Tabletki -> plastry i co dalej?

Drogie kobietki! Proszę Was o podzielenie się wrażeniami na temat Waszych przygód z plastrami lub tabletkami. Ja brałam tabletki 1,5 roku (Regulon) i wszystko było idealnie, żadnych zmian w organizmie, żadnego dodatkowego kilograma (chociaż piersi też nie urosły, a szkoda), jedynie co, to pojawiły się brzydkie pajączki na nogach, no i żylaki... Zamieniłam zatem tabletki na plastry i wszystko byłoby okey, gdyby nie fakt, że chociaż jem malutko, to cały czas tyję. Przez pół roku przytyłam 8kg i wszystko od pasa w dół, więc mam wielkie dupsko, potężne łydki i uda, a u góry dalej chude rączki i malutkie piersi. Nie wiem czy to też od tego, ale zauważyłam, że w tym roku gorzej znoszę upalne dni. Myślę, żeby wrócić do tabletek, ale powstrzymuje mnie fakt, że mimo wszystko trochę bardziej obciążają wątrobę, no i trzeba o nich pamiętać codziennie;) Jak to było/jest u Was? Co byście polecały? Pozdrawiam cieplutko!

Wiem, że podobne tematy są tutaj oklepywane co chwilę, ale wiadomo, jak ważny i poważny jest ten temat dla każdej z nas:( Hormony to nie żarty... Jeśli nie chcecie się podzielić swoim doświadczeniami, to powiedzcie mi chociaż proszę co myślicie o powrocie do tabletek po plastrach?