Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość błękitna smerfetka

mieszkanie z facetem - dylematy

Polecane posty

Gość błękitna smerfetka

Mój facet ostatnio zaczął planować wspólne mieszkanie... "Przede mną" przez 3 lata mieszkał ze swoja była dziewczyną, ja z moimi poprzednimi partnerami nigdy.. Nie jestem pewna czy to dobry pomysł, jak sobie pomyśle, że on będzie mnie codziennie rano widział "na surowo" tzn bez makijażu (mam obecnie pewne problemy z cera), bedę musiała dzielić z nim łazienke (podpaski, tampony, kosmetyki - hmmm...:) to mnie taki dreszcz paniki bierze... Poza tym.. moze to detal ale.. nie umiem gotować, z wszelkimi pracami domowymi te nie radze sobie jakos szczegolnie sprawnie... no i boje sie, ze albo on albo ja po paru dniach bedziemy miec siebie serdecznie dosc... Dziewczyny, jak sobie radzicie z takimi "pierdolami"..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisz jak dlugo jestescie razem i ile macie lat. ogolnie rzce biorac te pierdoly typu brak makijazu nie sa wazne, facet jesli cie kocha to nawet bez makijazu. naprawde wazne sa takie rzeczy jak: czy oboje macie prace, czy nie bedzie przypadkiem sytuacji w ktorej jedno utrzymuje drugie, czy jestescie w stanie dzielic sie obowiazkami domowymi, czy ogolnie zniesiecie swoja obecnosc przez wieksza czesc doby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna-25
OBAWIAM SIE ze to nie sa pierdoly. Moj facet nie zaakceptowalby dziewczyny ktora nie potrafilaby wykonywac PODSTAWOWYCH umiejetnosci. Podziekuj swoim rodzicom, ze Cie niczego nie nauczyli :) Pierwsze zauroczenie przeminie, i poszuka bardziej zaradnej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olcia_Blondi86
ja mieszkalam ze swoim Misiakiem jak robiłam studium,ok .roku.Poźniej wrócilismy do rodzinnego miasta,kazde z nas mieszkalo osobno,pracowalismy,spotykalismy sie dwa razy w tygodniu...teraz znowu wyemigrowalismy za praca i znow mieszkamy razem.jak dla mnie jest super.!Wiadmo nieraz są spięcia ,nie idzie ze sobą wytrzymac,ale od czego sa kompromisy :) Za rok bierzemy ślub,ja nie wyobrazam sobie zycia osobno..on u siebie z rodzicami,ja u siebie.koszmar!ale zalezy jak jest u was,ile sie znacie,czy łączy was prawdziwe uczucie,czy jestescie szczerzy wobec siebie..Nie bój się nowości.Lepiej teraz poznajcie sie dokładnie,kto jakie ma wady niż po ślubie!powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość g ngfdfs
daj spokoj ja tez zamieszkalam z moim facetem 2 lata temu i do tej pory mam duze problemy z cera syfy, blizny, zaczerwienienia, wagry i inne :o i mu to absolutnie nie przeszkadza :) prace domowe z czasem wejda ci w krew- zreszta, sprzatanie to pryszcz, gotowac mozna z ksiazka kucharska albo czytac w necie przepisy podpaski itamnpony to normlana rzecz bylebys mu nie zostawoala widoku krwi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błękitna smerfetka
ja mam 22 lata i studiuje, on - 24 i pracuje. Mam troche angazujacy czasowo kierunek i nie bardzo mam czas pracowac na etat, teraz na wakacje zamierzam troche dorywczo dorabiac, dostaje tez stypendium, ale nie jestem jeszcze kompletnie niezalezna finansowo i on o tym wie... to tez jest dla mnie problem, nie chce sie czuc jakbym miala "sponsora"..:/ Ale chyba najgorsze jest dla mnie to, ze jestem na ten pomysl nastawiona bardziej negatywnie i przez to pesymistyczne nastawienie moge wszystko popsuc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luuuuuu
o rany ale to takie normalne...ja tam sie w ogle tym nie przejmowalam, po prostu samo sie tak jakos potoczylo..a my to jeszcze zaczelismy tak hardcorowo bo znalismy sie tylko 7 miesiecy-3 wirtualnie, i 4 na odleglosc-on holender ja w pl i zamieszkalismy ze soba po tak krotkim czasie i mieszkamy razem do dzis i nigdy nie mieluismy zadnych problemow, moj chlopak powidzial mi ra ze nie musze rano wymykacc sie po make up bo jestem przepiekna bez makijazu i w ogole nie wiem no wszystko bylo na 6. pamietaj tylko aby byc zawsze soba i niczego nie udawac, jezeli nie gotujesz zle sie z tym czujesz nie gotuj powiedz mu o swoich nie wiem slabosciach problemach tak by z gory wiedzial czego ma sie spodziewac. ja jestem potworna balaganiara i bardzo sie tego wstydzilam wiec zgrywalam pedantke w moim przeszlym zwiazku i strasznie sie z tym meczylam bo wiedzialam ze to nie ja, ja taka nie ejstem przeciez, on mnie tak naprawde nie zma. woec w tym zwiazku jestem soba, i juz sie tego nie wstydze,...staram sie mniej balaganic bo wiadomo ale nie robie z siebie nei wiadomo jakiej czysciochy. ano i jesli on zaakceptuje cie taka jaka mu siebie podajesz na tacy to znaczyc bedzie to to ze spoko koles i jest ciebie wart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błękitna smerfetka
a kwestia nieidealnej cery - wiem ze brzmi to jak glupota, ale mnie to krepuje i to bardzo...w koncu kobieta jestem i chcialabym mu sie podobac zawsze i wszedzie..:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smerfetka jesli nie jestes pewna to nie rob tego na razie, przeciez w kazdej chwili mozecie razem zamieszkac, a co do finansów - ja wiem ze prawdopodobnie bardzo sie kochacie i jemu nie przeszkadza ze nie zarabiasz, oczywiscie tak moze pozostac przez najblizsze kilka lat do skonczenia studiow,jednak ludzie sa rozni i rozne sytuacje, nie daj boze cos pojdzie nie po waszej mysli i zaczna sie wyrzuty,ze jestes w jego domu i na jego utrzymaniu.z calego serca zycze ci aby tak nie bylo,ale tego nie mozna przewidziec :o moze jak tak troche pesymistycznie pisze bo mam zle doswiadczenia, moze u was akurat bedzie super :) jedno jest pewne - nic na sile. a obowiazki domowe sa do podzialu wiec jak sie nie nauczycie oboje gotowac to bedziecie codziennie wsuwac pizze az sie w koncu nauczycie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do wygladu bez makijazu - z facetem to jest tak - jak mu powiesz o swoich kompleksach to dopiero wtedy on je zacznie zauwazac :P za czesto nie wyskakuj z tekstami ze jestes gruba czy jakas tam, a on bedzie cie postrzegal jako pieknosc o kazdej porze dnia i nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błękitna smerfetka
kurcze, ale co jesli on wezmie moja odmowe za znak ze nie traktuje nas powaznie? W ogole mam wrazenie ze on podchodzi do kwestii zwiazku juz bardziej "statecznie"...a ja czesem jeszcze odkrywam w sobie szalonego dzieciaka..:D W kwestiach finansow - mam dokladnie takie obawy o jakich pisal uklad sloneczny... I wcale nie jestem pewna czy nasza wiez jest juz na tyle silna by przetrwac pewne rozbieznosci i awantury ktore na pewno w takiej sytuacji nie raz sie pojawia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam zamieszkać z moim facetem, widok bez makijażu to normalka, bo już teraz pomieszkuje z nim w weekendy. Natomiast też nie umiem gotować, on natomiast tak, ze sprzątaniem myslę, że nie byłoby problemu, ale jak narazie z jednej strony się cieszę z drugiej przeraża mnie to, czy własnie proza życia nas nie zabije, przebywanie prawie cały czas razem, tymbardziej, że ja lubię tez pobyc sama, jak mam ochote to nawet w ciągu dnia wracam po pracy i kłade sie do wyra, czytam ksiązkę... Też mam strach a on coraz częsciej zagaduje o wspólnym mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smerfetka musisz z nim pogadac, powiedz mu to tak jak tu nam napisalas, szczerze, bez owijania w bawelne,ze bardzo go kochasz itd., chcesz byc razem, ale nigdy nie mieszkalas z facetem i trudno ci powziąć taka decyzje. wydaje mi sie ze jesli mu zalezy na tobie to zrozumie, przynajmniej powinien. wiem ze sie tak tylko latwo mowi:) ale rozmowa napewno wam nie zaszkodzi a pomoze wyjasnic sytuacje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błękitna smerfetka
heeh ale dla mnie, pewnie przez wzglad na moj mimo wszystko mlody wiek, takie wspolne mieszkanie brzmi troche jak "zabawa w malzenstwo"...:) Czy to swiadczy o tym, ze jeszcze nie dojrzalam do takiego kroku? Dodam jeszcze, ze bardzo lubie wychodzic gdzies ze znajomymi, niekoniecznie zawsze z moim facetem i obawiam sie ze jesli razem zamieszkamy bede miala powtorke z czasow liceum, kiedy to musialam tlumaczyc sie rodzicom z kazdego nocnego powrotu z imprezy.... ale moze wymyslam sobie problemy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błękitna smerfetka
nie jestesmy wieloletnim zwiazkiem, mamy na koncie jedne wspolne wakacje - i niby bylo ok ale...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wymyslasz problemow, bo takie sytuacje zdarza sie na bank, dobrze ze myslisz o tym juz teraz, mysle ze podejmiesz dojrzala decyzje bo jestes madra kobieta :) klotnie w zwiazkach o to kto gdzie i z kim wychodzi sa na porzadku dziennym niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz jak ja bym to rozwiazala na twoim miejscu? teraz mnie olśniło hehe. zaproponuj ze na poczatek mozesz u niego wlasnie pomieszkiwac tak na kilka dni.i zeby on nie uznał tego za jakis test czy sie nadaje na męża,to wytlumacz mu ze przeprowadzka na stale to dla ciebie zbyt drastyczny krok i wolisz robic małe kroczki niz wszystko zepsuc jedna złą decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błękitna smerfetka
dzieki za rady :D Pogadam z nim o tym, ale mysle, ze postaram sie go przekonac by jednak troche z tym poczekal... przynajmniej do czasu gdy przestane "przypalac wode na herbate"..:D I powodzenia wszystkim, ktorzy maja podobne rozterki, ja poki co zmykam na obiadek (golabki hehe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem ze swoim 2lata. po pol roku znajomoci zamieszkalismy razem i bardzo sie ciesze z podjetej decyzji. nie ma nic wspanialszego jak zasypiac i budzic sie obok kogos kogo kochasz. nie wstydze sie ze jestem bez makijazu itd. on ze swoja byla mieszkal 4,5roku wiec byl przyzwyczajony do mieszkania z kims a dla mnie to byla nowosc i ciesze sie ze jest jak jest. ja mam 22 on 26

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×