doradzcie mi z prawkiem bo zwariuje

otoz oblalam dwa razy egzamin na pierdolach teraz sie wogole boje bo wiecie jak to jest , wykupilam trzeci egzamin, a egzaminy mama w miescie odleglym o 100 km bo tam jestWORD zadzwonilam do instruktora ze chce ejchac ale jakos wolalbym sama, kurcze instruktorzy tylko oceniaja i jak ktos nei zda to komentuja ale z drugiej stronyt wiem ze ajk teraz obleje to znowu musze dokupic godziny itd itp czy sza tu osoby ktore zdawaly po kilka razy , czy trzymalyscie sie ciagle tej szkoly jazdy w ktorej robilyscie kurs?

masz glupia sytuacje ze WORD jest tak daleko bo gdyby to na miejscu bylo to inna sprawa kurcze diabli wiedza co lepiej bo jednak glupio jak sie nei zda kilka razy to krzywo atrza

ja mam znajomego który podchodził 24 razy i nigdy sie nie poddał.i za 25 zdał http://odlotek.pl/zaproszenie/31074

nie..poniewaz pan wladek ciagle trzymal sie tego,ze musze nauczyc sie luku do tylu na wyczucie,bo to potem sie w zyciu przyda.po chyba 3 razie,jak nie zdalam na tym jebanym luku,poszlam do innej szkoly.tam koles powiedzial mi kiedy przekrecic kierownice o 3/4 i od razu wyjechalam na miasto i zdalam.dla mnie wykonanie plynnego luku do tylu nie ma sie w ogole do zycia,gdzie moge patrzec tak jak mi sie chce,a nie tylko przez prawe ramie,zawsze moge sie zatrzymac i wyrownac.nie wiem po jaka cholere luk zostal.

zdawanie prawka teraz to masakra ja dwa razy an luku oblalam to glupota tak ocenic czlowieka ktory tyle czasu cwiczyl po jednym luku, przeciez to moze czasami nie wyjsc i akurat to bedzie egzamin

no wlasnei odkad oblalam na luku mam wiekszy stres, ja wlasnei robie na wyczucie i naprawde mi wychodzi ale wiem ze na egzaminie moze nie wyjsc bo tak to ejst w zyciu ale mnei wnerwia ze jak instruktorzy sie dowiaduja ze ktos nei zdal to tak bezczelnie komentuja czy mozna sie od tej szkoly uwolnic jak to wogole jest?

to juz nawet nie chodzi o to,czy moze wyjsc czy nie,ale gdzie w zyciu jest taka sytuacja,ze nie wolno sie zatrzymac i odbic?no gdzie?ja czasem,ja jest wasko na parkingu to 5 razy krece i jakos nikt nie umarl

ale jak podejsc do sprawy trzymac sie tej szkoly ajzdy i jezdzic z nimi czy juz an wlasna reke kontynuowac?

to juz nawet nie chodzi o to,czy moze wyjsc czy nie,ale gdzie w zyciu jest taka sytuacja,ze nie wolno sie zatrzymac i odbic?no gdzie?ja czasem,ja jest wasko na parkingu to 5 razy krece i jakos nikt nie umarl

idz sprobuj zdac,a jak sie nie uda,to przenies papiery i wykup te 5h gdzie indziej

no wlasnie ajde jutro na egzamin ale co znaczy przeneis papiery? To aj juz dalej sobie nei moge jezdzic na wlasna reke i dokupic gdzie indziej?

a to nie jest tak ze jak sie juz zdaje pierwszy egzamin to juz nasza sprawa co dalej i my sie nei umawiamy?

ja po trzcim niezdanym egzaminie zmienilam szkole i pomoglo. wybralam goscia ktorego wszyscy chwalili, douczyl mnie pokazal pare innych rzeczy i zdalam u niego za drugim. pierwszy raz po zmianie nauczyciela oblałam za predkość :O w kazdym razie polecam zmienic nauczyciela, bo zawsze istnieje mozliwosc ze wskaze na nowe bledy, podpowie itd. tez dojezdzalam do wordu kawał drogi

ja po trzcim niezdanym egzaminie zmienilam szkole i pomoglo. wybralam goscia ktorego wszyscy chwalili, douczyl mnie pokazal pare innych rzeczy i zdalam u niego za drugim. pierwszy raz po zmianie nauczyciela oblałam za predkość :O w kazdym razie polecam zmienic nauczyciela, bo zawsze istnieje mozliwosc ze wskaze na nowe bledy, podpowie itd. tez dojezdzalam do wordu kawał drogi

ja po trzcim niezdanym egzaminie zmienilam szkole i pomoglo. wybralam goscia ktorego wszyscy chwalili, douczyl mnie pokazal pare innych rzeczy i zdalam u niego za drugim. pierwszy raz po zmianie nauczyciela oblałam za predkość :O w kazdym razie polecam zmienic nauczyciela, bo zawsze istnieje mozliwosc ze wskaze na nowe bledy, podpowie itd. tez dojezdzalam do wordu kawał drogi