czy on mnie nie kocha?

żonaty facet, mieszka bardzo daleko. twierdzi ze mnie kocha (nie sypiam z nim!) ale nigdy mi tego nie okazuje... tzn nie okazuje w ten sposob, ze nie przyjezdza do mnie, nigdy nie moze sie ze ma spotkac... brakmuje mi takiego szalenstwa.. ze mnie kocha i przejedzie te pol polski zeby mi pokazac ze mu na mnie zalezy..

kompletnie sie nie stara, wyglada na to, ze tylko tak mowi :o

mysle, ze Cie kocha, a to, ze sie nie spotykacie w ogole nic przeciez nie znaczy... czy to, ze facet ma zone i do Ciebie nie przyjezdza musi od razu oznaczac, ze Cie nie kocha? Nie :D Wiec wyluzuj ;) :D coz za nedzne prowo....

ale za to jak ma rozrywkowo bo rozrywkowo jest z panienką na boku nawet bez bzykania zresztą pewnie do bzykania ma jakieś inne panienki w bliskiej odległości skoro lubi rozrywki , a lubi na pewno bo ty jesteś dowodem na to, to z pewnością rozrywek mu nie brakuje , bo on stara się o to a do tego przecież on już ma kogo kochać bo ma żonę i więź do żony, bo ma intymność i zaangażowanie, ale oczywiście rozpieerdoli to co ma bo jak widać odskakuje do bocznych klimatów, od ciebie też odskoczy do następnego jakiegoś chętnego klimatu mądra dziewczyna nie zadaje się z żonatym i ucieka gdzie pieprz rośnie, tylko czy mądrość jest wszystkim dana?

kiedyś było takie powiedzonko: "jaka różnica jest między partią, a prostytutką. Partia jak mówi że da to mówi, Prostytutka jak mówi ze da to da."......

nie kocha:) zabija nudę pisaniem do ciebie głupot i bawi go to jak pięknie się na wszystko nabierasz:)

żonaty Cię nie kocha? Co Ty nie powiesz???? A za co Ty go kochasz? Za to, że ma zonę?

moze jednak jest ktos kto potraktuje mnie powaznie na tym forum...?

on jest takic slodki i przystojny.. nie umiem mu sie oprzec.. zapomnialabym o nim najchetniej ale nie potrafię...

on jest takic slodki i przystojny.. nie umiem mu sie oprzec.. zapomnialabym o nim najchetniej ale nie potrafię...

ile Ty masz lat, zeby wdawac sie w takie "znajomosci" i jeszcze oczekiwac powaznych wypowiedzi.... :o

nie wiedzialam ze jest zonaty.. dowiedzialam sie nie dawno.... :(

:D ja nie wiem, co z moim zrobic;) przejedzie pół Polski, pół świata..:) jest u mnie..a nie rozmawia ze mną:d ja to mam pecha;) byc tak blisko, jechac taki kawął drogi..i nie odezwac się do mnie ani jednym słowem;) faceci:D

jak to sie nie odzywa?? ale tez ma zone?