Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olenka90

zakochałam sie w przyjacielu chłopaka...

Polecane posty

Gość olenka90

jesteśmy ze sobą już cztery lata...cos zaczęło sie walić...i nagle poznałam go...chłopak na poziomie, zaradny z poczuciem humoru...jak go widzę mam motylki w brzuchu. Masakra ciągle o nim myślę, a przeciez obok jest mój facet...co robić? Zakończyć obecny związek czy próbować to ratować? Już sama nie mam pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najdziwniejszy
lepsza partia to bierz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenka90
tak po prostu? Bez oglądania sie za siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
posluchaj tego co czujesz w srodku, ze lepsza partia:-D haha tego nie sluchaj, to od ciebie zalezy decyzja, jestes w dlugim zwiazku i w zwiazkach o takim stazu zdarzaja sie problemy, powinno sie je rozwiazywac, ale to sobie musisz zadac pytanie czy chcesz dalej ciagnac swoj zwiazek... ladny wyglad, dobra materialne w tym znajomym to nie wszystko moze tobie zaimponowal a mylisz to z zakochaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak po prostu. Od jakiego czasu występuje taka sytuacja? Liczysz, że to minie? Oszukujesz w tej chwili siebie, chłopaka i tego, który ci się podoba. Kończ ten 'związek', ale nie licz na tego drugiego, jeśli ma jaja, to cię wyśmieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenka90
dobrze! Dziękuję za taka konkretną odpowiedź, ale nie powiem,żeby było mi teraz łatwiej :p nie wiem, ostatnio w ogóle nie możemy sie ze sobą dogadać, fizycznie tez jakoś ustało...czekam jak teraz pod koniec lipca wyjedzie na trzy tygodnie, mam nadzieję, że wtedy będę mogła sobie wszystko poukładać, obecnie nie chce mi sie z nim nawet rozmawiać, nie tęsknię, ale z drugiej strony chciałabym, żeby zawsze był obecny w moim życiu,tylko nie wiem w jakik roli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenka90
szpetny, napewno masz dużo racji, ale cztery lata to tak strasznie dużo czasu, że ciężko jest od tak o, to zakończyć. A sytuacja ta trwa już jakieś 4 miesiące, ale ja mam wrażenie, że tylko ja to widzę, że on uważa, że wszystko jest w porządku. Rozmowy tez średnio pomagają, ja próbuje cos wyjaśnia, rozwiązać sytuację, a on tylko mówi, że sie stara i że mnie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenka90
dobrze! Dziękuję za taka konkretną odpowiedź, ale nie powiem,żeby było mi teraz łatwiej :p nie wiem, ostatnio w ogóle nie możemy sie ze sobą dogadać, fizycznie tez jakoś ustało...czekam jak teraz pod koniec lipca wyjedzie na trzy tygodnie, mam nadzieję, że wtedy będę mogła sobie wszystko poukładać, obecnie nie chce mi sie z nim nawet rozmawiać, nie tęsknię, ale z drugiej strony chciałabym, żeby zawsze był obecny w moim życiu,tylko nie wiem w jakik roli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najdziwniejszy
a no ok, poprzezywaj dylematy moralne i wtedy bierz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsfsdfdsfdsf
4 lata i kryzys w związku - standard ;) z drugiej strony z nowym facetem może nic nie wyjść a wtedy powrót do byłego może już być niemożliwy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenka90
no tak... kryzys może i standard ale czy przejdzie? Z drugiej strony chce być szczęśliwa a teraz nie jestem...bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) wiesz kazdy bedac w zwiazku w momencie kryzysu ma takie pytania czy on przejdzie, ale to tez od was zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość floo
szczerze? Nie rób tego. Ja sama mam to za sobą... i powiem Ci że chłopak był cud, wspaniały, dowcipny, przystojny, boskie ciało, te same zainteresowania, mogłam mu sie zwierzać.. gdy zostawiłam swojego chłopaka zeby z nim być to on na niego napierdalał cały czas (mimo że był jego przyjacielem!), okazał się zwykłym dupkiem który oczekuje tylko jednego.. Zresztą co z niego za facet skoro był w stanie odbić przyjacielowi panienke! Widzę to dopier teraz, z perspektywy czasu. Nie jestem jużz nim.. zeszłam się znów z moim chłoipakiem pierwszym, bo wybaczył mi to (sama nie wiem dlaczego!).. zrozumiałam swój błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenka90
floo, bardzo dziękuję za wypowiedź, dużo to dla mnie znaczy. Ale pewnie też rozumiesz, że w obecnej sytuacji potrzebuje jakiejś odmiany i kompletnie sobie z tym nie radze. Liczę na to, że jak wyjedzie na praktyki to może za tęsknie...Tylko też jest sprawa taka, że pod koniec sierpnia wyjeżdżamy na wspólny wypad z jego przyjacielem...i nie wiem co tam się będzie działo, ale mam nadzieje, że do tego czasu poukładam sobie to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iuno
Nie ryzykuj 4-letniego związku dla błahostki. Nie warto. I nie bierz aż tak bardzo na serio tej całej"pogoni za szczęściem". Nie można być wiecznie zakochanym i ciągle mieć motyli w brzuchu-im dłużej jesteś w związku tym bardziej takie rzeczy będą zanikać, ale pojawia się zaufanie, pewność co do zachowań 2 osoby... Przewidywalność i taki codzienny spokój. To, że się nudzisz nie oznacza, że jest źle-i inaczej zdefiniuj szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jpjw
a ja napiszę inaczej - kazda sytuacja jest inna dziewczyna jest poki co wolna (mimo iż w związku ale to jeszcze nic nie jest przesądzone, ślubu ani dzieci nie mają) ja zostawiłam narzeczonego dla innego po 5latach i to była najlepsza decyzja w moim zyciu bo mój obecny mąż jest miłoscią moego zycie od lat i gdybym nie zaryzykowała i nie posłuchała głosu serca to bym do końca zycia załowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×