Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czerwona Różyczka__

Żyjemy osobno, a jednak razem....

Polecane posty

Gość Czerwona Różyczka__

Nie wiem już co robić... Żyjemy z mężem niby razem, a jednak osobno. Z dnia na dzień co raz bardziej oddalamy się od siebie. On zniechęca mnie swoim zachowaniem ale też nie stara się aby było dobrze. Jesteśmy ponad rok po ślubie a razem 8 lat, mamy 3 miesięcznego synka. On przestał się zupełnie starać, a ja jestem zmęczona codziennymi obowiązkami. Dzieckiem zajmuję się praktycznie tylko ja. Praktycznie wszystko jest na mojej głowie. Od chyba 2 miesięcy nie sypiamy nawet ze sobą w jednym łóżku. Jest po prostu co raz gorzej. Mam czasem ochotę skończyć z tym wszystkim i powiedzieć mu, żeby się wyprowadził... Próbowałam z Nim rozmawiać ale na marne moje wysiłki, on nic nie rozumie, dla niego jest wszystko ok. A ja już mam po prostu dość. Co robić? Jak rozmawiać, żeby słuchał i rozumiał? A może odpuścić i niech się dzieje co chce... Już sama nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Różyczka__
Dodam jeszcze, że zauważyłam ostatnio, że mąż co raz częściej popija... nie wiem czy to przez to nie potrafi już ze mną normalnie rozmawiać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Różyczka__
Tak próbowałam rozmawiać ale to nic nie dało :( Nic do niego nie dociera, nawet nic nie odpowiedział :( mówię jak do ściany, a to jest tak samo przykre, że mimo tylu lat spędzonych razem on nie potarfi ze mną rozmawiać... Co raz częściej zastanawiam się czy moja miłość czasem nie wygasa... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Różyczka__
Mąż pracował teraz na noc i co codziennie wracał do domu wypity, a rano jak gdyby nigdy nic :( Teraz ja siedzę na kompie, a on ogląda tv i nawet słowem się nie odezwie. Nie tak wyobrażałam sobie Nasze wspólne życie... Brakuje mi kogoś z kim mogłabym porozmawiać o problemach jak i o wszystkim i o niczym, chciałabym się położyć i mieć do kogo przytulić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a w jaki sposób z nim
rozmawiałas , co mu powiedziałas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a w jaki sposób z nim
to podejdz i się do niego przytul zobaczymy jak zareaguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Różyczka__
Powiedziałam, że bardzo się zmienił, że nie tak wyobrażałam sobie Nasze wspóle życie, że chciałabym aby trochę więcej mi pomagał, że czuje się samotna. Powiedział, że się zmieni i poszedł :O Po chwili znów zaczęłam rozmowę.... zapytałam czy nie widzi tego, że żyjemy osobno, że z dnia na dzień oddalamy się od siebie i dlaczego nie potrafi ze mną rozmawiać i co... CISZA!!!! Spojrzał tylko i nic nie odpowiedział, mówiłam jak do ściany :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Różyczka__
Jak podejdę i się przytulę to przytuli mnie tak samo i na tym się skończy. Ja potrzebuję odrobimy miłości, zainteresowania, nie chce czuć się taka samotna mając męża :( Ja już nie raz próbowałam ale zawsze kończy się tak samo, więc ileż można :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a w jaki sposób z nim
podejdz i się przytul, ale nic mu nie mów do dzieła i zaraz wróc i napisz jak zareagował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Różyczka__
Heh... problem w tym, że ja przez to że on nie potrafi ze mną rozmawiać to nie chce wcale się do Niego przytulać. Chce, żeby zaczął coś zmieniać w sobie, żebym miała poczucie bezpieczeństwa, żebym wiedziała że jest ktoś kto mnie kocha :( Wiem może to dziecinne ale chciałabym, żeby to on wykazał jakąś inicjatywę, żeby to on teraz się starał bo ja już próbowałam i nie mam ochoty więcej się sama starać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktores z Was niestety musi sie zlamac Ty jestes zbyt dumna,on moze czeka na Twoj ruch i coraz bardziej sie oddalacie zwiazek trzeba pielegnowac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Różyczka__
Uwierz, że starała się ale jeśli on nie wykazuje chęci to mnie też się odechciało :( Nie raz nie ładnie się do mnie odezwie albo coś tylko odburknie i wtedy już odechciewa mi się przytulania do Niego.... Bo i co z tego, że jeden wieczór sie poprzytulamy, porozmawiamy o głupotach jak zaraz znów jest to samo :( Mam problemy w rodzinie tzn ktoś mi bardzo bliski jest w ciężkim stanie. Dziś wróciłam ze szpitala i nawet nie zapytał o nic :( chciałabym z Nim o tym porozmawiać ale wiem co powie "wszystko będzie dobrze" i na tym się skończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale Cie rozumiem ale niestety wieszosc facetow jest niezbyt wylewnych w okazywaniu uczuc My mamy potrzebe sie wygadac,pozalic-dla nich to oznaka slabosci. Wiesz moze Ty jestes zajeta dzieckiem a on przez to tez czuje sie zaniedbywany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a w jaki sposób z nim
chcesz, zeby zaczął cos w sobie zmieniac, ale co miałby zmieniac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no a w jaki sposób z nim
wiesz , ze powie 'wszystko będzie dobrze' , a co wolałabys zeby powiedział ' nie martw się , wkrótce umrze i będzie po kłopocie' ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniam nicki jak rękawiczki
Spróbuj się do niego jakoś specjalnie często nie odzywać i nie okazywać czułości. Może coś się zmieni na lepsze, bo gorzej raczej nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Różyczka__
Owszem dzieckiem zajmuję się i to pochłania mi mnóstwo czasu ale to dlatego, że on mi nie pomaga.... Co miałby zmienić? Podejście do mnie, do dziecka, rozmawiać ze mną, okazywać uczucia, żebym wiedziała, że kocha.... Nie nie wolałabym, żeby tak powiedział tylko chciałabym, żeby po prostu po ludzku porozmawiał ze mną o tym, dał się wygadać bo komu mam się wyżalić jak nie własnie jemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Różyczka__
Po próbie rozmowy jest właśnie tylko milczenie bo ja już nie mam na to sił... Do tanga trzeba dwojga, ja sama nic nie wskóram :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typowy problem w komunikacji
"Powiedziałam, że bardzo się zmienił, że nie tak wyobrażałam sobie Nasze wspóle życie, że chciałabym aby trochę więcej mi pomagał, że czuje się samotna. Powiedział, że się zmieni i poszedł Po chwili znów zaczęłam rozmowę.... zapytałam czy nie widzi tego, że żyjemy osobno, że z dnia na dzień oddalamy się od siebie i dlaczego nie potrafi ze mną rozmawiać i co... CISZA!!!! Spojrzał tylko i nic nie odpowiedział, mówiłam jak do ściany" Wyrażasz się w sposób niezrozumiały dla mężczyzny, oni rozumieją konkrety, nie uczucia. Powiedz, że prosisz, aby codzienne kąpanie dziecka* (inna czynność, niepotrzebne skreślić) przejął on, ponieważ Ty jesteś przemęczona, następnie pokaż mu, jak to robić i najpewniej osiągniesz to, czego chcesz. Nie mów "okaż mi więcej uczucia", bo facet nie rozumie, czego Ty od niego wymagasz. Powiedz "przytul mnie" - to jest konkret, który dotrze. Wiesz, co robi facet poproszony, by okazał żonie więcej uczucia? Idzie umyć jej samochód. Jak nie określisz jasno, czego chcesz, to tego ie otrzymasz. Uprzedzając głosy, które się zaraz podniosą, że przecież facet POWINIEN sam to wiedzieć, że nie jest analfabetą, że po polsku rozumie - tak, tak, powinien, tylko co z tego? To po prostu tak nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniam nicki jak rękawiczki
Faceta łatwo do czegoś przyzwyczaić. Jeśli przyzwyczaiłaś go, że to zawsze Ty zaczynasz rozmowę, interesujesz się nim, okazujesz czułość, zajmujesz się dzieckiem, a on nie musi, to nie będzie wykazywał inicjatywy. Musisz go tego pozbawić na jakiś czas, może tydzień, może dwa. U mnie tak było z okazywaniem czułości. Ciężko było się powstrzymywać, ale pomogło chociaż na chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flora1234
Sorry ze wcinam sie tu z innym tematem, ale nikt nie chce mi odpowiedziec... Powiedzcie mi ile zarabia ksiegowa i glowna ksiegowa na godzine w sredniej firmie (nie zamalej, nie za duzej) plissss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Różyczka__
Ehhh więc może jutro spróbuję znów porozmawiac i powiedzieć jasno o co mi chodzi, oby zrozumiał :( a jeśli nie to nadejdą ciche dni... :( aż w końcu zupełnie przestaniemy ze sobą rozmawiać i nasze małżeństwo się skończy :( Co za życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typowy problem w komunikacji
Ciche dni to bzdura. Lepiej kup pierwszą z brzegu książkę o komunikacji czy w ogóle psychologii społecznej i dowiesz się, jak rozmawiać, żeby dotarło. Co oczywiście nie znaczy, że uzyskasz zawsze to, czego chcesz. T. Gordon - Wychowanie bez porażek (nie tylko o komunikacji z dziećmi) T. Niwiński - Ja (a także Ty oraz My). http://www.gwp.pl/product/414.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typowy problem w komunikacji
Posługuj się też pytaniami. Jeśli serwujesz mężowi monolog, a on tego nie lubi, to nic dziwnego, że nie odpowiada. Zauważ, że o sobie każdy lubi gadać - pytaj go i słuchaj, bo to także z Twojej strony bariera w komunikacji, że mówisz tylko o sobie, a drugiej strony nie słuchasz (w tym nie odczytujesz innych, niewerbalnych znaków, jakie być może on przekazuje). Tak łatwiej wciągniesz go w rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Różyczka__
Pytałam go wiele razy czy nie odpowiada mu coś w moim zachowaniu, czy robię coś źle, czy powinnam coś zmienić i zawsze słyszę, że nie, że tak jest dobrze To co do cholery mam jeszcze zrobić? :( :( :( Spróbuję z tą książką... dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typowy problem w komunikacji
Nie pytaj o siebie, tylko o NIEGO. Jak się czuje. Co ciekawego w pracy. Co u jego mamy (a co!). Pytaj o jego życie, jeśli chcesz być jego uczestniczką. Informacja to podstawa - dowiesz się, co go trapi, co lubi - będzie Ci łatwiej negocjować zasady wspólnego życia, wiedząc, na czym stoisz, co jest ważne dla drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×