Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zbuntowany kopciuszek

Jak poradzić sobie ze wspolokatorem - syfiarzem

Polecane posty

Gość Zbuntowany kopciuszek

mam duzy problem, moj wspollokator nic nie sprzata!! Mieszkamy razem od lutego, a krolewicz odkurzył mieszkanie DWA razy. Raz dlatego, ze go o to poprosilam, a drugi raz z siebie... jak to zobaczylam to mi gały z orbit wyszły. Jest mega syfiarzem, lustro zawsze zapaskudzi w lazience, jak ja umyje zlew to jeszcze w ten sam wieczor jest wyfjdany w pascie do zebow, bo nie zmyje jej, pod prysznicem zostawia swoje wlosy. raz poprosilam go zeby sprzatnal lazienke - umył TYLKO zlew. Skoncyzlo się na tym, ze musialam poprawiac, bo juz mi się rzygac chcialo jak mialam sie myc. Podlogi nigdy nie umyl. O kuchni nie wspomne! Wiecznie zostawia papier do pieczenia w piekarniku, mikrofalowka cala zasyfiala, kuchenki po gotowaniu tez nie umyje. Wszyscy wybrudzi, zostawi mase okrychow, nic po sobie nie sprzatnie. Juz raz probowlaam nie sprzatac, ale nie daje rady, nie chce meiszkac w takim syfie. Co najgorsze, ja z nim rozmawialam, on nie widzi problemu. Musze się z nim jeszcze z miesiac-poltora meczyc, a juz dostaje bialej goraczki jak go widze... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdasdasd
miesiac póltora to luz nic nie rób. zacisnij zeby i tyle. gdybys miał pól roku czy rok to wiekszy problem. a tyle czasu zacisnij zeby i tyle. dasz rade. a ile juz z nim mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość transylvania_avenue
Ojj, widze problem. Ale dla mnie tym problemem jest Twoj neurotyzm ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja siostra miała podobnie, tylko ten rozrzucał swoje ubrania, które były nawet w kuchni. Ale teraz nie ma tego problemu od czasu, jak najnowszą markową koszulką zmyła podłogę, oświadczając ze skruszoną miną, że myślała, że to stara, bo wszędzie się walała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję Ci :O Mi też zdarza się mieć w chacie bałagan, ale jednak jestem u siebie, cały syf mój, więc to inna sprawa. Ale większość czasu mam porządek bo wkurwia mnie pierdolnik. Moja znajoma dzieli mieszkanie z 4 koleżankami. Na lodówce wywiesiły sobie kartkę, co kto i kiedy ma robić (chodzi o zmywanie, wynoszenie śmieci, mycie podłóg itd). Stwórzcie sobie taki system, postaraj się go przekonać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbuntowany kopciuszek
mieszkam z nim juz od lutego. Nie wiem jak ja to wytrzymywalam. Czuje sie jakbym miala małe dziecko, bo on nawet talerzy nie potrafi umyc!! A mamy wspolne naczynia, więc zawsze jak chce wziac szklanke to musze sparwdzac czy nie ejst przypadkiem brudna. Dobijaja mnie wlosy pod prysznicem, po prostu mnie mdli, mam ochote je czsami wyajc i pierdolnac mu na poduszke. Raz na ruski rok wyniesie smieci, to wyjmuje worek i trzyma go w kuchni pod drzwiami przez tydzien!! Skladuje smeici w tym samym miejscu, opakowanie po jajkach, kartony po sokach. tak stoja z tydzien, az je wyneisie, albo krocej kiedy ja je wezme, bo juz się piramidka przewraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówisz, że jeszcze tylko miesiąc, półtora z nim pod jednym dachem? Zaciśnij zęby, skoro i tak tyle już z nim wytrzymałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbuntowany kopciuszek
ale wiecie co mnie najbardziej cieszy, to to, ze ja najprawdopodobniej wyprowadze sie wczesniej i zostawie mu tenc aly pierdolony syf, zeby sobie sam sprzatal mieszkanie zanim bedzie musial się wyprowadzic - - hahahaahahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vieviurka
Ja bym mu wystawiła rachunek do zapłacenia - jako sprzątaczce, podzielony oczywiscie na dwa, bo dla siebie też sprzątałas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbuntowany kopciuszek
taaaakk, nawet o tym sobie raz myslalam, ale problem ejst w tym, ze on nie widzi potrzeby sprzatania. Tutaj nie chodzi o to, ze jemu się nie chce... On nawet na poczatku nie wiedizal jak ma się zabrac za sprzatanie lazienki, a poza domem rodzinnym mieszkał juz od paru lat. Nie wiem jak go tam wychowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrabina von klozet
ja kiedys mojej brudasce wspolokatorce wlozylam patelnie ze splesnialym zarciem pod lozko....a za kaloryfer wylalam wode z puszki po sardynkach, potem jak myla sie pdo prysznicem i zostawila swoja komorke wyslalam smsy do jej znajomych, ze urzadza impreze i ich zaprasza..dodam, ze w domu totalny syf wtedy bo krolowa dupy nigdy nie ruszyla zeby sprzatnac jedynia jak miala miec gosci...zarlysmy sie o to non stop a ona nadal swoje..wiec wyobrazcie sobie jej mine jak kolo 8 wpadli jej znajomi a ona latala w tym syfie bez makijazu, po kompieli hahahahahhaa jej mina byla bezcenna a zapaszek sardynkowy zza kaloryfera utrzymywal sie dluuugi czas...kiedys spotkalam jej znajoma na miescie i sie pytam czemu nie odwiedza juz Marleny to mi powiedziala, ze u nas w domu wali ryba hahahahaahhaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość partytura_ ura ura
No cóż, eh te studenckie życie. Wiesz co... przeżyłam coś podobnego, niestety odkurzałam i myłam podłogę sama, ale... z kuchni wzięłam sobie kilka talerzy i sztuźce, które zabrałam do pokoju, pochowałam większość garnków i patelni, na pytanie flejtucha co się stało że talerzy i garnków brakuje, mówiłam, że powywalałam, bo stały długo i on nie raczył ich umyć, choć sam je zabrudził. Jego brudne talerze, wstawiałam mu do pokoju z wielkim uśmiechem na gębie, tzn. po prostu pukałam do drzwi jego pokoju, na zaproszenie z ogromnym uśmiechem, wchodziłam trzymając w ręku sterte brudnych garów i mówiłam że zapomniał pozabierać swoje rzeczy z kuchni, a że właśnie wysprzątałam kuchnie, to mi to bardzo przeszkadzało, tak więc sterta talerzy zostawała u niego w pokoju. Ten z którym ja mieszkałam, zostawiał w dodatku brudną bieliznę porozrzucaną w łazience, wiesz co robiłam, zakładałam gumowe rękawice i upychałam mu wszystko po kieszeniach, w buty, torbę, wszędzie gdzie się dało. Nie masz pojęcia jaki wkurzony wrócił któregoś razu, gdy poszedł na zajęcia i tam spostrzegł, że kieszenie jego kurtki wypchane są brudnymi, śmierdzącymi skarpetami. Oczywiście miał do mnie pretensje, a ja z ogromnym uśmiechem na twarzy, oświadczyłam, że sprzótałam i nie wiedziałam gdzie mam powkładać jego rzeczy, bo pokój miał zamknięty, więc włożyłam do kieszeni. Cokolwiek odwalałam, robiłam to z miną niewiniątka i wielkim uśmiechem, szczerzyłam się jak pajac :D Wiesz ile ze mną wytrzymał? 2,5 miesiąca :D :D :D A ja przecież zawsze taka miła i uśmiechnięta byłam, hahaha. Wyprowadził się i potem wprowadził się koleś, który na szczęście starał się po sobie sprzątać. Czasem mniej dokładnie, wiadomo jak bywa czasem z facetami, ale się starał, doceniłam, rozumieliśmy się dobrze i powiem, że mieszkaliśmy tam 2 lata i było ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbuntowany kopciuszek
wczoraj jak odkurzalam to wrzucilam mu jego buty do pokoju, byly rozwalone na środku korytarza... Jak wrocil to widizalam, ze mial jakas taka mine dziwna, ale on nic nie powie, nie zwroci uwagi :P Na szcescie gaci i skapet nigdzie nie zostawia. Dla mnie problemem jest to, ze on nie widzi potrzeby sprzatania. brodzik w lazience moze byc czarny z 1cm warstwa brudu, on tego nie sprzatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrabina von klozet
hahahahary patent z tymi skarpetami hahahah przypomnialo mi sie jak mi znajoma opowiadala, ze jej wspolokatorka zostawiala majtki ubrudzone krwia miesiaczkowa na kaloryferze w lazience lub poprostu na podlodze...ktoregos dnia moja znajoma juz miala calkowicie tego dosc i wlozyle jej te gacie do torebki, ona tej torebki zadko uzywala, raz poszly razem do kosciola i ona wziela ta wlasnie torebke, a te gacie sie zasrodzily lekko i caly czas tak smierdzialo z tej torebki..ona w kosciele stoi i cos smierdzi i smierdzi otwiera torebke a tam te gacie hahahaaaa moja znajoma to az sie malo ze smiechu nie posikala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość partytura_ ura ura
Wiesz co Kopciuszek, tamten też syf w brodziku zostawiał, wiesz co zrobiłam któregoś razu? Niestety, ale to wymaga poświęceń. Kąpałam się u koleżanki przez tydzień, a w naszym brodziku zrobiłam luz blues. Zatkałam korkiem ospływ brodzika, w wiaderku zrobiłam gęste błoto, tzn. poszłam do pobliskiej piaskownicy po piach, zmoczyłam go wodą i wrypałam wszystko do brodzika. Stało to tydzień, koleś po tym nie wytrzymał i się właśnie wyprowadził, bo nawet dupy nie ruszył aby to sprzątnąć, żeby się umyć, hehe. Jak się wyprowadził, zgarnęłam piach dokładnie, resztki opłukałam, wymyłam brodzik i czekałam na nowego/wą współlokatora/kę. Potem wszystko było fajnie. Niestety wykurzenie brudasa wymaga poświęceń. Ja nie chciałam się wyprowadzać, bo tamto mieszkanko mi po prostu super odpowiadało, więc wykurzyłam syfa jednego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zubr z Białowieży
na studiachwynajmowalismy mieszkanie na 3 pietrze, pietro nizje mieszkanie wynajmowali inni studenci ktorzy mieli zwyczaj wystawiac worki ze smiecmi na klatke i te smieci tak staly a jak bylo ich duzo to wynosili(bo juz nie dalo sie przejsc) kiedys wystawili te swoje worki i wszyscy pojechali na weekend,my posprzatalismy swoje mieszkanie i swoje worki ze smicmi im podrzucilismy:) hehe ale musieli miec miny gdy w niedziele wieczorem zobaczyli kupe smici pod drzwiami, od tego czasu juz nie staly smieci na klatce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbuntowany kopciuszek
myslalam o ty, aby te smeici mu do jego pokoju wrzucic, worek i te jego 'skarby', ale ja cholera nie potrafie byc taka chamska :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość language service manager
ja bym nalala domestosa do brodzika i nie splukiwala i jeszcze mu nalac na gabke..raz by sie tak umyl to by go lekko odbielilo! moze troche brutalne ale takimi syfiarzami to nie ma dyskusji....albo nasikac do brodzika tudziez zrobci cos gorszego..hm..ciekawe cu by na to powiedzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbuntowany kopciuszek
o nie uzywa gabki. W ogole ma tylko dwa male recznicki, ktore sa caly czas mokre. Kiedys w lazience mi cos smierdiazlo, myslalam, ze to z rur i wachalam zlew, brodzik i kibel, ale nic nie bylo czuc... hehehe... kiedys jak mylam kibel, podnioslam glowe i poczulam ten smrod... szlo to od jego recznikow, ktore byly powieszone kolo kibla wlasnie. Ludzie, nie wiem jak on się tym w ogole moze wycierac, te reczniki sa chyba juz splesniale, fu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość partytura_ ura ura
Niestety z domestosem nie radzę, bo może doznać poparzeń skóry a spowodowanie uszczerbku na zdrowiu jest karalne niestety i taki może jeszcze problemów narobić. Ale najlepsze było jak koleś chciał się umyć... przychodzi do mnie i mówi, że błoto w brodziku jest, buahahaha :D Ja mu na to oczywiście z pięknym uśmiechem na twarzy z wyszczerzonymi zębami: " owszem, wiem że błoto mamy w brodziku. Przygotowałam kuwete dla fleji". On na to: "Kto to fleja?" a ja: "mój kotek, z którym mieszkam od niedawna. Ładne imię prawda?" Buahaha, wiecie teraz to wspominam ze śmiechem i choć wtedy śmiesznie mi wcale nie było ale wszystko co robiłam, było z miną niewiniątka i wyszczerzonym głupkowatym uśmiechem :D Nie dałam po sobie poznać, że ta flejowatość jego mnie wpienia. Udawałam durnia nieszkodliwego po prostu, ale powiem te 2,5 miesiąca męczarni z durnowatym uśmiechem opłaciło się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość language service manager
wow! ja tylko wspolczuje jego przyszlej dziewczyie i zonie....takiego syfiarza miec to dopiero porazka! wiesz co moze myc dobrym pomsylem? zaprosi do siebie jakies fajne kolezanki jak ten wspolokator bedzie i wczesniej sie z nimi umow, zeby narobily mu troche lipy i obciachu np komentujac na glos syf w brodziku lub te zaplesniale reczniki..czasami moze to na niego podziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbuntowany kopciuszek
och, ja rowniez wspolczuje jego dziewczynie/przyszlej zonie... przeciez on nic naokolo siebie nie zrobi, dobrze, ze tylek sobie wyciera i nie jest brudasem - nie smeirdzi od niego. U niego w domu chyba wszystko mama robila albo mieli jakas sprzataczke, nie wiem. No chlop nawet naczyn nie potarfi dokladnie umyc :( Ja sie tylko ciesze, ze to tylko mieisac jeszcze został, ale ciezko jets.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość transylvania_avenue
ja wciaz nie moge uwierzyc, jak niektore osoby wypowiadajace sie na tym forum sa sfrustrowane... Co za problem powiedziec, krzyknac, wrzasnac, nawet walnac z liscia? Ale nie... lepiej zaprezentowac soba wioske i bawic sie w podchody. Pokazac, ze ma sie iscie... jak to sie mowi? polaczkowate? taaak! polaczkowate podejscie do sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość banacol
Ja wam opowiem cos smiesznego. Mieszkalam w akademiku z dwiema laskami, jedna z nich super, ale druga syfiara i len totalny. Wiecznie walaly sie po pokoju jej brudy, a to gacie a to kubki z kawa nie wypita od tygodnia a to notaki zactapane zarciem..oblesne..wstydzilam sie nawet jak moi rodzicie przyjezdzali, nieraz jej mowilam zeby ogarnela ten syf, ale ona miala to gdzies. Pewnego dnia wpadla w szal sprzatania, okazalo sie ze ma randke i jej nowy lovelas przychodzi do nas do akademika a potem gdzies maja isc. Klaudia (ta brudaska) wypucowala pokoj tak ze mozna bylo z podlogi jesc...Druga dziewczyna Ewka postanowila, ze to idelany moment na zemste. Jak Klaudia poleciala na przytsanek po lovelasa my w tynm czasie zrobilysmy totalny syf kolo jej lozka...postawilysmy nawet obok spray na karaluchy i pluskwy, tampony, spod lozka wystawaly puszki po piwie i gazetki porno hihihihi ale bylo smiechu jak weszli do pokoju ona chce przedstawiac lovelasa i nagle patrzy na jej lozko.......widzialam jak sie robi blada a jej chlopak wprost sie jej pyta: o kur..macie pluskwy w pokoju? hahaha Klaudia zalatwila sobie przeniesienie do innego pokoju a na jej miejsce mamy teraz super czysta Kaske!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość transylvania_avenue
nie, polaczkowate. Nie widzialem, zeby ktos tu chcial kompromisu. Kazda jedna chciala, zeby jej bylo na wierzchu. Im bardziej zlosliwie, tym lepiej. Hej Gerwazy! Daj gwintowke! Niechaj strace te makowke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość partytura_ ura ura
>>transylvania_avenue, no nie wiem czy bicie i kłótnie są super i nie frustrujące. Ja rozegrałam to po swojemu i cieszyłam się że udało mi się pozbyć syfa. Syfiarstwo tępiłam chamstwem z uśmiechem i do dziś uważam, że zrobiłam dobrze. Pozbyłam się delikwenta, potem mieszkałam z normalnym człowiekiem, który sprzątał i myślę, że opłaciło się, wszakże oszczędziło mi to późniejszych stresów i wyprowadzek. Raz a konsekwentnie z babanem na ryju i było pozamiatane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość transylvania_avenue
partytura_ ura ura, ja nie mowie, ze Ci z tym zle. Wiecej, twierdze, ze jestes z tym szczesliwa. Znalazlas najlatwiejsze, najlepsze wyjscie. Ale, ale. Najlepsze wyjscie dla siebie. Taki maly zawistny egotyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×