Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość zdesperowana_94

Moja chora historia. Szalenie obsesyjna miłość?

Polecane posty

Gość zdesperowana_94

Jestem w związku z chłopakiem 2 lata i 8 miesięcy. Mamy dziecko Los tak chciał. Bardzo się z tego cieszę. Ale mam pewien problem.. Opętał mnie mój chłopak.. Opętał mnie. Nie wiem co on w sobie ma takiego cholera! No nie wiem Miałam plany Miałam, mam . Sama nie wiem. Ale są czasem chwilę w których jestem zdecydowana, że z tym skończę. Nie po to żeby mnie było lepiej. NAM. Jednak przychodzi pora spotkania, Jego spojrzenie Jedno słowo i koniec! Po mnie Czuję wtedy, że bez Niego nie dam sobie rady. Za bardzo kocham. I mimo świadomości, że w przyszłości nie będziemy ze sobą szczęśliwi ja nadal w tym tkwię. Nie chcę go ranić .. już więcej nie chce. Nie chce żeby on ranił mnie chociaż robi to czasem nie wiedząc o tym :( Kiedyś popełniłam błąd. Nie jeden, lecz ciągle ten sam. Kłamałam Bardzo kłamałam. Dlatego, że nie planowałam wspólnego życia z M. Może nawet go nie kochałam . :/ Ale przyszedł taki czas.. taki moment kiedy poczułam, że jest mi bardzo bliski. Że po prostu go kocham. Było wspaniale.. Cudownie wręcz ... Później moje kłamstwa zaczęły się wydawać. I zaczęło się sypać. Wiem, że to moja wina.. wiem. Bardzo żałuję, ale czasu nie cofnę Później ta ciąża Tyle razem przeszliśmy, a to wszystko zamiast Nas zbliżyć do siebie „odpycha. Piszę „odpycha, ponieważ nie potrafimy się porozumieć. Okazujemy sobie miłość. Tak. Ale w Naszym związku jest więcej chwil złych niż dobrych. TAKIE FAKTY . Wiecznie się kłócimy.. Mamy do siebie jakieś chore pretensję. Ponadto Ja jestem młoda, M. też ale to czego ja nie mogę przeżyć on już przeżył. Mimo Naszego dziecka pragnę użyć jeszcze młodości.. Chciałabym się bawić. Spotykać ze znajomymi. M. mi na to nie pozwala :( Oczywiście mogę jeździć na imprezy, ale tylko z Nim. A kiedy jesteśmy na miejscu to w ogóle się nie bawimy, bo on nie ma ochoty tańczyć. Samej mi chyba nie wolno wyjść na „parkiet i pobawić się ze znajomymi. Chciałabym poszaleć. To, że chcę posmakować młodości, którą mi zabrano (na własne życzenie) nie znaczy, że od razu zakocham się w innym, czy go zdradzę. Rodzice dają mi możliwości Jestem głupia . Mam rację ? Powiedzcie mi czy ja potrzebuję poważnie pomocy psychologa tak jak powiedziała mi to koleżanka ? Jak mogę być taka niezdecydowana? Jak mogę się wahać w takiej sprawie? Dlaczego nie jestem stanowcza? Czasem mam wrażenie, że mój chłopak zapomniał o tym, że ja też mam uczucia. (Pewnie.. żeby nie było nie obwiniam go o nic, bo sama święta nie jestem o czym ON doskonale wie.) Chyba gdyby mógł to spotykałby się ze mną coraz rzadziej. Tak się czuję jak by chciał ograniczyć Nasze spotkania średnio do minimum. Jego syn mu na to nie pozwala. Nie lubię zmuszać ludzi do takich rzeczy. Nie chce Jego jakieś litości (jeśli to litość), bo to upokarzające. Może mnie kocha.. Na pewno mnie kocha. Ale nie potrafimy żyć ze sobą tak jak byśmy tego oboje chcieli. Oboje mamy cholernie trudne charaktery :( M. jest czuły.. Potrafi pocałować, przytulić, powiedzieć dobre słowo, pomóc mi Wybiegamy w daleką przyszłość, bo pragniemy razem być do końca życia. Ale popatrzcie jakie to skąp likowane.. Kurcze :( Właśnie.. Każdy mówi „myśl o sobie, kieruj się swoim dobrem.... Tylko, że tak się nie da kiedy w życiu jest tyle znacząca osoba dla człowieka. Jak to zrobić kiedy serce mówi jedno, rozsądek drugie, a trzecie się dzieje i miesza totalnie ? Proszę Was o rady i swoje zdanie Może to ze mną jest coś nie tak :( ? .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×