czy mezczyzni kochaja? bo moj chlopak twierdzi ze nie.

witam. chcialabym poznac wasz zdanie na nastepujacy temat: jestem z chlopakiem ponad 4 lata, to on bardzo o mnie zabiegal, staral sie i widzialam, ze jest zakochany, ale bardzo bardzo rzadko mowil ze mnie kocha. teraz po 4 latach tak w normalnej rozmowie powiedzial, ze dla niego milosci nie ma, ze kiedys jak byl mlody to w to wierzyl, ale to wymysl kobiet i tylko one w to wierza. czy naprawde tak jest? mimo tego co powiedzial jest nam razem dobrze, czuje sie kochana, wiadomo ze jest troche inaczej niz na poczatku, ale nasz zwiazek jest raczej udany. myslicie ze moze on przetrwac z takim jego podejsciem? bo mnie to nawet nie dotknelo za bardzo to co powiedzial, bo sama juz nie czuje takiej milosci jak na poczatku, ale wiem ze kocham i ludze sie, ze on tez mnie kocha tylko tak tego nie czuje majac mnie caly czas przy sobie, ale gdyby cos mi sie stalo, albo gdyby ktores z nas wyjechalo albo w jakichs innych okolicznosciach uswiadomilby sobie ze mnie kocha. troche namieszalam, ale mam nadzieje ze zrozumiecie o co mi chodzi :)

zabijaja sie z miłosci, wystarczy poczytac poetów. To,ze on cie nie kocha, to inna sprawa, czas go zmienic.

koleś wyraźnie daje ci do zrozumienia, że mu się znudziłaś.

pewno Twoj chlopak ma na mysli siebie i Wasza relacje. czas szukac nowego towarzysza drogi

no wlasnie nie daje mi do zrozumienia ze mu sie znudzilam, bo jest nam bardzo dobrze razem, dobrze mnie traktuje itd, a jak zaczelam sie zastanawiac nad tym co powiedzial to moze ma troche racji? ze bedac z kims prawie caly czas nie czuje sie tesknoty i takiej milosci? a dopiero wtedy gdy sie cos traci lub w innych sytuacjach doceniamy druga osobe?