Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olenkazlotko8509

mąż mnie źle traktuje. czuje że już dłużej nie wytrzymam

Polecane posty

Gość olenkazlotko8509

nie wiem jak zacząć ale potrzebuje rady, pomocy. Mam tylko jedną prawdziwa przyjaciolke ktora wiedzac jak mąż mnie traktuje i w jaki sposob sie zachowuje doradza mi rozwód. Wiem ze moje malzenstwo wczesniej czy pozniej zakonczy sie rozwodem, czuje to przez skórę. Nie wiem ale chyba juz mi przestalo zależeć na mężu. Unikam pozycia seksulanego i stalam sie obojetna na jego potrzeby. Nasze malzenstwo trwa 2 lata, a ja od prawie roku zastanawiam się nad rozwodem. Nigdy zadne z nas nikogo nie zdradzilo, mąż troche naduzywa alkoholu chociaz nie az tak duzo, czesto traktuje nasze 2 letnie dziecko obojetnie, bardzo malo czasu mu poswieca. czesto nie szanuje mnie, wyzywa, jest agresywny.traktuje mnie przedmiotowo. Od poczatku naszego malzenstwa zawsze bezposrednio po pracy jezdzi do swoich rodzicow, tam spedza ze 2 godziny, tak ze w domu najwczesniej jest o 18:15, - 19. a pracuje do 16. Przed slubem sie juz klocilismy i byly rozmowy o rozwodzie bo wzielismy slub cywilny poniewaz bylam w ciazy. Wtedy wydawalo mi sie ze nie wyobrazam sobie zycia bez niego, teraz jest inaczej. nie zalezy mi juz na nim, coraz czesciej rozmyslam o tym zeby wniesc pozew o rozwod, ale jakos boje sie tego i nie mam odwagi. co o tym sadzicie? i prosze o ocenę mojej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci są? Dlaczego cię nie lubi? Jesteś brzydka? Zła? Głupa? Podła? Wredna? Upierdliwa? Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenkazlotko8509
jedno dziecko 2 letnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A drugie pytanie to co? Pies zjadł?? Kolejne pytanae: Co jesteś w stanie zrobić dla rodziny? Pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna b.
Decyzję musisz podjąć sama. Wydaje mi się, ze ją już podjęłaś. A strach? To naturalne, ze się boisz. Boisz się samotności, boisz się że sobie nie poradzisz, a może jeszcze czego innego się boisz? Nie jesteś sama. Masz przyjaciółkę, która Cię wesprze, masz pewnie rodzinę. No i masz przede wszystkim głowę na karku i wiesz, ze tak dalej być nie może. Działaj i sie nie bój. Jeszcze słońce się do Ciebie uśmiechnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna b.
Rolnikowi nie musisz odpowiadać. On lubi się ponaśmiewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katarzyny b. nawet nie czytaj - wyjątkowo głupie teksty wstawia. p.s. Mnie nie musisz odpowiadać. Odpowiedz SOBIE>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę nadużywa alkoholu tzn ile trochę??? Co dzień coś pije??? Upija się??? Czy źle Ciebie traktuje tylko jak wypije czy na trzeźwo też???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenkazlotko8509
nie ja nie pracuje. Wychowuje dziecko przy bardzo duzej pomocy moich rodzicow, bo koncze jeszcze studia. jestem w stanie podjac prace w kazdej chwili, tylko ze maly jest jeszcze za malutki a nie chce oddawac go do zlobka. wiem ze moge liczyc na rodzicow, maz pojawia sie w domu tak jakby przyjezdzal do hotelu, nie daje mi pieniedzy, wylicza mi kase, dostaje 100 zl tygodniowo a jak chce wiecej to musze mu powiedziec na co itd, a za tą stówę to musze zrobic zakupy spozywcze itd.. ale to juz nie chodzi o kasę, tylko o to jakim jest czlowiekiem moj maz - o jego charakter- egoista, zapatrzony w siebie narcyz, wyszczekany, ktory mysli ze jest we wszytskim najlepszy i ciagle to zaznacza, chwalipięta zarozumiały, zero taktu, skromności, oprocz tego nerwus. Np wczoraj - przyjechal do domu okolo 19 dopiero bo podobno musial pomagac rodzicom wynosić lodowke, on przyszedl ja wyszlam do kolezanki z dzieckiem, jak wrocilam byla godzina 20:30 on ogladal mecz, na dziecko ledwo spojrzal, zaczal cos knocić ze moi rodzice zle go wychowują, ze go rozpieszczają, sam nie robi nic... klotnia, pretensje, a potem sie dziwi ze ja nie mam ochoty sie z nim kochać. niby czasem sie stara byc dobrym ojcem, ale jaksie z malym z pol godziny pobawi to mowi ze juz sie z nim az tyle i tyle czasu bawił, i wyraznie to zaznacza, czasem ejst dobrze, ale raczej ogolnie caly czas jets źle. na wakacje np nie chcial za bardzo dziecka wziac, bo na poczatku chcielismy zostawic dziekco z moimi rodzicami i jechac sami, pozniej ja wszytsko przemyslalam i stwierdzilam ze maly musi jechac z nami, to robil fochy, narzekal ze nic nie użyjemy, ze z dzieckiem to problem itd... w sumie ma byc tak ze jedziemy z dzieckiem i z meza rodzicami ktorzy maja nam pmoc, tak samo byl w zeszlym roku, maz wtedy byl troche inny, lepszy, ale za bardzo dzieckiem nie chcial sie zajmować, co najwyzej sie z nim przeszedl po plazy,... wiadomo ze z rocznym dziekciem jest mniej pracy niz z dwulatkiem... No i co myslicie.... ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna b.
Rolniku - zaskoczyłeś mnie. Pozytywnie. Moze nie jesteś taki zły jak się wydajesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie to głupie myślenie kobiety... "nie mogę bez niego żyć" tak wygląda większość nie udanych małżeństw. Rozwiedź się, to najlepsze wyjście, jak mówisz, że facet ojcem też zbyt dobrym nie jest, to tym bardziej. Bo co? Będziesz w tym tkwiła jeszcze rok, dwa, dziesięć? Popadniesz w depresje jakąś, i dziecko nie będzie miało też matki takiej, jak trzeba:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenkazlotko8509
na codzien wypija po 2 piwa, raz w tygodniu troche wodki, ogolnie alkohol lubi, teraz np są mecze to więcej pije, po alkoholu jest zdecydowanie bardziej agresywny. i zaczepny, nigdy mnie nie udezryl, ale jak bylam w ciazy to jak sie klocilismy to pare razy mnie popchnął, jeden raz mnie popchnal tak ze polecialam metr ale nic mi sie nie stalo wiec nie robilam obdukcji, raz wylał na mnie w dyskotece cale piwo przy znajomych, i to specjalnie nie niechcący. Moi rodzice wiedza jaki on jest bo od kilku miesiecy otwieram im oczy, z reszta sami widza jak on sie zachowuje... i nie podoba im sie to, ale toleruja go narazie, coraz czesciej mama mowi mi ze w razie czego to sobie kogos znajde i bede musiala sie rozwiesc, ale ogolnie to radzi mi zeby ratować ten związek. brzydka podobno nie jestem, wiele osob mowi ze ładna ze ,mnie dziewczyna, nie narzekam na brak zainteresowania plci przeciwnej , a jednak czuje sie bardzo niepewna siebie. Przy mezu ktory we wszystkim jest zawsze najlepszy trudno czuc sie dowartosciowanym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwiewaj od niego, bo zmarnujesz sobie życie. Żadne ratowanie związku, żadne rozstania na próbę, skończ to, bo będzie coraz gorzej:o. Oczywiście, łatwo się udziela rad, a odejść od męża, to nie takie łatwe, ale wiem, że jakoś dasz radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenkazlotko8509
np teraz zobaczcie sami godzina 19:45, on pracowal do 18, jeszcze go nie ma, ( i pewnie jeszcze z pol godziny nie przyjedzie), siedzi u swoich rodzicow, ktorzy mieszkaja blisko nas. zawsze tak robil, pomimo ze wiele razy prosilam, zeby byl wczesniej, tlumaczy sie ze korki, itd, a do pracy rano dojezdza w 15 minut, mowi ze na stacje benz musi podjechac, ze u rodzicow siedzi pare minut tylko bo zalatwia swoje sprawy, ale ja i tak wiem ze siedzi u nich, obraz mnie to, na poczatku walczylam zeby nie robil, bolalo mnie to, teraz obojetne mi to, Moj maz to ejst czlowiek bardzo niesłowny, i mam na mysli niepunktualność. bo jak cos obieca to to w koncu robi ale zawsze ze zwłoką i po czasie... bez sensu... jak byscie sie czuly drogie mezatki - jakby wasi mezowie tak robili - nie bylo chyba dnia od naszego slubu, moze z 10 takich dni, a juz 2,5 roku jestesmy malzenstwem - zeby nie pojechal tam do swoich rodzicow i tam nie przesiadywal,kiedys bylam zazdrosna o to, ale teraz juz na to leje..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudna decyzja. Może warto porozmawiać, dac mu "ostatnią szansę"... Po co on do rodziców codziennie po pracy jeździ??? Zawsze warto próbowac uratować związek, tym bardziej jak jest dziecko, ale też nie da sie zrobić nic na siłę, dwie strony muszą chcieć by było lepiej, musi im obojgu zależeć.... Komuś łatwo jest radzić "zostaw" go itp... Owszem jak on nie wykazuje chęci do poprawy, zmiany to chyba rozstanie będzie nieuniknione... Fakt, ze jesteś młoda, ładna - na pewno kogoś znajdziesz, więc jak z nim żadnej szansy nie będzie to nie ma co marnować przy nim życia i czasu... Ale najpierw daj mu szansę, może jeszcze uratujecie Wasze małżeństwo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosiaOOO
Jak czujesz się niepewnie to skorzystaj z pomocy fachowca. Przy ośrodkach leczenia uzależnień są grupy wsparcia dla osób z rodzin dotkniętych alkoholizmem. To wszystko jest darmowe. Pomogą Ci tam nabrać pewności siebie. Pomogą spojrzeć na swoją sytuację z dystansu. Wtedy ocenisz czy Twoja mama ma rację? Moze da sie jeszcze ten związek uratować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenkazlotko8509
u mnie to jest tak - ze ja umiem bez niego zyć... powiedzialam mu z miesiac temu ze to koniec zeby sie wyprowadzal ze ja nie che z nim byc ze go nie kocham, on zaczal mnie zastraszac ze nastawi przeciwko mnie swoich rodzicow, chrzestnych dziecka, ze nie bede miala czego u nich szukac, ... bo wie ze mi na nich zalezy, bo to prawda, bardzo dobrze od kilku miesiecy dogaduje sie z jego rodziną, lubie ich, nie chcialabym zeby mnie znienawidzili zeby sie ode mnie odwrocili... z dwojga zlego nie wiem juz sama co gorsze, rozstanie i strata rodziny, ludzi z ktorymi nawiazywalam kontakt, staralm sie zeby mnie zaakceptowali, kilka razy w tyg sie widujemy, czy gorsze kontynuowanie tego zwiazku w ktorym brak juz milości, brak ciepła, jedynie obojetnosc pozostala. Tym bardziej ze ja nikogo nie mam, nie zdradzilam meza, wiec moze lepiej teraz sie rozstać poki jestem fair, niż za rok czy dwa jak poznam kogos i rozstaniemy sie z mezem dlatego ze to ja znalazlam sobie kochanka,. jak myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady mayron
już sierozpędziłam ,zęby pisać żebyś ratowała to małżeństwo - ale doczytałam do końca i naprawdę nie widżę ku temu powodów .Skor mąż traktuje cietak na codzień , skoro rozmowy z nim nic nie dają - to jaki sens jest tkwićw takim czymś , bo małzeństwo to na pewno nie jest . Daj mu " ostatnia szansę " , nie oczekuj zwrtotu o 180 s , ale masz zauwążyć poprawę- a ja nic z tego - niech kawaler spada do rodziców ,. Dorosle życie to nie zawsze bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antypatologia
Kurcze, ile takich sytuacji sie przewija przez Kafeterie. Wychodzi na to, ze nawet jak sie kobieta uniezalezni finansowo, to boi sie od meza odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady mayron
to pieporzony manipulant i intrygant !!! naprawdę śadzisz ,ze twoi rodzice by sie od ciebie odwrócili - bo on cos by im nagadał ? a nawty jego ? przecież to dorośli ludzie , maja swój rozum , widzą co siedzieje . pogońń gada - i to prędko . ale wymyślił - skłóci jaz rodziną ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenkazlotko8509
ja juz nie wiem czy chce to ratować, postawialam mu raz warunek i powiedzialam ze jaksie nie zmieni to ja za jakis czas odejde do niego, tylko sie poklocilismy bo nie umial mnie wysluchac, on nigdy nie umie mnie wysluchac, zawsze tylko on mowi a wszyscy inni musza go sluchac, ajak ktos ma odmienne zdanie to jest skazany na wysluchiwanie jego madrosci.. pretensjonalny ton, podniesiony glos, przeklenstwa itd. nawet mi sie nie chce z nim siadac do stolu i rozmawiac, poprostu brak mi juz sil i checi chyba tez ratowania tego zwiazku jak jeszcze dzien przed slubem naszym (tylko cywilnym) plakalam w jego samochodzie bo sie klocilismy i mi grozil ze mnie zostawi jak mu sie nie podporzadkuje, i mowil o rozwodzie...) to co sie dziwić ze teraz jets tak jak jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrażam sobie, by mój mąż codziennie odwiedzał rodziców, czy tak niewiele pomagał przy dziecku... Przecież Ty masz studia, a siedzenie z dzieckiem, w dodatku 2 latkiem to nie odpoczynek,,, Zamiast przyjśc po pracy prosto do domu, spędzić z Wami czas to jedzie do rodziców... Wg mnie jedzie tam, by z Wami nie być, widocznie męczy go własne dziecko, zamiast przytulić, położyć spać, spędzić z Tobą wieczór to siedzi u rodziców... Może warto byś porozmawiała z teściami, może oni mu wytłumaczą, by do nich zaglądał raz w tygodniu, w dodatku może przecież zajrzeć tam z Tobą czy dzieckiem,,, Jakie niby mają swoje sprawy w dodatku dzien w dzień... Porozmawiaj z teściową, powiedz, że chciałabyś by on w domu więcej był, zajął się dzieckiem itp... Jeżeli to nic nie da, to niech on zamieszka z rodzicami... Wg mnie właśnie ROZSTANIE NA PRÓBĘ powinno być przed rozwodem, wtedy zobaczysz czy mu zależy, czy przemyśli zachowanie swoje, czy Was "oleje", będzie miał luz... Wtedy podejmiesz decyzję... Nie ma co słuchac kogoś, nie dawać mu szansy, bo może jak stanie przed faktem, że zamieszka u rodziców, to wreszcie zrozumie, może zatęskni za Wami... Nie rozumiem jak może nie chciec dziecka na wczasach... Nie wyobrażam sobie, przecież u nas dziecko to cel naszego życia, dla córki wyjeżdżamy, wszytsko jest z myślą o niej i w niczym nam nie przeszkadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo zadaniem kobiety jest trwać przy mężu, a nie od niego odchodzić. Inaczej robią tylko durne "feministki", które i tak zaraz szukają nowych portek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady mayron
rolnik - ani twoje jaja nie są świeże ani tym bardziej twoje " mądrośći " - spadaj dzieciaku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenkazlotko8509
to fakt moj maz to mainupulant i intrygant jak kiedys sie rozstalismy przed slubem to tez mnie straszyl i blagal zebym do niego wrocila... Rodzice jego tez widza jak on sie zle zachowuje, zwracaja mu uwage, ale ogolnie to przeciez ich kochany syn... sa mili dla mnie ale moj maz mowi ze to tylko pozory ze tylko jego strone trzymaja a jak ja nie widze to obgaduja mnie, ja tego nie widze, szczegolnie jak jestem z nimi to mam wrazenie ze mnie lubią... A dlaczego do nich jezdzi po pracy? bo tak naparwde toon ich dom traktuje jak wlasny dom do ktorego zawsze sie wraca a do mnie przyjezdza z przymusu chociaz nie umie sie do tego przyznac... Po slubie naszym, dopiero po 3 miesiacach sie do mnie sprowadzil, i to musialam go prosic o to, bo dopiero co podjal pracy i mial wtedy 1200 na reke (teraz ma 2400) wiec nie łożył na nas od poczatku , moj ojciec wyremontowal nam mieszkanie, maz sie do pomocy nie palił tylko wyszlo na to ze przyszedl sobie na gotowe , wiec od poczatku to malzenstwo bylo dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
posłuchaj olenkazlotko - -postawialam mu raz warunek -powiedzialam -bo sie klocilismy -nie umial mnie wysluchac -on nigdy nie umie mnie wysluchac, -zawsze tylko on mowi To cytaty tylko z jednego twojego postu. Dlaczego on od ciebie ucieka??? Pytałem cię o to wcześniej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady mayron
to synek mamusi - jak wiekszośc facetów teraz . Infantylny , niedojrzały ,przekonany o własnej wyższości - pogoniłaby go ,zeby spadał w podskokach . a co do jego rodziców - rozumiem ,ze chesz utrzymać z nimi dobre stosunki - ale to nie tylko od cioebie zależy -oni tez musza tego chcieć . I jeśli uwierzą w jego klamstwa - to znaczy ,zę nie warto poswiecać im czasu . Zresza to nie powinien być argument w twoich rozważaniach - nie mozęna podobać sie zawsze i wszystkim i jeszcze być w zgodzie ze sobą . pomyśl o sobie i sw=oim dziecku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady mayron
rolnik - macaj kury :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×