Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zapominalska1988

moja mama nie chce bym zamieszkała z narzeczonym

Polecane posty

Gość zapominalska1988

Mam 22 lata, studiuję, pracuję dorywczo na swoje utrzymanie. Mój narzeczony ma 25 lat, za tydzień broni tytuł magistra i utrzymuje się samodzielnie. Kochamy się, jesteśmy parą od ponad 3 lat, niedawno się zaręczyliśmy, planujemy powoli ślub (za około rok- półtora w zaleznosci w ile uzbieramy na ślub). Moja matka niekceptuje tego związku, wolałaby bym do końca życia byłą sama i "nie marnowała sobie życia na męza i dzieci tak jak ona". Ma ponad 60 lat i bardzo staroświckie podejście typu "co ludzie powiedzą" i "Jak ci nie wstyd z CHŁOPEM przed ślubm mieszkac". Jak z nią rozmawiac w ogóle na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro ona nie dyskutuje
to Ty tez nie, postaw ja przed faktem dokonanym. Ja nie widze problemu, jestes dorosla sama sie utrzymujesz wiec czemu ona ma decydowac w takich sprawach? poobraza sie itp po paru miesiacach jej przejdzie. A jak nie to powiedz ze skoro dzieci to taka tragedia to bardzo chetnie znikniesz z jej zycia szczeolnie ze tak bardzo sie wpierdziela w Twoje - mamusia zgrzecznieje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ty masz problem?
w czym masz problem dziewczyno? chyba z zaborczą matką bo inaczej nie idzie tego nazwać, nie chodzi o staroswiectwo,czasy się zmieniły.Powiem ci tak,mam dokładnie taki sam przykład,moja córcia tez ma 22 lata a jej facet 24,mieszkaja osobno od ponad roku a za 2 tygodnie będzie dzidzia :),mieszkamy w małym miasteczku ale zadne z nas niczym sie nie przejmuje, nie stac mnie na zrobienie slubu a mlodzi tez sie dorabiaja więc jest jak jest i kazdy jest szczęśliwy,ja tez jestem samotna mamą no...co prawda mlodsza ale to nie powód by trzymać dzieciaka na siłę w domu, może zrób tak: powiedz jej że bardzo ja kochasz i zalezy ci na niej ale jestes już dorosła,chcesz i masz prawo układac sobie zycie,często zaglądaj do niej,żeby nie odczuła że zupełnie się odsunęłaś,to może na początek a potem zobaczysz jak to będzie wygladało dale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
tak, dokładnie - mój problem to zaborcza matka z nerwicą. Moge ja postawić przed faktem dokonanym. Ale własnie moze się nie pogodzicz tym. Wiem to, poniewaz moja siostra 6 lat temu tez sie wyprowadziłą do chłopaka, postawiła ją przed faktem dokonanym i matka zerwała z nią zupełnie kontakt na zasadzie "jak ona mogła mi to zrobić". dopiero teraz jak urodziła jej sie wnuczka, to nawiązały kontakt... po 6 latach... moja mama ma serce z kamienia:( ja się zdaniem ludzi nie przejmuję, żyję swoim życiem, ale chcę, by mama mnie akceptowała, moje życiowe wybory i nie obrażała się na mnie, że postępuję wbrew jej woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
Teraz jak się "pogodziły", to matka namawia ich by ślub wzięli, bo moja sisotra 31 lat, wspólne mieszkanie, dziecko i "jak oni tak moga bez ślubu". Problem jest bardzo złożony:( Chętnie porozmawiałaby z jakąs panią, która ma dzieci w moim wieku i potrafiłaby mi pomóc, jakoś dotrzec z moimi argumentami do mamy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro ona nie dyskutuje
zamieszkaj z nim, bojak tego nie zrobisz to bedzie Ci kierowac kazdym Twoim wyborem, bo wyczuje ze wszystko zrobisz. Przeprowadz sie i probuj utrzymac kontakt, jak nie bedzie chciala daj sobie spokoj ale czuje ze wystraszy sie samotnosci i juz taka harda nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro ona nie dyskutuje
zapominalska o to chodzi ze nie dotrzesz, do takiej osoby sie nie dociera. Zreszta slub bedziecie niedlugo brac siec przynajmniej po nim beda lepsze relacje. Zamieszkaj z narzeczonym bomarnujesz najpiekniejszy okres partnerstwa na uzeranie sie z matka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
jak siostra sie wyprowadziła, to była zawzięta. 6 lat.... Ja kocham moją mamę, ale to moje zycie i chcę je przeżyć po swojemu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
pewnie masz rację, pewnie nie dotrę, dlatego to moje minimunm, to by mnie akceptowała dalej. To będzie mnie boleć, jeśli mnie odrzuci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro ona nie dyskutuje
byla zawzieta przez 6 lat bo miala jeszcze Ciebie, teraz nikogo nie bedzie miec Swoja droga uwazasz ze slowami dotrzesz jakos do swojej matki ktora w sumie "wyrzekla sie" swojej corki przez 6 lat dla jakiejs blahostki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
mów dalej, bo dobrze mówisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro ona nie dyskutuje
Ja juz wiecej nic nie mam do powiedzenia poza tym ze powinnas sie przeprowadzic. Najpiekniejsze w zwiazku sa pierwsze 3-4 lata i dlatego kazda chwila razem jest cenna :) Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
podchodze do tego emocjonalnie bardzo, bo wiadomo, że tu chodzi o matkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne zamieszkaj z nim
Gotuj mu obiadki, sprzataj, spijcie razem... tylko sie nie zdziw jak slubu nie bedzie - bo po co mialby na siebi brac zobowiazanie skoro i tak dasz mu wszystko juz teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
yyyy... ktoś wyżej ma chyba jakieś frustracje:)? Może dlatego miałby brac to zobowiazanie, bo jest normalnym człowiekiem, który zna wartośc małżeństwa i do niej dąży:)? nie gotuję mu obiadków, razem gotujemy i sprzątamy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby facet
napisał takie coś to byłby mega super hiper maminsynkiem, mazgajem, niedojdą, marudą, nieudacznikiem do dziesiątej potęgi a jak kobieta pisze to tłumaczy się że to przecież mamusia, obawa przed odrzuceniem, potrzeba akceptacji, blablabla autorko, przeczytaj to co napisałaś i zapytaj sama siebie czy związałabyś się z mężczyzną który takie rzeczy wymysla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne zamieszkaj z nim
nie, nie mam frustracji. Jestemszczesliwa mezatka, ktora przed slubem nie "bawila sie w malzenstwo" i szczerze to poleca. Poczytaj forum, poobserwuj znajomych - ile jest dziewczyn, ktore pisza "obiecywal slun, a teraz milczy"> Skoro tak dazycie do slubu, to wezcie teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby facet
jeszcze więcej jest takich które się zorientowały trochę za późno że chłopak od czasu do czasu to nie to samo co wspólne mieszkanie i teraz narzekają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
Ale ja znam mojego narzeczonego lepiej niż ty i wiem, ze nie zrobiłby tego. 100 % pewności. I nie bawię się w obserwacje i kalkulacje "ożeni się, czy nie". Okres narzeczeństwa to wg ciebie zabawa w zabawa w małżeństwo? Dziewczyny, czy wy naprawdę uważacie, że przez 4 lata przebywania ze sobą nie zdołałam poznać mojego mężczyznę? musiałby być genialnym aktorem, zwłaszcza ze przez ostatnie 2 lata widujemy sie codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja matka nie może decydować z kim możesz mieszkać a z kim nie, jeżeli chcesz zamieszkać ze swoim narzeczonym to tak zrób, mama będzie musiała to zaakceptować i z czasem na pewno się przyzwyczai. Ja mam 21 lat i mieszkam z moim chłopakiem od roku, moja mama jest nowoczesna i nie robiła mi z tego powodu wyrzutów, tacie się to nie podobało, ale teraz już jest ok, zaakceptował to, może Twoja mama też z czasem to zaakceptuje, najważniejsze,żebyś zrobiła to co uznasz za słuszne i najlepsze dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
to ja mi się życie potoczy nie jest tematem tego topicu, więc dziekuję wszytskim troskliwym za umorlanianie, ale mam go wystarczająco dużo. Prosze o rady na temat moich relacji z mamą, a nie ocenianie mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
to ja mi się życie potoczy nie jest tematem tego topicu, więc dziekuję wszytskim troskliwym za umorlanianie, ale mam go wystarczająco dużo. Prosze o rady na temat moich relacji z mamą, a nie ocenianie mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz postawić mamę przed faktem dokonanym, nie robisz nic złego, nie przechodzisz na ciemną stronę mocy tylko chcesz zamieszkać z ukochanym. Poza tym zarabiasz na siebie, jesteś samodzielna, chyba Ci się należy trochę wolności, możesz sama o sobie decydować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne zamieszkaj z nim
Nie, narzeczenstwo to nie zabawa w malzenstwo, to zupelnia inna sytuacja - a Ty w \lasnie chcesz ja zamienic w "malzenstwo"... Naprawde, nie radze, niezaleznie od zaufania do narzeczonego. oczywiscie, moze nie sluchac zyczliwych rad ( jak je nazywasz "umoralniajacych"), Twoje zycie. A z drugiej strony - pepowine nalezy zdecydowane odciac, to nie ulega watpliwosci. Wiem, ze jest to trudne, bo to jednak matka, nawet jesli troche toksycza... Alemasz prawo do wlasnego zycia i wlasnych bledow. (dla mnie idealnie byloby gdybys sie od niej wyprowadzila, ale nie do narzeczonego...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
kulka a czytałas wcześniejsze posty co się stało jak moja siostra postawiła matkę przed fakttem dokonanym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
sytuacja wyglada następująco: mieszkamy w mieście wojewódzkim ze względu na studia. Nasze domy rodzinne są ponad 120 km stąd. Więc pepowina niejako odcięta, ale oboje mieszkamy na razie w akademikach (dwóch różnych). I naprawdę mamy dosyć takiego mieszkania, skoro i tak cały dzień spędzmay razem. Mieszkanie razem jest dla nas wymarzoną stabilizacją. Nie wyobrażam sobie, że palnując slub mamy dalej mieszkać osobno w akademikach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytałam, po prostu ciężko mi się znaleźć w Twojej sytuacji bo zawsze miałam oparcie w rodzicach bez względu na to co przeskrobałam czy jak postąpiłam. Musisz się głęboko zastanowić jak to wszystko zrobić aby wilk był syty i owca cała... Nie chcę Cię urazić ale Twoja mama to despotka, chce kierować Twoim życiem, może boi się,ze jak zamieszkasz z chłopakiem to o niej zapomnisz i zostanie sama, nie wiem, ciężka sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby facet
więc kopnij faceta w doopę i zostań przy mamie to dla Ciebie najlepsze i oczywiście najlepsze dla Twoich relacji z mamą całkiem mozliwe że ta opcja jest też najlepsza dla Twojego przyszłego niedoszłego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez obrazy ale masz lekko dziwną i zacofaną mamę- ciekawe czemu w takim razie ona ma rodzinę :P to Twoje życie i TY decydujesz czy chcesz rodzinę czy nie :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapominalska1988
gdyby facet --> dla ciebie wszystko jest czarne albo białe? I zacznij czytać! Ja nie mieszkam z mamusią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×