Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__

Koniec uczucia czy kolejna faza? Pomocy

Polecane posty

Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__

Jesteśmy ze soba trzy lata, planujemy wspólną przyszłość, ale ja mam jakieś wątpliwości. Przez pierwsze półtora roku Daniel nie był idealnym partnerem. Zdarzało się, że poczulam się olana. Czasem wypił za dużo itp. Był okres kłótni po którym sie zmienił. Teoretycznie jest teraz niemal ideałem. Ale nie tylko on się zmienił. Pzredtem czułam, że go kocham całym sercem. Wszystko wybaczałam i byłam gotowa wybaczyc. A teraz zastanawiam się, czy się nie rozstać, bo nie czuję juz tej miłości... Jest mi z nim dobrze, ale czasem mam wrażenie, że jest dla mnie bardziej jak przyjaciel. Nie wiem, czy t koniec miłości... A może to kolejny etap miłości? Przeżywalyście coś podobnego? Nie wiem co mam robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peperonidolce
byc moze jest to kolejny etap... a co z sexem? sorry, ze tak prosto z mostu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioioio
aaaaaaa mam to samo, ten sam staż związku, tak samo po 1.5 roku poczułam, że coś się zmienia!, są dni kiedy nie wyobrażam sobie kogoś innego przy mnie, są dni kiedy mam go kompletnie dość. jest... dobrze, ale mam uczucie, że nie jest to już to takie extra głębokie, uczucie jak na początku. i jak pomyślę, o tym, że niedługo pewnie będziemy planować coś więcej, to mam głowę pełną wątpliwości, kiedyś niesamowicie bym się cieszyła na tą myśl, a teraz..... sama nie wiem co czuje. nie wiem, w którą stronę iść. dodam jeszcze, że jestem w takim wieku, że na prawdę chcę jakiejś stabilizacji i czegoś stałego i pewnego. wiem co czujesz, ale tak jak sobie nie wiem co radzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__
Seks jest w zasadzie codziennie, ale to tez już nie to samo... To znaczy kiedyś bywalo nawet kilka razy teraz raz, zdarza się też że wogóle. Chociaz jeśli chodzi o tą sferę życia to jestem świadoma tego, że po trzech latach zwykle nie jest już tak gorąco jak na początku. Bardziej mnie martwi calokształt naszego związku. Niby jest dobrze, nie kłócimy się... Z zewnątrz wyglądamy jak dwa gołąbeczki...wszędzie za rączkę, przytuleni, buziaki... Ale czegos brak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Motyl89Lbn
Mialam identycznie,tylko rozrabial inaczej. u nas to byl kolejny etap. teraz przygotowujemy sie do slubu,teraz jest prawie cudownie,a jeszcze 4miesiace temu bylo kruchutko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__
ioioio - z jednej strony współczuję Ci, a z drugiej cieszę, bo nie jestem sama ;) Bez sensu to wszystko... Kiedyś był dużo gorszy to świata poza nim nie widzialam, a teraz jest ok to znowu jakieś wątpliwości...ehh... Nie wiem, zawsze myślałam, że jak spotkam tego jedynego to będę to wiedzieć. Będę tego pewna i nie będzie żadnych wątpliwości, a tu klops. Pojęcia nie mam co robić. Z jednej strony myślę sobie, że może go krzywdzę. Może go nie kocham i niepotrzebnie zajmuję mu czas... Z drugiej strony natomiast zastanawiam się, czy to może nie jest kolejna faza miłości... Nie chcę potem żałować, że zepsułam cos pieknego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peperonidolce
nie no Kochana, jestem przekonana, ze to nastepny etap. Nic sie nie martw:) w chwilach malego zwatpienia przypomnij se te chwile z poczatku, jak bylo itd , co Cie w nich zafscynowalo itd To pomaga :) Umawiajcie sie dalej na randki, gdzies na miescie ;) wszystko jest ok, powodzenia i szczescia dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__
Przejrzałam już kilka podobnych tematów i jest pełno dziewczyn na stop procent pewnych, że kochają swoich partnerów i to ich jedyni. A ja nie wiem... Zastanawiam się czy nie poszukać takiej prawdziwej miłości. No, ale jeśli to jest ta miłość? Boszz... To wszystko takie trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peperonidolce
zawsze bedzie tak samo, mowie Ci... ale ludzie nigdy nie wierza w to, ze kazdy zwiazek w ktoryms momencie dopada proza zycia... potem jest wielkie rozczarowanie, ze co? znowu to samo? i znowu sie szuka dla tych emocji z poczatku zwiazku... niektorzy chyba wpadaja wrecz nalog :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__
peperonidolce - może i masz rację. W sumie to mój pierwszy tak długi związek. Nigdy nie doszłam do tak dalekiego etapu i nie wiem jak powinien wyglądać. Teraz nawet ciężko mi sobie przypomnieć co było na początku... Teraz jest całkiem inaczej. Szczerze mówiąc ostatnio przestał mi się nawet podobać fizycznie. Gdy idziemy ulicą to co drugi facet wydaje mi sie przystojniejszy... Wiem, że wygląd nie ma znaczenia tylko chodzi i o tą zmianę w mnie. Kiedyś byl dla mnie najprzystojniejszy, a teraz... Ciężka ta kolejna faza. Mam nadzieję, że jak przetrwamy tą fazę to potem będzie już lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioioio
z tym jak wyglądamy z zewnątrz - tak jak napisałaś "dwa gołąbeczki" - mamy dokładnie tak samo! wszyscy uważają nas za parę idealną. a powiedz mi, czy mieszkacie razem? bo mi się wydaje, że teraz mi to przeszkadza, że wolałabym go widywać rzadziej (?). że chciałabym, żeby wyprowadził się gdzieś chociaż na 3 miesiące... i jak o tym pomyślę, to ogarnia mnie strach, jak w ogóle moge tak myśleć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__
peperonidolce - nad tym się też zastanawiałam. Bo jeżeli mam go zostawić, szukać kogoś innego, poznawać go od początku, a potm znowu wpadać w te same rozterki to bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__
ioioio - nie mieszkamy razem, ale widujemy się codziennie. Gdy mamy wolne to widzimy się cały dzień, a gdy jesteśmy w pracy top wieczorami. Też myślałam nad rozłąką. Chyba przydałyby mi się z dwa tygodnie w odcięciu od niego. zero spotkań, zero telefonów... Ale to nierealne. Nie chcę go straszyć. Wiem, że bardzo by cierpiał przez te dwa tygodnie. Nie mogę mu przeciez powiedzieć "Kochanie, nie jestem pewna czy Cię kocham. zróbmy sobie dwutygodniową przerwę". Za ardzo bym go skrzywdziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__
ioioio - a powiedz mi, czy też zaczynają Cię w nim drażnić wady, które przedtem pełni akceptowałaś? Bo ja tak mam... Daniel od samego początku naszej znajomości był malomówny. W trakcie rodzinnego obiadu powiedział dwa trzy zdania. Tylko siedział i słuchał innych. Wiedziałam, że jest małomówny i to akceptowałam, a teraz mnie to trochę drażni. Wstyd mi czasem za niego gdy spotykamy się z moimi rodzicami, bratem i jej mężem na obiedzie, wszyscy rozmawiają a on tylko tak zdawkowo. przecież wiedziałam, że on tak ma od zawsze, a teraz mi się to nie podoba. Aż jestem zła na siebie za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioioio
wiem, wiem, ja też bym się nie odważyła na takie słowa, i dlatego nie wiem, dlaczego taki pomysł chodzi mi po głowie. a mam jeszcze pytanie- jakim jesteś typem kobiety? tak silną i przebojową, czy raczej słabą i z kompleksami? pytam, bo czasami jak szukam przyczyn tych moich wątpliwości, to się zastanawiam czy nie siedzą we mnie. ostatnio kompletnie straciłam pewność siebie (kiedyś byłam inna), dodatkowo dobija mnie fakt, że trudno znaleźć mi pracę oraz to, że mieszkamy w takich średnich warunkach (po prostu jak się budzę, to już mam dość tego co mnie otacza)- co prawda nie mam tak codziennie, ale takie myśli mnie dopadają. no i się po prostu zastanawiam, czy to nie ja niszczę - póki co psychicznie ten związek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__
ioioio - wiesz o tym nie pomyslałam... Nie jestem przebojowa, wręcz przeciwnie. Już od wielu osób słyszałam, że mam niską samoocenę. Poza tym od pewnego czasu wybieram się do psychologa, bo podejrzewam u siebie nerwicę lekową. Miewam napady paniki. Boję sie wielu rzeczy. kończę studia, a nadal zastanawiam się, czy aby na pewno dobry kierunek wybrałam. Wogóle jestem strasznie niezdecydowana osobą. Może stąd te moje wątpliwości co do uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioioio
no mam podobnie! mój jest co prawda przeciwieństwem- bo mówi bardzo dużo- i właśnie kiedyś mi o kompletnie nie przeszkadzało, a teraz... nie chodzi o sam fakt mówienia, ale on np. nie cierpi ciszy przy stole, i czasami żeby przełamać ciszę, to palnie jakimś głupstwem, dodatkowo ma takie nerwowe odruchy, i tak! zaczęło mnie to wkurzać- i dokładnie tak jak piszesz- czasami jest mi wstyd za niego! ja bym określiła to słowami- że jest taki mało ogarnięty. cholera, jakieś 2 lata tego nie widziałam, a teraz, tak jak mówisz, odkrywam jego wady, część z nich mnie denerwuje i jak mu o tym powiem, to on to obraca w żart (czasami mam wrażenie, że myśli " a i tak mnie kochasz, to się nie będę zmieniał") wrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__
Poza tym bardzo przejmuję sie opinią innych. Może gdyby Daniel był ideałem nie tylko dla mnie, ale też dla innych to nie miałabym takich wątpliwości. Ale dla innyh on jest zwykłym chlopakiem. Nie ma ani dobrego wykształcenia, ani dobrej pracy. Taki przeciętniak. Może podświadomie przez te dążenie do pozytywnej opini u rodziny i znajomych chciałabym jakiegoś księcia z bajki, którego wszyscy by mi zazdrościli.... Ale to taka moja teoria, która właśnie mi przyszła na myśl i chyba bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioioio
ależ jesteśmy podobne! ja też mam w sobie mało zdecydowania. zawsze bałam się urażać ludzi i nie umiem być niemiła, odmawiać itp. i dopiero co skończyłam studia, po których przyszłość widzę marnie. a jeszcze podczas studiów miałam tyle pomysłów, w tylu miejscach pracowałam, a teraz nie wierzę w siebie i boję się wszystkiego co mnie otacza- tzn dopiero odkrywam ile rzeczy mnie przeraża. ja na prawdę myślę, że przyczyną naszych wątpliwości są nie te nasze chłopaki, ale coś co siedzi w naszych głowach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__
To naprawdę jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji. Teraz tylko bakuje jakiejś dobrej wróżki, która by nas oświeciła i powiedziała, czy to normalny etap każdego związku, czy coś się kończy i trzeba się z tym pogodzić. A powiedz mi, myślałaś o rozstaniu? Albo o tym jakby to było z kimś innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioioio
ja mam coś takiego, że jak poznaję innych ludzi,to chcę, żeby ten mój, mówił tak jak J., tańczył tak jak D., pracował tak jak K., miał poglądy tak jak M., i takie tam, chociaż nigdy przenigdy nie szukałam ideału ani księcia z bajki.... a kiedyś nic bym w nim nie zmieniała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peperonidolce
kobiety, a ile Wy macie lat i Wasi faceci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__
Tylko jak sobie poradzić z tym czymś co siedzi w naszych głowach. Chciałabym znowu poczuć ta pewność. Bo jak pomyślę, że miałabym za niego wyjść nie będąc do tego całkowicie przekonaną, a potem będą mężatą spotkać tego jedynego to aż mnie ciarki przechodzą. Małżeństwo zawsze było dla mnie świętą instytucja, której nie chce niszczyć. Ale jak tak dalej pójdzie to go w zyciu nie zawrę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioioio
myślałam o rozstaniu, myślałam o tym jak by mi było z kimś innym- ale ciężko mi jest go tak po prostu "wyrzucić z mieszkania", i nie wyobrażam sobie przechodzić znowu z kimś przez pierwszy etap związku- kiedy mało się o sobie wie.. ale w sumie wolałabym znaleźć sposób na to jak to naprawić niż tak po prostu odejść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__
Ja mam 23 lata, Daniel 27. Jestem dorosła, powinnam mysleć jak dorosła, ale mam wrażenie, że nie umiem podejmować decyzji. Jestem jak dziecko we mgle... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __Sama_nie_wiem_co_czuje__
ioioio - mam tak samo... też gdy myślę o rozstaniu to najbardziej żal mi tej naszej bliskości. Przeraża mnie fakt, że musiałabym poznawać kogoś od początku. Daniela znam na wylot. Wiem o nim niemal wszystko, on o mnie tez. Znamy swoje nawyki, zachowania... Nie wyobrażam sobie, abym mogła tak dobrze poznać kogoś innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ioioio
ja jestem stara ;) 26, a mój facet 30. i wiem, że jak piszę tu tak zdawkowo to może się wydawać, że mam problem jak nastolatka. ale nie- ja na jestem racjonalistką, nie szukam ideału, nie marzę o motylach w brzuchu do końca życia, wręcz nie lubię tego co romantyczne, ale kiedyś byliśmy takim naładowanym pozytywną energią związkiem, a teraz widzę dużo rzeczy w czarnych barwach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dokładnie tak samo jak ty;p ten sam staż;p takie same uczucia;) Ale to kolejny etap już nie raz się o tym przekonałam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peperonidolce
heh, stara to jestem ja:D a nie sa to moze Wasi pierwsi faceci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×