Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Excalibur

Czy moja dziewczyna jest chora psychicznie?

Polecane posty

Gość Excalibur

Witam. Mam poważny problem w związku. Jesteśmy ze sobą 7 lat. Od początku Marta dała się poznać jako osoba nerwowa, porywcza i czasami nieadektwatnie reagująca na różne sytuacje. Miała jednak wiele innych zalet, które sprawiły, że ją pokochałem i byłem skłonny przeboleć sporadyczne wybryki, chorobliwą zazdrość i ostrą krytykę odnoszącą się do drobiazgów. Z czasem jednak zaczęło się robić coraz gorzej. Po 2-3 latach zaczęła się agresja fizyczna. Byłem zupełnie bezradny - kobieta mnie bije - oddać? Przeczekać? Wyjść? I oczywiście wyzwiska, gnojenie słowne i psychiczne. Wtedy jeszcze moja partnerka potrafiła podać jakiś racjonalny powód tych ataków (np. mało odzywałem się w towarzystwie, albo zapomniałem o czymś - tego typu powody). Jak obserwuję to wszytko z perspektywy czasu, widzę, że stopniowo stawała się coraz gorsza. Teraz do ataku nie potrzebuje już nawet powodu. Wystarczy, że wstanie lewą nogą, albo nie spodoba się jej moja mina. Dodam jeszcze, że jest alkoholiczką. Pije prawie codziennie, wyłącznie piwo, często po 5 dziennie, a przynajmniej musi być jedno. Nie jestem jej w stanie trzymać pod kluczem - pracuję cały dzień, a jak mam wspólnie wolne - i tak dopnie swego. Ma przy tym argument, że nie ma związku między jej piciem, a agresją. Faktycznie na trzeźwo potrafi zrobić nie gorszą awanturę. Nie raz musiałem wyrywać jej z ręki nóż i inne przedmioty, którymi groziła lub ostentacyjnie próbowała się podrapać. Takich sytuacji było bez liku. Dzisiaj zrobiła coś nowego. Gdy sprzątałem mieszkanie (a od miesiąca postanowiła robić w domu maksymalny syf na złość, wiedząc, że nie mam dużo czasu na porządki), w pewnym momencie ostentacyjnie wysikała się na podłogę w przedpokoju. Potem jeszcze porozrzucała ubrania i rzeczy po podłodze. Probowałem zerwać kilkukrotnie. Płakała, obiecywała zmianę. Przypominała wszystko, co nas połączyło (a było wiele dobrych rzeczy...) Raz rozstaliśmy się skutecznie - na kilka miesięcy. Wróciliśmy jednak do siebie. Postanowiliśmy zacząć wszystko od nowa. Inaczej. Dojrzalej. Doszliśmy do wniosku, że pomoże z jednej strony uporządkowanie i ustabilizowanie naszego życia (mieszkanie tylko dla nas, bez sublokatorów, podział obowiązków itp) z drugiej moja praca nad własnymi wadami, które mogą Martę wytrącać z równowagi. Początkowo udawało się to nieźle. Do tego nawet stopnia, że postanowiliśmy wziąć ślub. Stworzenie rodziny, przysięga - sądziliśmy, że to wszystko pomoże w dalszym stabilizowaniu sytuacji. Jednak, teraz, gdy piszę te słowa jestem załamany. Wróciło wszystko co najgorsze - wyzwiska, opluwanie, pięsci, kopniaki, obelżywe słowa na całą moją rodzinę, wyrzucanie pierścionka zaręczynowego przez okno. Sam święty nie jestem, zdaża mi się oddać (po 2 latach obrywania w końcu oddałem...) ciosem lub słowem. Tym bardziej się nienawidzę, bo to wbrew moim zasadom, uczuciom... Całkowicie wbrew mnie... A ona to wykorzystuje - jest w stanie powiedzieć swojej rodzinie, że w kłótni oboje się bijemy... Że jestem taki sam jak ona... Kredyt na ślub wzięty (i wydany), zaproszenia wysłane do rodziny i znajomych (i potwierdzone), sala, sukienka, garnitur, video, hotel dla gości - wszystko kupione/zarezerwowane... Nic tylko gryźć palce i płakać nad swoją głupotą (czy romantyczną naiwnością). Jeszcze nie podjąłem decyzji, ale jestem już blisko... Myślę, jeszcze nad szukaniem pomocy specjalisty, ale nie wiem, czy nie jest za późno? I czy jest sens? Zwłaszcza, że Marta nie chce przyznać, że jest chora (czy zaburzona). Co o tym sądzicie? Co mam robić? Pomóżcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze wiesz co zrobić
odwołaj ślub; rozwód jest droższy niż te zaliczki które stracisz. specjalista nie pomoże jeśli ona sama nie zechce się zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spytaj ją
Nie ale zobaczyła, ze wyzwiska bicie, awantura ma to co chce..no to masz to na porządku dziennym. oddawałes? raczej sie broniłes..chyba za pozno..trzeba było od razu jej dac do zrozumienia ze bicia i wyzwisk nie tolerujesz.. po mesku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to co zrobic???
ODEJŚĆ!!!!!! na co liczysz? Ze sie zmieni? Zapomnij!!! Skoro przez te przerwe w zwiazku ona sie nie zmienila, to sie nie zmieni! Nie marnuj sobeio zycia! Wiesz to nie sa dyskusyjne sytuacje, ze tobie sie wydaje, ze jest cos nie tak. Wtedy owszem moglbys sie zatsnawiac Ale tu sytuacja jest czysta, MUSISZ odejsc na zawsze. Zmien numer telefony, wyjedz cokowliek,zmien odtoczenie. Tpbie tez jest potrzebna terapta. Sam juz jestes od tego uzalezniony. 7 lat to kawal czasu. WIe c opdejdz poki jestes jeszcze w stanie stworzyc normalny zwiazek z kims innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze wiesz co zrobić
a jej chęć zmiany była udawana; teraz poczuła że ma cie na haczyku to może sobie pozwolić na więcej, skończyć z udawaniem. W końcu ślub już zaplanowany, nie odejdziesz. sama jestem furiatką, potrafię zwyzywać męża ale ataki z nożem czy sikanie na podłogę przekraczają moje granice wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spytaj ją
dobrze ci radzą... I pamietaj, ze nowa kobieta jest inna wiec nie rób tego błędu i nie przenos tamtych relacji na nowy związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedyna mozliwoscia
uzdrowienia sytuacji jest podjecie leczenia przez partnera - jednak to niemozliwe jesli on nie widzi problemu i leczyc sie nie chce. Poprawa jest mozliwa wtedy kiedy 2 osoba z glebi ducha pragnie przemiany i sie stara. Twoja dziewczyna tego nie chce... Co do zwiazku z alkoholikiem - sama w takim bylam i bardzo trudno jest zmienic tych ludzi, nawet jesli oni do tego daza. Czesto nie sa to zmiany trwale (facet kolezanki po kilku latach trzezwosci i po slubie, rzekomo cudowny facet - zdradzil, przepil czesc majatku. pobil zone bez powodu, od dzieci sie odcial). Krotko mowiac, najlepsze, co mozesz zrobic dla siebie, to zrezygnowac z prob ratowania zwiazku i dziewczyny - ona i tak pojdzie swoja droga - i udanie sie SAMEMU do psychologa od uzaleznien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedyna mozliwoscia
Tak czy inaczej pewna jestem jednego - nawet jesli postanowisz dac jej szanse, w zadnym razie nie bierz slubu. Ona bedzie potrzebowala czasu zeby sie zmienic - i to nie rok, dwa, trzy. Tyle co najmniej potrzeba czasu na wyjscie z alkoholizmu. Ze ślubem poczekaj 5 lat.!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla @ bla
ale chwileczkę... wydaję mi się że ty czegoś ważnego nam nie mówisz. Ona ot tak sobie zaczyna wpadać w szał? Biję cię.... sorry ale tu gdzieś indziej jest pies pogrzebany. Albo mówisz wszystko albo nic. W jakich konkretnie sytacjach ona zaczyna tak reagować twoim zdaniem nieadekwatnie do sytacji? Odpowiesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JokoKoko
Oj chłopcze uciekaj! Chyba, że masz dość wytrwałości by przechodzić przez piekło!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeee tam
nie ma go pewnie w końcu go utłukła małpa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upsidedoWn
temperamentna ta Twoja dziewczyna.... :o jesli to wszystko, co napisales to prawda, to radze Ci spieprzac z tego zwiazku... :o a ona nie widzi problemu zadnego? z przemoca, alkoholem itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla @ bla
wątpię, żeby mówił prawdę. Wybiela się ewidentnie a ją oczernia. Gdyby było mu źle w związku do ślubu by się nie szykowali, kredytu by nie brał. Doświadczenie życiowe podpowiada mi że facet ściemnia i zaczernia na swoją korzyść sytuację. Jak znam życie jej zachowanie przypuśćmy że takie agresywne jest odpowiedzą na jego zachowanie o którym nam nic nie mówi. Znamy tylko jego wersje a ta zwykle jest bardzo stronnicza. Ludzie to jednak straszne kłamczuchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
specjalista tu nic nie pomoze. Narazie zagroz ze odwolasz slub... a najlepiej zrobisz jesli sie z nia rozstaniesz na dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest to..
normalne zachowanie i nieważne czy przedstawiasz tu siebie w pozytywnym świetle czy nie to lepiej spłacać kredyt niz zmarnować sobie życie. Popełnisz ogromny błąd biorąc z nią ślub. Miałam znajomych, dziewczyna była intrygantka i nadpobudliwą osobą. Jej chłopak nie był lepszy. Nieraz dochodziło miedzy nimi do awantur i właśnie rękoczynów. Skończyło sie to tak że chłopak nie żyje bo dźgneła go nożem. Chcesz żeby i tutaj doszło do tragedii?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo przykro to czytać:(. niestety chyba jestes od niej uzależniony i konieczna jest wizyta u specjalisty. Jeśli chodzi o ślub to kwestia Twojego sumienia... Mnie sie wydaje ze krzywdzisz samego siebie odejdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bla @ bla
taka osobe byle co moze wprowadzic w stan furii, np zle umyty kubek. najpierw zaczyna sie wsciekac a brak reakcji ze strony faceta tylko pogarsza sprawe zamiast zalagodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bla @ bla
taką osobę czyli jaką? ja uparcie twierdzę, że sprawa ma drugie dno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wiem....
też mi się coś tu nie zgadza. gdyby było tak jak piszesz Autorze to napewno nie brałbyś z nią ślubu. o czymś jednak nam nie mówisz, nic nie masz na sumieniu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bla @ bla
taka czyli furiatke. Mnie to nie dziwi bo znam taka osobe i wiem jak potrafi reagowac; moze nie sika na podloge na zlosc ale potrafi np rozwalic kubki czy rzucic czyms w meza. Poza tym potrafi byc mila, dobra, slodka a napady furii zdarzaja sie stosunkowo rzadko. po nich sama stwierdza ze zrobila zle i przeprasza i bardzo sie stara az dp nastepnej awantury. Autor moze ja mocno kochac a moze nie potrafi odejsc i stad ten slub. zony alkoholikow czy damskich bokserow tez od nich nie odchodza i nie doszukujesz sie w tym drugiego dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne,nAJLEPIEJ powidzieć chłopakowi zeby odszedł..eh....Czy wy nie widziciue ile ta kobieta dla niego znacxzy???przeciez normalny człowiek od razu wziął by nogi za pas i uciekl gdzie pieprz rosnie bo tak mu wygodniej.Jezeli zarezerwowaliscie juz date ślubu i jestescie gotowi-zwłaszcza Ty-zrób wszystko by dziewczynę zaciagnąc do specjalistycznej poradni.ona jest CHORA i musi się leczyć!!!Jesli nie bedzie chciala-postrasz ją ze odejdziesz.Bez leczenia,bez mocnych leków,bez odstawienia ALKOHOLU się nie obejdzie.bedzie jeszce gorzej.Skoro bije Ciebie to w przyszlosci uderzy tez wasze dziecko.dlatego postaw jej warunek-albo sie leczy albo Ty odchodzisz.na początku będzie bardzo cięzxko.Pomagaj jej ile mozesz.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham marynarza
ona nie jest chora, ona ma taki charakter. Jak wyleczyc cechy charakteru? nie da sie. Ma takie cechy i juz. Nie znosi sprzeciwu i wpada w furię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Excalibur
Do Bla @ Bla: Konkretne sytuacje są takie, że coś jej się nie spodoba. Czasem faktycznie z mojej winy, choć są to raczej błahe rzeczy - np. na rodzinnym grillu byłem (jej zdaniem) mało rozmowny; albo nie domyśliłem się o co jej chodzi, źle coś zrozumiałem, albo np. zapomniałem sprawdzić, czy drzwi są zamknięte, że nie zrozumiałem czyjegoś dowcipu. Czasem wynika to z mojego sprzeciwu przeciw jej piciu. Bardzo często jest jednak tak, że zaczyna się od rozmowy - jej ulubiony temat to moje wady, braki, wpadki. Jeśli faktycznie gdzieś dałem d... to przyznaję, że mi nie wyszło, że mogłem coś rozegrać inaczej. To jej jednak nie wystarcza, nadinterpretowywuje zdarzenia na moją niekorzyść, by udowodnić jak jestem nieudolny/niebłyskotliwy/zadufany itp., zaczyna zapędzać się w oskarżeniach, tracić kontakt z rzeczywistością, zaczyna mnie obrażać. A ja zamiast potakiwać i przyjmować coraz większe brednie z pokorą, stawiam się, nie pozwalam obrażać, często przestaję się odzywać (bo juz się nie da w którymś momencie rozmawiać z wariatem). A ona się nakręca coraz bardziej. Teraz jednak często jest tak jak pisałem - trudno nawet obiektywnie znaleźć powód, który wyprowadził ją z równowagi. To jak opętanie. Jest przez jakiś czas normalna, aż nagle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiepsko to widze. Postaw sprawe na ostrzu noza. Albo psychiatra albo odwolujesz slub. Pobije Cie? Wyzwie? Okay! Ale badz konsekwentny! Wtedy zacznie myslec nad swoim zachowaniem. Nie zrujnuj sobie zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość demii
Chcialm podac Ci mnostwo powodow dla ktorych uwazam ze jakikolwiek dalszy zwiazek z nia nie ma sensu.....Ale zadam wylacznei ejdno proste pytanie Po co ludzie na wlasne zyczenie marnuja swoje wlasne zycie??W imie czego??Milosci do wyobrazania o drugiej osobie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwny jesteś
szukasz pomocy na forum dla kobiet? to z Tobą musi być coś nie tak, że tak długo z nią wytrzymałeś i że teraz nadal nie umiesz odejść tylko wywlekasz brudy na publicznym forum... dziwne i podejrzane :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ihjrgvioerwkjdq[p
Ja również współczuję takiego związku. rada jak poprzedników - rozstać się i pod żadnym pozorem nie brać ślubu! Ewentualnie postarać się jej pomóc.No i sobie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×