Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezradna:(

co jeszcze moge zrobić.....

Polecane posty

Gość bezradna:(

Mam pytanie zarówno do dziewczyn , którym udało się zajść w ciąże i tym , które sie starają. CO moge jeszcze zrobić żeby sie udało : staram sie prawie 2lata, miałam robioną laparoskopie i drożność, miałam schudnąć- zrzuciłam juz 7kg, pije zioła sroki i nadal nadal nic!!!! Wciąż licze dni płodne i starałam poniesc sie szalenstwu , wyluzowac tak jak mi dużo osób radziło, bo to niby pomaga - nie pomogło. Nie mam już sił , złapałam takiego doła , ze pozbierac sie nie moge.....;(( Poradźcie coś.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co z partnerem? Dlaczego mialas laparoskopie? Probowalas stymulowac owulacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z partnerem? Dlaczego mialas laparoskopie? Probowalas stymulowac owulacje lekami? Czy lekarze stweirdzili przyczyne waszych niepowodzen?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna:(
Mąż miał robione badania nasienia, są ok. Laparo miałam robione z powodu policystycznychh jajników i przy okazji drożność. Cykle stymulowane miałam przed laparo, a po zabiegu lekarka kazała sie nam starac bez wspomagaczy, minęły 4 miesciace i nic. Teraz 1-cykl gdzie @ spoznia mi sie ponad 7 dni, a test wyszedł negatywny. Nie mam juz na to wszytsko siły....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli masz policystyczne jajniki. A bierzesz metformine? Ja tez mam pcos, i udalo mi sie dopiero jak bralam metformine, a stymulowana bylam femara. Po clo tez sie nie udalo zajsc. Zycze wiecej optymizmu i wiary w sukces !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna:(
A ile zajęły Wam czasu starania.? Byłam stymulowana CLO , Metformine też przez jakis czas brałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jimka
Wiem co czujesz, u mnie takie coś trwa już kilka lat. Tak jakbym czytała o sobie, laparoskopia, clo, metformina, zioła i nadal nic. Jednak zrobiłam krok w tym kierunku, a mianowicie umówiłam się do kliniki leczenia niepłodności. Czas oddać się w ręce specjalistów:) 9.08 mam pierwszą wizytę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jimka
A i jeszcze zapomniałam duphaston, luteina, pregnyl i bioterapeuci. Z tym, że u mnie nadal nie wiadomo co jest. Jajników nie mam policystycznych(nie wiem po co dawali mi te wszystkie leki), miesiączki jak w zegarku, z mężem też wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna:(
jimka, a z jakiego jestes rejonu polski , jesli mozna spytac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jimka
kujawsko-pomorskie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam pcos (podobno ale nie pytajcie. Co lekarz to inna opinia eh) O dzidziusia staraliśmy się z mężem ponad 4 lata. Wiadomo, badania, badania i jeszcze raz badania, brak owulacji, stymulacja clo, łzy, załamka, zniechęcenie itd Kto przez to przechodzi to wie. W końcu lekarze stwierdzili cytuję 'in vitro albo nic'. Na in vitro nie mogliśmy sobie pozwolić w ciągu najbliższych 2,3 lat więc dałam sobie spokój. Głową muru nie przebiję.... Zapomniałam, przygarnęłam psa i ....... zaszłam! Naturalnie, bez leków, bez liczenia dni cyklu, obserwacji ciała, wsłuchiwania się we własne ciało, bez in vitro :-) Ironia życia czy cud??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jimka
I teraz też spóźnia mi się miesiączka 5 dni, test negatywny, pierwszy raz mi się to zdarzyło, ale miałam ostatni dużo nerwów. Jakieś lustrzane odbicie czy co? Wszystko tak jak Ty;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna:(
jimka , kurcze ja tez z kuj-pom:):) hehehe . Umnei takie opóźnienia to była normalka, ale od zabiegu jak w zegarku. Chyba dlatego jestem taka wsciekła i rozzalona, bo boje sie ze tam wszystko do normy wrociło:( Choc z drugej strony to te kg straciłam w 2 mieciace niecałe wiec to też mogło miec wpływ. W przyszłym tyg. ide do gin, zobaczymy co wymysli... pewnie luteine. Catie, wiesz słyszalam mnóstwo takich przypadków. Ale ja poprostu przestaje wierzyc, ze moze sie udac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bezradna uwierz mi wiem co czujesz. Sama czytając takie historie jak moja myślałam sobie 'pierdu,pierdu' i tak dalej. Kiedy emocje buzują trudno wrzucić na luz Ale ja wiem że i Tobie się uda :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna:(
Catie, dziękuje za miłe słowa. Obyś miała rację :):) Staram sie zajmować czym sie da żeby nie myśleć, ale ostanio złapałam dużego dola. Mam nadzieje , ze szybko sie wygrzebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jimka
Ja przez jakiś czas też sobie odpuściłam ok. 1,5 roku. Nie miałam już chęci, kasy, zapału, zaczęłam myśleć o adopcji jednak to nie dla mnie, chyba nie potrafiłabym pokochać obcego dziecka. U mnie wyluzowanie się nie zadziałało, ale wierzę w coś takiego, bo moi znajomi stali się rodzicami po tym jak sobie odpuścili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam że też próbowałam się wyluzowywać ale to było pozorne. W okolicach spodziewanej @ chodziłam jak nakręcona- przyjdzie czy nie przyjdzie. I tak co mc, przez 4 lata. Najgorsze było to że moje @ były bardzo nieregularne, raz cykl 30 dni, kolejny 49dni. Testy robiłam co cykl. Płakałam, wyrzucałam do kosza, do następnego razu... Kiedy lekarze powiedzieli in vitro albo nic to tak jakby ktoś na mnie wiadro zimnej wody wylał. Nastąpił we mnie, w środku zwrot o 180stopni i to chyba pomogło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×