Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość violethill

poczucie wlasnej wartosci po rozstaniu

Polecane posty

Gość violethill

jak je odbudowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annodomini2010
Przede wszystkim nie wolno się zapuścić. Musisz cały czas żyć prawie tak samo jak wcześniej, nawet jeśli będziesz się zmuszać do pewnych rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duch czasu umiera
a ja jako facet powiem zmień się - fryzjer , kosmetyczka i ciuchy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violethill
staram sie ciagle czyms zajmowac, nie dopuscic do tego zeby calymi dniami siedziec, ryczec i sie zamartwiac. Tego juz nie ma. Ale mysle ze fryzjer i kosmetyczka tu nie pomoga. Chodzi o to, ze czuje sie beznadziejna nie pod wzgledem wygladu lecz charakteru:/ mysle sobie ze ten zwiazek mi nie wyszedl bo czegos mi brakuje... mimo ze to ja to zakonczylam, ale chyba mu tylko wyswiadczylam przysluge. Jak nie popasc w wir mysli ze jest sie beznadziejnym przypadkiem, ktory nie ma szans na udany szczesliwy zwiazek?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczucie własnej wartości nie opiera się na jednej dziedzinie życia:) Rozpad związku jest bolesny, ale nie świadczy o tym że Ty jesteś nic nie warta, tylko że związek nie wyszedł. Znajdź w sobie inne wartości, w tym konkretnym przypadku się nie sprawdziłaś, ale to jest ten konkretny przypadek:) Człowiek uczy się całe życie, całe życie nabiera doświadczeń. Może banalne, ale rób teraz to, co robisz dobrze. Im więcej pozytywnych cech w sobie znajdziesz tym łatwiej będzie Ci obiektywnie zanalizować tę porażkę... przegrana bitwa nie oznacza przegranej wojny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczucie wartosci...
To naturalna reakcja po rozstaniu. Ale im szybciej sie pozbedziesz takich zlych mysli na swoj temat, tym lepiej. Pomysl tak, ze w zwiazku, jesli wam nie wychodzi, to nie jestes za to odpowiedzialna tylko ty. W zwiazku uczestniczy tez druga osoba, ze swoimi konkretnymi cechami charakteru, swoja przeszloscia, wyjatkowym dla niej spojrzeniem na swiat i zespolem reakcji w okreslonych sytuacjach. I nawet jesli oboje nie popelnialibyscie zadnych bledow, bedac ze soba, to i tak nie ma gwarancji ze bedzie sie wam ukladac, bo czasem ludzie po prostu nie pasuja do siebie, choc wydaje im sie cos zupelnie innego. Czasem te roznice, ktore uniemozliwiaja bycie szczesliwym razem, nie sa tak ewidentne. Niby wszystko ok, ale jednak wszystko sie wali. To ze wam sie nie udalo, nie znaczy ze nie uda ci sie z kims innym. To ze nie wyszlo, to wynik polaczenia Ciebie i drugiej, konkretnej osoby. Z kims innym moglabys byc bardzo szczesliwa. Oczywiscie zdarza sie ze ktos ma jakis feler w sobie, ktory rzutuje na kazda relacje, np. patologiczna zazdrosc. Ledwo kogos pozna a juz robi sceny zazdrosci bez zadnych ku temu przeslanek. Bo tak ma. No i wtedy mozna sie martwic ze nastepnym razem tez nie wyjdzie. Ale jesli nie masz niczego takiego, to nie zamartwiaj sie dluzej. Jestes tym samym czlowiekiem, ktorym bylas przed ty zwiazkiem, tyle ze bogatszym o doswiadczenia. To po prostu nie byl ten.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli nie potrafisz
zbudować związku satysfakcjonującego obustronnie nie nadajesz sie do niczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczucie wartosci...
ale bzdura...Zwiazku nie buduje sie samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli nie potrafisz
ty wyżej piszesz bzdury znam związek w której 1 partner jest patologicznie zazdrosny a związek trwa i trwa juz prawie 30 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violethill
dziekuje ze rady, naprawde... jak patrze na moja sytuacje z dystansem to tez dochodze do podobnych wnioskow, ale pozniej wracaja emocje, poczucie krzywdy, moze tez winy i to poczucie ( w pewnym sensie) kleski, porazki...W dodatku juz mam 24 lata. Tutaj na forum widzialam wpisy ze 24 lata to ostatni dzwonek zeby wejsc w powazny zwiazek a pozniej to odrzuty zostaja heheh a co do tej historii o zwiazku ktory trwa 30 lat mimo ze jedna ze stron jest chorobliwie zazdrosna- to chyba wlasnie to o czym pisala osoba wyzej- ze wazne zeby sie dopasowac, jesli tej drugiej osobie to nie przeszkadza i mogla to wytrzymac przez tyle lat to chyba znaczy ze sie dopasowali, dotarli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maskom202
miłość przychodzi nie wtedy gdy jej szukamy lecz w najmniej oczekiwanym momencie pamiętaj i sie nie zamartwiaj. www.dyskrecja.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lynch nie reżyser
Viola, to dobrze, że czegos tam sę wstydzisz, cos zrobiłabys inaczej = to znak, że sie rozwijasz, idziesz do przodu, uczysz się. Masz prawo mieć niskie poczucie wartości. Zastanów sie z czego konkretnie ono wynika. Jak można je uleczyć. Wtedy ból przysłuży ci się by by lepszą we własnych oczach, i faktycznie brac się za to, czego ci brak. Kapiszi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×