Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ekhhhh

Nie umiem nawiązać kontaktu z ojcem.

Polecane posty

Gość Ekhhhh

Brak między nami więzi ojcowsko-synowskiej. Muszę powiedzieć, że ojciec nie jest dla mnie autorytetem... Nie imponuje mi w żaden sposób. Nie wiem, nie spędzał ze mną nigdy czasu, w sensie, że nie narodziła się taka specjalna bliskość, bo wiadomo, że nie zaniedbał swojego ojcostwa pod względem utrzymaniowym, nie pije, nie pali. Jest ojcem, bo jest. Nigdy nie było między nami szczerej rozmowy od serca. W sumie to nigdy nie było rozmowy, bo takie zwykłe codzienne wymiany zdań nie można nazwać rozmową, prawda? Nigdy nie było wspólnych wyjść, wyjazdów, itp. Teraz już tylko mnie irytuje swoim pozowaniem na człowieka inteligentnego, co zupełnie mu nie wychodzi, wręcz się ośmiesza używając słów, których znaczenia chyba do końca nie zna. Irytuje mnie swoim płytkim podejściem do życia i nie może zrozumieć, że mogę mieć inne poglądy. A teraz jestem taki jak on: wybucham nieraz złością, nerwowością. Tylko chyba nie widzi, że pod tym względem miałem akurat idealny przykład :/ Mam 22 lata i nadal czuję się jak chłopiec, powinienem już stawać się mężczyzną, a ja jestem niepewnym siebie chłopakiem, który nie może stać się dorosłym mężczyzną. Może za bardzo go obwiniam o to, ale nie mam wzoru mężczyzny. Szukam go wśród innych. Szukam wzoru zachowań prawdziwego mężczyzny, bo chcę nim być. Chcę być silny, pewny siebie i niezależny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy jestes prawiczkiem
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekhhhh
A to może mieć jakieś znaczenie w tym przypadku? Jakie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopie zapisz się
na jakiś kurs, np.karate, wysiłkowy, poszukaj dziewczyny, która ma normalnych rodziców i bierz przykład z jej ojca ;) a tak na poważnie - spróbuj pogadać ze swoim ojcem. umów się z nim gdzieś w miejscu neutralnym, nie w domu, i poproś go, żeby miał dla ciebie czas na poważną rozmowę. trzeba sporo wyjaśnić, ale nie rób tego podniesionym tonem. namów go na wspólny wyjazd, porozmawiaj z nim, jakie ma pasje, zrób z nim coś razem. jeśli wasza rozmowa z jakichś względów będzie nie udana, próbuj dalej i powiedz mu, co czujesz. możesz nie zdążyć z nim porozmawiać i mieć do niego żal, za to, co cie spotkało do końca swojego życia. naprawdę warto porozmawiać, nie oskarżycielsko, ale tak, żebyś i ty go trochę zrozumiał, dlaczego tak postępował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekhhhh
Nie znajdę sobie dziewczyny, bo nie czuję się mężczyzną, na którym mogłoby wartościowej dziewczynie zależeć... Ja nie umiem z nim rozmawiać. O jakim wyjeździe tu mówić skoro razem z mamą są ze sobą już 25 lat, a na wczasach byli raz na początku małżeństwa. Nie umiem z nim rozmawiać, mam go dosyć i mam z tego powodu ogromne wyrzuty i źle mi z tym. Ale nie potrafię, naprawdę nie umiem. Jak mam z nim porozmawiać na poważnie jeśli nigdy z nim w ten sposób nie rozmawiałem? Nie mówiąc już o zwykłych rozmowach, np. o tym czym się interesuje. I już mam taki oskarżycielski ton, bo winię go za to, że nie zrobił mnie mężczyzną. Przejąłem od niego wszystko co w nim najgorsze, nerwowy i wybuchowy charakter. I tak samo jak on w ten sposób krzywdzę tylko rodzinę, bo dla innych jestem bardziej wyrozumiały. On też dla innych potrafi być miły aż do mdłości, a w domu potrafi bez powodu się wydrzeć. Ja też tak mam, że nieraz bez powodu zamiast odpowiedzieć to krzyczę. Teraz kiedy już minął czas dorastania trochę trudno nadrobić przeszłe lata kiedy ojciec powinien jakąś natchnąć syna. Bardzo jest mi przykro, jemu też na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekhhhh
Dzisiaj niepotrzebnie wybuchłem z powodu jego niezbyt obraźliwej docinki, zupełnie niekontrolowane było. Jakbym chciał wyrzucić z siebie złość, która zebrała mi się na niego ostatnio. A on później płakał, wypłakiwał się mamie :/ Jeszcze większą niechęć czuję do niego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekhhhh
Szkoda, że on nie wychował, a teraz ma pretensje jakieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekhhhh
Przymknij się frustracie. Tobie ojciec musiał zrobić coś złego skoro z taką wrogością odnosisz się do czyjegoś problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veoliaa
Moj ojciec tez nigdy nie potrafil byc ojcem. Mimo ze pracowal ciezko, dawal nam pieniadze i zapenial byt to jednoczesnie byl taki jakby zawsze nieobecny, nerwowy. Ze mna i bratem prawie w ogole nie rozmawial. Nigdy nie zapytal jak bylo w szkole, czy na wycieczce. Potrafil przejsc kolo nas rano i nawet sie nie odezwac, nie powiedziec dzien dobry. Nie lubilam z nim jechac gdzies samochodem, bo panowala takla niezreczna cisza. To chore, bo ojciec z dzieckiem powinien rozmawiac. Ojciez nas nie bil, nie krzyczal, nie ponizal, ale tez nie okazywal nawet najmniejszych uczuc. Zbudowal sie taki mur miedzy nami nie do przebicia. Dzisiaj mieszkam 900 km od domu rodzinnego. Jeszcze do niedawna, jak telefonowalam to martwilam sie, ze odbierze ojciec i nie bede miala o czym z nim gadac. Od jakiegos czasu to sie zmienilo i rozmawiamy w maire normalnie przez telefon. Mysle, ze rozlaka troche poprawia stosunki. Ojciec pochodzil z rozbitej rodziny, nie znal swojego ojca, nie mial dobrych wzorcow. Cierpi na nerwice i jest zamkniety w sobie - to go w pewnym sensie usprawiedliwia. Mimo wszystko go kocham i martwie sie o niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×