moja matka mną pomiata

jestem dorosłą osobą. Wiem, uznacie, że jestem glupia stara babab co się wyzala na forum dla nastolatek, ale nie umiem sobie poradzic z ta swiadomoscia, ze matka traktuje mnie jak obcy czlowiek i w dodatku zachowuje sie wobec mnie jak jakis menel (slowa typu "spierdalaj" jak jej sie cos nie spodoba-np.wychodzilam do sklepu, bylo pare minut do zamkniecie, sama zreszta prosila mnie o zrobienie zakupow i nie chcialam juz wracac sie z klatki, zeby poprawic wozek na zakupy, ktory sie przewrocil. Uslyszalam "ach ty ku...o, to spier...j!"). Co mogę zrobic? Sytuacja nie bardzo pozwala mi na samodzielne mieszkanie.

poza tym nie umiem sobie poradzic z tym, ze cale zycie w waznych sprawach cierpie, bo musze sama rozne rzeczy zalatwiac. U mnie w domu nawet jak mozna cos zaplanowac, razem zrobic, to nikt nikomu nie pomoze. Powiem Wam, że pozanalam w zyciu ludzi, ktorzy z biedy, z rejonow z duzym bezrobociem do czegos doszli. Moja rodzina mieszka w miescie, gdzie zawsze byla praca, ale nikt sie z nikim nie liczy. Za zycia ojciec zaprowadzil takie porzadki, nic z nim nie mozna bylo uzgodnic, nie szanowal rodziny :(:o Jak wybrnac z chorego ukladu rodzinnego? Czy ktos z Was sobie poradzil z taka sytuacja? W dodatku ostatnio stracilam duzo pieniedzy przez to, ze nie dopilnowalam czegos, bo sytuacja byla dla mnie za trudna. Porwalam sie na zalatwianie czegos co bylo zbyt trudne dla mnie. I perspektywa wyprowadzki z domu znow odsunela sie nie wiadomo do kiedy ....

pewnie sama miala przechlapane jako dziecko swoich rodzicow, wiec teraz odreagowuje.

tu gdzie bylo juz kilka watkow na podobny temat. Wiec nie Ty jedna masz takich rodzicow.

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4104175&start=30