Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZmęczonaTymWszystkim

Chora sytuacja w pracy, życiu! Prosze o rady, jak uciec?

Polecane posty

Gość ZmęczonaTymWszystkim

Witajcie Drodzy użytkownicy forum. Mam nadzieję, że spojrzycie na to poważnie, z dystansem i przede wszystkim z tym, ze nigdy nie pisałam o swoich problemach na forach społecznościowych. Proszę Was o radę, jak żyć, jak nie poddać się mimo felernego otoczenia... W skrócie zacznę od tego, ze w dzieciństwie byłam molestowana przez własnego wujka. Oczywiście odbiło się to ma mojej psychice, ze boję się mężczyzn. Boję się im zaufać, a co gorsza z nimi związać. Szukam pretekstu by skomplikować sobie z nimi relacje, choć z drugiej strony bym tego nie chciała.Nie umiem wyrażać swoich uczyć, boje sie o nich mówić. Byłam zamknięta w sobie. Z resztą dziś nadal jestem w jakimś stopniu, ale wynik pracy nad sobą znacznie polepszył moje życie. Efekt molestowania przerodził się u mnie w masturbację, wręcz można powiedzieć że nałóg ( Standardowa reakcja poszkodowanego dziecka na wynik molestowania... ?). Bałam się powiedzieć rodzinie.. po prostu tajemnica wzięta do grobu poza zaufanymi osobami. Cóż dziwne, że powiedziałam to tylko męskim, zaufanym osobnikom :) Molestowanie wywołało u mnie nerwowość, z czasem ona się pogłębiała, z czasem zanikała. Miałam stany lękowe/depresyjne jak bumerang. Powracały za każdym razem, kiedy myślałam, ze ich nie ma. Bałam się iść z tym do lekarza, bałam się wyśmiania, że mam coś z 'głową'... i chyba nadal boję się. Ale wraz z rozwojem mojego umysłu zaczęłam patrzeć trzeźwo na życie. W tej chwili jestem gotowa iść do psychiatry bądź psychologa, lecz z lekkim niesmakiem i niepewnością. Wiem, że ten problem, to coś, zawsze będzie obecne w moim życiu i będzie starało się je komplikować do maksimum możliwości. W marcu zaczęłam pracę, w sumie staż. Pracuję na pokoju z dwiema kobietami... Chcę uciekać stamtąd. Idzie oszaleć. Mam w pokoju kobietę z ciężkim charakterem, w dodatku choruje na depresję / albo udaje, ze choruje, bo wiele razy udawała, ze jest umierająca, pełna rozpaczy /. Idzie się udusić w pokoju... zostawia zupy, zupki, kiełbasy itp.. a to wszystko się psuje, potem strasznie śmierdzi, nie da się tego znieść. W dodatku perfumuje się jakimiś dezodorantami,perfumami, które każdemu śmierdzą. Ja mam to nieszczęście, że siedzę z nią i jeszcze jedną kobietą w pokoju. Uciekamy gdzie się da. Nie dość, ze ta kobieta udaje, ze pracuje, to jeszcze ma obsesję, że każdy ją obgaduje czy rozmawia na jej temat. Ciągle zagląda na osoby wzrokiem byka. Rozmawia przez telefony i po chwili wpada w szał fochu czy też płaczu. Ja rozumiem, że ktoś ma chorobę, ale nie mogę znieść tego, że ktoś tak ( brzydko nie powiem ) się zachowuje. Tydzień temu mi mówiła, że by się zabiła samochodem/tabletkami... nie pierwszy raz. Trudno, nie mam sił już na nią wpływać. Ona sama siebie skazuje na takie katusze. Zamiast chodzić na terapie, rozmawiać z psychiatrą... to przestaje nawet leki brać... bo boi się iść do lekarza po receptę. Wszystko dzieje się wokół niej, a ja jej na kolana nie będą klękać. Jeden dzień to się przytulała do mnie, szefowej i pracownicy... Wzięła potem 2 dni urlopu, była wręcz umierająca... a na drugi dzień jechała sobie na wycieczkę jak gdyby nic...Jest dorosłą kobietą. Nie mam sił już wstawać do tej pracy rano. Totalnie nie mam motywacji. Mam umowę do połowy września. Wprawdzie niewiele czasu.. ale to dla mnie za dużo czasu. Przez nią czuję, że wpadam znowu w jakieś stany depresyjne.. Męczy mnie ta cała sytuacja, nie wiadomo co każdego dnia się spodziewać po niej.. Ja mam młody umysł, młoda psychikę.. niestety otoczenie w jakim żyje wpływa na nią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZmęczonaTymWszystkim
UP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×