Aliemnty tylko na żonę

może ale oby nie bo utrzymywać kogoś nie chcę, póki mają podobne zarobki to raczej nie grozi chyba

ale mimo, że mają podobne zarobki to ona może dostać alimenty na siebie, nawet połowę jego pensji, czyli wam zostanie 1tys.

musze cie zmmartwić----> nie wprowdzaj ludzi w błąd:O musiała by zyc w ubóstwie aby korzystac z przywileju alimentacyjnego :O poki co jej zarobki nie wskazują na ubóstwo :P

skoro rozwód jest z winy jej faceta to jego była żona nie musi żyć w ubóstwie, wystarczy, że się jej pogorszy status.

a to co ma jej oddac pensje?:O przeciez to pazerstwo :O i wprowadzasz w błąd sąd ie jest banda idiotów zyjacych tylko po to aby pomagac nierobom :P nawet na dziecko nie musisz płacic jesli sie okaże ze to wieczny student który moze ale nie chce do pracy isc wtedy sąd rówzniez moze nie zasądzic na takiego delikwenta alimentów :O

ależ w dzisiejszych czasach nie ma przymusu brania ślubu. to się nazywa PONOSZENIE KONSEKWENCJI ZA NIEFRASOBLIWOŚĆ.

Jakie pazerstwo? Kobieta została bez męża, w sumie mieli 3800 czyli na pół to jest 1900, teraz ona ma 1800, mniej o 100, ok. to nie jest dużo ale jak ta różnica się zwiększy jeszcze o powiedzmy 300-400 złotych to spokojnie może iść o alimenty bo wtedy jej status będzie gorszy. Nie wiadomo jakie mają wykształcenia ale jak takie samo to na pewno może wtedy liczyć na pare setek, nie mówię o całej wypłacie przecież.

wszelkie podłości można czynić bez ponoszenia konsekwencji. Otóżż alimenty na żonę to są konsekwencje tego, że pan doprowadził do rozpadu małżeństwa - jest winny. KONSEKWENCJE. Rozumiesz jedna z druga?

ja tego nawet nie rozpatruję w kategorii konsekwencji tylko w przypadku kiedy ona ma gorszy status a ewidentnie ma gorszy.