Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gregorina

chce zeby do mnie wrocil, odzywac sie czy nie

Polecane posty

Gość gregorina

Zerwal ze mna narzeczony. Powiedzial ze mnie kocha ale uwaza ze zle sie zachowuje, nie wierzy w moja zmiane, i twierdzi ze woli spokoj w samotnosci. Nasze roztsanie bylo gwaltowne. On mial pelno pretensji, byl przejety, na zmiane prawie plakal i krzyczal. twierdzil ze go nie interesuje co ja mowie, bo juz za pozno, ze mi nie wierzy etc. Ze jestem mila, i mowie ze go kocham bo on chce odejsc (nieprawda...) Chodzi mi o to, ze chcialabym zeby sie do mnie odezwal. jest mi zle bez niego, uwazam ze w ogole sie nie porozumielismy co powinnam zrobic? Czekac (czy tez nie czekac), w kazdym razie nic nie robic...i liczyc na to telepatycznie ze sie odezwie jesli zateskni? Powinnam sie moze odizolowac na jakis czas, jakbym zniknela? Czy powinnam probowac utrzymac z nim kontakt, w gre wchodzi np. napisanie mejla kotrym zachowaniem wiecej moge osiagnac? wiem, ze pewnie jak sie nie bede odzywac to wyjde na "bardziej honorowo". jak uwazacie? czy jesli "znikne" to zyskam wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100% facet.
hmm a nie bierzesz w ogole pod uwage ze moze faktycznie powinnas sie zmienic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregorina
ja biore, uwazam ze popelnilam kilka bledow on rowniez tylko ze on jest, a przynajmniej przy zerwaniu, w tej swojej furii, przekonany ze to ja jestem zla, a on byl taki dobry.... stwierdzil tez ze nie wierzy w moja zmiane, i ze mowie tak tylko pod wplywem emocji ja nie wiem na ile on naprawde wierzyl w to co mowil a na ile byl wsciekly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregorina
jaka taktyka lepsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli facet nie wierzy
ze sie zmienilas to mozesz robic co chcesz- i tak to nic nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregorina
nie wierzy ze sie zmienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie facet rzuciła dla
innej. czego ja nie robiłam. on był moim pierwszym, moze to dlatego. ponizałam sie, błagałam, plakalam i wszystko inne. w koncu musiałam zamilknąć, bo juz tam dla mnie miejsca nie było. nie mialam prawa zadzwonic, ani napisac. po kilku miesiacach sam napisał. nie chce ze mną być, ale odnowił kontakt. z tym, że tamto nie okazalo się miłością, a on był wyjechal dlaeko od domu i tęsknił za czymkolwiek. moral jest taki, że jesli on sam nie chce, to ty nic nie zdzialasz. z drugiej strony tu jest troche inna sytuacja. ja, znajac siebie nie wytrzymałabym i odezwałabym sie. po kilku dniach, jak emocje ochłoną. bo pomyśli, ze ci nie zalezy. ale czy warto to ratowac, skoro on sie rozczarował i juz odszedł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregorina
licze na to ze sie odezwie, ze zrozumie ze przesadzil, ok nie ukladalo sie ale mozna bylo po prostu pogadac a nie od razu rzucac wszystko w cholere.... zastanawiam sie czy bardziej go odsstraszy/ przycioagnie to jak napisze do niego czy to jak bede milczec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaczek
A kiedy było rozstanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregorina
3 tygodnie temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i dowcipna
skoro ktoś najbliższy, z którym byłaś ileś tam, " nie wierzy w Twoją zmianę", to nic nie zrobisz, a tym bardziej na siłę, pisząc do niego i tłumacząc mu, że to potrafisz. zmiany w człowieku nie następują na zawołanie, one muszą się rozwinąć, muszą jakiś czas trwać. przez 3 tygodnie nie zmieniłaś się na pewno pod żadnym z możliwych względów, no chyba, że przytyłaś, albo opaliło Cię słońce :D reszta zmian, zachodzi powolnie, i czasem długimi latami albo nie zachodzi nigdy bo takim jak Ty wydaje się, że tęskniąc i myśląc o zmianach, mogą się zmienić. to wielki błąd i przemyśl to sobie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregorina
bo ja nie mam zamiaru zmieniac swojego charakertu, myslaam o zmianie zachowania w zwiazku np. braku rozmowy, za malej ilosci pozytywnych slow a poza tym uwazam ze to nie ja bylam winna calkowicie, on rowniez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedna wiadomość, daj mu tylko raz do zrozumienia,że go kochasz i chciałabyś z nim być. Nic więcej, czas zrobi swoje, okaże się,czy faktycznie byliście sobie pisani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i dowcipna
nikt się nie rozstaje bez powodu. niezależnie od tego, jaki powód był, warto przypatrzeć się przede wsztstkim sobie, a dopiero później partnerowi. to, o czym piszesz - "brak rozmów, za mała ilość pozytywnych słów" - to lekcja do odprobienia dla Ciebie i dla niego. nikt jednak nie nauczy się od razu rozmawiać i mówić czułe słowa, skoro będąc z kimś w związku, tego nie potrafił. pewne rzeczy wynosi się z domu, pewni ludzie nie potrafią rozmawiać, mówić sobie ciepłe słowa, bo w ich domu rodzinnym też nikt nie rozmawiał, nikt nie mówił ciepłych słów i dlatego, to takie trudne. nie można się tego nauczyć, można poudawać, ale i tak z czasem będzie to samo. Ty się lepiej zastanów, czy na pewno chcesz być z tym człowiekiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregorina
tak, ja mam ochote tyle mu napisac, powiedziec, wyjasnic.... uwazam ze w ogole sie nie porozumielismy on se cos ubzdural, wmowil se, i sie tegoi trzymal podczas zrywania nic go nie obchodzilo co mowie, mial takie nastawienie ze wszystko co ode mnie wychodzi to klamstwo, ze trzeba bylo to wczesniej mo2wic, ze teraz to niewazne, ze mowie tak tylko bo boje sie byc sama mysle ze on taka taktyke obral bo tak jest latwiej....wmowic se, uwierzyc w to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość "skoro
ktoś najbliższy, z którym byłaś ileś tam, " nie wierzy w Twoją zmianę", to nic nie zrobisz" - zgoda, to znaczy tyle, że ta osoba daje do zrozumienia, że jakby nawet chuj na chuju stawał to i tak zdania swojego nie zmieni. Bo tak mu jest wygodniej. "reszta zmian, zachodzi powolnie, i czasem długimi latami" - niewątpliwie "albo nie zachodzi nigdy bo takim jak Ty wydaje się, że tęskniąc i myśląc o zmianach, mogą się zmienić. to wielki błąd i przemyśl to sobie" - nie, sam fakt uświadomienia sobie potrzeby zmiany to krok milowy, bo to od niego zależy rodzaj podejmowania działań w zmianie na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i dowcipna
niczego na siłę nie zrobisz, jeśli takie są jego przekonania, to trudno. odpuść sobie, kontakt z nim. być może ma rację bo miałaś czas będąc w związku mówić i zachowywać się tak jak to było między wami ustalone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregorina
no tak u niego w domu nie mowi sie co sie mysli, nie wyraza smutku, zlosci, tyllko wszytsko trzyma w sobie....i to dla niego norma a u mnie natomiast nie jest sie wylewnym i nie mowi sie "kocham cie' zamiast dzien dobry (on chyba na to liczyl) ale przeciez to ze u mnie w domu tak nie jest to nie znaczy ze kogos nie kocham, albo ze raz na ajkis czas nie moge tego powiedziec przeciez to nie jest tak, ze u nas w domu musi byc identycznie jak w domu naszych rodzicow, chyba mozna sie zmienic bedac juz doroslym jesli sie chce i wie dlaczego sie chcde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregorina
no wlasnie nie bylo ustalone, bo on nic nie mowil wczesniej powiedzial czgeo ode mnie oczekiwal dopiero jak sie rozstalismy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mattcera
a zapytam...a on w czym zawinił? napisz własne zdanie ty ze brak słów ciepłych..i brak rozmowy..to powazne uchybienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i dowcipna
"sam fakt uświadomienia sobie..." nie nauczy Cię rozmów z partnerem i porozumienia, jeśli go wcześniej nie było. można sobie wiele uświadomić ale zmiany zachodzą długo. na chypcika łapie się najczęściej pchły, ale nikogo nie nabierze na zmiany w krótkim czasie. wiem, że możesz za nim tęsknić bo jesteś od niego uzależniona. ale bycie z nim na siłę i uadowadnianie mu, że "zieniłaś się", to raczej niemądra decyzja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobnie. ale ja jestem zdania ze trzeba sie wzajemnie akceptowac i dazyc do tego by bylo dobrze. nikt ni ejest idealny i ty nie bierz na siebie calej winy bo twoje zachowanie musialo z czegos wyniknac. ty pracuj nad soba a on niech pracuje nad soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i dowcipna
ja nie twierdzę, że go nie kochasz, ale twierdzę, że nie potrafisz się z nim porozumieć i nigdy nie potrafiłaś, dlatego się rozstaliście. kochać, możemy każdego człowieka, ale tylko z nielicznymi ludźmi udaje się porozumieć. a tego "feleru" nie da się naprawić wyznaniem - kocham Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękna i dowcipna
ja nie twierdzę, że go nie kochasz, ale twierdzę, że nie potrafisz się z nim porozumieć i nigdy nie potrafiłaś, dlatego się rozstaliście. kochać, możemy każdego człowieka, ale tylko z nielicznymi ludźmi udaje się porozumieć. a tego "feleru" nie da się naprawić wyznaniem - kocham Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregorina
chodzilo o to ze 1)on nie chcial rozmawiac, nie mowil nigdy czego potrzebuje, co mu sie nie podoba 2)w zlej proporcji mowilam za duzo zlych rzeczy i za malo dobrych zle mowilam bo myslalam ze nalezy mowic o tym ze cos mi nie pasuje, e widzimy cos inaczej (a on nie ragowal wiec mowilam dalej), a malo milych rzeczy bo nie jestem bardzo wylewna, troche sie wstydze, a poza tym kiedys mi mowil ze nie lubi wylewnych dziewczyn wiec sie tego ytrzymalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregorina
ja sie po prostu produkowalam, chcialam cos robic, zmieniac, probowalam sie dowwiedziec czemu jest jak jest, pytalam, prowokowalam a on zero kontaktu, nic nie chce dac od siebie i nie chce by od niego ktos cos chcial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregorina
jest mi trudno, ciezko pogodzic sie z zerwaniem, gdzie nikt nie dal mi sie wypowiedziec, nie chcial ze mna rozmawiac, wymyslil se swqoja teorie i tyle nie zgadzam sie z tym i jeszcze na cholere mowi ze mnie kocha....zeby tylko mnie zdenerwowac wiadomo ze jak facet powie ze nic nie czuje, to raczej nie ma o co walczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evve z rajoss
bo ja jako kobieta tez nie wierzę w takie zmiany..one są na chwile..potem byłabys taka sama..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregorina
moim zdaniem problemem jest nie ot jaki kto jest ale to ze nie wychodzi nam komunikacja czy skoro nie wychodzila do tej pory to oznacza ze juz nigdy nie wyjdzie? to z kim mamy byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×