Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala_mi_24

Prosze opiszcie swoj porod...

Polecane posty

Gość mala_mi_24

Witajce! Bede mama i cholernie boje sie porodu... Jesli nie jest to dla Was problem prosze Was o opisanie Waszych porodow... Najlepiej z detalami.. Chcialabym przygotowac sie jak najlepiej. Z gory dziekuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /:)))
nie bój się , nie było strasznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze lepiej nie wiedziec wszystkiego?:D po co to sie tak zadreczac:) nie boj sie wszystko jest do przezycia nawet 16godz porodu w tym 12 na porodowce bez rozwarcia z zanikajacymi skurczami i w efekcie zakonczonym cesarskim cieciem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_mi_24
Wiem, że to nie prawda, ale czasami mam wrazenie, ze porod sn jest wbrew naturze :P Nie potrafie sobie wyobrazic, ze wyjdzie ze mnie dzieciatko, ktore bedzie wazylo okolo3 kg... Mnie czasami stosunek sprawial delikatny bol... Wczoraj sie jeszcze naogladalam filmikow na youtubie :o i nie spalam cala noc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_mi_24
Wiem, ze kazdy porod jest inny... Ale chetnie poczytam Wasze doswiadczenia... Jesli to nie problem oczywiscie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikkkaa
ja tez sie tak boje i jeszcze bardziej jak filmiki poogladalam....a juz szczegolnie teraz jak tak malo mi zostalo boje sie bólu i tego jak bedzie po czy wszystko wroci do takiego stanu jak sprzed :( dzisiaj nawet snil mi sie poród juz chyba z 3 raz....koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam cesarkę
jesli kiedyś zdecyduje się na drugie dziecko to również będzie cesarka. porodu siłami natury nawet sobie nie próbuje wyobrazić. Wiem że każda z nas ma swoje preferencje dotyczące porodu ja jednak innej opcji pod uwagę nie biorę.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie bylo tak: zaczelo mnie bolec o 16 i co 15 min bolalo do 20 potem przerwy miedzy bskurczami bylo coraz krotsze i wynosily co 7-5min i tak do polnocy wtedy wzielam prysznic ale one nie przestawaly :) i z skurczami co 2-3min pojechalm o 1 do szpuitala z Mezem . Tam po zbadaniu mnie przez polozna :O poszlam na porodowke. Mialm skurcze co 2-3 min az do 6 rano :O wydzieralam sie niemilosiernie, szzcerze mowiac az mnie rano gardlo bolalo. :D O 6.15 urodzilam mojego synka Bartusia. ❤️ Bolalo jak cholera ale wytzrymalam i jestem z tego powodu z siebie dumna. Ty tez wytzrymasz, musisz nie ma innego wyjscia. Porod nie jest taki straszny, uwierz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja chyba jestem nienormalna. Nigdy się nia bałam porodu, ale myślałam, że jak zajdę to będe się bać. Jestem w czwartym miesiącu i nadal się nie boję. Może zacznę się bać w 9-tym?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To w sumie długawo się męczyłaś Jagoda. No cóż każdy musi przejść to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajkaa22
Ja tez sie nie boje, jestem raczej wytrzymala na bol. Czasami tylko mysle co bedzie jesli moj porod bedzie odbieral jakis chamski lekarz czy ogolnie nikt w szpitalu nie pomoze mi nakarmic czy przewinac dziecka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kajka - ja też tego bardziej się boję niz porodu. Że nie będe umiała karmić, albo takie tam. Czy bede musiała sama kąpać, czy położne to zrobią, bo nie wiem czy w każdym szpitalu tak samo jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj porod zaczal sie w niedziele a skonczyl w srode :P Zaczyna sie od tego ze zaczynasz sie czuc jakbys miala zaraz okres dostac. Czujesz sie tak przez kilka minut po czym przechodzi. No na poczatku to tak co godzine i coraz czesciej. W niedziele jeszcze sie wyspalam. W poniedzialek mialam juz co pol godziny. Ale nie byly silne, jeszcze bez problemu ugotowalam obiad :P ale za to w nocy nie moglam sie ulozyc i kilka razy sie budzilam bo robilo sie nieprzyjemnie. Ale jeszcze tego bólem bym nie nazwala. We wtorek caly dzien mialam skorcze co 20 min. W nocy nie moglam spac bo lekko bolalo. Wstalam o 2 i notowalam czasy miedzy skorczami. O 4 w nocy pojechalismy na porodwke, skorcze byly co 10min. Myslalam ze mnie jeszcze do domu odesla. Mialam rozwarcie na dwa palce no i mnie przyjeli na porodowke. I jak to podobno czesto sie zdarza, w calym tym zamieszaniu szpitalnym z wrazenia skorcze oslably i znowu byly co 20min. Polozna mi powiedziala ze jeszcze dlugo to bedzie trwalo ale na pewno dzisiaj urodze. Zaproponowaly prysznic, pileczke i spacerek. Co godzine podlaczaly mnie do ktg. O 13 dali mi obadek - glukoze w kroplowce. Na dobre zaczelo sie ok godziny 14. Skorcze byly tak silne ze nie moglam mowic ani stac bo zginalo mnie w pol. Ale do wytrzymania. Byly co 5 min i trwaly ok 1min. Zaproponowali mi zastrzyk przeciwbolowy ale odmowilam. Za to o godz. 16 juz sama prosilam zeby mi cos wstrzykneli ;) pomoglo na krotko. Nie zebym nic nie czula. Dalej bolalo ale odczuwalnie mniej. Po godzinie znowu zrobilo sie nie do wytrzymania i tak do 18. Zaczely sie parte. To juz nie boli. Tylko ze kazali mi powstrzymac 10 partych bo za szybko szlo i to powstrzymywanie najgorzej wspominam. Wazne jest tutaj zeby wiedziec jak oddychac. No i jak powstrzymalam te 10 to po nastepnych trzech urodzilam coreczke. Ciecia krocza nie czulam. Jak sie malenstwo urodzi to juz nic nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama fundujesz sobie panikę i strach na własne życzenie :D Po co oglądasz filmy??? Słuchasz przerażających historii koleżanek które czasami wyolbrzymiają pewne sprawy ;) Ja nie ogladałam filmów,nie słuchałam opowieści i dobrze na tym wyszłam :D Po prostu przeczytałam trochę fachowej literatury by wiedzieć co będzie się dziać ze mną w czasie porodu oraz co będzie się działo z dzie4ckiem jak będzie juz po wszystkim.I to mi zdecydowanie wystarczyło ;) Dlatego też na porodówkę szłam z radością ,bez strachu z myślą że taka jest kolej rzeczy którą muszę pokonać.A moja panika wcale nie pomoże,wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma się czego bać. Ja rodziłam 14 godzin. Jestem dość mikra, bo mam 160cm i przed ciążą ważyłam 48kg. W ciąży przytyłam 13kg. Poród mimo bólu i jego długości wspominam bardzo dobrze! Jest ból i to duży i trzeba się na to przygotować ale jak już będzie ten czas to nie myślisz o bólu a o tym aby urodzić całe i zdrowe dziecko! A jak już je urodzisz to bólu się nie pamięta... Maleństwo WSZYSTKO wynagradza! Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha i poprzedniczka dobrze pisze! NIE oglądaj filmów i nie słuchaj innych!!! Każdy poród jest inny!!! Ja też słuchałam wszystkich, oglądałam wszelkie filmiki stresowałam się, a jak jest się w tej sytuacji osobiście to całkiem inaczej to wygląda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak się zapatrujecie na znieczulenie zewnątrzoponowe. Mnie namawiaja dwie koleżanki, ale na razie to bardziej się boje tego, że mi się źle w kręgosłup wbiją i będe miała komplikacje niż bólu porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agbr ja tez nie balam sie obydwoch porodow, przygotowalam sie na najgorsze majac swiadomosc ze przeciez przezyje;) Ani troche nie odczuwalam strachu, a raczej ciekawosc, co to za bol co ma mnie powalic??? Nie wierzylam ze taki istnieje;) Istnieje, dzis juz to wiem, ale wiem tez ze da sie przezyc i przy dobrej pomocy i odrobinie wspolpracy moze nawet nie byc tak bolesny;) Obydwa porody wspominam super.....pierwszy trwal dluzej bo prawie 10 h, a drugi zaledwie 1 h 40 min....wiedzialam przy drugim co mam robic, jak wspolpracowac, koncentrowalam sie na bolach, oddychalam jak trzeba i urodzilam bez problemu;) drugie dziecko bylo duzo wieksze od pierwszego, mimo wszystko mialam tylko malenkie pekniecie, a przy pierwszym prawie pol dupy szytej:D Polozna obiecala mi ze jak bede z nia wspolpracowac to nie popekam....i tak sie stalo, sluchalam kazdego jej slowa i rzeczywiscie poskutkowalo;) Mysle, ze jeszcze kiedys zdecyduje sie na to przezycie....mysle, ze za ok 5 lat;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość epsilonka
U mnie bole zaczely sie o 5 rano. Bolal mnie po prostu kregoslup co jakis czas. Wstalam na spokojnie, umylam sie, ogoliłam, sprawdzilam czy wszystko spakowalam do szpitala, obejrzalam ulubiony serial... a o 15 spacerkiem poszlam do szpitala :D Skurcze mialam wtedy co 8 minut. Zbadali mnie (cholernie bolesne badanie, po ktorym zaczelam troche krwawic), potem wypelnianie papierkow, w miedzy czasie kazali mi sie przebrac w koszule i zrobili lewatywe. No i kazali chodzic i chodzic... Bole byly takie, ze az mnie wyginalo. Moj biedny kregoslup :P O 21 poszlam na blok porodowy, bo juz nie wiedzialam co ze soba zrobic. tak cholernie bolalo. Pani polozna podpiela mnie do ktg i kazala bujac sie na pilce, a przy skurczu skakac. W 1,5 godziny zrobilo mi sie rozwarcie na 10 cm, wiec przyszedl czas na najwazniejsze :) Nie powiem, ze mi nie ulzylo. Juz czlowiek nie myslala o tym bolu, tylko o tym, zeby jak najszybciej miec to za soba. Przebili mi pecherz, bo wody nie odeszly - tego sie na szczescie nie czuje. Wlozyli cewnik na chwile, zeby mnie odsikac.. to akurat bylo bolesne :o No i kazali przec. w miedzy czasie dostalam zastrzyk z oksytocyna, bo skurcze za krotko trwaly. Nacieli mnie akurat, kiedy skurcz przechodzil... tragedia, bolało jak diabli. A potem kilka parć, lekarz nacisnął mi na brzuch i malutki był na świecie. Potem jakis zastrzyk, po ktorym swiat wydal sie piekniejszy :D No i szycie... niezbyt przyjemne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agbr To w sumie długawo się męczyłaś Jagoda. No cóż każdy musi przejść to. " Niestety dlugoooo :O U mnie byl jeszcze ten problem ze przy kazdym skurczu musialam chodzic po sali i to szybko bo jak sobie siadlam na krzeselku " z wykrojona dziura w siedzisku" to muslalm ze mi tulek rozerwie. Wiec czujac nadchodzacy skurcz , czym predzej zrywalam sie z tego cholernego krzeselka i hejaaa po porodowce :D Itak przez cala noc moze ze 1000 razy. Pokonalam chyba maraton. :D Wtedy Bogu dziekowalm ze zawsze bylam wygimnastykowana i lubilam WF w szkole bo gdyby nie to to nie wi co by bylo. Wlasnie najgorsze sa chamskie polozne u mnie tez taka byla ale pojechalam po niej ze az ja zatkalo i byla pozniej mila. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agbr ja przy pierwszym dzeicku mialam, przy drugim nie chcialam;) Popekalam strasznie bo nie czulam partych i parlam nie wtedy co trzeba, przy drugim porodzie sluchalam poloznej i mialam malenkie pekniecie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisze teraz na swoim przykladzie...... oczywiscie ze sa komplikacje, zdaje sobie ze tego sprawe, ale.... w duzej mierze porod zalezy od nas samych, nie od tego jak sie nastawimy, bo tak naprawde zadna z nas nie jest w stanie wyobrazic sobie tego bolu, prawda? Zadne nauki nam nie pomoga i tak bol podczas porodu tak nas powali, ze zapomnimy jak oddychac, jak sie zachowywac itd. Wazne natomiast jest by wziac sie w garsc! Zacisnac zeby (na chwile, bo wiadomo podczas porodu oddychamy dla dziecka) i sie ogarnac:) Nie poddawac sie bolowi tylko z nim wspolpracowac! Traktowac skurcze jako cos co pomoze przyjsc naszemu dziecku na swiat,a nie cos co wlasnie zakancza nasze zycie:D wiem, ze latwo pisac....ale mi sie udalo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to tego nie wiedziałam. Wszędzie piszą, że to nie problem, że się nie czuje parcia. Tyle, że to moje pierwsze dziecko, więc pewnie nacięcia nie uniknę. Jagoda - no cóż super zachęcająco to nie brzmi, ale obawiam się, że już wyjścia nie mam - :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poród dużo gorzej wygląda z punktu widzenia oglądającego niż rodzącej, u ciebie w trakcie wydzieli się adrenalina i tysiące hormonów sprawią, że jak dziecko wychodzi nie poczujesz bólu, skurcze są bolesne ale nie rozmyślaj nad tym za bardzo, bo i tak nie unikniesz bólu pozdrawiam i życzę lekkiego i szybkiego porodu:) ja rodziłam 23 godziny i dla mojej córeczki bez wahania zrobiłabym to jeszcze raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam 2 razy naturalnie. 1 poród - nie spałam całą noc, bo było mi jakoś dziwnie, rano zaczeły się skurcze. 0 11.00 miałam je co 10 min i pojechałam do szpitala, bo mam daleko. przyjechałam i nic nie postępowało, małe rozwarcie. Położna kazała mi iść pod prysznic, zmniejszyło to ból, ale nic nie postępowało. Wtedy przespałam się (choć dla niektótych zabrzmi to dziwnie) i obudziły mnie mega mocne skurcze. Mówię do położnej, że zaraz urodzę a ona odpowiada" Jeszcze nie tak prędko". Po następnym skurczu zaczeły się parte i też musiałam wstrzymywać się bo nikt nie był gotowy (to wspominam najgorzej). Parte trwały 5 min. i ur o 18.05 2 poród obudziłam się w nocy ze skurczami, godzinę poczekałam czy to napewno już, obudziłam męża, po następnej godzinie pojechałam do szpitala. Zarejestrowałam się, zrobili mi ktg i zeszłam z łóżka. Po 1 skurczu wróciłam, że mam bóle parte. Znowy musiałam się powstrzymywać przed rodzeniem. po 5 min. urodziłam. Poród trwał 3 godz. i 45 min. Ogólnie jak dla mnie nic strasznego. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_mi_24
Z Waszych opisow nie jest tak tragicznie... Ktoras sie wspomagala znieczuleniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenusia
Moja rada NIE SLUCHAJ I NIE CZYTAJ opinii innych kobiet o porodach naprawde nie ma sensu, ja tez tak robilam i tylko się stresowalam kazdy porod jest inny, to ze ona tak miala nie znaczy ze ty bedziesz miec to samo Kazda kobieta ma inne odczucia, wiele tez robi z siebie bohaterki i opisuje ze bylo tak i tak, a tak naprawde bylo troszke inaczej. Wiem bo moja mama jest polozną i często slyszy co kobiera mowi przez tel rodzinie a jak naprawde bylo... Porod to byl moj najpiękniejszy dzien w moim zyciu, Bol- tylko na początku przez jakis czas potem mialam znieczulenie POLECAM!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_mi_24
Szczerze sie zastanawiam nad znieczuleniem... Nie chce cierpiec... Chce ten dzien wspominac wlasnie jako ten najpiekniejszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym znieczuleniem to sprawa dyskusyjna! Mi wlasnie po nim tak dupa popekala, ze przez 3 tyg nie moglam na niej usiasc, a kazde kichniecie badz kaszlniecie przyprawialo mnie o niesamowity bol:) Ale dla mnie duzo gorszy niz porod byl polog i wlasnie ta popekana dupa! Dlatego rpzy drugim porodzie nie wzielam i skonczylo sie tak, ze nawet 1 malenkiego szwa nie poczulam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenusia
nawet się nie zastanawiaj ja bym drugi raz bez tego nie rodzila po co sie meczyc, dziecko tez sie meczy jak rodzisc dlugo Jak urodzisz szybko i sprawnie to malenstwo jest mniej placzliwe potem, spokojniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×