Małżeństwo..... Bosheeeee...>.

to a propos tych kobiet biznesu, sztuki itp. Owszem, mają dzieci, ale to już pociąga rozmaite wątpliwości, np. Martyna Wojciechowska, podróżniczka, pojechała zdaje sie w Himalaje w okresie świąt bożego narodzenia, nie zabierając kilkumiesięcznej córeczki, co zostało w kolorowej prasie uznane za skandal - jakby niemowlę rozumiało różnicę między nieobecnością mamy w święta a nieobecnością w dzień powszedni, lub jakby zostawiła je pod kościołem albo najlepiej zabrała ze sobą w te Himalaje. Prasa kolorowa, niestety, trafia do sporej grupy kobiet i takie są wzorce: chcesz być dobrą matką, to zapomnij o swoich dawnych pasjach. Drugi przykład: Dorota Katende, pozostawiając czwórkę dzieci (nie, nie samych, pod dobrą opieką) pojechała do Afryki, gdzie wyszła za mąż i założyła biuro podróży, ostatnio napisała o tym książkę. Komentarze na temat tej książki w necie są w podobnym tonie: skandal, zajmuje się jakąś Afryką, zamiast po bożemu siedzieć z dziećmi. O ojcu tych dzieci nic wprawdzie sama autorka nie napisała poza tym, że odszedł - nie wiemy jak jest, ale nikomu nie przyjdzie do głowy zadać pytania, czy aby na pewno on jest dobrym ojcem, bo że ona nie jest dobrą matką, to już społeczność internetowa (na stronie rekomendującej książki, a nie jakiejś macierzyńskiej) orzekła. Z drugiej strony nikt nie zastanawia się czy taki np. Adam Małysz jest dobrym ojcem. Szwęda się po różnych krajach, rzadko bywa w domu, ale na to to tylko kiwamy głową ze zrozumieniem i wzruszamy się, kiedy w reklamie telefonu córeczka mówi tatusiowi przez telefon, że tęskni. Gdyby to była kobieta, postrzegalibyśmy to inaczej: chciałaś być matką, to poświęcaj czas dziecku, a nie nartom.

:) pojechala do Afryki, wyszla za maz a on odszedl............dodaj dostal polski paszport wiec teraz to nigra mozecie pocalowac w d....