Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lukasz26

po 7 latach "do widzenia"

Polecane posty

Gość Lukasz26

W ostatniej klasie liceum poznalem moja kochana dziewczyne. Razem przezylismy koncowke liceum, cale studia i 2 lata w pracy. Piekne 7 lat. W tym czasie 2 razy zdarzyl nam sie kryzys jednak 2 razy go zwalczylismy. Ostatnio jednak nadszedl trzeci i... Przykre jest kiedy jestes z kims 7 lat, przezywacie wzloty i upatki i po tak dlugim czasie wszytko sie konczy, a byly plany byc razem przez cale zycie. Slyszalem piekne slowa, piekne wyznania. Teraz wiem, ze nic nie byly warte. Do ostatniego dnia bylo pieknie, do ostatniego dnia nie uslyszalem przykrego slowa. Nie skarzyla sie na swoje zycie, na moje czyny. Nie poklucila sie. Pare dni przed rozstaniem bylismy na grillu u rodzicow, przywiezlismy pralke i ja montowalem, wieszalem nowe lustro na scianie a ona to wszytko z usmiechem obserwowala, promieniowala radoscia, robilem to dla nas i....wkrotce przyszla, i powiedzala, ze to koniec. Az nie moge uwierzyc, ze serce tak potrafi przestac kochac, Nawet nie zawalczyc o to co bylo. Z dnia na dzien stac sie obca osoba. Minely juz prawie 2 miesiace a ja w glebi czuje sie, jakby to wczoraj nastapilo.Nasujaja sie tylko ciagle te same pytania - czemu nie przyszla z problemami do mnie, czemu na nic sie nie skarzyla skoro bylo jej zle, kim byla, czy kiedykolwiek kochala... kim ja dla niej bylem... Czlowiek zyje teraz bez radosci, z musu, za kare. Nic nie sprawia radosci, w grupie osob czuje sie samotny i nieszczesliwy. Nie potrafi przestac kochac. Ciagle milosc w sercu jest tak silna jak pierwszego dnia, minely 2 miesiace a ze mna nie jest ani troche lepiej :( Im dluzej sie trzymam pozornie pogodzony z tym tym bardziej bolesnie i glosniej po tym spadam w dol rozsypujac sie na nowo... Lukasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Awarganda25
Przykre... Podała powód dlaczego tak postąpila? Czasami ludzie będąc w długich związkach potrzebuję odetchnąć, wydaje im się, że chcą się rozstać, że nie mają już siły... Mija jakiś czas i zaczynają tęsknić i żałować swojej decyzji. Może i w tym przypadku tak będzie? Macie jeszcze jakiś kontakt ze soba? Czy ona ma kogos innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HAMMANN
moim zdaniem nie kochała cie .chyba było to bardziej przyzwyczajenie.łukasz widze że masz 26 lat.a więc jesteś jeszcze młody i sporo życia przed tobą.powinnieneś jak najszybciej załatać dziurę w sercu po niej.znajdziesz kobiete i wszystko się ułoży.a tym czasem spełnij swoje mażenia, poświęć sie pasji.zainwestuj w swój rozwój.głowa do góry i nie patrz za siebie http://odlotek.pl/zaproszenie/31074

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .lsdkjkxj
a ja powiem tak 7lat to za długo na zwykły związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tionee
łukaszu, czy widziałeś kobietę, która przed tak długi czas na nic sie nie skarży, wdzystko jej pasuje, nie kłóci się?????? żadna zdrowa taka nie jest. Chyba. a zdrowy i silny i prawdziwy związek bez kótni, odrobiny pikanterii i czasem, przykrych slow to nie związek.Stąd tak sie stało, jak sie stało. tak myslę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość następna wypowiadajaca się
myslę dokładnie tak samo jak w poprzediej wypowiedzi, zdrowy zwiazek oparty jest na kompromisach i drobnych zatarciach, bez kłótni? raczej cos nie tak, mój facet ma do mnie pretensje o drobne sprzeczki,uważa to za kłótnie a ja za wyjasnianie nieporozumień i mówienie tego co mi się nie podoba na bieżąco, on natomiast jest wiecznie zadowolony i nie lubi wymiany zdań,to chyba raczej nie jest normalne, ogromnie ci współczuję z powodu takiego zawiedzenia się,obyś szybko doszedł do siebie i kogos poznał,to będzie trudne gdy się traci zaufanie, wiem coś o ty, tez tak miałam,byłam nieufna ale nauczyłam się ufać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze ze kolega jest dokladnie w takiej samej sytuacji jak ja, to co napisales idealnie pasuje do tego co sie wydarzylo w moim zyciu na poczatku maja... Ponad 6 lat zwiazku poszlo w kibel praktycznie z dnia na dzien, tyle tylko ze u mnie sytuacja byla troszke bardziej skomplikowana, mielismy kryzys a moja ex poznala jakiegos typka przez internet i jak to stwierdzila "zakochala" sie w nim. Gdy to uslyszalem to szczerze mowiac... zasmialem jej sie w twarz :D No ale nie o mnie tutaj mowa zatem do rzeczy - daj sobie czas, u mnie to dziala, na poczatku byla masakra a teraz jest juz w miare ok. Caly czas kocham swoja byla ale nauczylem sie zyc bez niej. Tesknie za nia kazdego dnia ale trzeba byc realista - to co bylo juz nie wroci. Mam tyle samo lat co Ty i uwazam iz najlepsze jeszcze przed nami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lukasz26
Dowiedzalem sie, ze za caloksztalt. Innym razem, ze w kims innym sie zakochala, potem niby juz nie. Dalej bylo cos o byciu singlem oraz o checi bycia z innymi typami faceta. Ostatnio znow niby kogos poznala. Wiele wersji, przeplatanych. Pogubilem sie juz gdzie jest prawda Co jej we mnie nie pasowalo? Nie potrafi mi odpowiedziec, raczej ucina to stwierdzeniem, ze nie jest to juz teraz istotne, lub za caloksztalt, czyli milion malych rzeczy. Jednak nigdy sie nie skarzyla na te male drobnostki a ja wierzylem, ze swoim postepowaniem pracuje na zdrowy zwiazek. Co do domu i dzieci to byly plany, mielismy niedlugo kupic wspolny dom(na mieszkaniu wynajmowanym mielismy wspolne wszytko, takze takie zakupy jak samochod mielismy juz za soba). Ja jednak stawialem warunek - bez slubu nie biore kredytu. W koncu spytalem ja "masa dziewczyn znajomych meczy swoich facetow o pierscionek zareczynowy, Ty jednak nigdy tego nie robilas, nie czujesz tego?" i to ja tknelo do myslenia. Mysle, ze dlugo mnie kochala. Gdy czytam listy, gdy widze zdjecia i pamietam slowa jakie padaly, co deklarowala to nie potrafie uwierzyc, ze nie kochala. Wiem, ze w jej sercu juz nic nie ma, znam ja i wiem, ze nic juz do mnie nie czuje. Ale sam nie potrafie tak. Usunalem wszytko co mogloby mi ja przypominac, zmienilem mieszkanie, staram sie teraz zmienic miasto, ciagle ja jednak widze wszedzie, ciagle wraca w snach. Przez 7 lat przezylismy tak duzo, ze kazdy gest, kazde drzewo, lawka, restauracja, kamien na drodze jest zwiazany z jakims wspomnieniem. Jestem na siebie strasznie zly, ze jako facet nie potrafie sie z tym uporac. Zebrac w garsc i olac ja. Za bardzo ja pokochalem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lukasz26
@Sid Dzieki za post. Wiem, ze tak powinienem myslec i staram sie w to uwierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bedzie lepiej, o wiele lepiej, uwierz mi, przezywalem i w sumie przezywam nadal to samo co Ty. Widac taki byl nasz los i trzeba sie z tym pogodzic. Poki co wyjedz gdzies z przyjaciolmi, wychodz na imprezy, spotykaj sie z ludzmi, zajmij sobie czyms wolny czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chłopaki 🌻 dla was i życzę lepszego jutra i odnalezienia szczęścia. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozytywne myslenie przede wszystkim! :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj "nieszczęśliwy" doskonale wiem co czuje, albo tak mi się wydaje... Jestem bo bardzo podobnych przeżyciach i powiem Ci, że czas nie leczy tylko pozwala się przyzwyczaić, cokolwiek to oznacza... Ważna jest wiara w siebie i w swoje możliwości. Dla mnie najtrudniejsze było nauczyć się żyć bez mojej "drugiej połowy", ale jest to możliwe:) jednak pomimo upływu czasu nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, że moje uczucia uległy zmianie. Życzę by Tobie się udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Była z Tobą z przyzwyczajenia
Wykopujesz listy, ale pamiętaj czyny się liczą nie słowa. Gdyby za tym szło pragnienie zacieśnienia związku, wtedy mógłbyś się dziwić jak to się stało. A gadać można różne rzeczy. Prawda jest taka, że znudzona chce aby ja wyruchał jakiś inny facet, pobawić się, a może potem zakochać i stworzyć rodzinę. Niektórzy tak się podniecają pierwszą miłością,że dają się ponieść wizji, nie prawdziwym uczuciom, bo po fascynacji przychodzi albo miłość, albo przyzwyczajenie. Byłeś fajny facet, więc kilka lat tkwiła w tym wygodnym układzie. Jednak po studiach przyszedł czas rozliczeń i wyszło czego pragnie bardziej i co was tak naprawdę łączyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samanta21
Na pewno szybko o niej nie zapomnisz,jeżeli w ogóle zapomnisz. Czasami trzeba ileś lat żeby się z tym wszystkim uporac i choc trochę zapomniec i zacząc nowy rozdział w swoim życiu. Myślę jednak że Ci się uda,czas leczy rany...,współczuje Ci i trzymam kciuki za Ciebie żeby Ci się udało,żebyś poznał na prawdę fajną dziewczynę,taką na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyzwyczajenie... tak, to jest mozliwe po tylu latach stalego zwiazku. Nie warto jednak teraz tego niepotrzebnie roztrzasac, trzeba zyc dalej, oswoic sie z bolem, postawic sobie nowe cele w zyciu. No i caly czas wierzyc ze bedzie lepiej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi się zrobiło po przeczytaniu topiku.... nie fajnie jest, gdy po takim czasie wychodzi,że zamiast w miłość zmieniło się w przyzwyczajenie. Przeszłam przez to samo, będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lukasz26
Czuje sie zamkniety w bledne kolo. Czlowiek jest tak spiety i przygnebiony tym wszytkim, ze nawet wychodzac gdziekolwiek odpycha od siebie ludzi swoim nastrojem. Tak bezsensu sie nad soba uzala. Najgorsze w tym wszytkim jest to, ze zapelniam praktycznie 100% czasu roznymi czynnosciami. To rower, to basen, silownia, ksiazka, film, piwko na rynku... a i tak mysli sie przedzieraja. Rzeczy pozornie powodujace radosc sa dla mnie kara i przykrym obowiazkiem. Zazdroszcze wam dystansu do tego wszytkiego. W dodatku mam pecha, w mojej rodzinie rodzice jak sie poznali w wieku 19 lat tak do dzis sa szczesliwi. Zawsze mi to imponowalo i sam po cichu wierzylem, ze mam takie szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To i tak robisz dużo więcej niż inni, bardzo dobrze nie zamykasz się w sobie. "myśli się przedzierają" - to dobre określenie, mam to samo, gdy np. ide codziennie tą samą droga do pracy, nie chce ale myśli same się narzucają. Od razu nie minie, u mnie nie dawno minął rok. Swoje trzeba przejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnego pieknego dnia (ktory niestety nie nadejdzie pewnie szybko) obudzisz sie rano i zauwazysz ze jestes wolny, ze ta kobieta to juz tylko przeszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lukasz26
Ale dno, z tygodnia na tydzien pograzam sie w zalobie. Nic niestety nie daje radosci. Jak mozna tak tesknic? Sam sie sobie dziwie. Za kazdym razem coraz bardziej mnie to boli i coraz wiecej lez wylewam. Sam trace szacunek do siebie, ale inaczej nie potrafie. Czlowiek dusi w sobie wszystko, nagromadzi sie to w glowie i potem wybucha.... zaden sukces w zyciu nie daje mi radosci. A najgorsze jest to, ze raz na jakis czas tak mnie dol zlapie, ze wysle do niej smsa, swiadom jestem jak ponizam siebie w jej oczach... inaczej jednak nie potrafie. Taki ze mnie porypany melancholik. Naprawde, prawdziwe jest to, ze zadna rzecz nie cieszy kiedy nie ma z kim radowac sie nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego kobiety trzeba
OLEWAC a nie za nimi sie uganiac ale sa i tacy idioci jak autor :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lukasz26
To wiem, ale latwo mowic, trudniej zrobic. Sam jestem na siebie zly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kręci, czyli poznała kogoś. Najczęściej kobiety kłamią przy rozstaniu, bo "nie chcą robić facetowi krzywdy". Niemal zawsze chodzi wtedy o nowego faceta, albo po prostu chęć przymierzania innych penisów w ogóle. Nie łam się. Nie wydaje mi się, żeby to była jakaś specjalnie dobra baba. Po prostu zniekształca ci obraz strach przed samotnością, brak pewności siebie w stosunkach z kobietami etc. ZA rok, dwa, albo 3 przejdzie. Zawsze przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo mi przykro. łzy leca jak sie czyta. nie wyobrazam sobie stracic mojego mezczyzny. trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa piwonia
mnie tez to spotkało po wielu latach też niby nic sie nie działo ale miłosć wypaliła sie odeszła potrzebowałam duzo czasu aby sie z tym uporać bo to było wiele lat razem wiec musi bolec ale teraz wiem że to była dobra decyzja, choc nie moja bo tam juz tej miłosci nie było nie byłbys szczesliwy z kobietą ktora cie nie kocha pewnie zaczełaby cie zdradzać i byłoby pewnie coraz gorzej, nie macie dzieci, szybko zapomnisz i bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaanianaianaianaia
takiego kawiatu jest połowe światu poznasz inną dobra która doceni twoje uczucia widocznie ona nie zasługiwała na ciebie skoro wykrecila ci taki numer przedemna tez się bendzie szykowac podobna sytułacja wiem ze bende cierpieć ale to mnie mobilizuje ze któes mi jednak jest przeznaczony kto o mnie zadba bende szczęsliwa a nie bende płakac i się męczyc w związku w którym nie jestem szczęsliwa a przez cały czas dawałam wszytko z siebie dla tego związku .głowa do góry jestem kobietą bardzo uczcuciową ale wiesz mi lepiej jest przecierpiec niż się męczyć zycze wszytkiego dobrego aby ci się ułozyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raz czy dwa
mogłeś się jej oświadczyć już jakieś 5 lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×