Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmartwiona zyciem20

Mieszkamy razem juz sie nie uklada

Polecane posty

Gość zmartwiona zyciem20

Mieszkamy razem ,ale juz sie nie układa(kłótnie i awantury o błahostki) niestety łaczy na sspłacanie rat za meble i sprzety domowe z miejsca zamieszkania mamy blisko prace, niestety zadne z nas nie chce sie wyprowadzic,bo do rodzicow juz niechcemy zwlac sie na głowe. niby sie kochamy ale juz nie ma tego żaru...jest przyzwyczajenie..nie mamy slubu..planowalismy ALE NARAZIE NAS NIE STAC, ale ja teraz mam wahanie;/ poswiecilismy znajomych,...zajelismy sie pracą, sobą no i pzryszło znudzenie...co teraz? dodam ze jestesmy 3lata ze soba, od roku mieszkamy razem... mamy po 20lat ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waranka z komodo
no właśnie - wszystko za wcześnie, jesteście za młodzi i nie potraficie zaakceptować prozy życia codziennego, ot co..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sprawiedliwa MATKA Polka!
Zabawe w dom urządziliście sobie to teraz są tego konsekwencje!!! Smarkacze jakie... jeszcze bachora się doróbcie i będzie suuper rodzinka! ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona zyciem20
do tego wszystkiego on ma na imię Fafik :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie po 20 lat i od roku mieszkacie razem ..??? Wow ..taka dojrzała byłaś ,ze zamieszkałaś z facetem ..?? Za wcześnie to wszytsko ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmatwiona zyciem20
nie nie ma na imie fafik;p poprostu musielismy wyprowadzic sie z domu bo w naszych rodzinnych domach nie ma warunkow na normalne wpsolne zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 lat? :O Moje zdanie w tej kwestii jest nastepujace: w takim wieku to trzeba zycia uzywac, szalec, spotykac sie z ludzmi, poznawac ludzi, swiat... a nie bawic sie w dom :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waranka z komodo
no ale na wspólne życie zdecydowanie za wcześnie... i teraz to wyłazi właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zeby byc zmartwiona zyciem w wieku 20lat? matko :o naprawde gleboko Ci wspolczuje :o a to mieszkanie kupiliscie na pol? wynajmujecie czy.,... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami ludzie po 30 są w takiej samej sytuacji jak autor topika więc nie zawsze gra wiek rolę!!! czasami młodsi są bardziej dojeżdżali niż stare barany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamy po 20 lat
i jestesmy razem rowniez od 3 i pol roku, rowniez mieszkamy razem od roku, łacza nas sprawy pieniezne, sa klotnie ale sa tez chwile szczesliwe, plaujemy slub cywilny we wrzesniu tylko dla siebie..chcemy sobie przysiac i zalozyc obraczki. myslimy powaznie rowniez o dziecku, lecz boimy sie ze warunki pieniezne moga nam w tym przeszkodzic... mysle ze powinniscie porozmawiac szczerze.odnowic kontakty ze znajomymi i ogolnie cieszyc sie spedzonym razem czasem.powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona zyciem20
wynajmujemy ale spłacamy wyposazenie mieszkania... oboje mamy prace na miejscu... zmartwoina zyciem bo poprostu nie wiem czy to juz przyzwyczajenie...czy tylko chwilowe..pisze na forum bo chce sie wygadac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona zyciem20
mizantropka: nie chcielismy bawic sie w dom chcielismy poprostu wufrunac z domu(razem razniej łatwiej) znalezlismy prace i tak o to..odsunelismy sie od znajomych wiadomo wydatki ale jakos tak chcielismy nasycic sie soba wiec niechcielismy znajomych i tak zabrnelismy w błędne kolo....teraz nas łącza te raty... no i jakos tak nei moge podjac decyzji zeby sie wyprowadzic(wrocic do domu-zostawic prace....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zwracaj uwagi na te babiszony, które pozjadały wszystkie rozumy tego świata. Ja mam 20 lat i też mieszkam z chłopakiem od roku. Jesteśmy razem 4. Zastanów się czy aby na pewno chcesz się wyprowadzić. Nie patrz na nudę a na to czy go kochasz, bo nudę można zwalczyć a miłości się nie da udawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koro na
ja majac 19 lat zamieszkalam z moim mezem i nie zaluje na poczatku musielsimy sie dotrzec byly jakies zgrzyty i sprzeczki ale pozniej bylo super niczego nie zaluje, rozumiem w pelni autorke, czasem zanim uda sie dojsc do kompromisu niestety trzeba troche sie posprzeczac i poustalac tak jakby jakies reguly umowne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona zyciem20
czyli to minie bedziemy sie docierac tak? boje sie ze wlasnie szybko sie sobą znudzimy ze przywiazanie.... tu nie chodzi o to ze znudzily nam sie obowiazki domowe.-to nam odpwoiada chodzi o nas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musicie sobie wymyślać wspólne zajęcia, znaleźć hobby. Polecam rywalizację, najlepiej sportową. Co więcej mogę napisać.... Kłótnie to normalka, według mnie w każdym związku. W końcu mieszka ze sobą dwoje ludzi o innych potrzebach. Związku się uczysz całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona zyciem20
dzieki za krytyke i Wielkie dzieki za dobre rady:) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rany ja mialam 20 lat jak zamieszkalam ze swoim (on mial wtedy 24lata) i co? nadal jestesmy szczesliwa para a nasza milosc kwitnie:) nie powiem ze na poczatku bylo rozowo ale poradzilismy sobie, dotarlismy sie i jest nam dobrze. dzieci nie mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia2010
Kiedyś dawno temu moja znajoma powiedziała, że ślub to jest papierek dzięki któremu dwoje ludzi może położyć się do łóżka razem przy innych i nie wywoła zgorszenia. To było bardzo dawno, kiedy ludzie przykłądali do zformalizowania związku bardzo dużą wagę. Dzisiaj jest to powszedność. Tylko niektórym brakuje wyobrażni. Bycie ze sobą w związku to nie tylko miłość. To obowiązki, kredyty, kłótnie. Orany ile jeszcze innych spraw. Po kilku latach przychodzi przyzwyczajenie. Nuda. Stagnacja. Wtedy wkrada się i niechęć do związku i do partnera. Wic polega na tym, by dostrzec te symptomy i im zapobiec. Czasem spada to na jedną osobę w związku. Tę najsilniejszą psychicznie. Jeżeli nie zrobi się nic w tym kirunku to póżniej nie ma już nic innego poza żalem, bólem i płaczem. Jak z ogniskiem. Polejesz wodę - zgaśnie. Dorzucisz drewna rozbłyśnie ogień. Trzeba tylko chcieć. I dopóki tylko jeden z partnerów jeszcze dostrzeże ten przygasający ogień jest szansa na uzdrowienie związku. Zapytaj sama siebie. Widzisz? Chcesz to utrzymać? Chcesz o to walczyć? A może czekasz aż ktoś spóści kurtynę i pokarze się napis K O N I E C !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motyleczek11
Moje zdanie na ten temat jest takie; Ja także uważam że za szybko zamieszkaliście razem, praktycznie dopiero wchodzicie w te dorosłe życie, i obowiązki życie codzienne was przerasta. W tym czasie powinniście jeszcze czasu poświęcić na to aby wasz związek jakoś rozkwitał, wspólne wyjazdy imprezy, chodzi mi o takie życie beztroskie. Nie jest latwo mieszkać razem tym bardziej gdzie być może nie jesteście jeszcze gotowi to razem czynić, w ten sposób możecie się tylko poróznić, i szybko znudzić sobą. W waszym wieku spostrzeżenie na świat jest taki zachwiały, wasze charaktery są rożne jeszcze po części troszkę zbuntowane, i być może dlatego wasze relacje tak wyglądaja. Może jestem w błędzie ale ja tak uważam. Ja po półrocznej znajomości zamieszkałam z chlopakiem , miałam 24 lata on 26, poczatki byly pięknę , ale i u nas z czasem zaczęły sie nie smacki. Mimo to wytrfaliśmy ten trudny okres, po 4,5 roku wzieliśmy ślub, i wiesz zcego najbardziej zauję? Tego że z nim mieszkalam przed slubem tak długo, bo nasz zwiazek dojrzał i po ślubie bylo tak samo jak i przed, nie czułam sie ze jesteśmy małżeństwem a cała ceremonia slubna też była taka zwyczajna. Nie myśleliśmy szalenie o nocy po ślubnej bo takie noce byly nam znane. Gdyby mogła cofnąć czas nie mieszkałabym z chłopakiem przed, bo to do niczego nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A możecie się wyprowadzić
od siebie żeby zobaczyć jak wam się żyje oddzielnie? Wiesz moja szwagierka tak zrobiła jak mieli kryzys w związku i w pewnym momencie już oboje stwierdzili że definitywny koniec a teraz dalej są ze sobą. Może to by było wyjście jakieś z sytuacji. Niestety takie kroki jak wspólne zamieszkanie podobnie jak ślub, mają swoje konsekwencje, w związku powinien być czas na randkowanie czas na poznawanie się i czas na wspólne plany i budowanie gniazda. Jesli zaczynasz od końca to w gnieździe może nie mieć kto mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×