aneta17 0 Napisano Lipiec 16, 2010 Od 3 lat staramy się o dziecko, ale bez rezulatów. Najpierw po 12 miesiącach podawania Clomidu(tabletki wspomagajace owulacje) okazało się że lekarz nawet nie kontrolował mnie czy pomagają mi czy szkodzą, następnie gdy zgłosiłam u lekarza że mam silne bole w podbrzuszu stwierdzili ze to naturalne przy zespole PCO , dwa tyg pózniej wylądowałam w szpitalu z kamieniem i usunieto mi takze woreczek żółciowy, gdyby ktos poinformował mojego lekarza ginekologa który mogłby jednoczesnie sprawdzic drożność jajowodów nie było by problemu, jednak nikt tegop nie zrobił. po tej zwyłej operacji która powinna trwac 40min, zamieniła sie w koszmar . mieli problemy zeby mnie wybudzic ponieważ nikt mnie nie zważył i nie pytał o swzrost i podano mi końska dawke środków usypiających. obudziłam sie po 6 godz pełna bólu . gdy zaczełam dochodzić do siebie BOOM...straciłam przytomność w domu miałam podobno atak padaczki , której nigdy u mnie nie rozpoznano i starania o dziecko były co raz to dalsze . szereg miesiecznych badań i dalej nic , w końcu zgłosiłam sie do kliniki SWISSMED w gdańku ... lekarze od razu się mną zajęli tydz po pierwszej wizycie miałam laparoskopie okazało sie ze wczesniejsze bóle to nie PCO (bo jak sie okazało nawet go nie miałam) tylko torbiele wielkości piłek golfowych utworzyły sie przy jajowodach. nawet tam lekarze nie wiedzieli co to jest i jak to sie utorzyło. badania torbieli nie potwierdziły komórek rakowych ale też nie pomogły ustalić przyczyne i pochodzenie tego zjawiska. Jajowody okazały sie niedrożne ,po całym zabiegu udało się udrożnić tylko jeden, dzis mineło 3 miesiące od zabiegu i mimo starań , prób z testami ona owulacje nie ma rezultatów. tydz temu trafiłam do irlandzkiego szpitala niedaleko miejscowości gdzie mieszkam, lekarz prowadzący podczas rutynowej kontroli wyczuł guz w okolicy jajnika z niedrożnym jajowodem i wysłam mnie natychmiast na usg, jednak po 6 godz w poczekalni szpitalnej po badaniu krwi odesłano mnie poprostu do domu. kazano mi zamówic wizyte ponownie i czekac na list z data na usg. Czasem płacze i myśle ze to wszystko to jakiś żart . Moj partner to aniol i dzielnie wsyzstko znosi ,ale mi brakuje juz sil i nadzieji na naturalna droge zaplodnienia.... CYZ JEST KTOS KTO MOZE POMOC DOBRA RADA ????prosze o pomoc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach