Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość toffikk

Poradzcie

Polecane posty

Gość toffikk

Witam, chcialem poprosic kogos o obiketywna ocene bo sam nie wiem co mam robic. Moja narzczona ma 19 letnia siostre ktora ze swoim chlopakiem takze 19 latkiem dorobili sie corki, oboje nie pracuja i oboje chyba juz zakonczyli edukacje na liceum, mieszkaja rzecz jasna u rodzicow mojej narzeczonej ktorzy utrzymuja ich z emerytur. Maja domek na wsi, ale mlodym zachcialo sie do miasta, bo o prace latwiej. Ja i moja narzeczona mieszkamy w miescie w moim mieszkaniu dwa pokoje ale dla nas w sam raz, i mlodzi chca zamieszkac u nas, i powiem szczerze ze troche mnie to zdenerwowalo. Dlaczego ja mam utrzymywac niby to "doroslych" ludzi no bo skoro maja dziecko to powinni tacy byc prawda? A jak im powiedzialem o swoich watpliwosciach to tylko uslyszalem ze jestem sknera, i skoro dobrze zarabiam to jak ich z pol roku poutrzymuej nic mi się nie stanie. Czy ja rzeczywiscie jestem sknera? no cholera chyba mam prawo swoje pieniadze odlozyc na cos co ja chce a nie utrzymywac dzieciaki ktorym zamazyla sie doroslosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie że nie jesteś sknera. Jakim w ogóle prawem miałbyś Ty ich utrzymywać? Owszem, można pomóc jeśli jest taka potrzeba, ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym się nie zgodziła na utrzymywanie. chyba że dopłacaliby na rachunki i to na prawdę było tylko pół roku. a z tym różnie tez bywa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś sknerą, więc nie miej wyrzutów sumienia. Pasibrzuchów i darmozjadów nie musisz utrzymywać. Zwłaszcza, że to będą jedynie Twoi powinowaci. Masz prawo do swojego życia i nikomu nic do tego. A co na to Twoja pani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisiaczek14
niezgadzaj sie no co ty kazdy ma swoje i niech dba o to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potwierdzam powyższe i czuj się rozgrzeszony :) A jak się na to zapatruje Twoja narzeczona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toffikk
Moja narzeczona tez jest zdania że nie powinniśmy ich brać pod nasz dach bo mimo że oni twierdzą że posiedzą 6 poł roku to nie wiadomo ile to potrwa, bo juz u rodziców siedzą rok. Z drugiej strony już od pewnego czasu dajemy rodzicom pieniądze co miesiąc bo nie daliby rady utrzymać 5 osób z ich emerytur, a jak mówi moja przyszła teściowa dzieci też muszą się zabawić a nie tylko opieka nad dzieckiem. I tak sie zastanawiamy czy nie lepiej byloby ich wziąć do miasta niech ida do pracy wynajmą cos i się usamodzielnią, bo ja nie będę wiecznie dawał im kasę. Owszem teściom przyszłym pomogę, ale dalczeo ich mam utrzymywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk
Nigdy przenigdy nie zgodzilabym sie na taki uklad, chocby nawet mialo sie to wiazac z pogorszeniem relacji rodzinnych... Ty pewnie ciezko pracowales na to co masz wiec z jakiej racji jakies dwa darmozjady maja na tym korzystac? Niech lalunia wysle chlopa do miasta i poczeka az sie chlop ogarnie i bedzie w stanie utzymac ja i dziecko- w koncu tacy sa dorosli! Chlopaku w takiej sytuacji- nie miej zadnych skrupulow zeby odmowic!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli z narzeczoną macie taki sam pogląd na tą sprawę to właściwie nie ma problemu :) Co do tego, że w mieście szybciej znajdą pracę to jeżeli zdecydujecie się ich przyjąć po prostu ustalcie twarde warunki. Tu powinniście porozmawiać z teściami i ustalić, że po tym okresie oni nie maja sobie wrócić na ich garnuszek, że te pół roku mają faktycznie przeznaczyć na usamodzielnienie się. Bo jeżeli będą mieli gdzie wracać to obawiam się że faktycznie po prostu pomieszkają u was ile się da i nic dla siebie nie zrobią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam to z autopsji i radzę
NIE ZGADZAJ SIĘ Miałam podobna jeśli nie identyczną sytuację Chodziło o syna mojego chrzestnego Bliska rodzina To brat rodzony mojej mamy Ja nie mam rodzenstwa wiec z nim łaczyły mnie bliskie rodzinne relacje.Pomagał mi tez jak sie przeprowadzałam do nowego domu z mężem Brat się ozenił i postanowił przyjechac do mnie z zona szukac pracy Zamiast szukaac to stwierzili ze najpierw musza troche odpoczac Potem brat znalazł bratowa zaraz po nim ale poki u mnie mieszkali na nic sie nie dokładali Nawet sprzatac im sie nie chciałao Ja potrafiłam umyc okna w całym fomu a bratowa nie zdazyła w tym czasie makijazu zrobic W koncu powiedziałam ze lepiej dla nas zeby juz sie usamodzielnili O dziwo nagle znalezli mieszkanie Jednak na krótko Brat stracił prace i musieli sie wyprowadzic Dokad ? DO MNIE I wszystko od nowa Potem były ze 4 takie przeprowadzki gdzie w miedzyczasie mieszkali u mnie Załuje do dzis ze pozwoliłam im na ten 1 raz Teraz maja juz własne dzieci i prace ale wiem ze jak cos sie znowu podwinie to cała 4 br=ede musiała goscic u siebie Takze nie zgadzaj sie chyba ze lubisz mieszkac w tłoku , czekac na łazienke słuchacx kłotni i innych odgłosów nalezacych do gosci dzielic sie kuchnia i innymi rzeczami Bo ciagle cos im zabraknie cos pozycza -recznik mydło szampon pasta do zebów papier toaletowy Koszmar !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdsdsffdsfdfdf
ale ty gostek jesteś dziwny. to twoje - wasze mieszkanie, więc ty nim rządzisz a młodzi sobie mogą chcieć... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×