Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aleksandra.

ograniczenia, tak się nie da żyć.

Polecane posty

Gość IlonaDzisiaj
To zależy ile jej rodzice maja lat. To tez ma znaczenie w wychowaniu. Dzieci starszych rodziców maja gorzej rygorystyczne wychowane. Jako matka 11 latka (niewiele po 30) ustalam zasady, kontroluje, ale sama pamietam jak w tym wielu goniłam (inne czasy;) Więc popuszczam lejce czasami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IlonaDzisiaj
Ewka. Ja tam swieta nie bylam;) I dziękuje Ci Boże że to doskonale pamietam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też matka.............
Tylko zauważ,że kiedyś było mniej niebezpieczeństw czyhających na młodych ludzi Zresztą"róbta co chceta"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też matka.............
IlonaDzisiaj-poczekaj jak będziesz matką 15-16 latka. Gwarantuję,że lejce się skrócą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IlonaDzisiaj
Zgadzam się w 1000% że kiedyś bylo mniej zagrożeń. Ale od tego jesteśmy rodzicami, aby ufać i kontrolwować - tłumacząc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też matka.............
To właśnie próbowano wyjaśnić autorce,ale do niej nie docierają żadne argumenty. Jej zdanie jest najważniejsze i jedyne słuszne. Tak to jest z nastolatkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też matka.............
Ona nie chce być kontrolowana i podejrzewam,że nie rozmawia z rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też matka.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj aleksandro
widac, ze cie nigdzie nie puszczaja, bo nawet nie pokapowalas, ze dzieci maja zdjecie na Krupowkach zrobione :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tsaaaa,kiedyś mniej zagrożen. było tyle samo tylko ,że media ich tak nie nagłasnialy i nie bylo tak prostego porozumienia się miedzy ludzmi z calego swiata. tak samo jak kazdy jest zdzwiwiony teraz tą popieprzona zabawa gimnazjalistek "sloneczko". wczesniej tez takie cos istatnialo tylko wstyd bylo o tym pisac. wiem,bo moja nauczycielka opowiadala. wiec nie pieprzcie. tak samo jak w waszych czasach niby alergii nie bylo i tak fatastycznie czlowiek bawil sie na lonie natury. szkoda,ze niejedna osoba prawie nie umarla przez jakas trawe albo mleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uwazam ze 15 latka moze nocowac u kolezanki, nie przesadzajmy. wiadomo ze u takiej ktora rodzice znaja i jak nie znaja jej rodzicow to niech zadzwonia i zapytaja czy corka napewno moze zanocowac, moga ja zawiezc do kolezanki to beda dokladnie wiedzieli gdzie jest. calonocne imprezy to inna historia, ale grill gdzies na dzialce i np. odebranie dziewczyny o 22 czemu nie? rozumiem ze kazdy sie boi o swoje dziecko i ja tez sie o swojego boje i bede sie bala jak bedzie gdzies chodzil ale to nieuniknione. wole wypracowac z nim uklad ze ufam Ci ale musisz na to zaufanie zapracowac, moze pozwole Ci dluzej zostac jesli bedziesz sie trzymac moich zasad. no i najwazniejsze to czy rodzice znaja znajomych dziecka. moja mama znala praktycznie wszystkich moich znajomych bo ciagle u mnie byli, wiedziala kim sa i niektorych z nich znala nawet rodzicow. wiec jak jej mowilam ze chce isc do Piotrka na grilla to wiedziala do kogo, z kim i gdzie. pytala sie czy beda rodzice, beda (bo byli ale w domu a my na dworzu) i to ja uspokajalo ze wiedziala gdzie jestem. a czasy sa niebezpieczne to fakt dlatego mozna sie umowic ze sie dziecko odbierze zeby nie wracalo samo. Autorko nie rzucaj sie na gleboka wode. zacznij od malych kroczkow i udowodnij rodzicom ze moga Ci ufac. najpierw popros bys mogla zanocowac u kolezanki ktora dobrze znaja. daj rodzicom nr. tel do jej rodzicow gdyby mieli jakies watpliwosci i ustal o ktorej rano bedziesz w domu. powiedz spokojnie ze wiesz ze sie boja ale tylko bedziecie sie wyglupiac we dwie, ze chcesz by sie przekonali ze moga Ci ufac i nie bedziecie robic zadnych glupot. wroc do domu na czas jesli sie zgodza, mozesz opowiedziec co robilyscie (ogladalyscie film, sluchalyscie muzyki itd.) odczekaj jakis czas zanim znowu poprosisz o cos takiego. mozesz nawet o grila zapytac czy nie daloby sie do 22 zeby Cie odebrali. musisz powoli zaczac ten proces a nie sie wsciekac ze np. kazdy do polnocy zostaje a Ty nie. jak zacznal Ci ufac to powoli moze wydluza godziny ale musicie razem dojrzec do zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sru i 13kg do przodu :D
taaaa 15 lat i gril do niewiadomo ktorej godziny - tez sie buntowalam, ale bez przesady...po podworku moglam sobie ganiac do 12 w nocy, ale gdzies blisko domu, dopiero w liceum zaczeli mnie rodzice puszczac gdzies dalej, a i tak nie na cala noc...jak skonczylam 18 lat i poznalam faceta 10 lat starszego to w domu mialam sajgon niesamowity ze spoznilam sie 10 min :D wtedy przytargalam mojego faceta do domu, pogadal z moimi rodzicami, ojciec malo zawalu nie dostal w tak ciezkim szoku byl:D i zaczeli mi popuszczac smycz, bo wiedzieli ze glupot nie narobie i zalana w sztok nie wroce:) a kiedy zakonczyl sie moj prawie 3 letni zwiazek z panem P juz robilam co chcialam:)..wtedy niestety dalam im popalic, ale mialam 21 lat ehm jak teraz sobie przypomne o moich wyskokach i glupotach (mimo ze zawsze dzwonilam do nich jak mialam sie spoznic lub wrocic rano- zeby sie nie martwili) to dziwie sie, ze mimo 21 lat nie dostalam manta:D teraz mam prawie 26 lat, meza i dziecko w drodze:) i nie uwazam zeby brak imprez w wieku 15 lat pozostawil traume w mojej psychice:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyddr
Ty nie masz zasadniczych rodziców, ja miałam zasadniczych rodziców. Wyznawali oni prostą zasadę, dopóki mieszkam z nimi i żyję za ich pieniądze to ostatnie słowo mają oni dlatego też do 22 roku życia to oni dyktowali o której mam wracać i najczęściej ostateczną godziną powrotu była 22. Mało tego - ja nie miałam swoich kluczy jak wychodziłam gdzies i miałam wrócić wieczorem. Spóźniłam się pół godziny i przenocowałam na dworzu na hanmaku bo drzwi już były zamknięte. Całe szczęście było lato, upał niemiłosierny ale drugi raz już się nie spóźniłam. Mając 15 lat nawet w głowie nie było mi imprezowanie. Moim życiem była szkoła i dom. Nawet do koleżanek sama nie mogłam iść. One mogły do mnie przychodzić ale ja ich odwiedzać mogłam jedynie w asyście któregoś z rodziców. A to że koleżanki sobie balowały nie było żadnym senswonym argumentem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też walczyłam z rodzicami o granice swojej wolności i raz się udawało a raz nie. W wieku 16 lat pojechałam z koleżankami pod namiot nad jezioro i wracałysmy po nocach, poznałam pierwszego faceta swojego. Ale mi naprawdę można było ufać, większej głupoty nie zrobiłam, bo tak mnie wychowali rodzice, mieli do mnie dużo zaufania. Starałam się go nie łamać, nie przepadałam za alkoholem, nie paliłam a narkotyki to był dla mnie kosmos. Teraz wiem, że dostęp do narkotyków a szczególnie tzw. dopalaczy jest powszechny i moze być niebezpieczniej.... gdzie za mojej mnłodości była pigułka gwałtu, kurcze, nigdy nie słyszałam o czymś takim. Ale co do świrów /gwałcicieli itp./ to podejrzewam że statystycznie jest ich tyle samo, a niechcianych ciąż było nawet kiedyś więcej :-D Ale pamiętam do dzisiaj że wtedy jak mi mówili że się jeszcze nabawię jak będę starsza to im nie wierzyłam :-D więc troszke rozumiem Aleksandrę... jej się wydaje że tak fajnego okresu w życiu już nie będzie. Mi się też tak wydawało. Na szczęście był... jejku no czasy studenckie to była dal mnei dopiero zabawa :) A co do mojej córki. Kocham ją bardzo, więc bedę o nią drżała, tak jak moja mama o mnie. Wiem ile rzeczy mamie nie mowiłam, zeby się nie denerwowała /i to nie tylko jak miałam przed 18/. Np. do 24 roku życia moim środkiem lokomocji był autostop... na szczęście nic mi się nie stało, ale dotarłam aż po morze czarne, zjechałam rumunię i ukrainę, nie móiąc już o Polsce. A teraz mój punkt widzenia się zmienił i chyba bardziej się strachliwa stałam /albo po prostu lepiej rozumiem i przewiduję pewne konsekwencje swych działań/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×