Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paranarap

Jestem jej przyjaciółką a ona tylko moją znajomą

Polecane posty

Gość paranarap

Poznałysmy sie w podstawówce kiedy zmieniłam szkołę i tak trzymałyśmy sie do końca gimnazjum. Obie nie byłyśmy z zamożnych rodzin ale czasem otrzymywała np jakies ciuchy odemnie itp. Zawsze spotykałysmy sie tylko u mnie-na palcach jednej reki moge policzyc wizyty u niej-poprostu mnie nie zapraszała. Czesto u mnie nocowała-ja u niej nigdy nie spałam. Do szkoly średniej poszłyśmy oddzielnie ale dalej sie spotykałysmy moze juz nie tak intensywnie ale płakała i żaliła sie w moich ramionach. Jednego lata gdy wyjechałam do pracy poznałam mojego przyszłego meża, ona w miedzy czasie poznała chłopaka i zostawila poprzedniego. Wróciłam po wakacjach okazało sie że planuje ciaze zeby wziac slub-odradzałam jej ale nie posłuchała i zaszła w ciaze-rodzice kazali jej usunąc ale naszczescie jakos sie poukładało i nie zrobiła tego. Poprosiła mnie o to zebym była jej swiadkowa z kolega jej meza-zgodziłam się i bardzo sie ucieszyłam. Po jakims czasie powiedziała ze dziewczyna tego swiadka jest strasznie zazdrosna i ze beda oboje swiadkować-no coż mysle ok niech bedzie. Potem jakies trzy tygodnie przed slubem (ktory był w kwietniu) pytała czy jednak bym nie mogła z moim P świadkowac bo tamci nie chcą jednak. Powiedzialam że z checią ale to nie bedzie możliwe bo moj P nie bedzie mogł bo urlop w pracy musi brac z wiekszym wyprzedzeniem (praca za granica) a pozatym wział juz na lipiec kiedy moja siostra miała brac slub (a my bylismy swiadkami). W końcu świadkował tamten chlopak z dziewczyną a ja nie zostałam nawet na ślub zaproszona... Nie nie obraziła sie na mnie-poprostu mnie nie zaprosiła-byłam jej potrzebna tylko jako swiadkowa a jako gosc nie koniecznie... Było mi smutno ale tez sie na nia nie gniewałam i nawet nigdy nic na ten temat jej nie wpomniałam. Teraz w ciezkich chwilach jej pomagam kiedy płacze i sie zali na meża (bo trafił jej sie straszny drań) i na rodzicow. Smutno mi tylko ze zawsze mówimy tylko o nej o jej problemach-moje sie nie liczą-tak było zawsze. Teraz z mezem planujemy wziac koscielny slub(mamy tylko cywilny który bralismy za granica) i zastanawiam sie czy powinnam ja zaprosic czy nie. Niby mówie sobie że jesli ona mnie nie zaprosiła to czemu ja mam zapraszac ją ale niewiem-moze sie obrazi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kafeterianka20
Nie zapraszaj! nie ma litowania się bo ona teraz płacze, olej to i się z nią nie kontaktuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwariowałam i zgłupiałam
tak tak, typ przyjaciólki która potrzebuje cie tylko w momencie jaj jej sie cos dzieje.... a to ze ty masz problem to juz jej nie obchodzi i nawet jak opowiesz to jednym uchem wpadnie a drugim wypadnie.... pomyśl: nie lepiej czas spedzony na pomocy "przyjaciołce" poswiecic na znalezienie sobie zajecia w którym mozesz znaleść PRAWDZIWYCH przyjaciół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inside your soul
Sorry, ale czym Ty sie przjmujesz? Nie warto tracic czasu na taka osobe. Delikatnie powiedz jej, co o tym myslisz. I generalnie ja bym sie odciela od takiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paranarap
Jestem troche odcięta bo mieszkam za granica aktualnie ale mamy taką umowę ze jak ona puszcza mi sygnał to ja do niej dzwonie. Ostatnio było chyba jakies dwa miesiace przerwy bo niby nie miała czasu ale jak zostawił ją jej kochanek to 5 minut po smsie od niego mi pusciła sygnał i płakała przez godzine przez telefon. Zazwyczaj puszcza sygnal jak cos jest nie tak u niej. Jeśli juz mi sie uda powiedziec cos na swój temat to mówi tylko "acha" albo zaczyna dalej mówić coś o sobie. Wybieram sie teraz do Polski-ucieszyła się i powiedziała coś w stylu"o jak fajnie w koncu bede mogła wyjsc z tego domu i cie odwiedzic". Myślałam ze może powie zebym to ja ją odwiedziła bo mieszkanie do którego jade to i owszem kiedys bylo moim domem ale teraz jest mojego brata a zaprosic w odwiedziny to ja ją moge tu za granice bo tu jest mój dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paranarap
biore w Polsce i własnie dlatego sie zastanawiam czy zapraszac czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slubslub
ja bym nie zapraszała, a najlepiej to postaraj sie z nią jakos porozmawiac bo taka znajomosc (przynajmiej dla Ciebie) nie ma sensu. Ona cie wykorzystuje, znalazla sobie kogos komu moze sie wyzalic kto jej pomoze i nie daje ci nic w zamian. Jest egoistką a ty chyba zbyt dobrym człowiekiem skoro pozwalasz sie tak traktowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
no to dobrze wyraziłaś to w temacie najwyraźniej ona jest niedojrzała i tylko ją interesują własne problemy jeżeli nie zaprosiła cię na ślub to aż sie dziwię że jeteś nadal jej przyjaciółką... ja bym chyba się obraziła... może za bardzo jej pozwalasz na takie traktowanie a nie mówisz o swoich problemach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylkaaa34789
Ja bym jej nie zaprosila-a dlaczego niby ma sie obrazic skoro sama ciebie nie zaprosila?A nawet jesli da ci to do zrozumienia to wtedy bedzie dobra okazja zeby jej powiedziec ze tobie tez bylo przykro gdy ciebie nie zaprosila,ze czujesz sie przez nia wykorzystywana bo jestes jej potrzebna tylko gdy ma jakies problemy a ty tak naprawde sie nie liczysz. Zreszta ja bym zerwala ta znajomosc-po co ci ktos taki?Nie jestes dla niej nikim waznym skoro twoje sprawy i twoje problemy jej nie interesuja,skoro cie nie zaprosila na wlasny slub.Traktuje cie jak kogos w rodzaju terapeuty-zeby sie pozalic gdy jest zle. Przyjazn to branie ale tez dawanie-z obydwu stron.A to nie jest zadna przyjazn,mi bylo by szkoda czasu na taka "przyjaciolke"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gyhnrstyj6r7
"tez mam taka "przyjaciolke" z tym, ze nie mialam nigdy takiej sytuacji jak ty,ale jest tak ze najwazniejsza jest ona i jej problemy,jak ja cos mowie to mi przerywa albo nie interesuje jej to... Ale szczerze mowiac przyzwyczailam sie, potrafie sie wylaczyc jak ona mówi, wlasciwie spotykam sie z nia kiedy mi sie nudzi, niby mogłabym zerwac kontakt,ale po co,krzywdy mi nie robi,a czasami posmiac sie mozna.. grunt to sie nie przejmowac, od prawdziwej przyjazni mam inne osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slubslub
hmm nie gniewałam sie na nią chyba dlatego że jestem raczej osoba bezkonfliktową i unikam kłótni a wiem że jesli wyraziłabym swoje zdanie to ona na 100% by sie obraziła albo co gorsza zaczeła sie ze mna sprzeczac. Czesto jak z nia rozmawiam to nie mowie jej do konca co mysle o jej postepowaniu-czasem np mi sie zali że mąż do niej mówi że jest ku*wą i że pewnie chodzi na boki-ona mu na to odpowiada że jesli jej nie wierzy to jak maja tworzyc zwiazek-a przecież go zdradza a mimo to mówi mi to z takim wyrzutem że co z niego za mąż. W sumie to już pewnie nawet zbyt wiele nie probuję mówic o sobie bo z góry wiem jak sie to skończy. Zazwyczaj kiedy ona kończy mi sie żalic to mówi ze już musi kończyc bo dzieci rozrabiaja i ze pusci mi sygnałka jak bedzie miala czas-a czas ma wtedy kiedy znowu chce sie wyzalic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paranarap
powyższa wiadomosc była do slubslub ale napisałam w nicku i wyszlo ze to ona pisała achhhh ;) przepraszam... Tak sobie teraz pomyslalam... bo ona mi sie już od dłuższego czasu żali że wszystkie kolezanki nie maja dla niej czasu ze wszystkie pozrywały kontakty od kad jej sie drugie dziecko urodzilo. Jak dzwoni do jakiejs zeby isc na piwo to zawsze sie wykrecają-być moze też zawsze mowiła o sobie i dlatego nie chcą sie z nią spotykac-tylko ja jestem taka wytrwala i ... naiwna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slubslub
no to prosze mi sie tu nie podszywac he he nic sie nie stało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frankasowa
sprobuj jej chociaz raz powiedziec co tak naprawde myslisz na temat czegos co ci bedzie mowic zobaczysz ze pewnie juz nie bedziesz jej potrzebna bo ona chce tylko sie wygadac, posluchac słów otuchy ale napewno nie prawdy-czyli krytyki jej złych zachowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paranarap
Tak sie czasem zastanawiam czy moze poprostu nie napisac do niej jakiegos listu w którym bym napisała wszystko co czuje. Plus jest taki ze nie musiałabym się z nią sprzeczac w srodku zdania jesli by sie jej cos nie spodobało. Minus taki ze pewnie juz by sie nie odezwala i nie poznałabym jej zdania na ten temat. Pozatym nie chce jej tez skrzywdzic. Chciałabym zeby wiedziała ze moze na mnie liczyc ale ze ja tez chcialabym móc liczyc na nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frankasowa
ja ci powiem ze z tym listem to dobry pomysł jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarta1
A piowiedz dlaczego wlasciwie ty chcesz z nia utrzymywac kontakt?po co ci taka znajomosc? A kolezanki na bank zerwaly z nia kontakt z tych powodow ,ktore ty tu opisujesz bo ona to taki typ czlowieka po prostu wiec w stosunku do wszystkich znajomoych na pewno podobnie sie zachowuje;nie interesuja ja czyjes problemy,jest egoistka itp. I dlaczego wlasciwie ty do niej oddzwaniasz a ona tylko puszcza do ciebie sygnal?:Dprzeciez to jest bezczelne z jej strony-jej szkoda kasy wiec ty musisz jeszcze placic za wysluchanie jej problemow?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paranarap
Ja oddzwaniam bo jestem za granicą wiec jak to sie przyjeło w Polsce-mnie stać a jej nie. Tylko że jej naprawde nie stac bo nie pracuje i ma dwoje dzieci.Mieszkają z jej rodzicami a mąż w sezonie pracuje na czarno w tartaku(całą zimę przesiedział w domu nie szukajac pracy bo czekał na ten tartak... chociaż z tego co zauważyłam to dla niej nic złego). Niewiem czemu chce utrzymywac ten kontakt... może mi jej zal... Za jakis czas wybierazm sie do polski i juz kupiłam tym dzieciom ubranka i po zabawce-jakos nie wyobrazam sobie pojechac do polski i sie z nią nie spotkac, nie dac nic tym dzieciom (no i jej też oczywiscie). Szkoda mi jej ze tak sie jej zycie potoczyło-chociaż to jej wina ale zapewne nie przewidziała wszystkiego. Chociaz może faktycznie gdyby nie myślala tylko o sobie to może jej zycie wygladaloby inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarta1
Wyglada na to,ze TY naprawde potrafisz byc dobra kolezanka(przyjaciolka),ma duze szczescie kobita,ze ma kogos takiego jak ty,tym bardziej szkoda,ze ty z tej znajomosci niewiele masz(nie materialnie oczywiscie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paranarap
No własnie nie wiem jak to jest-mam inne przyjaciółki-napewno o wiele lepsze niż ona ale jej jest mi strasznie szkoda mimo to że czesto wkurza mnie to co mowi i jak podchodzi do życia. Może kiedys sie zmieni i tez bede mogła nazwac ją przyjaciółką. Zastanowię sie jeszcze i moze jej nie zaprosze na slub-gdyby miała jakąs pretensje to jej przypomnę ze ja na jej slubie tez nie byłam mimo to że przed samym slubem tez jej pomagalam a wesele miala spore bo rodzice im zrobili (nawet jej inne koleżanki były... to jest najbardziej przykre)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie przyjaciolka..
To nie jest Twoja przyjaciólka, ja bym jej na wesele nie zapraszała... ewidentnie Cie wykorzytsuje! Jeste zbyt tolerancyjna do niej.. Daj sobie znia spokój, tak bedzie dla Ciebie lepeij pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×