Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość joaska-1

...gdy życie traci sens...

Polecane posty

Gość joaska-1

Moje życie jest jedną wielką pomyłką.Od najmłodszych lat słyszałam ,że byłam nieplanowanym i niechcianym dzieckiem. Nie wiem jakbym się starała to i tak nikt mnie nie zauważał i nie doceniał.W wieku 8 lat sprzątałam ,myłam naczynia -robiłam wszystko żeby otrzymać jakąś pochwałe-na marne. To siostra była ,,oczkiem w głowie'' moich rodziców to ona zbierała pochwały za moją pracę. Ojciec lubił wypić i często robił w domu awantury, dochodziło również do rękoczynów, natomiast matka nigdy nie była wylewna w uczuciach. Gdy miałam 16 lat ojciec popełnił samobójstwo, a matka się rozpiła i zgotowała mi pieklo na ziemi.Ciągle zamroczona alkoholem wyzywała i obarczała swoimi niepowodzeniami życiowymi. Przy pierwszej nadarzającej okazji wyjechałam do Niemiec do pracy. Pracowałam po 12-14 godz dziennie- byłam sprzątaczką,barmanką ,kucharką i kelnerką- zależało to od tego co w danej chwili było do zrobienia. Z jednej strony pasowało mi to -nie musiałam być w domu- z drugiej strony nie miałam radości z lat młodości. Niestety zostałam deportowana do Polski za nielegalną pracę i musiałam wrócić do ,,domu''. Znalazłam pracę ,poszłam do szkoły i borykałam się z zalaną matką. Miałam dość takiego życia i wtedy nastąpił przełom -poznałam cudownego chłopaka w którym się zakochałam i swiat zaczął nabierać barw. Po pótora roku okazało się ,że jestem w ciązy, byłam szczęśliwa. Przez cały okres ciąży mieszkałam jeszcze z matką, bo mój wybranek remontował dla naszej trójki gniazdko. gdy nasz synek miał miesiąc wreszcie mogliśmy zamieszkać razem. tworzyliśmy zgraną i kochającą się rodzinę.W naszym domu nie było kłótni ,awantur czy pijaństwa. Urodził nam się drugi syn ,kupiliśmy działkę ,zaczeliśmy budowe domu i w trakcie urodziła nam sie jeszcze córeczka.Byłam najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Miałam wreszcie taką rodzine i dom o jakim zawsze marzyłam ,aż do dnia gdy odkryłam, że mój mąż romansuje z jakąś kobietą,kazałam mu z tym skończyć. Przepraszał prosił o przebaczenie i jeszcze jedną szanse-zgodziłam się. Miałam nadzieję ,że będzie wszystko w porządku, ale on był jakiś dziwny ,nerwowy. Któregoś dnia postanowił opowiedziec mi całą prawdę o swoim życiu. Okazało się, że mój ukochany mąż przez wiele lat mnie zdradzał- od samego początku naszej znajomości. Nigdy go nie ograniczałam ,zawsze kiedy miał ochotę wychodził z kumplami na piwo, kręgle czy dyskoteki, uprawiał rózne sporty. Ja w tym czasie siedziałam w domu z dziećmi, odsunęłam się od znajomych -bo rodzina była dla mnie najważniejsza.Wtedy dowiedziałam się jakim był łajdakiem ,nie uszanował nawet takich chwil jak narodziny dziecka. Po moim drugim porodzie -w którym uczestniczył, poszedł na firmowe spotkanie pożniej na dyskotekę tam oczywiście wyrwał jakąś panienke- poszedl z nią do naszego mieszkania ,pożniej jeszcze pare razy się spotkali, przez całą drugą ciąże jeżdził do innej - mi mółił ,że w delegacje, jeżdził na nurkowania- tam też miał kogoś, nawet nie odpuścił mojej koleżance-taka fajna koleżanka, wtedy gdy go przyłapałam na romansie -tego też nie zakończył-ciągnął to dalej-było tych kobiet jeszcze kilka. Słuchałam co mówi i nie wierzyłam jak to możliwe ,że nigdy niczego nie zauważyłam ,że w domu był cudownym mężem i ojcem ,a poza domemnie przez tyle lat prowadził podwójne życie. Doznałam szoku, moje życie przewróciło się do góry nogami, zawalił się mój świat.Popadłam w depresje , kosultuję się z psychiatrą oraz psychologiem- spotkania nic mi nie dają.Próbowałam odebrać sobie życie- ledwie mnie odratowali. Choć minęło już sporo czasu ja nadal nie widzę sensu życia. Żyję z dnia na dzień ,nie widzę przyszłości. Mąż powiedział mi o swoich zdradach bo niby chciał z tym skończyć i zacząć normalnie żyć-zacząć wszystko od nowa. Co mi z tego że się stara,że zmienił stosunek do mnie -jak zostaje w głowie przeszłość, w sercu ból i żal , a cierpienie od środka mnie rozrywa. Nie potrafię żyć z tą świadomością - jestem zawieszona w próżni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odebrało mi mowę
eee... nie bardzo wiem co Ci powiedzieć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×