mam do was pytanie? moze sie wydac głupie

jedziemy z moim facetem w góry oboje nie mamy auta jedziemy pociagiem mieszkamy jakis tam kawałek drogi od siebie z 15 minut tramwajem.. i mam pytanie czy jadac razem na dworzec powinnien po mnie wpasc z bagazami..i dopiero jechac na dworzec czy spotkac sie na dworcu..dodam ze on ma blizej od siebie na dworzec

a po co ma do Ciebie wpadać z bagażami? przecież i tak on będzie musiał nieść swoje, więc Twoich już nie da rady zabrać, logiczne... I tak i tak będziesz musiała je sama taszczyć.

po co ma do Ciebie jeszcze podjezdzac, jezeli ma blizej zeby jeszcze Tobie bagaz nosil oprocz swojego? ????????????????????????????????

nie ma znaczenia ze ma bliżej.powinnien po ciebie przyjechać i pomóc ci z bagarzem.ja bym tak zrobił http://odlotek.pl/zaproszenie/31074

nie chodzi o to ze ma mi pomóc dzwigac ale o to, ze moja mama mi truje ze facet powinnen po mnie przyjechac jak jechalismy na wesele razem to jego brat z zona np przyjechali po mnie najpierw bo mieszkaja blisko mnie a potem dopiero razem po niego co moja mam traktuje jako nietakt bo on powinnien po mnie przyjechac

ja gadke mojej mamy mam w nosie..ale tak sie zastanawiam jak to wyglada u innych par?

popros by ktos cie zawiózł do niego i razem jedzcie na dworzec

pewnie wezwe taxi jak cos bo nie mam kogo poprosic ciekawa byłam jk to jest u was

On ma wychodzić z domu 40 min wcześniej, targać się ze swoimi bagażami itd, żeby ci tak po prostu towarzyszyć? Założenie piękne ale mało praktyczne. W takim razie pamiętaj że ty z kolei powinnaś być aż do ślubu dziewicą a po zmroku nie wychodzić z domu. Wtedy tradycji stanie się zadość.

nie wiem jak u innych ale mój facet też zawsze po mnie przyjeżdżał - nawet kiedyś była taka sytuacja że mu powiedziałam że gdzieś tak wyjade do niego żeby nie musiał nadrabiać drogi to się nie zgodził bo wg niego nie powinno tak być

autorko tematu jestes glupia

nie prawda

nieprawda :P miało byc teraz nikt mi juz nie uwierzy:D