niezdolny juz kochać, obojętny na kobiety, kto tak ma?

Mam juz prawie 38 lat Za soba kilka związków i tez kilka lat samotności. Po ostatnim zwiazku czuje, ze już mam dość. Im bardziej starałem się, tym gorzej wszystko wychodziło. Juz nie marzę o żadnej miłości.. Nie wiem juz, co to znaczy fajne partnerstwo i związek. Byłem nawet u psychologa i podobno podświadomie wybieram nieodpowiednie kobiety.. moze i tak. Ale mam to już gdzieś. Mijam kobiety na ulicy i nic juz nie czuję. Rozmawiam z jakaś i nie ma znaczenia czy piękna, czy nie, nie rusza mnie juz to... Wolę książkę, pójśc na spacer, na rower. Znajomi mówią, ze jak poznam tę właściwą, to mnie ruszy. A ja już nie wiem, co to znaczy ta właściwa, ta jedyna. Żadna mnie nie rusza. Czy tez ktos tak ma? Nawet nie moge powiedzieć, że jestem w depresji, bo cieszy mnie wiele rzeczy, uważam, że śwuiat jest piękny, nawet i bez tej miłości. Może i fajnie ją pewnie spotkać, ale ja już w to nie wierzę i nie myślę o tym, aby nie dołować się za bardzo. Tak sobie myślę, że szczęscie jest w nas samych, cała reszta, te jakieś flirty, seks, to takie miłe dodatki. A i bez tego można żyć..

oczywiście, że można żyć bez tego - jest wiele dróg do osiągnięcia szczęścia :)

Nie chodzi mi o szukanie drogi do szczęscia tylko o pytanie, czy tez jest ktoś, kto juz czuje ze ma dość szukania miłości, że już nie daje rady kochać, tęsknić, że już jest wypalony, a każda kobieta wydaje sie już być tylko koleżanką....

Ja tak mam od urodzenia i nie narzekam na swoje życie,kobieta to tylko niepotrzebny kłopot dla faceta.

Nawet jak spotykam super chlopakow...

ja tak mam. też jestem obojętna na kobiety :D a poważnie, dobrze ze odpuściłeś. Tak się żyje spokojniej. I lepiej jednak. I własnie poczucie spełnienia wypływa z nas samych tylko. Kto szuka spełnienia w drugim człwoieku, nigdy nie będzie szczęśliwy i zawsze obudzi się z reką w nocniku, obrazowo mówiąc.

bo udany związek jest najważniejszy dla zdrowia psychicznego

W XXI wieku miłość już nie istnieje! To domena młodzieży i naiwnych ludzi!

przemawia przez ciebie samotnosc i brak ciepla:) uciekasz w romantyzm, ksiezyc, spacery ale to nic innego jak twoj krzyk. krzyk samotnego czlowieka. szkoda, ze nie napisales skad jestes, moze wybralibysmy sie na spacer, ot tak, chocby po to, by pomilczec i popatrzec w niebo:)

wrocław:)

daleko:) szkoda, bo moglibysmy sobie tak pobyc:) ja , ty, dwoje samotnych ludzi wsrod ludzi:)

Masz rację, szczęście jest w nas i nie należy szukać go na zewnątrz w ludziach i rzeczach.

Milosc...hmm... Wiesz..chyba lepiej jest zyc tak, jak Ty chcesz, jak zyjesz..niz spedzic zycie w obludzie i beznadziei, z kims, kto nie jest dla nas.. Wrcolaw? :-)

to facetów ,jakkolwiek nie był by przystojny ,inteligentny itp itd,mnie nie rusza i śmiesza mnie ludzie ,którzy gorączkowo szukaja 2 połowy,miłość nie istnieje ,istnieja zauroczenia ,tylko ludzie pakują się w w gie wierząć ,że to miłośc do końca zycia

ilość negatywów w tzw. związku przeważa nad pozytywami po prostu nie warto