Mam kumpla ktory rozkochuje w sobie wszystkich

Kobiety , mezczyzn, szefow, szefowe , znajomych z pracy itp wie dobrze jak grac. Czesto kiedy sie do kogos zblizy to mowi mu ze jest tym jedynym, ta jedyna a potem jak sie okazuje mowi to jeszcze komus i te osoby sa przeswiadczone ze on je kocha i powoli emocjonalnie sie do niego przywiazuja , tyle ze on pozniej kolejnej osoby opowiada jak to wszyscy go kochaja , jak to wszyscy swiruja na jego punkcie ma strasznie duze mniemanie o sobie, kocha te osoby ktore sa jego " jedynymi " ale on sie dla nich nie poswieci , ale one dla niego musza bo inaczej obraza majestatu , krzywdzi ludzi swoim egoistycznym zachowaniem i jestem ciekawy jak grac z taka osoba zeby mu utrzec nosa ? Macie jakies pomysly ? Mam wrazenie ze najabrdziej zabolala by go obojetnosc ?

w sumie to nie boli mnie już jak rozkochał w sobie MNIE ani nawet moją żonę , ale że przychodził do nas i nasz synek Damianek zakochał sie w nim to już szczyt, jednak czara goryczy się przelała gdy zobaczyłem że kopuluje z naszym psem!! wyrzuciłem tego kundla z domu

wytknij mu wady publicznie, np. to ze wszystkim takie bajki wciska

takie osoby najbardzej boli obojętność i niewzruszanie się na ich okazy "miłości i dobroci". Wiem to, bo sama jestem taką manipulantką, a piszę ci to, bo czasem żal mi tych ludzi :O

o tak! i tak jak powiedział przedmówca, można wytknąć jakiś błąd publicznie (przy znajomych), a prócz tego najlepsza obojętność i niewzruszenie na ten "urok osobisty" :)

Kuszel jak to dziala u ciebie ? Jestes egoistka ? Co cie w tym kreci , to ze pokazujesz sobie ze mozesz miec kazdego bo nie rozumiem troche

Oj nie znosze takich ludzi. Gdziekolwiek sie znajduja tam od razu wszyscy ich kochaja i podziwiaja, a wszystko dlatego,ze nie sa soba, tylko graja kogos innego udaja innych, zyczliwych, przyjemnych itd. Sa jak slonecznik, ktory zawsze obraca sie do slonca. Nie chcialabym miec kontaktu z takimi ludzmi.

Wlasciwie to nie do konca wciska bajki moze te osoby sa dla niego wazne albo bardzo wazne tylko dlaczego takim sposobem ? Manipulacja najnizszych lotow

A wszystko dlatego mam wrazenie ze boi sie byc sam i musi czuc ze ktos go kocha ? Ktos go potrzebuje ? Jak mysla takie osoby ? Co czuja ?

Kuszel pomoz mi zrozumiec wasze myslenie:)

bo boi się tak jak i wy się boicie okazać dobroć

To nie o to chodzi. On po prostu bardzo chce, zeby go wszyscy kochali, akceptowali, zachwycali się nim. On tego potrzebuje do życia tak, jak ryba wody.

nie sądze by wszystkich dookoła tak bardzo uwielbiał, robi to, bo upatruje w tym korzyści dla siebie w przyszłości. mysle, ze ludzie ktorych rzekomo tak bardzo uwielbia maja prawo wiedziec, ze zachowuje sie tak samo w stosunku do wielu innych osób. nie widze nic zlego w informowaniu ich o tym publicznie.

Tak zachowuje się człowiek, któremu wydaje się, że rodzice kochali go mniej niż pozostałe rodzeństwo. A on tej miłości potrzebuje. Odbija sobie poczucie jej niedostatku w dzieciństwie.

Wszystkich nie uwielbia ma kilka wybranych osob ktore " kocha " i z kazda jest zwiazany emocjonalnie tylko oni chyba nie wiedza w co on gra

Daj mu spokój. Niech żyje jak chce.

Ode mnie ma spokoj tylko mnie to zainteresowalo co on musi czuc i co nim kierune tyle nie mam zamairu psuc mu zycia

to chyba sam nie wiesz czego chcesz

Tzn również rozkochuję w sobie mnóstwo ludzi. Nie wiem jak to jest odbierane przez innych, ale ja nie robię tego celowo. Sami się we mnie zakochują. Sam fakt, że jestem kochana nie wywołuje u mnie żadnych satysfakcji. Jednak uwielbiam to, że jestem wciąż podziwiana, adorowana, słyszę mnóstwo komplementów, ludzie chcą mi nieba przysłonić, a ja wszędzie gdzie się pojawię jestem w kręgu zainteresowania. Myślę, że nic na to nie można poradzić. Piszesz o ignorowaniu itd. Mnie by to np nawet nie ruszyło, ponieważ jak nie Ty to znalazłby się ktoś inny. Zawsze będzie ktoś inny. Zresztą ja nie byłabym i tak w stanie przejmować się każdą osobą, ponieważ są to za duże ilości, dlatego ignorowanie byłoby obustronne.