Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

astica

FINANSE W ZWIAZKU

Polecane posty

Witajcie, mam problem- patanie: jak to wyglada u Was w waszych zwiazkach jesli chodzi o kwestie finansowa? Ja od 16 roku zycia bylam przez 10 lat w jednym zwiazku, gdzie jakos odruchowo stalo sie, ze pieniadze mielismy wspolne. Jako nastolatkowie z biednych raczej rodzin to jedno gdzies przyrobilo, to drugie- zawsze pieniadze na stol i nikt nikomu niczego nie liczyl, ze moje czy twoje. Po 10 latach zwiazek sie rozpadl (przyczyna nie byly finanse). I teraz probuje sobie zycie ukladac na nowo. Rok temu rozpoczelam zwiazek kolejny, ktory sie rozpadl, bo ja szukalam w nim takiej podobnej nici wspolnoty, co z moim bylym mezem- i owa nic owszem byla. Nowy partner moje problemy uwazal za swoje i moje dziecko rowniez za swoje. Jesli chodzi o finanse, rowniez mowil, ze sa wspolne .... ale jakos tak wspolne nie byly. Kazdy placil polowe czynszu, kazdy z nas zarabial, ja mialam dodatkowo alimenty, ale nie wiedzialam ile zarabia moj partner- wspolnego rzekomego budzetu nie dalo sie zaplanowac, bo partner ukrawal przede mna swoje zarobki... czy to normalne? Skadinad zwiazek rowniez sie rozpadl. Teraz zaczynam nowy zwiazek ale juz z wiekszym dystansem do facetow...i tu sprawa jest jeszcze ciezsza: obecny partner uwaza, ze nawet po slubie i nawet przy wspolnych dzieciach pieniadze nigdy nie powinny byc wspolne. Kazdy lozy polowe na czynsz i rachunki i polowe na utrzymanie dziecka.... Dla mnie nie miesci sie to w glowie. Moi rodzice mieli pieniadze wspolne- ojciec przynosil wyplate do domu i dawal mamie a mama laczyla te pieniadze ze swoja wyplata i robila zakupy, placila rachunki. W moim bylym malzenstwie bylo to samo. Moje kolezanki ktore zaczely mieszkac ze swoimi chlopakami maja tak samo- i to te panny jak rowniez rozwodki, ktore maja swoje dzieci. Poczucie wspolnoty finansowe jak i w kazdej mierze jest dla mnie w zwiazku bardzo wazne. Nie chodzi mi o to by ktos mnie utrzymywal, bo sama zarabiam i mam alimenty, ale o poczucie bezpieczenstwa... Kolejny zwiazek wisi na wlosku, bo jestem o krok od zerwania. Nowy partner ma w nosie ze musze wyremontowac mieszkanie i ani mysli mi pomoc bo to moj problem.... czy to normalne? on twierdzi ze w zwiazku kazdy powinien byc niezalezny i samowystarczalny a bajki o wspolnym koncie i wspolnej kasie to przezytek ubieglego wieku i twoerdzi ze teraz juz nikt tak nie prowadzi finansow... Jak sprawy finansowe wygladaja w waszych zwiazkach bo zaczynam sie zastanawiac- po drugim takim facecie- czy oby ja nie przesadzam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość provokejszyn jak nic
ales sie rozpisala,,,,nie chce mi sie czytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j uhgbj
Jestem w zwiazku.... 20 lat. Finanse wygladaja tak samo , jak u Twoich rodziców- ja zarabiam, mąz też i wspólna pula do wydawania. Mąż daje mi wypłate i RAZEM gospodarzymy. Tak robi większość ze znajomych mi rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mamy wspólne,jesteśmy po ślubie pięć lat i jakoś nie wyobrażam sobie żeby miało być inaczej.A jesteście po ślubie? Mi się wydaje ze on nie jest pewny czy chce być z tobą i dlatego nie chce pakować kasy w coś z czego i tak nic nie wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z żoną..
nie składam się na nic na pół tylko biorę rachunek i płacę jak jadę jej samochodem i się pali rezerwa to tankuję i ona mi nie zwraca bo to byłoby chore ale każdy ma swoje konto i swoje pieniądze i się nie kontrolujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
finanse maja byc wspolne nie wyobrazam sobie czy ja badz zona mamy wlasne pieniadze i kazdy sobie. Po to sie razme jest razme sie mieszka bierze slub zeby wszystko razem dzielic a po slubie to juz jest ustatwoy obowiazek i wspolnota majatkowa wynikajaca z KRO i zaorbiki Twoje jak i meza sa objete obwiazkowa wspolnata . Takze kop w dupe faceta poki mozesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
twój facet nie jest przypadkiem egoistą? jak np cięzko zachorujesz i stracisz pracę, to nie da ci na lekarstwa, bo kazdy powinien być samowystarczalny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
50/50 to super a co to Twoim zdaniem sa wspolne finanse jak on ci wszystko odda i Ty to stracisz???? facet jest inteligentny tylko idoici oddaja wyplate, powinnas sie cieszyc ze tak jest a co on robi z reszta kasy to jego sprawa pewnie oszczedza dla was na przyszle wydatki wiec sie nie martw, zycze powodzenia. Nie rob glupst i nie rozwal tego zwiazku i powodu glupich finansow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Ci powiem, że niestety muszę się zgodzić z Twoim partnerem. Później przy ewentualnym rozstaniu zaczyna się wojna co jest moje co Twoje. Ile ja zarabiam ile Ty, kto wniósł więcej itd. Oczywiście jeżeli jedno z partnerów zarabia mniej to moim zdaniem powinno procentowo mniej płacić. Kwestia dogadania. W razie ewentualnego rozstania też wziąć mniejszą część. Ale to tylko taka moja idealistyczna wizja. Przykładowo uważam, że kobieta powinna mniej płacić za jedzenie, bo je mniej niż mężczyzna. Tak było z moim byłym - jadł dziennie tyle co ja przez 3 dni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzasz
w kazdym normalnym zwiazku finanse powinny byc wspolne,poprostu lepiej i latwiej zagospodarowac wieksz kase i mozna jeszcze cos odlozyc wlasnie chocby taki remont czy wspolny wyjazd. Wedlug mnie wciska Ci ciemnote,ze wspolna kasa to przezytek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "ja z zona" : czy u was wyglada to tak, ze twoja zona wie ile Ty zarabiasz? i odwrotnie? bo w moim bylym malzenstwie nie bylo samochodu meza tylko NASZ samochod... Bo chodzi mi o to, ze jesli wiadomo ile sie zarabia to wie sie ile jest w domowym budzecie i mozna to RAZEM zaplanowac i czaem odlozyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapominalska1988 Bardzo sluszna uwaga. a ty autorko nie martw sie jest naprawde wielu mezczyzn majacych zdrowe podejscie szanujacych kobiety i dzielacych sie z nimi tym co maja. Rodzina jest rodzina i nie ma Ja TY to jest moje a to Twoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarne glany Jaka bzdura ty komletnie nic nie wiesz o prawie jakie obowiazuje w naszym kraju. Zeby nie bylo problemow przy rozwodzie musza po slubie zrezygnowac ze wspolnoty majatkowej nakazanej przepisami i u notariusza ustalic umowny ustroj majatkowy. to ze sami sobie podziela pieniazki na wlasne konta to nic nie znaczy jest bzdura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z żoną..
do astica żona mniej więcej wie ile zarabiam po prostu nie interesuje się tym aż tak bardzo, pisząc jej samochodem miałem na myśli nasz bo wszystkie auta są na żone zarejestrowane ale to jest jej bo taki chciała i nim jeżdzi , tak na marginesie to ja go kupiłem za "swoje pieniądze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja postawiłam rodziców przed
dla mnie to chore:( co to za związek że myśli się o tym że " w razie rozstania" .Nie po to brałam slub żeby myśleć o rozwodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z bylym mezem nie bylo problemow przy rozstaniu. Niewiele mielismy i uznalam ze skoro nie mam prawka to nie potrzebny mi samochod, na internet umowe mam ja wiec laptop jest mi niezbedny tez do pracy wiec go zostawil mnie. Mieszkalismy u moich rodzicow wiec o mieszkanie nie bylo klotni. Ojego drogie wedki i sprzet wedkarski chyba tez nie bede walczyc bo i po co mi to? W kwestii finansowej nie ma problemow przy rozstaniu. Zawsze mozna mniej wiecej policzyc wartosc i podzielic sie. Dziekuje za wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli w zwiazku np tylko maz pracuje to tylko maz powinien zajmowac sie finansami, ja osobiscie nie chciala bym zeby maz wiedzial ile ja zarabiam i na co wydaje, on tez nie rozlicza sie rachunki dzielimy tak : on place za gaz i prad a ja wode i telefon wydaje mi sie ze to co ja place kosztuje mniej:D a jedzenie i paliwo tez kto tankje ten place w sklepie tez kto idzie ten place a jak idziemy razem przewaznie on place albo na przemian nigdy w zyciu o finansach nie rozmawialismy, teraz budujemy nowy dom wiec nasze oszczednosci wydajemy wspolnie na ten cel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z żoną..
myślę że gdybym się tak zachowywał w kwestii finansów jak partner autorki topicu to nasze małżeństwo rozpadłoby się lub panowałaby wieczna wojna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nickonicko2010
Każdy powinien mieć własne pieniądze i od czasu do czasu odrobine wolności żeby je wydać(http://tnij.org/nokautstringi )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToJaRównieżSięWypowiem
A ja uważam, że po części Twój facet ma rację. Znam kilka par, gdzie każdy ma swoje pieniądze, a rachunki płacą pół na pół. Jedna para ma już sporo lat, zarówno on jak i ona są po rozwodzie, związali się ze sobą i nauczeni doświadczeniem - tak postanowili dysponować swoimi pieniędzmi. Ja z kolei jestem za systemem mieszanym. Tzn: Dajmy na to, że każdy z partnerów zarabia 2500 zł, czyli łącznie we dwójkę 5 tys. Mają jedno wspólne konto plus swoje osobiste. Na wspólne konto wpłacają po 1500 zł, co daje łącznie 3 tysiące zł na miesiąc na wspólne wydatki typu: rachunki, jedzenie i inne stałe opłaty. Sporo jeszcze zostaje, więc oszczędności z miesiąca na miesiąc rosną i kasa sama zbiera się na wakacje czy jakiś większy jednorazowy wydatek. A reszta, jaka zostaje partnerowi, idzie na jego konto, czyli po tysiąc zł na łepek. I zarówno kobieta, jak i mężczyzna, mogą zrobić z tymi pieniędzmi co chcą. Takie coś mi najbardziej odpowiada. Zresztą mojemu partnerowi również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli maz np zachoruje lub straci prace ja sie nim zaopiekuje i odwrotnie zaplace rachunki i jedzenie kupie w koncu jestesmy rodzina,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale nie wiedzac ile wspolnie macie nie mozna policzyc i dojsc do czegos. Przeciez posiadanie wspolnego konta to nie kontrolowanie czyichs wydatkow. Kazdy ma przeciez grosz dla siebie i na swoje potrzeby. Przeciez jesli maz ma ochote kupic nowy sprzet wedkarski, to mowi ze kosztuje to tyle i tyle i pyta czy mamy jakis nagly wydatek bo jesli nie to ma ochote kupic. Dlaczego nie. Ja tez nie biore polowy wyplaty i nie lece bez uzgodnienia na Majorke lub nie robie sobie operacji plastycznej- uzgadniam ze chcialabym to i to i czy nas na to stac. Ja tak to widze. Gdy sie kocha i szanuje czyjes potrzeby i tzw "widzi mi sie" to nie ma problemow. Wspolnie zarabiamy, wspolnie odkladamy, wspolnie planujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z żoną..
moja żona nie musinic ze mną konsultować bo to rozsądna kobieta,gdyby np. wydawała więcej niż zarabia przez pierwszy tydzień po wypłacie to musiałbym zareagować , na szczęście tak nie jest , ja cenię wolność , sam też wydaję na swoje hobby i ona nic nie mówi , szanuje to , ale w domu na chleb nie brakuje i jest O.K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mnie to rozmwala z ekobieta i mezczyzna majas sowje konta moga z kasa robic co chca. Bozesz jak jest wspolnota majatkowa to jest jedno wpolne kato z oszczednosciami i tez kazdy moze z niego brac kase i robic co chce co wynika z przepisow natomiast w kwestii powazniejszych spraw tak czy siak niezaleznie od tego jak wy wennetrzne sobie to organizujecie np majac 2 konta maz moze wam czegos zabrnic i prawo bedzie po jego stronie biora takie slub obowiazuja sie byc zonami wedle obowiazujaceog prawa a robia cos ie podoba pozatym co wy macie za zwiakzi komplenty u was brak zaufania bo nie chce zbey maz wiedzial ile zarabiam no chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
astica popieram:) wg mnie tak powinien wyglądać normalny zwiazek i większość które znam tak wyglada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToJaRównieżSięWypowiem
A co sądzicie o systemie, o którym wyżej napisałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ja z żoną-to zależy ile zarabiacie,ja nie moge sobie pozwolić na jakięś spontaniczne zakupy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ja z zona: kompletnie sie z Toba zgadzam. Kobieta tez musi byc rezolutna. Powiem tak- twoj przyklad mnie zainteresowal, bo jest na pograniczu.... tzn nie ma wspolnego worka o ktorym oboje wiedza ile w nim jest, ale tez nie ma dwoch osobnych workow. Nie narzekacie na brak kontroli? np wiedzac ile oboje macie latwiej byloby zapanowac i zaplanowac i lepiej wykorzystac domowy budzet. Jak to widzisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z żoną..
ludzie ,przecież ja nie będę straszył żony paragrafami ,my nie mamy żadnych problemów typu ty sobie kupiłas ciuchy ,ja się nawet nie pytam ile to kosztowało , chciała to mieć to kupiła ,wiem ile mniej więcej żona zarabia ale nie zaglądam na jej konto chociaż kod do logowania ma zapisany w notesie koło komputera ale mnie to nie interesuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opwiem wam jak bylo w mojej rodzinie: ojciec oddawal cala wyplat (okolo 6 tys zl) matce, ktroa laczyla to ze soja wyplata (okolo 1000 zl) i zaplacia rachunki, kupila jedzenie i wszystko "rozpiedolila" na nie wiadomo co, ojciec pracowal ciezko i rece mu opadaly jak widzial ze niczego sie wlasciwie nie dorobil i nic w zyciu nie oszczedzil wiec po 20 latach mlzenstwa powiedzial temu stop! zaczol wydzielac kase po 1000 zl miesiecznie powiedzial jak przekroczysz to nie moj problem musisz gospodarzyc , sam oszczedzal reszte wypaty i po jakims czsie mial calkiem niezla sumke, ktora stracil na generalny remont domu i na nowy samochod czyli i tak na rodzine poszlo, mysle ze jak ktos nie umie kasa rzadzic kasy nie powinien trzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×