle pewnego dnia ta osoba Cie zaskoczy swoja decyzja. Innego czlowieka, tak jak samego siebie i tak jak zycia uczymy sie cale zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akonte
Caliope- ale nadal nie odpowiedzilas na moje pytanie. Dlaczego masz obawy przed rozmowa z nim na ten temat? Boisz sie ze zle zareaguje czy co? Tu sie nie ma co bac tu trzeba rozmawiac. Jak? No to dwie rzeczy- jedna to moment kiedy druga to forma Moment- znasz go najlepiej to wybierz najlepszy moment. Popros go o rozmowe. Powiedz cos w stylu (ale kiedy bedzie spokojnie, bez stresu) ze chcilabys porozmawiac o przyszlosci albo ze sporo myslisz o zyciu. I tu trzeba ustalic termin tej rzmowy (niewykluczne ze zaraz, niewykluczone ze jutro) ale nie za rok !! dzien-dwa to jest dobrze jak jestescie zajeci. Jak skonczycie rozmawiac to masz wiedziec co on mysli na ineresujace cie tematy. Jesli nie bedzie w stanie sie okreslic spytaj kiedy ci odpowie (tak dzien- trzy to maks, w koncu nie bedziesz mu sie oswiadczac) rozmowa sama- najpierw sobie przemysl co chcesz mu powiedziec i czego oczekujesz po tej rozmowie Powiedz to co jest zgodne z prawda ! Nie klam . Mow w pierwszej osobie - ze ty myslisz o przyszlosci, zastanawiasz sie, chcesz miec rodzine, meza dzieci. CZy on tego chce. KIEDy wyobrazasz to sobie (np ze nie chesz miec 1 ego dziecka po 30sce lecz przed0---- no pomysl. Chodzi o to zeby doprowadzic do rozmowy, tak zebyscie wiedzieli czego oczekujecie i czy wasze oczekiwania wzgledem zycia ( a potem i siebie) sa zbiezne. I najwazniejsze - niestety to ma byc rozmowa rzeczowa wiec nie graj malej dziewczynki albo tez nie ulegaj emocjom bo taki temat. Najwazniejsz- to ma byc rzeczowa bardzo spokojna rozmowa bez naciskow itp . Bo inaczej bedzie cie mozna latwo zbyc, smiechem albo czyms innym Byc moze chlopak sie ucieszy ze tak znim rozmawiasz. A ty pozbedziesz sie niepewnosci. Musisz sie odwazyc bo to kobiety traca. Panom cas plynie inaczej jak to ktos juz powiedzial Czyli ! Termin/ze rozmowa 2. Co chcesz mu powiedziec i czego sie chcesz dowiedziec 3 TYLKO rzeczowo i spoojnie 4 Nie dac sie zbyc.A jak cie bedzie zbywac to to juz daje do myslenia. FAcet powaznie myslacy o kobiecie nigdy nie zbywa. Zawsze wroci za chwileczke sam do rozmowy . A poniewaz ty go nie bedziesz zaskakiwac to i nie ma powodu cie zbywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Caliope25
akonte ->> mój facet nigdy mnie nie zbywa akurat ale potrafi tak odkręcić pytanie że mnie zatyka,np. jak spytałam pokrętnie co by chciał kiedys tam to on do mnie "a jak ty byś chciała" a mnie zatkało bo wstydziłam się powiedzieć :o ale dobrze to ujęłaś wszystko, a spodziewam się czy raczej chciałabym usłyszeć, że on myśli/lał o tym i mniej więcej chciałabym ustalić kiedy co żeby nie czekać do 30stki. Kiedyś jak mu wymruczałam przez telefon że martwię się,że nie mamy wspólnych planów to powiedział coś w stylu "plany za 2-3lata będą" to ja nie wiem jak mam to rozumieć,że nie myśli o nas? powiedziałam mu,że chcę mieć rodzinę do 28 roku życia więc za 3 lata z haczykiem ale nie wiem czy się jasno wyraziłam i w końcu on mi nie powiedział jak to widzi....może powinnam do tego nawiązac i dopytać skoro powiedziałam że ja chce tak to czy jemu to odpowiada ale mało to wszystko konkretne i to mnie denerwuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troche w temacie
Czytałam może trochę pobieżnie o czym żeście tutaj pisali i postanowiłam napisać o moich spostrzeżeniach, być może okażą się ostrzeżeniem dla niektórych. Kiedyś byłam osobą która mimo ze nie mieszkała przed ślubem z narzeczonym to uważałam że każdy ma prawo do takiego związku jakiego chce. Miałam znajomych którzy mieszkali ze sobą i wydawało się, ze tworzą szczęśliwe udane związki. Pewnie tak było. Niestety o mało się nie przejechałam a już na pewno straciłam zaufanie do osób które żyją w wieloletnich konkubinatach, po prostu podchodzę do nich z dystansem traktuję ich jak ciągle poszukujących, albo zdesperowanych . Dlaczego? Parę lat temu jeszcze zanim związałam się z moim mężem, spotkałam kolegę w którym kiedyś się podkochiwałam, w barze żeśmy się spotkali zaczęliśmy rozmawiać bo nie widzieliśmy się ładnych pare lat, poszliśmy na jakieś disco, przytulańce, nawet całuski. Gadka szmatka i zeszliśmy na temat jego jak myślałam byłej dziewczyny, okazało się że nie taka była, bo mieszka z nią od 4 lat, ale jak twierdzi chce to skończyć. Było mi strasznie głupio i postanowiłam się z nim więcej nie spotykać, wydzwaniał jeszcze do mnie. Rok później oglądam zdjęcia na naszej klasie z ich ślubu. OK jeden taki incydent mógł się zdarzyć, kolejna historia to tuż przed naszym slubem mój poszedł na spotkanie klasowe, no i odnowił znajomość ze swoją kumpelą z klasy. Przez jakieś czas pisali do siebie, parę dni później ona znowu chciała się spotkać, wiedziałam to wszystko na bieżąco od niego. Mówiłam otwarcie że jej nie ufam bo coś za często ze soba korespondują. Spotkaliśmy się z nią przypadkiem w centrum i poszliśmy na kawę. Później dalej namawiała go na spotkanie, było mnóstwo przygotowań do slubu więc nie było czasu i jakoś kontakt sie urwał. Mój mąż nie widział w tym nic niewłaściwego, bo przecież koleżanka jest w związku, jest zaręczona co więcej więc jak moim zdaniem może go podrywać. 3 miesiące później usłyszeliśmy od znajomego że koleżanka już nie jest w związku bo związała się ze swoim byłym, który był juz żonaty z dwójką dzieci. Nasi znajomi też tak mieszkali sobie okazało się że kumpel zdradził koleżankę tuż przed ślubem i wogóle rozstał się z nią i poszedł do tamtej, później nagle wrócił odmieniony z przeprosinami i z tekstem że tylko ją kocha, ona mu niby wybaczyła, potem się dowiedziała że tamta go pogoniła jak się dowiedziała że jest zaręczony i że wogóle ma dziewczynę. ślub przełozyli on się wyniósł ale dalej są razem. Są nie są, sama nie wiem co o tym myśleć zawsze miałam szacunek do niego a teraz po prostu głowa mała. Rozpisałam się ale podsumowując, podchodze do ludzi żyjących w konkubinatach z dystansem, wiem że tak samo można powiedzieć o innych rodzajach związku ale na tych innych się jeszcze nie przejechałam. Osobiście myślę że facet musi dojrzeć do zaręczyn i do ślubu, a żeby dojrzał to musi mieć ku temu bodźce, czyli dana sytuacja musi mu nie do końca odpowiadać i chce ją zmienić, trzeba mu podpowiedzieć jak może ją zmienić. Pamiętajmy też że nawet jak sam z siebie się oświadczy i wypowie sakramentalne "Tak" to wcale nie znaczy że dojrzał do tej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem zdaania
Jestem zdania , ze jak facet kocha i szaleje za kobietą , to się oświadczy i ozeni bardzo szybko . Ci nie pewni , co chcą sobie tylko przeczekać u boku dotychczasowej partnerki, ąż trafi ich prawdziwa miłość , nie żenią się. Nie traccie dziewczyny na takich czasu.! Ja wyszłam za mąż po 1,5 roku znajomości , w tym rok wspólnego mieszkania . Po pół roku robił wszystko , zebysmy wspolnie zamieszkali , po roku tak za mną szalał , ze szybko się oświadczył i wzieliśmy ślub . Obecnie jesteśmy juz ze sobą 9 lat , nadal za mną szaleje jak głupi:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×