Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TakaJedna...

Chyba znienawidziłam swojego męża..

Polecane posty

Gość TakaJedna...

Pomóżcie mi bo chyba się pogubiłam. Chodzi o mnie i o mojego męża. Pokłóciłam się z nim wczoraj i czuję że znalazłam się w sytuacji bez wyjścia . Wczoraj on miał wolny weekend, pierwszy od dłuższego czasu. Cieszyłam się że może gdzieś pojedziemy, piękna pogoda. Pominę fakt że już rano zadzwonił do niego wujek żeby przyjechał, chodziło o jakąś pierdołę. Miałam jeszcze sprzątanie gdy zadzwoniłjego kolega żeby go wyciągnąć nad wodę. Byłam zła bo tak jest zawsze, tym bardziej że ja akurat nie mogłam jechać. Powiedział że wróci za godzinę, wrócił za cztery, po moim telefonie. Byłam wściekła i zrobiłam mu awanturę. Dzisiaj się do niego nie odzywam. On próbował do mnie zagadywać, ale nie ma zamiaru najwyraźniej mnie przeprosić. Teraz jest u swojego brata na grillu (on mieszka obok) wiec nawet mogę słyszeć że bawi się w najlepsze. Chyba nie jestem mu do niczego potrzebna. Czuję taką złość że mama ochotę go zabić. Aha, gdyby to był pierwszy raz to może nie robiłabym problemu, ale tego typu sytuacje zdarzają się bez przerwy, głównie chodzi mi o to że w sumie spędza więcej czasu ze swoim bratem niż ze mną, on zadzwoni, jego już nie ma. Nie wiem co mama robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prosto z mostu i kilkakrotnie powiedz mu, że to Ci przeszkadza, że chcesz z nim ten czas spędzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I myślę jeszcze że słowo znienawidziłam jest tu trochę za duże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden 6666666666
cos mi tu nie gra...piszesz, ze siedzi obok na grillu...tzn, ze NIE OGLADA MECZU!!!??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaJedna...
Wiele razy mówiłam mu, że mi to przeszkadz. A wczoraj to już w ogóle mu wygarnęłam, może nawet za bardzo brutalnie. Nie wiem jak mam nim bardziej wstrząsnąć, żeby dotarło.. Czasami czuję się po prostu samotna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaJedna...
taki jeden - na szczęście nie jest kibicem, tego mi jeszcze brakowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaJedna...
Wiem że nienawidzę to duże słowo, ale gdy te sytuacje się powtarzają czuję że się duszę i poprostu mam go dosyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden 6666666666
taka jedna....przecie to final mistrzostw swiata - nawet kobiety ogladają -- WSPOLCZUJE - RZUC GO- masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaJedna...
taki jeden a ty czemu na kafeterii??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaJedna...
Najgorsze jest to, że mam ochotę mu dopiec do żywego, żeby poczuł się tak jak ja w tej chwili - wiem, że na niego bardziej działa gdy się nie odzywam niż awantura więc taki mam zamiar :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odejdź od niego
nie marnuj normalnemu człowiekowi życia ty chora wywłoko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaJedna...
Ktoś ma jakieś pomysły jak zrobić mu na złość ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaJedna...
do osoby poiwyżej - już to rozważam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaJedna...
Ktoś się jeszcze wypowie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak niestety się dzieje nie bierz do głowy. Jeżeli mąż jest poza tym nie najgorszy to przełknij. Małżeństwo nie bajka chcesz mu dokopac to Sam zacznij Sobie organizowac czas bez niego, żeby poczuł to co Ty ale bez kurestwa bo to niszczy doszczętnie jak nie małżeństwo to Ciebie samą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dołącz do grila ubierz się na maks seksownie flirtuj, syp anegdotami tak, żeby mąż zobaczył w Tobie to co kiedyś to zawsze dzieła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
nie siedz w domu zacznij tez sama wychodzic to sie facet ocknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaJedna...
Dzięki za rady :) Tak myślałam że zacznę wychodzić bez niego, tylko że to będzie trudne - mam 28 lat, w tej chwili nie mam za bardzo koleżanek, mimo że dawniej miałal ich pełno - mają swoje związki, dzieci, mężów.. założę się jednak że one też często mają takie dylematy tylko nie chcą się przyznać, pokazać na zewnątrz że coś jest nie tak. Oko mroku - co do tego "kurestwa" - mogłabym - wystarczyłby jeden telefon do pewnego kolegi, który nie ukrywa swojej słabości do mnie - ale nie chcę, jeszcze jestem na skraju wytrzymałości. Albo przynajmniej będę poźniej wracać z pracy, zawszę mogę iść na zakupy i wydać całą pensję na ciuchy ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfg
a ja Cie rozumiem i Twoja mega złośćtez miałam takiego dupka dla ktorego wszystko bylo wazniejsze niz ja.ON sobie hulał a ja siedziałam w domu.Zostawilam i mam spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaJedna...
Gdyby to było przed ślubem - może też bym odeszła. Wcześniej było jednak inaczej, gdy się spotykaliśmy poświęcał mi 100 procent uwagi. Teraz mimo że jesteśmy małżeństwem chyba mniej rozmawiamy. Jeszcze ta jego rodzina, którą mamy wszędzie wokół - jak nie zadzwoni jego brat z jakąś "pilną" sprawą, to siostra, albo jeszcze jakiś inny kuzyn. Wcześniej myślałam że to dobrze bo w razie czego mamy na kogo liczyć. Niby tak jest, ale czasami się zastanawiam czy nie lepiej jest liczyć na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×