Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sanneta

Małżeństwo..... Bosheeeee...>.

Polecane posty

Gość Sanneta

Nie kminiam tego, naprawdę. Ludzie spieszą się do ołtarza, zakładają rodziny, byle szybko, byle by było, a potem jeden wielki stres i rozgoryczenie. I problem z kasą, i kłótnie między małżonkami, gorzej jeszcze jak temu wszystkiemu przysłuchują się dzieci. Ja osobiście znam tylko dwie pary małżeńskie, które jako tako się trzymają, ale reszta.. albo są już dawno po rozwodzie albo na najlepszej drodze do rozwodu. I denerwuje mnie ta ciągła presja wywierana na kobietach i to durne gadanie, że kobieta która nie posiada dziecka to żadna kobieta. Sąsiadka z dołu co chwila się mnie pyta kiedy wyjdę za mąż, noż do k***y nędzy kobieto, myślę sobie - daj mi jeszcze trochę postudiować, nacieszyć się życiem, 23 lata i do ołtarza mam się pchać? Niby z jakiej racji?!!!! Przeraża mnie to społeczeństwo. Nie chce mieć dziecka - egoistka. Niezamężna - stara panna. Nie chce się wiazać - dziwaczka. No brawo! To co, mamy się pie***yc jak króliki tak jak w tej całej zasranej europie, byle by tylko podtrzymać kult rozmnażania się? Tylko widzimy potem, co z tego kultu wychodzi: DOMY DZIECKA wyrastają jak grzyby po deszczu!!!! Ale nieeee, jak kobieta nie chce się wiązać z byle kim, jak nie daje sobie włożyć obrączki ślubnej na palec do 26 roku życia, jeśli ma inne priorytety niż pranie, gotowanie, sprzątanie i wieczne dogadzanie małżonkowi i dzieciakom, to jest nienormalna, pokręcona, zdziwaczała. Bo kobieta nie ma prawa zwiedzać świata, zdobywać wykształcenia, nie ma prawa cieszyć się życiem, prawda? miejsce kobiety jest tylko przy garach i pieluchach! Kiedyś Linda Nochlin zadała w swoim artykule pytanie: Dlaczego nie było wielkich artystek? ANo dlatego, że kobiety gotowały, prały, tkwily zamknięte w komórkach i zajmowały się domostwem ażeby wielce szanowny małżonek miał czysto w pracowni i żarcie podane na czas, ażeby mógł w spokoju oddawać się sztuce! Były co prawda silniejsze osobistości, takie jak Anna Bilińska, Marie Cassat, czy Berta Morrisou, ale one należały do mniejszości! Tylko że teraz mamy XXI wiek i ja mówię głośne NIE!!! choremu, polskiemu konserwatyzmowi. Małżeństwo i dzieci to nie jest JEDYNA droga dla kobiety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanneta
nie mówiąc już o tym, że w moich pogladach ( jesli chodzi akurat o moje otoczenie) jestem całkowicie odosobniona, wszystkie laski rozglądają się za "facetem życia" . Tylko potem przychodzi gorzkie rozczarowanie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanneta
dzieki za wsparcie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanneta
bwahahahaha!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiekszosc ludzi widzi dla siebie jeden schemat przyszlosci:studia,praca,mąż,dzieci,dom,ustatkowane zycie,prowadzenie domu. a przeciez jest tyyyyyyyle innych, ciekawszych wariantow! moze to trudne dla niektorych osob do zrozumienia, ale sa ludzie ktorym nawet przez mysl nie przeszlo aby tak wlasnie zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pijak, złodziej ale wierny
Kobieta inteligentna i katoliczka nigdy nie da zada przed ślubem! Tylko mężowi się odda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja chcę zwiedzać, podróżować. :) nie śpieszy mi się do ślubu, zamieszkania razem a tym bardziej do posiadania balastu jakim jest dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nickonicko2010
im mniejsza miejscowość tym większa presja na młodych żeby szli do ołtarza jak najszybciej,prowincja jest konserwatywna(http://tnij.org/nokautstringi )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanneta
Dokładnie! Jak na przykład, dajmy na to, będę mieć swoje własne meiszkanie. I nagle w środku nocy budzę się, wyskakuję z łóżka i decyduję: " Jadę do Francji na parę dni! Muszę zobaczyć katedrę w Chartres!" Mam taką porywczą, romantyczną naturę. I kto mi zabroni pojechać? Nie zatrzyma mnie mąż, nie zatrzyma mnie dziecko. Mogę pojechać dowolnego dnia o dowolnej godzinie. Mając na głowie dzieci, sprzątanie, gotowanie i uwijanie się miedzy domownikami ni kak by się udało! Moja wolność w młodości była bardzo ograniczona: wiecznie musiałam robic coś pod czyimś kątem, nie mogłam pojechać tam gdzie chcę, nie mogłam siębawic tak jak chciałam.. raz rodzina zmusila mnie do uczestniczenia w ślubie. A ja ślubów nie znoszę!!!! Oczywiście nic do gadania nie miałam. Ale czułam się tam fatalnie i poprzysięgłam sobie, że już nigdy więcej na cośtakiego się nie naciągnę. I teraz chcę mieć wolność i święty spokój!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmm katedry mnie nie kręcą, chyba że późną nocą we dwoje.. ;) ale chętnie odwiedziłbym Paryż i Parc des Princess najlepiej w czasie derbów z OM. ;) nie sądzisz, że lepsze jest zwiedzanie w większej grupie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się w pełni z Toba:) aczkolwiek małżeństwo to nie zawsze taka tragedia jak może się wydawać:)(o ile nie pozwolisz sie zamknąć w domu) schody pojawiają się wraz z dziećmi.Mnie tez dookoła przerażają ludzie w związkach-faceci latają za innymi, zdrady, kłótnie:O(w środowisku w którym przebywam od kilku tygodni już sporo się tego naoglądałam) Tak od siebie, domem się zajmuje rzecz jasna-muszę mieć czysto, posprzątane uprane,coś dobrego do jedzenia-nawet single to robią:) aczkolwiek chętnie bym zamieniła się z moim mężem-wracam do domu i interesuje mnie tylko żeby zjeść obiad i ewentualnie poodkurzać, lub wymienić szczurom wiórki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanneta
Nie no spoko, może być, tylko że są tego minusy: patrz - dostosowywanie się do grupy. Miałam z tym kiedyś problem bo jak byłam na wyjeździe z grupą, i wszyscy zgłodnieliśmy to oni jak jeden mąż zadecydowali że chcą iść do chińskiej restauracji podczas gdy ja chińskiego jedzenia nie trawię! od razu po nim choruję. No ale oni się uparli, bo demokracja nieprawdaż, no to okey, wzięlam miskę czystego ryżu i herbatę i cześć. Ale wolę już zwiedzać w grupie, okey niech bedzie, byle by nie z dziećmi i z mężem, których mieć nie zamierzam, hehe :P;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanneta
wymienić szczurom wiórki:D lol! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooonaaaaaaaaaa
Ja mam 21 lat za 2 lata wychodzę za mąż... bo bardzo pragne tego ja i moj luby. Nic w tym dziwnego by nie bylo, gdyby nie fakt ze oboje nienawidzimy dzieci i nie zamierzamy ich miec. Juz powoli dochadza mnie sluchy: "mogliby wczesniej sie pobrac a nie czekac 2 lata, wnuki by wczesniej byly" :o Jak oznajmilam rodzinie ze dzieci nie bedzie to wielki foch, niedowierzanie...... : "ty nienormalna jestes" :o Boże, co za ludzie 😠 jakbym to miala rodzic dzieci dla nich :o Nie ugniemy sie i tak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zależy jak duża grupa. do 4 osób myslę, że mozna przekonać do innej niż chińska restauracji. chyba jesteś młodą osobą. zobaczymy jak długo wytrwasz w tym postanowieniu. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanneta
w jakim postanowieniu? odnośnie nie posiadania dziecka i nie bawienia się w stałe związki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanneta
No tak, ale jak juz kobieta urodzi dziecko, to ona musi się nim zajmować, ona musi go przewijać, karmić, chodzić do lekarza. Społeczeństwo tylko Cię nakusi na prokreację, a potem ma wyrąbane na Twoje pociechy, bo to w końcu Twoje dzieci... na którym jakoby tak bardzo społeczeństwu zależy! Tylko że społeczeństwo się na nas wypnie, i będzie się zajmowało swoimi sprawami!!! I tu polska hipokryzja pokazuje swoje prawdziwe oblicze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanneta
do agent provocateur: mogem ale nie chcem. I do niczego zmuszać się nie będę. Bo jeśli zaszłabym w ciążę wbrew w sobie i dawalabym potem upust swojej frustracji i niemocy (przypuscmy że na tym samym forum) to zaraz byś mnie zjechał z góry na dół, i oburzał się się święcie, jaką to wyrodną jestem matką. Jeśli odezwie się instynkt (może) to się odezwie. Ale zasada nr1: nigdy pod presją społeczeństwa. Bo unieszczęśliwiłabym tylko siebie samą i to dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcesz widzieć pochylających się, nad Twoim bąbelkiem pań w beretach i ciumkających - agugugu jakie śliczne dziecko.. wykapany tatuś/mamusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mylisz się. mam gdzieś jaką będziesz matką. interesuje mnie tylko jaka będzie matka dla mojego dziecka. o ile kiedykolwiek zdecyduję się na uroczego bąbelka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanneta
agent provocateur, kochanie, to jest OSTATNIA rzecz jakiej bym chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A za pare lat bedzie post w stylu "Jestem sama jak palec, niech mnie ktos przytuli :( " :D zobaczysz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanneta
no więc właśnie skoro masz to gdzieś, to się nie burz, że w matkę nie chcę się bawić, bo nie zamierzam i koniec. Masz wyrąbane na inne dzieci, obchodzi cię tylko twoje (jeżeli kiedykolwiek się na nie zdecydujesz), tak samo ja mam wyrąbane na twoje, o ile się pojawi. I schluss. Tylko takie gadanie, że "pewnie jestem jeszcze młoda, dlatego jak mówię" jest idiotyczne. Bo znam kobiety po czterdziestce, których ani na chwilę nie tknął instynkt macierzyński, i żyją bez dzieci i są szczęśliwe. Na und???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sanneta
artek: Wiesz, ile odepchniętych rodziców w Domu Starców tak myśli? Właśnie w tym momencie? Dzieci NIE SĄ zabezpieczeniem na starość. Tak samo jak bycie w zwiazku nie gwarantuje wiecznego szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale przeciez nikt cie nie zmusza to co cie tak intersuje zycie innych?:D jak cie to tak boli to sie nie interesuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Artek Pytanie za 100zł. Czy warto rujnować młodość i tracić zdrowie i kasę wbrew swojej woli w celu płodzenia potencjalnego służącego na starość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×