Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zagubiona1212

Mąż mnie nie pociąga, nie kocham męża

Polecane posty

Kurcze, ale Ty jesteś sfrustrowany. Zostawił Cię ktoś? Jeśli tak to przykro mi, podnieś się z tego i żyj dalej. Wydaje mi się, że nie przeczytałeś całego tematu tylko pierwszy post, może kilka postów. Ale wracając do pierwszego postu już widać jaka byłam zmanipulowana. On wmawiał mi, że to ja jestem zła, oziębła a on mega dla mnie dobry, kocha mnie, i nikt mnie tak jak on nie pokocha. Odnośnie seksu ja walczyłam ile mogłam, on też był moim pierwszym partnerem więc to dlaczego ja miałam tylko się starać? Ja nawet musiałam mu mówić kiedy ma włożyć. Obecnie na pewno jego dziewczyna jest szczęśliwa. Odeszłam z jedną walizką. Został mu cały dom wyremontowany za moje i moich rodziców pieniądze. Zaczynałam od 0, rok wynajmowałam. A ona poszła na gotowe. Ciesze się, że z mojej walki nic nie wyszło bo po latach psychoterapii otworzyły mi się oczy na to co niestety jak się okazało widzieli wszyscy. A odnośnie mojego nowego "popychacza", już taki nowy nie jest. Ponad rok jesteśmy razem a zakochałam się w nim zanim jeszcze kochaliśmy się po raz 1. Nigdzie nie napisałam, że liczy się dla mnie tylko i wyłącznie seks. Ważniejsza jest bliskość, szczerość, zaufanie oraz wiele innych rzeczy, które teraz mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalnie smutna
Mysle, ze zostales/las przez kogos skrzywdzony gosciu I teraz swoje zale wylewasz tutaj. Trwajac w zwiazku nie widzi sie pewnych rzeczy I mysle, ze nie chce sie zobaczyc. Dopiero po latach, albo w czasie terapii zwraca sie na nie uwage. Gdyby autorka nie odeszla od meza to moze dzis czytalibysmy - zdradzilam, I nie wiem jak sobie poradzic. Jestes bardzo surowy wzgledem niej a I pewnie mi sie oberwie. Zaloze sie, ze ex maz tez powiedzialby w swojej wersji wydarzen, ze to Ona jest ta zla. Raczej normalne to I tyle. Wiec gosciu nie wsciekaj sie tak. Ludzie maja rozne problem I sytuacje rowniez sa rozne. Nie zycz nikomu by byl nieszczesliwy. To takie smutne, taka agresja. Zagubiona1212, powinnas definitywnie zmienic nick;) Juz chyba nie zagubiona I ciesz sie zyciem, oczywiscie;) Oczywiscie, ze w kazdym zwiazku moze cos niewypalic, ale to tylko zalezy od nas. Teraz juz o tym wiem I wiem, ze ja tez za malo sie staralam. Mam co mam. Po takich doswiadczeiach wiesz czego unikac I Twoj partner rowniez. Macie szanse na dlugie I szczesliwe zycie I tego Wam zycze;) Sobie I Gosciowi rowniez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racja, powinnam zmienić nick, ale co tam. Kiedyś byłam zagubiona. Gościu, myślę że ja już dorosłam, byłam niedojrzała wychodząc za mąż, ale dostałam mega kopa od życia, przeżyłam depresję, leczyłam się antydepresantami długi czas i kurcze pora by mi się udało. Totalnie smutna mam nadzieję, że Ty kiedyś też zechcesz zmienić nick na totalnie szczęśliwa.,To fantastycznie, że walczysz i do tej walki i mąż się przyłącza. Mój do końca nie widział problemu, dzień przed odejściem jak chciałam z nim porozmawiać powiedział, że ja i tak go nie zostawię bo go kocha. Zrobiłam to i bolało jak cholera. Teraz wiem, że po prostu nie pasowaliśmy do siebie i nigdy razem nie bylibyśmy szczęśliwi. Totalnie smutna, mam jeszcze pytanie. A co z Twoim zauroczeniem? Widujesz go? On szuka kontaktu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalnie smutna
Po rozmowach doszlismy do wniosku, ze nie mozemy kosztem innych budowac czegos nowego. Zreszta kryzys u mnie zaczal sie przed poznaniem Zauroczenia I mysle, ze najpierw musze zalatwic ta sprawe. Taka niepoukladana nie zbuduje niczego chociaz by bylo dziesieciu nowych partnerow po sobie. Kontakt mam maly. No ciezko jest jeszcze walczyc z tym uczuciem, ale jego zachowanie, ( odsuna sie, teraz przypomina kolege bardziej, czyli zero uczuc, rozmowy o niczym,) mi pomaga. Na poczatku myslalam, ze zwariuje przez taka zmiane zachowania, ale teraz jest juz lepiej. Wrocilam do problemow malzenskich I na tym sie skupiam, a tamto zakochanie, no coz, Sumienia bym nie uspokoila, gdybym zrobila inaczej. Zreszta tlumacze sobie ze to chemia, ze minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, że walczysz do samego końca i naprawdę super że i mąż chce walczyć. Ma koleżankę, dwójka dzieci, mąż fantastyczny (jej słowa), dzieciaki za nim szaleją. Wybudowali sobie piękny dom, w maju się wprowadzili a w czerwcu ona wdała się w romans ze swoim zauroczeniem. Pracuje z nim na co dzień. Chciała z tego zrezygnować, jej zauroczenie jej nie dało. Chciała dać sobie czas. Doszło do tego, że od męża się odsunęła. Zaczęła znikać na weekendy, mąż wciąż nie wie o jej zdradzie ale odszedł od niej, złożył pozew o rozwód bo czuł że ona go nie kocha, nie chce o to walczyć. Słusznie. Koleżanka teraz płacze bo nie wie czy chce tego rozwodu czy być z zauroczeniem.Wiem, że wcześniej czy później będzie miała żal do tego chłopaka że przez niego rozpadło się jej małżeństwo, wypomni mu to w kłótni. No i ich te dzieci... ciągnie ich do ojca, zresztą ojciec dba o nie, zabiera je wszędzie. U Ciebie jakbyś nie walczyła tez by tak było, zastanawiałbyś się czy zrobiłaś wszystko, czy mogłaś jeszcze coś. Miałabyś pretensje do zauroczenia kiedyś. A tak robisz uczciwe i z mężem i ze sobą. Ja nie miałam dzieci, ale i tak sądzę, że zrobiłam dużo by ratować małżeństwo. Teraz mam więcej siły, więcej mądrości i dbam razem z partnerem by się nie zagubić i nie oddalić od siebie. On często wyjeżdża - taka praca, ale nawet wtedy czuję jego bliskość, rozmawiamy wtedy dziennie po 2-3 h, czasem dłużej o wszystkim i o niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem takich kobiet. Ma fajnego męża, to nie umie go docenić, bo jest nim znudzona. Nawet nie wiesz kobieto ile samotnych kobiet marzy o takim facecie, o takim mężu. Nie dla każdej pożądanie jest takie ważne. Życie nie kręci się tylko wokół kopulowania, są ważniejsze rzeczy. Liczy się to, że facet jest dla ciebie dobry, dba o ciebie, opiekuńczy, zawsze możesz na nim polegać. A sprawy seksu nie powinny być aż tak strasznie ważne dla normalnych ludzi. A takie kobiety jak Ty mają fajnego wartościowego męża, który się z nimi ożenił, opiekuje się nimi, to nie potrafią tego docenić, z tak debilnego i żałosnego powodu, bo mąż ich nie pociąga... No tak, gdyby pił, bił cię po ryju, nie szanował, to wtedy pewnie byłby dla ciebie męski i cię pociągał. A że jest dla ciebie dobry, to cię nie pociąga. I podejrzewam, że o to tu chodzi, że ty masz po prostu za dużo w doopie. Jakbyś trafiła na takiego męża co by cię lał po ryju, wyzywał, chodził do burdelu, ale za to seks z nim byłby nieziemski, co z tego, że po pijaku masz obitą mordę, to może wtedy byś doceniła takiego zwyczajnego "nudnego" faceta. I tego ci życzę, żebyś kiedyś sama się o tym przekonała. Z porządnym mężem się rozwiedź, nie wiem czy już jesteście po rozwodzie czy nie, bo czytałam tylko pierwszego posta a dalej mi się nie chciało. No ale tak czy owak, jeśli się rozstaniecie, to życzę ci z całego serca, żebyś trafiła na faceta, który cię będzie pociągać, przed którym chętnie nogi będziesz rozkładać po 5 razy dziennie, ale który kiedyś potraktuje cię jak szmatę i porzuci i będziesz cierpieć, tego ci właśnie życzę, bo jesteś rozpuszczoną niedojrzałą dziewuchą, która po prostu nie potrafi docenić tego co ma. Jesteś taką tępą mameją co nie zna życia. Więc mam nadzieję, że los okaże się sprawiedliwy i stracisz fajnego wartościowego faceta, a w zamian dostaniesz jakiegoś super maczo faceta, z którym będziesz mieć dobry seks, ale za to poroocha cię kilka lat i porzuci jak zużytą szmatę. Tego ci życzę i wierzę, że tak będzie, bo pan bóg nierychliwy ale sprawiedliwy. A ty jesteś po prostu infantylną i niedojrzałą dziewczynką jak na swoje lata i szkoda twojego męża, że porządny gościu związał się z takim kompletnym zerem jak ty, podczas gdy po tej ziemi chodzi wiele porządnych kobiet, które by za takiego męża oddały wszystko. Teraz jesteś młoda ale jestem pewna że za 10-15 lat pies z kulawą nogą za tobą na ulicy się nie obejrzy. Może wtedy docenisz prawdziwe wartości w życiu. Teraz niestety chyba za wcześnie, masz jeszcze za ciasny i tępy rozumek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalnie smutna
Oj masz racje, pewnie by to wszystko obrocilo sie przeciw mnie. Jesli ma cos wyjsc z Zauroczeniem to wyjdzie, ale nie w taki sposob. Wiem, ze robie dobrze, tylko wiadomo, latwo nie jest, ale to moze lepiej. Piekne rzeczy tworza sie w bolach haha. Jesli wyjdziemy z tego z mezem obronna reka, to nasz zwiazek bedzie silniejszy I postaram sie nie popelniac bledow, ktore doprowadzily do kryzysu. On tez, jestem tego pewna. Teraz odpoczywam, wyciszam sie, dystansuje. Psycholog mowi zebym zajela sie soba I maz soba I to wlasnie robimy. Tworzymy sie dla siebie na nowo. Musze C***owiedziec, ze mam bardzo madrego meza. Przeczekal najgorsze, caly czas powtarza ze mnie kocha I ze warto dac sobie druga szanse. Swego czasu bylo mi malo. Chcialam dzialania, ale teraz widze, ze tylko by wszystko pogorszyl. Wiesz, ja Go kocham. Zniknelo pozadanie, wiadomo czemu, ale jesli mozna to odbudowac to mysle ze odrobina wytrwalosci I bedzie ok. a Ty nie powinnas miec do siebie zadnych zastrzezen;) Przeciez to juz przeszlosc I tam powinna zostac. Badzcie szczesliwi, twoj ex tez niech bedzie. Nie rozumiem ludzi, kotrzy tak bardzo chca by komus sie nie udalo, bo zakonczyl swoj poprzedni zwiazek. A co, mialas w nim trwac az powstanie nienawisc? Jesli wam nie wyszlo, no to nie wyszlo, bylo minelo. Nie sluchaj tych co zle Ci zycza. Musza byc bardzo zranieni I nieszczesliwi. Przykro mi z tego powodu bo kazdy zasluguje na szczescie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalnie smutna
wiesz co gosciu, nie chcialo mi sie czytac tego co piszesz bo pierdzielisz trzy po trzy. Rozumiem ze jestes sam I nieszczesliwy , ale na twoim miejscu to bym sie cieszyla ze takie zle baby zostawiaja tych wspanialych mezow bo ty masz szanse by takiego upolowac;) czy to nie wspaniale? Chyba ze sam jestes takim mezem, ale cos mi sie nie wydaje, bo taki fajny maz, ideal wlasciwie, nie zyczylby nikomu takich rzeczy, bo ci fajni ludzie poprostu tego nie robia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też wiem, że postąpiłam dobrze, jedyne co było moim błędem to to, że w ogóle wyszłam za mąż, że zignorowałam sygnały. Ale głupia myślałam że samo się ułoży. Rozmawiałam niedawno z siostra mojego byłego. Sama przyznała od siebie, że dobrze że się rozstaliśmy, że do siebie nie pasujemy. Teraz każde z nas znalazło kogoś od kogo pasuje. Nie przejmuję ludźmi, którzy mi źle życzą. Robią to z frustracji i zazdrości albo bóg wie czego. Każdy zasługuje na szczęście. Mam nadzieję, że Wam się z mężem ułoży. Myślę, że warto walczyć jeszcze jak macie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalnie smutna
Nasze sytuacje sa podobne a jednak inne. Z mezem nie jest az tak zle ale gdyby szedl w zaparte ze cale zlo tego swiata to moja wina I tylko ja mam sie zmienic, to nie wiem czy starczyloby mi sil na walke. Inaczej to wyglada jak on chce, stara sie, ja sie staram. To ma wtedy sens. Wiem jedno, nie bylabym gotowa na zaden nowy zwiazek nawet jesli moje malzenstwo by sie rozpadlo. Chyba liczylabym podswiadomie, ze rozlaka jeszcze cos nam da, ze zatesknimy. Serce jedno, ale charakter swoje. No I jest dziecko. Tego nie mozna ot tak przekreslic. Nie jest latwo to pisac, ale to jedyna sluszna droga w moim przypadku. Wy nie mieliscie dzieci, ale mysle ze walczylabys rowniez do konca. Czasem jednak przychodzi moment, by powiedziec stop. U Ciebie mialo to miejsce, bo ile mozna stawiac siebie w roli cierpietnicy. Teraz jest ok a jak sie komus nie podoba to no coz, no to ma problem I tyle;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawno nie czytałam lepszego tematu na kafe, i jakże mi bliskiego :( Sytuacja może wydawać się całkiem inna (mój temat - http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5826682) ale tak na prawdę wiele Twoich postów Zagubiona oddaje moje uczucia. Też dopiero teraz widzę ile sygnałów przez ślubem zignorowałam wmawiając sobie dokładnie to samo co Ty, że jakoś się ułoży, a to było raptem pół roku temu. Zazdroszczę Ci że masz to już za sobą okres letargu i wegetacji, ja w tym siedzę po uszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja. Gość z pierwszej pozycji na tej stronie. Nie jestem frustratem. Nie zostałem porzucony. Żyję w związku prawdziwie partnerskim, gdzie obce są przemilczenia i uniki odpowiedzialności za słowa i czyny. Kłótnie i awantury, roześmiane twarze, łzy szczęścia i bólu były i są na porządku dziennym w naszym małżeństwie. Był jeden raz taki moment gdy mieliśmy się rozstać. Ale to właśnie z inicjatywy mojej żony usiedliśmy obok siebie i zaczęliśmy rozmawiać. O wszystkim. O żalu, o bólu, a tym kto kogo i gdzie zawiódł. O naszych nieudolnych próbach zrobienia czegoś. O seksie tym nieudanym też. To prawda. Mówić że się kogoś kocha to nie wszystko. Za słowem powinny iść czyny. Piszcie co chcecie. Obie (autorka i totalnie smutna) nie potrafiłyście zrobić kiedyś tego co potrzeba. To nie terapia. To nie nowy partner. To nauczka i porażka z ex spowodowała otwarcie was na wejście w życie dorosłe. Nie pisz e to mąż tobą manipulował. To ty nie potrafiłaś się odnaleźć w smutnej rzeczywistości. Piszesz że teraz kochasz i jesteś kochaną. Że teraz wiesz na czym polega związek. Wtedy nie wiedziałaś i to straciłaś. Twój były mąż też był pierdołą i nie wiedział jak jeść rybę.:) Niektórzy jedzą widelcem i nozem. :P Na dzień dzisiejszy obojgu się wam układa. To dobrze. Tylko nie zwalaj winy za swoje niepowodzenie w poprzednim małżeństwie tylko na męża. Wiele też w tym było twojej winy. Moja opinia wcale nie jest spowodowana frustracją czy upośledzeniem spowodowanym porzuceniem przez partnera. Takie rozumowanie świadczy jednak o niedorosłości. Pomimo wieku jesteście w dalszym ciągu jeszcze niezbyt dorosłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napiszę Ci jeszcze autorko parę słów. Bo wiesz to jest, że kobieta jest atrakcyjna dla mężczyzn mniej więcej do 40roku życia, góra do 45 roku życia, a potem już nie bardzo i faceci oglądają się za młodszymi. Takie są fakty niestety, jak nie wierzysz to poczytaj fora dla facetów, takie jest życie. Nie wiem ile ty masz teraz lat ale domyślam się, że nie masz jeszcze 30tki. Jednak czas szybko leci i za 10-15 lat ty już przestaniesz pociągać swojego aktualnego jak to ktoś się wyżej wyraził "popychacza". A może nawet wcześniej przestaniesz go pociągać, bo teraz takie czasy, że facet pośpi góra 5 lat z kobietą i już ona mu się znudziła. Ale do czego dążę. Do tego że krzywda jaką wyrządziłaś mężowi i twoja głupota, że to wszystko wróci do ciebie i to na pewno, jak tylko zaczniesz więdnąć. Stracisz atrakcyjność, zmarszczki się pojawią, skóra już nie ta, piersi opadną. Jeśli urodzisz dziecko to przyspieszysz ten proces. I wtedy też przestaniesz pociągać seksualnie swojego partnera. I on będzie myślał o tobie dokładnie tak samo jak ty myślałaś kiedyś o swoim pierwszym mężu. Przestaniesz na niego działać po prostu i cię zostawi dla młodszej. Więc wszystko wróci do ciebie. I tak właśnie będzie, sama zobaczysz. Twój popychacz zacznie się oglądać za młodszymi, za 20latkami, gdy tobie stuknie 40stka. Nie będzie chciał z tobą chodzić do łóżka bo już ty z lekka podstarzała pociągać go nie będziesz. Więc to się wszystko obróc**przeciwko tobie. Tak jak ciebie pierwszy mąż nie pociągał i mimo że był wartościowym facetem, to go zostawiłaś, tak samo za 10-15 lat ty przestaniesz pociągać mężczyzn i cię partner zostawi dla młodszej. Jestem pewna że tak będzie widząc co się dzieje, kult młodego ciała, a kobieta po 40tce to stare próchno dla facetów. I tego ci życzę z całego serca głupiutka niedojrzała dziewczynko. Teraz jesteś młoda ale już za kilka - kilkanaście lat sama zobaczysz, z jakim obrzydzeniem twój partner będzie patrzył na twoje starzejące się ciało i coraz więcej zmarszczek na twarzy. A wokół pełno 20latek. Więc tak czy owak, wszystko do nas wraca, nie teraz, to za 10 lat. Sama zobaczysz. I na stare lata zostaniesz sama, twój partner cię zostawi dla młodszej kobiety. I tak będzie, jestem tego pewna :) I tego ci życzę rozpuszczona dziewucho, dostaniesz za swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30.01.14 gość .. w życiu nie czytałam czegoś głupszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, dużo racji jest w tym co teraz piszesz. Nigdzie nie pisałam że wina jest tylko mojego męża, to że mnie zmanipulował tym że mówił że nikt poza nim mnie nie pokocha to fakt. A czy on tak naprawdę kochał? Odeszłam bo nie dałam rady, zostawił mnie samą z problemami. Mój ojciec się poważnie rozchorował, cud że przeżył, miesiac po tym jak dowiedziałam się o jego chorobie umarł mi siostrzeniec. A mój mąż zamiast mnie wesprzeć, bo naprawdę załamałam się i nie dałam wtedy rady stwierdził, że mam się nie przejmować bo jeszcze nie spotka wiele nieszczęść. To był dla mnie koniec. To przelało wszystko. A ja też z nim siadałam i rozmawiałam, zresztą pisałam to. Było dużo łez, obietnic. Jak odchodziłam to też powiedziałam że nie wrócę jeśli nie zacznie działać, że chcę iść razem do psychologa i wtedy zobaczymy. On nie chciał. Stwierdził, że sama odeszłam sama mam wrócić. A ja powrót odebrałabym jako porażkę, bo nic by się nie zmieniło. Nie chciałam być z kimś kto nie umie o mnie zawalczyć, o nas. Po prostu brakło mi sił. I tak naprawdę ja to rozstanie bardziej przeżywałam. Pomijając aspekt materialny bo zostałam bez niczego to leczyłam się długo u specjalisty, nie wychodziłam z domu, pracy z nikim nie rozmawiałam a po pracy przesypiałam dnie. A on z kumplami jeździł po dyskotekach, na wczasy, na weekendy. Coś na co ze mną zawsze mówił, że nas nie stać, że szkoda wydawać na wspólny weekend albo na kino. To pierdoły, ale takich pierdół się nazbiera. Ja też nie byłam idealna, ale jedno czego sobie nie mogę zarzucić to braku walki. No i gościu, a znaczy koleżanko z postu wyżej. Poczytam Twój temat, ale dzisiaj wyjeżdżam i przy internecie będę dopiero wieczorem albo rano jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez:D jedyna pozytywna mysl....tego nie pisala normalna osoba :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalnie smutna
Oj swiete slowa gosciu, wraca I do ciebie tez wroci kazde zyczenie wzgledem autorki. Nie wiem czy gosc wyzej to ta sama osoba co gosc nizej, bo jakby pisaly to dwie osoby - taka osobowosc? ;) A skoro faceci to swinie bo traca zainteresowanie zonami gdy tym stuknie 40tka, to znaczy ze ty tez tak potraktujesz swoja partnerke, tylko ze wtedy to bedzie ok, prawda? Oj biedna kobieta, z pewnoscia nie zasluzy sobie na taki los,no ale zycie, co nie;) I wlasciwie to nie wiem jak ci odpisac bo tylu sprzecznosci w postach jeszcze nie widzialam. Strasznie ciakwa osobowosc, powaznie. Dla psychologow;) No I piszesz ze usiadles z partnerka I pogadaliscie I teraz jest ok. No wiec to zle ze walcze czy nie, bo nie czaje? As mnie zaintrygowal, szok;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorce gratuluje i zycze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszę prawdę, przykro mi jeśli kogoś to boli. Jak zaczniesz tracić urodę to też przestaniesz pociągać swojego partnera i on cię wtedy zostawi, tak samo jak ty zostawiłaś pierwszego męża, bo seks i fizyczność była dla ciebie najważniejsza, ważniejsza od uczuć i od tego jaki wartościowy był ten człowiek. Dlatego ciebie też zostawi facet jak zaczniesz brzydnąć, starzeć się i nic ci nie pomoże, nawet jak będziesz mu robić loda 5 razy dziennie i z desperacji godzić się na anala i inne dewiacje. To wszystko wróci do ciebie. Skoro opierasz związek na atrakcyjności fizycznej i zostawiłaś fajnego mężczyznę bo cię przestał pociągać, dokładnie tak samo ktoś kiedyś postąpi z tobą :) I tak będzie sama zobaczysz. Po czym co czytam na forach i widzę wśród znajomych to kobieta po 40tce przestaje się podobać facetom i oglądają się za młodszymi. Więc jak tobie stuknie 40tka to przestaniesz być obiektem pożądania i nieważne jak dobra będziesz i jakie ekwilibrystyczne cuda będziesz robić w łóżku, to i tak już nie będziesz pociągać seksualnie swojego partnera. Więc wszystko wróci do ciebie moja droga... Wspomnisz moje słowa... A teraz już idę stąd, papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz i nie wracaj:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu nie kracz, bo ci dziub urosnie :D a tak w ogole, to piszesz to z wlasnego doswiadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehehe paniusie się zbulwersowały bo napisałam prawdę ;) a za 20 lat pewnie już wszystkie będziecie samotne, po rozwodach, i zgorzkniałe bo nikt was nawet nie kijem nie tknie stare próchna, co za młodu opierały związek na atrakcyjności fizycznej i zostawiały fajnych porządnych mężów bo byli za dobrzy, za nudni, bo ich nie pociągali... Hehe za 10-15 lat wy też już nie będziecie pociągać swoich facetów. I niech was wtedy zostawią, bo w końcu czemu mieliby męczyć się w związku z 40letnią babą, która już na nich nie działa? ;) Skoro wy za młodu nie miałyście żadnych sentymentów, żeby zostawić fajnych facetów bo przestali was pociągać, tak samo życzę wam żeby wasi faceci za 10 lat nie mieli tego typu problemów zostawiając was dla kobiet sporo młodszych. TO WSZYSTKO DO WAS WROCI, CZAS POKAZE.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestan pisac te bzury! tylko kobieta sie starzeje, facet nie ?! podziwiam te kobiet, ktore walcza o siebie, o swoje szczescie, do ktorego potrzebne jest tez udane zycie seksualne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu z jadem , ty nie piszesz prawdy , tylko glupstwa :D ale na glupote podobno lekarstwa nie ma , wiec 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalnie smutna
hahaha, no zamkniete kolo;) Wniosek jest jeden. Dobrze ze autorka odeszla wczesniej bo potem I tak zostalaby pozucona. Cholera, to moze ja tez tak zrobie? no nie chce byc pozucona po 40tce hahahaha, nie moge, poprawily mi humor wywody goscia. Wiecie, ja chyba jednak nie mam tak zlego zdania o facetach. I nie wszyscy chca sie pozbyc starych I brzydkich zon;):):) A jesli tak jest, to chyba juz mi nie bedzie zal zadnych pozuconych mezow, bo w koncu kazdy z nich jest potencjalnym draniem. Nie, nie wierze w to co pisze hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
smutna, Ty nawet nie czytaj tych bzdur :D ja mam prawie 50tke i jednego meza, ktoremu ani w glowie mnie porzucic :D kochamy sie i razem starzejemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Totalnie smutna
I to jest piekne;)No pewnie ze patrze na to pod kontem prowokacji. Dzieciom sie nudzi haha chociaz pewnie dzieci obrazam;) Jak sie ludzie odpowiednio dobiora, to malzenstwo jest piekne I dlugotrwale;) Wielu jeszcze takich szczesliwych lat zycze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro Ty za młodu bawiłaś się facetem, to kiedyś na stare lata ktoś pobawi się tobą... Skoro zostawiłaś swojego męża, któremu wcześniej przysięgałaś przed bogiem miłość aż po grób, na dobre i złe, a po ślubie on ci się znudził, bo był zbyt dobry, za nudny, zbyt przewidywalny, nie pociągał cię już seksualnie, tak samo ktoś kiedyś obejdzie się z tobą. A za 10 lat ty też przestaniesz pociągać seksualnie swojego nowego partnera. No chyba nie myślisz, że zawsze będziesz piękna młoda i atrakcyjna. Po 40tce zaczniesz się starzeć, brzydnąć i twój facet też założy na jakimś forum temat: "Żona mnie nie pociąga, nie kocham żony"... Skoro ty porzuciłaś fajnego faceta bo ci się znudził jak dziecku znudziła się stara zabawka, to czemu ktoś ma tak samo nie potraktować ciebie gdy mu się znudzisz? W końcu każdy ma prawo do szczęścia! Czemu więc mężczyzna ma siedzieć z kobietą która go już nie pociąga? Sama nie miałaś sentymentów żeby zostawić fajnego faceta, który ci się znudził w łóżku, więc czemu ktoś ma je mieć względem ciebie? A że przestaniesz kiedyś pociągać swojego nowego popychacza to pewne jak w banku. Dopiero rok jesteście razem. Jeszcze góra 5 lat i już nie będziesz dla niego atrakcyjna. I mam nadzieję że wtedy potraktuje cię tak samo jak ty swojego byłego męża i cię zostawi, bo przecież już go nie pociągasz, a to w związku najważniejsze (według ciebie) :) I co wtedy będzie? Jęczenie po forach bo facet cię zostawił, bo faceci to świnie, bo cię zostawił dla 20latki? :D Ojjj tak właśnie będzie :D Kochana wszystko wróci do ciebie, twoja niedojrzałość i traktowanie mężczyzn jak zabawki seksualne, które mają podniecać, a jak nie podnieca to do kosza, obróci się to wszystko przeciwko tobie... Jeszcze trochę, jeszcze kilka lat młodości, a potem... Z górki. Pies z kulawą nogą się za toba nie obejrzy na ulicy tępa pusta dziewucho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej od porzucen . Piszesz tak jakby pewnikiem było ze akurat autorki ex nigdy by jej nie porzucił, śmiech na sali, a zwykle wychodzi tak że jak mocno szwankuje jakaś dziedzina związku w tym życie intymne to są porzucenia. Skąd możesz wiedzieć że za rok, dwa pięć lat ta sytuacja nie zmęczyłaby akurat jego? i wtedy to on by uciekł, na jakiej podstawie to zakładasz? . Twoje "prawdy oczywiste" są bardzo płytkie i ogólnikowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×